Następnego dnia Ola i Jacek wstali o 7:00 zjedli śniadanie, ubrali się i pojechali do pracy. Przed komendą na Olą czekał Mateusz.
- To pa kochanie. - Powiedział Jacek i pocałował Olę.
- Pa. - Odpowiedziała Ola.
Jacek przekroczył próg komendy, a na drodze Oli stanął Mateusz.
- Możesz przejść? - Spytała Ola.
- Olka ja Cię kocham musisz być ze mną. - Powiedział Mateusz.
- Ja nic nie muszę. - Odpowiedziała Ola.
- Musisz rozumiesz. - Wrzasnął Mateusz i chwycił mocno Olę za nadgarstki i zaczął szarpać.
- Puszczaj! To boli! - Krzyczała Ola.
Po chwili jej wołanie usłyszał Jacek i Buźka. Wybiegli przed komendę, Buźka oderwał Mateusza od Oli, a Jacek ją przytulił.
- Chodź pójdziemy do twojego taty. - Powiedział Jacek.
- Nie! - Krzyknęła Ola
- Kotku weź niemy sobie wolne. Z tego co dobrze pamiętasz dziś masz badanie kontrolne tak? - Rzekł Jacek.
- No dobra. - Odpowiedziała Ola.
Ola i Jacek udali się do gabinetu bossa, zapukali.
- Wejść.- Usłyszeli.
- Dzień dobry. - Przywitali się.
- Witajcie stało się coś? - Spytał Wysocki
- Szefie są dwie sprawy. - Powiedziała Ola.
- Jakie? - Spytał Wysocki.
- Bo ten nowy Mateusz ubzdurał sobie, że z nim będę i wczoraj i dziś mnie szarpał za nadgarstki. - Powiedziała Ola i rozpłakała się.
- Oleńka nie płacz. - Rzekł Jacek i przytulił Olę.
- Jak to? Gdzie on teraz jest? - Spytał Wysocki.
- Buźka go pilnuje. - Odpowiedział Jacek.
Wysocki wezwał Buźkę z Mateuszem przez radio.
- Płotkowski natomiast oddaj broń i odznakę. - Powiedział stanowczo Wojciech. Mateusz wykonał polecenie.
- A i za szarpanie Oli posiedzisz sobie. Buźka wyprowadź go. Buźka wyprowadził Mateusza.
- A ta druga sprawa? - Spytał Wysocki.
- Tato możemy wziąć kilka dni wolnego. Muszę jechać na badania, a chce jechać z Jackiem. - Powiedziała Ola.
- No dobrze macie trzy dni wolnego. - Oznajmił Wysocki.
- Dziękujemy, do widzenia. - Powiedzieli jednocześnie i wyszli.
Ola i Jacek udali się do samochodu.
- Kochanie na którą masz tą wizytę? - Spytał Jacek
- Na 9:00. - Odpowiedziała Ola
- To co może pojedziemy teraz do parku? - Spytał Jacek.
- Ok. - Odpowiedziała Ola.
W Parku spacerowali, śmiali się i wygłupiali. Około 9:00 Pojechali do lekarza. Ola weszła do gabinetu, a Jacek czekał w poczekalni, po 10 minutach Ola wyszła ze smutną miną z gabinetu.
- Kotku co się stało? - Spytał Jacek.
- Oni podejrzewają...
Jak myślicie jaka będzie diagnoza?? Czy to może być rak?? W tym rozdziale wkrada się niepewność. :)
NIE! Kobieto jaki rak?! Nawet nie próbuj! Zostaw tą biedną Olę w spokoju, nic ci nie zrobiła :D A tak poza tym to z tego Mateusza to niezły cham i prostak, żeby szarpać kobietę... Nawet nie wiesz co w moich myślach bym z nim zrobiła :D Kolejna rzecz... Nie wiem czy masz ustawiony dobry czas na blogu, ale jeśli tak, to wielki szacun dla Ciebie ! Wstawić rozdział o 4:45 to nie lada wyczyn, chociażby dla mnie, bo nie jestem typem rannych ptaszków :D
OdpowiedzUsuńRozdział super, choć wolę czytać zdecydowanie opisy wydarzeń niż same dialogi, lecz to było dobree.
Pozostało mi tylko czekać na next.
Pozdrawiam.
Gosia
Spokojnie oddychaj tam. Diagnoza będzie...( A zresztą zobaczysz jutro). Muszę trochę popracować nad opowiadaniami i wyeliminować dużą ilość dialogów, a wprowadzić więcej opisów. Ale spokojnie dopiero się uczę. Dziękuje za komentarz zmotywował do pisania.
UsuńPozdrawiam.
Gosia
Bardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń