Ona - wysoka, dwudziestokilkuletnia kobieta o ciemnych włosach i niebieskich oczach. Ambitna, pomocna, dobra. Jej imię to Ola
On- Mężczyzna około 28 lat, blondyn o niebieskich oczach. Wysoki, dobrze zbudowany, kochający, żartobliwy. Jego imię to Jacek.
Było sobotnie popołudnie Ola spacerowała po parku. Nagle zobaczyła Jacka, który jechał na deskorolce. Serce zabiło jej mocniej, ale i przestraszyła się w tedy sama nie wiedziała czemu. Postanowiła bez słowa go ominąć i pójść do domu. Jacek zauważył Olę i krzyknął "Hej" ale ona nie zwróciła na to uwagi. Kobieta poszła do domu, zdjęła kurtkę usiadła w kącie i zaczęła płakać. Nagle usłyszała dzwonek do drzwi wstała, wytarła łzy i otworzyła. Za drzwiami stał Jacek ze swoją deskorolką. Na ten widok Ola rozpłakała się.
- Ola czemu płaczesz? - Spytał Jacek wchodząc do jej mieszkania.
- Dlaczego mi to robisz? Przecież wiesz, że pasja zabija? - Pytała Ola.
Jacek popatrzył na Ola, a potem na swoją deskorolkę i po chwili zrozumiał.
- Ola chodzi Ci o to, że jeżdżę na deskorolce? - Spytał Jacek.
Olka pokiwała głową na tak.
- Ola w moim domu najpierw mój ojciec jeździł na deskorolce, potem nauczył tego mojego starszego brata, a brat nauczył mnie. - Powiedział Jacek.
- Nauczysz mnie jeździć na desce? - Spytała Ola.
- Tak, tylko nie płacz. - Powiedział Jacek.
Olka szybko wytarła łzy i razem z Jackiem wyszli na dwór. Jacek wszystko wyjaśnił Oli. Kobieta nie pewnie stanęła na deskorolce i ruszyła ale po 5 metrach upadła.
- Ola nic Ci nie jest? - Spytał Jacek, kiedy pomagał jej wstać.
- Nie. Spróbuję jeszcze raz. - Odpowiedziała Ola. Stanęła na deskorolce, A Jacek objął ją w pasie i stanął za nią.
- Co ty robisz? - Spytała Ola.
- Nie bój się. - Powiedział Jacek i ruszyli, jechali tak długo w pewnym momencie Jacek zatrzymał, zszedł z deskorolki.
- A teraz spróbuj sama. - Powiedział Jacek.
Aleksandra z uśmiechem ustała na deskorolce i ruszyła, szło jej super.
Kilka miesięcy później:
Aleksandra i Jacek są parą. Przez te kilka miesięcy jazdy razem na deskorolkach Olka nauczyła się robić "Zegar" i inne sztuczki. Codziennie z Jackiem jeździli na deskorolki do skejt parku. Kochali to robić. Z czasem Olka kupiła sobie lepszą deskorolkę i pojechała sama do skejt parku. W tym czasie Jacek kupił oświadczynowy pierścionek. Gdy dowiedział się, że Ola wróciła do domu. Pojechał do niej na deskorolce i z pierścionkiem w dłoni. Położył deskorolkę, a na niej pudełeczko, zadzwonił i szybko się schował. Aleksandra otworzyła drzwi i zobaczyła to, a po chwili Jacka. Mężczyzna ukląkł przed Olą, wziął pudełeczko, lekko uchylił.
- Ola czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie i zostaniesz moją żoną? - Spytał Jacek. Ola chwilę milczała.
- No oczywiście, że tak. - Powiedziała Ola.
Jacek nałożył pierścionek na palec Oli a potem się namiętnie pocałowali. Potem weszli do mieszkania Oli, Jacek położył deskorolkę pod ścianą. Złapał Olę za dłoń, przyciągnął do siebie i znowu zaczęli się całować. Jacek powoli prowadził ich do sypialni, gdzie upadli na łóżko, a potem wiadomo co się działo. Po wszystkim zasnęli.
Dwa lata później:
Ola i Jacek wzięli ślub, zamieszkali na obrzeżach miasta w dużym, pięknym domu. Od roku wychowują swoją córeczkę, której dali imię Asia. Pewnego dnia postanowili pojechać na deskorolki, zadzwonili po opiekunkę, która przyjechała po 10 minutach. Pożegnali się z małą i pojechali. Jechali już dłuższy czas Ola jechała z przodu a Jacek kilka metrów za nią. Nagle rozpędzony samochód uderzył w policjantkę i odjechał. Jacek szybko podjechał do Oli. Widok jaki zobaczył był okropny. Szybko zadzwonił po pomoc, karetka po chwili przyjechała i zabrała Olę do szpitala. Jacek wezwał taksówkę i pojechał do szpitala. Gdzie szybko porozmawiał z lekarzem. Dowiedział się,że jego żona ma nikłe szanse na przeżycie. Smutny poszedł na jej sale, kiedy zobaczył ukochaną na łóżku, a do niej przymocowanych tysiące kabelków i rurek nie wiedział co zrobić, usiadł na krześle, chwycił ją delikatnie za dłoń i zaczął mówić. Nie zwracał na nic uwagi po prostu mówił do niej. Po około 9 godzinach w sali rozległ się dźwięk "Piiiiiiiiiiip", a linia na monitorze była prosta. Jacek zawołał lekarza. Ten stwierdził zgon. Jacek ustał nad ciałem żony.
- Nie zostawiaj mnie. - Krzyczał.
Ale stało się.

Jego ukochana odeszła. Przygnębiony pojechał do domu, Tam zobaczył swoją córeczkę. Sam nie wiedział jak jej przekazać to, że do nikogo nie powie słowa "Mamo". Był już późny wieczór, zadzwonił po opiekunkę, przyjechała po 5 minutach. Jacek pocałował swoją córeczkę i powiedział "Jeszcze kiedyś się spotkamy." Wyszedł z domu i ruszył. Wjechał w rozpędzonego tira. Zabił się w jednej chwili zniknął smutek i ból, był w niebie ze swoją, żoną. A mała Asia trafiła do domu dziecka, a po 3 latach została adoptowana. Codziennie z rodzicami chodzi na groby swoich biologicznych rodziców. Poszła w ślady rodziców bo już w wieku 4 lat jeździ na deskorolce. W swoim pokoju ma deskorolki swoich rodziców. To jedyna pamiątka po nich jaką posiada.
Kochani skończyłam pisać miniaturkę. Dziękuje wam za tyle wyświetleń i komentarzy. Naprawdę bardzo dużo to dla mnie znaczy. Po prostu BARDZO DZIĘKUJE <3.
Pozdrawiam.
Gosia.
Nie, nie nie! Chusteczki mi się przez ciebie skończyły i ryczę jak pięciolatka. Ta miniaturka jest po prostu boska! Jeżeli mogłabym o coś prosić to poprosiłabym o to aby mieć taki talent jak ty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Regi
Dziękuje starałam się. No cóż wszystkiego musiałam się nauczyć..."A zaczęła od zwykłego zeszytu z opowiadaniami."
UsuńPozdrawiam.
Gosia.
Ten "Talent" to naprawdę ciężka praca, ale opłaca się. Dziękuje za miłe słowa. A Twój blog też jest super.
UsuńPozdrawiam.
Gosia.
Bardzo smutna miniaturka :(
OdpowiedzUsuńmyślałam że Ola jednak przeżyje :(
Alicja
Ja płakałam jak to pisałam... :(
UsuńPozdrawiam.
Gosia.