Kilka dni później.
Aleksandra i Jacek spacerowali po parku po pracy. Był jesienny wieczór i nic nie zapowiadało tego co się wydarzy. Nagle Ola usłyszała czyjeś kroki.
- Ktoś za nami idzie. - Powiedziała cicho Ola.
- Wydaje Ci się. - Powiedział Jacek, on też usłyszał kroki ale nie chciał straszyć Oli. Po chwili każde z nich poczuło silne uderzenie w tył głowy i straciło przytomność. Porywacze zapakowali Olę i Jacka do terenowego samochodu i ruszyli w niewiadomym kierunku.
Kilkanaście minut później:
Jacek odzyskał właśnie przytomność rozejrzał się, był w jakimś pokoju była tam tylko stara kanapa, od ścian odchodził tynk, a podłoga była drewniana. W przeciwległym kącie pokoju była nieprzytomna Ola. Podszedł do niej i zaczął budzić. Ola otworzyła oczy.
- Gdzie my jesteśmy? - Spytała przerażona Ola.
- Nie wiem kochanie nie płacz. - Powiedział Jacek i przytulił Olę. W tedy do pomieszczenia weszło dwóch mężczyzn. To Wysal i Kubeł.
- Gołąbki sobie gruchają. - Powiedział Wysal.
- Czas to zakończyć lala idziesz z nami. - Powiedział Kubeł.
Aleksandra spojrzała przerażonymi oczami na Jacka.
- Rusz się. - Rzekł Wysal i skierował broń w ich stronę. Ola nie pewnie wstała, a Kubeł Ja złapał i wyprowadził.
- Zostajesz i bez numerów. - Powiedział Wysal, i zamknął drzwi. Jacek nie mógł wyjść, postanowił rozłożyć starą kanapę, w środku były dwie poduszki i kołdra, Wyciągnął to i starannie pościelił.
W tym samym czasie:
Ola i porywacze weszli do jakiegoś pokoju nie było w nim nic.
- Rozbieraj się. - Powiedział Wysal.
- Co?? Nie ma mowy. - Krzyknęła Ola.
- Trzeba Ci pomóc. - Powiedział Kubeł. Poszedł z Wysalem do Oli, rzucili ją na ziemię i zaczęli zdzierać z niej bluzkę. Ola była przerażona, ale postanowiła się bronić, krzyczała i szarpała się, dlatego związali ją i zakneblowali. Potem Wysal wszedł na Olę i zgwałcił. Później to samo zrobił Jej Kubeł. Gdy jej to robili nie umiała powstrzymać płaczu. Następnie rozwiązali ją i zaprowadzili do pokoju w którym był Jacek.
- Dobra byłaś. - Powiedział Kubeł i zamknął drzwi.
Ola oparła się o ścianę, płakała. Jacek na tych miast do niej podszedł.
- Ola co te skur****** Ci zrobili? - Spytał wystraszony.
W tym momencie Ola rozpłakała się bardziej. Jacek widząc jej podartą bluzkę wszystko zrozumiał.
- Oleńko nie płacz. - Powiedział i przytulił ją do siebie. Potem wziął na ręce położył na kanapie i przykrył, sam usiadł obok. Ciągle ocierał jej łzy.
- Połóż się obok proszę. - Powiedziała cicho Ola.
- Dobrze. - Powiedział Jacek, położył się obok Oli i przytulił ją, a ona wtuliła się w niego.
Po 2 godzinach Ola wtulona w Jacka zasnęła, Jacek natomiast nie mógł zasnąć, widząc rozmazany makijaż Oli serce mu się krajało...
No i napisałam opowiadanie. Jak wam się podoba?? Porwanie Oli i Jacka to dobry pomysł czy nie?? Jak myślicie??
Pozdrawiam.
Gosia.
Opowiadanie jak zawsze super, ale trochę smutne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Magda
Opowiadanie super. Jednak mam nadzieje ze jakoś z tego pokoju wyjdą w następnym opowiadaniu :)
OdpowiedzUsuńAlicja
Mam nadzieję, że Jacek coś wymyśli i uda im się uciec :)
OdpowiedzUsuń