sobota, 31 października 2015

2.7. Wybudzenie się Jacka. Wizyta Krzyśka i Tośka w szpitalu. Nowy kolega Tośka.

Poniedziałek godzina 13:30:
Aleksandra siedziała przy łóżku ukochanego. Od postrzału minął już tydzień. Przez ten czas mieszkała u Emilki. Jednak dziś Emilka była w pracy, a Ola siedziała u Jacka. Czekała, aż się obudzi. W pewnym momencie Jacek zaczął się krztusić.
- Doktorze szybko! - Zawołała Ola.
Lekarz szybko zjawił się w sali i wyjął rurkę intubacyjną Jackowi.
- Ola jesteś tu?- Spytał cicho Jacek.
- Jestem...Tak się bałam, że Cię stracę...- Powiedziała Ola ze łzami w oczach.
Jacek złapał Olę za dłoń, kobieta uśmiechnęła się i delikatnie przytuliła do niego. Zaczęli rozmawiać.
- Ola a jak ty się czujesz po tych wydarzeniach? - Spytał Jacek.
- Bywało lepiej. - Powiedziała Ola i posmutniała.
- Oleńko uśmiechnij się. Oni za to zapłacą zobaczysz. - Powiedział Jacek. Ola uśmiechnęła się.
- Misiu, a może chciała byś pojechać w góry? - Spytał Jacek.
- Tak ale tylko z tobą. - Powiedziała Ola.
Jacek uśmiechnął się. Rozmawiali ze sobą bardzo długo. Około 19:00 do sali wszedł Krzysiek ze swoim synem.
- Cześć wam. - Powiedział Krzysiek.
- Hej. - Odpowiedzieli jednocześnie Ola i Jacek.
- Tosiek poznaj to Ola i Jacek moja koleżanka i kolega z pracy. - Powiedział Krzysiek.
- Ciocia Ola i wujek Jacek tak? - Spytał siedmioletni Tosiek.
Wszyscy zaczęli się śmieć.
- Ja mogę być ciocią. - Powiedziała Ola.
- To ja będę wujkiem. - Powiedział Jacek.
Krzysiek usiadł na krzesełku i wziął syna na kolana. Dorośli zaczęli rozmawiać. Rozmawiali około 20 minut ale Tosiek zaczął się nudzić. Ola to zauważyła.
- Tosiek nudzi ci się prawda? - Spytała Ola.
- Tak. - Odpowiedział Tosiek.
- A wiesz tu w szpitalu jest chłopczyk w twoim wieku może pójdziemy do niego? - Zaproponowała Ola.
- Tato mogę iść z ciocią? - Spytał Tosiek.
Krzysiek pokiwał głowo na tak. Tosiek zszedł z kolan ojca i razem z Olą poszli. Ku zdziwieniu Oli chłopiec bez zastanowienia podał jej dłoń. Poszli na oddział dziecięcy i weszli na pewną salę. Tam Tosiek ujrzał chłopca, który układał klocki.
- Cześć Olek. - Powiedziała Ola.
- Dzień dobry. - Przywitał się Olek.
- Olek poznaj to jest Tosiek, Tosiek poznaj to jest Olek. - Powiedziała Ola.
- Cześć. - Powiedział Tosiek.
- Hej pobawisz się ze mną? - Spytał Olek.
Tosiek popatrzył na Olę a potem na Olka.
- Tak. - Powiedział Tosiek i usiadł Obok chłopca, zaczęli razem układać klocki. Ola usiadła na krześle i patrzyła na nich.
Po godzinie na salę wszedł Krzysiek.
- Tosiek jedziemy. - Powiedział Krzysiek.
- Jeszcze chwilę. - Powiedział Tosiek.
- No dobrze. - Powiedział Krzysiek i usiadł na krześle obok Oli. Dał się jeszcze pobawić 10 minut Tośkowi.
- Jedziemy. - Powiedział Krzysiek.
-Ok. Cześć Olek. - Powiedział Tosiek.
Tosiek razem ze swoim tatą i Olą wyszli z sali.
- Cześć Ola. - Powiedział Krzysiek.
- Pa ciociu. - Powiedział Tosiek.
- Cześć. - Powiedziała Ola.
Krzysiek i Tosiek udali się do wyjścia, a Ola poszła na salę Jacka....

Hejka. Nowy rozdział przed wami. Jak wam się podoba "Ciocia Ola" i "Wujek Jacek"? Co o tym myślicie?
Pozdrawiam.
Gosia.

Miniaturka: Jak pasja może zabić.


Na początek kilka słów. Ta miniaturka jest z okazji 5000 wyświetleń, a właściwie to powinnam napisać 6000 wyświetleń. Za wszystkie wyświetlenia i komentarze serdecznie dziękuje. Zapraszam do czytania. NIE PŁAKAĆ MI TU.


Ona - wysoka, dwudziestokilkuletnia kobieta o ciemnych włosach i niebieskich oczach. Ambitna, pomocna, dobra. Jej imię to Ola
On- Mężczyzna około 28 lat, blondyn o niebieskich oczach. Wysoki, dobrze zbudowany, kochający, żartobliwy. Jego imię to Jacek.

Było sobotnie popołudnie Ola spacerowała po parku. Nagle zobaczyła Jacka, który jechał na deskorolce. Serce zabiło jej mocniej, ale i przestraszyła się w tedy sama nie wiedziała czemu. Postanowiła bez słowa go ominąć i pójść do domu. Jacek zauważył Olę i krzyknął "Hej" ale ona nie zwróciła na to uwagi. Kobieta poszła do domu, zdjęła kurtkę usiadła w kącie i zaczęła płakać. Nagle usłyszała dzwonek do drzwi wstała, wytarła łzy i otworzyła. Za drzwiami stał Jacek ze swoją deskorolką. Na ten widok Ola rozpłakała się.
- Ola czemu płaczesz? - Spytał Jacek wchodząc do jej mieszkania.
- Dlaczego mi to robisz? Przecież wiesz, że pasja zabija? - Pytała Ola.
Jacek popatrzył na Ola, a potem na swoją deskorolkę i po chwili zrozumiał.
- Ola chodzi Ci o to, że jeżdżę na deskorolce? - Spytał Jacek.
Olka pokiwała głową na tak.
- Ola w moim domu najpierw mój ojciec jeździł na deskorolce, potem nauczył tego mojego starszego brata, a brat nauczył mnie. - Powiedział Jacek.
- Nauczysz mnie jeździć na desce? - Spytała Ola.
- Tak, tylko nie płacz. - Powiedział Jacek.
Olka szybko wytarła łzy i razem z Jackiem wyszli na dwór. Jacek wszystko wyjaśnił Oli. Kobieta nie pewnie stanęła na deskorolce i ruszyła ale po 5 metrach upadła.
- Ola nic Ci nie jest? - Spytał Jacek, kiedy pomagał jej wstać.
- Nie. Spróbuję jeszcze raz. - Odpowiedziała Ola. Stanęła na deskorolce, A Jacek objął ją w pasie i stanął za nią.
- Co ty robisz? - Spytała Ola.
- Nie bój się. - Powiedział Jacek i ruszyli, jechali tak długo w pewnym momencie Jacek zatrzymał, zszedł z deskorolki.
- A teraz spróbuj sama. - Powiedział Jacek.
Aleksandra z uśmiechem ustała na deskorolce i ruszyła, szło jej super.
Kilka miesięcy później:
Aleksandra i Jacek są parą. Przez te kilka miesięcy jazdy razem na deskorolkach Olka nauczyła się robić "Zegar" i inne sztuczki. Codziennie z Jackiem jeździli na deskorolki do skejt parku. Kochali to robić. Z czasem Olka kupiła sobie lepszą deskorolkę i pojechała sama do skejt parku. W tym czasie Jacek kupił oświadczynowy pierścionek. Gdy dowiedział się, że Ola wróciła do domu. Pojechał do niej na deskorolce i z pierścionkiem w dłoni. Położył deskorolkę, a na niej pudełeczko, zadzwonił i szybko się schował. Aleksandra otworzyła drzwi i zobaczyła to, a po chwili Jacka. Mężczyzna ukląkł przed Olą, wziął pudełeczko, lekko uchylił.
- Ola czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie i zostaniesz moją żoną? - Spytał Jacek. Ola chwilę milczała.
- No oczywiście, że tak. - Powiedziała Ola.
Jacek nałożył pierścionek na palec Oli a potem się namiętnie pocałowali. Potem weszli do mieszkania Oli, Jacek położył deskorolkę pod ścianą. Złapał Olę za dłoń, przyciągnął do siebie i znowu zaczęli się całować. Jacek powoli prowadził ich do sypialni, gdzie upadli na łóżko, a potem wiadomo co się działo. Po wszystkim zasnęli.
Dwa lata później:
Ola i Jacek wzięli ślub, zamieszkali na obrzeżach miasta w dużym, pięknym domu. Od roku wychowują swoją córeczkę, której dali imię Asia. Pewnego dnia postanowili pojechać na deskorolki, zadzwonili po opiekunkę, która przyjechała po 10 minutach. Pożegnali się z małą i pojechali. Jechali już dłuższy czas Ola jechała z przodu a Jacek kilka metrów za nią. Nagle rozpędzony samochód uderzył w policjantkę i odjechał. Jacek szybko podjechał do Oli. Widok jaki zobaczył był okropny. Szybko zadzwonił po pomoc, karetka po chwili przyjechała i zabrała Olę do szpitala. Jacek wezwał taksówkę i pojechał do szpitala. Gdzie szybko porozmawiał z lekarzem. Dowiedział się,że jego żona ma nikłe szanse na przeżycie. Smutny poszedł na jej sale, kiedy zobaczył ukochaną na łóżku, a do niej przymocowanych tysiące kabelków i rurek nie wiedział co zrobić, usiadł na krześle, chwycił ją delikatnie za dłoń i zaczął mówić. Nie zwracał na nic uwagi po prostu mówił do niej. Po około 9 godzinach w sali rozległ się dźwięk "Piiiiiiiiiiip", a linia na monitorze była prosta. Jacek zawołał lekarza. Ten stwierdził zgon. Jacek ustał nad ciałem żony.
- Nie zostawiaj mnie. - Krzyczał.
Ale stało się.




Jego ukochana odeszła. Przygnębiony pojechał do domu, Tam zobaczył swoją córeczkę. Sam nie wiedział jak jej przekazać to, że do nikogo nie powie słowa "Mamo". Był już późny wieczór, zadzwonił po opiekunkę, przyjechała po 5 minutach. Jacek pocałował swoją córeczkę i powiedział "Jeszcze kiedyś się spotkamy." Wyszedł z domu i ruszył. Wjechał w rozpędzonego tira. Zabił się w jednej chwili zniknął smutek i ból, był w niebie ze swoją, żoną. A mała Asia trafiła do domu dziecka, a po 3 latach została adoptowana. Codziennie z rodzicami chodzi na groby swoich biologicznych rodziców. Poszła w ślady rodziców bo już w wieku 4 lat jeździ na deskorolce. W swoim pokoju ma deskorolki swoich rodziców. To jedyna pamiątka po nich jaką posiada.


Kochani skończyłam pisać miniaturkę. Dziękuje wam za tyle wyświetleń i komentarzy. Naprawdę bardzo dużo to dla mnie znaczy. Po prostu BARDZO DZIĘKUJE <3.
Pozdrawiam.
Gosia.







piątek, 30 października 2015

2.6. Operacja. Śpiączka. Wysocki i związek Oli. Mieszkanie u Emilki

Po około 15 minutach Ola i Emilka dotarły do szpitala. Aleksandra szybko pobiegła do recepcji.
- Dzień dobrzy gdzie jest Jacek Nowak? - Spytała Ola.
- Witam, a pani jest kimś z rodziny pana Nowaka? - Spytała recepcjonistka.
- Jestem jego dziewczyną gdzie on jest? - Ola powtórzyła pytanie
- Pan Jack jest operowany. Rzekła recepcjonistka.
- Gdzie jest ta sala? - Spytała Ola.
- Do końca korytarza i w lewo.  - Powiedziała recepcjonistka.
- Dowiedzenia. - Rzekła Ola i poszła. Przed salą była po kilku sekundach, wiedziała, że nie może tam wejść, usiadła na krześle i zaczęła płakać. "Co jeśli go stracę??" - Pomyślała i jeszcze bardziej się rozpłakała.
- Co z Jackiem?- Spytała Emilia siadając obok Oli.
- Operują go. - Powiedziała Ola.
Olka płakała, dlatego Emilka ją przytuliła.
- Będzie dobrze. - Powiedziała Emilka.
- A co jeśli on umrze? - Spytała płacząca Ola.
- Nigdy tak nie mów, ani nie myśl wyjdzie z tego zobaczysz. - Powiedziała Emilka.
Kobiety usiadły i czekały. Po 7 godzina operacji wyszedł lekarz. W między czasie przyjechał tata Oli.
- Doktorze co z Jackiem? - Spytała Ola.
- Pani jest kimś z rodziny? - Spytał lekarz.
- To mój chłopak. - Powiedziała Ola.
- Otóż operacja się udała, ale pan Jacek jest w śpiączce. - Powiedział lekarz.
- Gdzie on jest? - Spytała przerażona Ola.
- Na OIOMie to prosto w lewo i w prawo tylko proszę tam nie wchodzić. Muszę iść dowiedzenia. - Powiedział lekarz i odszedł.
Ola wraz z Emilką i tatą poszli przed salę. Posterunkowa stanęła przed szklanymi drzwiami i wpatrywała się w ukochanego, było do niego podłączonych mnóstwo rurek i kabelków. Olka rozpłakała się zupełnie Wojciech przytulił swoją córkę.
- Emilka możesz zabrać Olę do siebie? - Spytał Wysocki.
- Nie ja zostaję. - Powiedziała Ola.
- Ola jedź. - Powiedział Wysocki.
- Nie nie zostawię go. - Powiedziała Ola.
- Czy Ciebie i Jacka coś łączy? - Spytał Wojciech.
- Tak my się kochamy i jesteśmy parą. - Rzekła Ola.
Wysocki nic nie odpowiedział.
- Ola ja tu zostanę, a wy jedźcie. - Powiedział po chwili Wojciech.
Emilka i Ola pojechały do mieszkania Emilki. Ola była w nim pierwszy raz było małe ale przytulne. Spodobało się posterunkowej.
- Napijesz się czegoś? - Spytała Emilka.
- Nie pójdę się wykąpać i położę się. - Powiedziała Ola.
- Ok trzymaj. - Emilka wręczyła Oli ręcznik i piżamę.
- Łazienka jest tam. - Powiedziała wskazując ręką. Ola poszła się być i nie było jej około 10 minut przez ten czas Emilka pościeliła kanapę dla Oli.
- Łazienka wolna. - Powiedziała Ola.
- Ok połóż się spać. - Powiedziała Emilka.
Aleksandra położyła się i przykryła kołdrą, nie mogła zasnąć ale po 3 godzinach zasnęła...


Cześć. Oto nowy rozdział. Miniaturka będzie jutro miała być na 5000 wyświetleń a już jest ponad 6000 wyświetleń. To dzięki wam. Dziękuje bardzo <3.
Pozdrawiam.
Gosia.

czwartek, 29 października 2015

Informacja...

Słuchajcie w sobotę pojawi się miniaturka z okazji 5000 wyświetleń. <3
Tylko nie mogę się zdecydować czy napisać jakoś smutną miniaturkę czy coś z happy endem?? Doradzicie??
Pozdrawiam.
Gosia.

2.5. Ucieszka. Postrzał.

Następnego dnia godzina 8:30 Ola obudziła się wtulona w Jacka który spał. Leżała na łóżku obok niego, nagle drzwi się otworzyły i Kubeł wniósł jedzenie i picie do pokoju.
- Żarcie. - Powiedział chamsko i wyszedł zamykając drzwi.
Aleksandra podeszła do posiłku i zaczęła jeść nie było to nic wyszukanego chleb i woda. Jacek się obudził i też zaczął jeść.
- Ola nie płacz.- Powiedział Jacek widząc łzy w oczach Oli.
- Jak mam nie płakać? Nawet nie wiemy gdzie jesteśmy. Poza tym jest mi cholernie zimno. - Powiedziała Ola.
-Mam już plan jak stąd uciec, Posłuchaj.- Jacek powiedział na ucho Oli swój plan.
- Proszę. - Powiedział Jacek dając Oli swoją bluzę,
- Ale tobie będzie zimno. - Powiedziała Ola.
- Weź ja cię ogrzeje. - Powiedział Jacek. Olka założyła bluzę swojego chłopaka, a on podszedł i ją przytulił. Usiedli na łóżku i czekali na odpowiedni moment. Gdy tylko uświadomili sobie, że porywaczy nie ma natychmiast rozpoczęli plan. Jacek otworzył drzwi i wyszli po cichu. Udało im się dojść do wyjścia, ruszyli w drogę, szli przed siebie kilka godzin gdy nagle usłyszeli strzały i krzyk "Dopadniemy was". Przerażeni zaczęli biec przed siebie i po 1,5 km natknęli się na sklepik. Szybko do niego weszli. Jacek poprosił sprzedawcę, aby zamknął drzwi i zadzwonił na policję. Mężczyzna około 40 lat wykonał polecenia. Nie pozostało nic innego Jak czekać. Nagle na parkingu zatrzymał się samochód. Olka podeszła do okna.
- To oni. - Powiedziała przerażona.
- Na zaplecze. - Powiedział sprzedawca.
Ola i Jacek poszli ze sprzedawca na zaplecze. weszli do jakiegoś pokoju, sprzedawca zamknął drzwi od środka i czekali. Wysal i Kubeł weszli do sklepu. słysząc to Aleksandra zaczęła płakać "To koniec" pomyślała. Jacek bez słowa przytulił ją do siebie.
Nagle rozległ się krzyk.
-Policja na ziemię. - Krzyczała kobieta.
- Emilka. - powiedziała Ola.
- Ola, Jacek gdzie jesteście? - Pytała Emilka.
Aleksandra wyszła z Jackiem i sprzedawcą z zaplecza.
Wysal został wyprowadzony. Kubeł nie. Gdy tylko zobaczył Olę i Jacka wyrwał się policjantom, chwycił za broń i strzelił w kierunku Jacka, trafił w okolice serca. Policjanci szybko go obezwładnili. Ola dobiegła do Jacka.
- Nie zostawiaj mnie. - Powiedziała ze łzami w oczach.
Jacek osunął nieprzytomny głowę na jej kolanach. Emilka wezwała pogotowie, które przybyło po kilku minutach. Karetka zabrała Jacka do szpitala. Ola wciąż płakała Emilka ją przytuliła.
- Wszystko będzie dobrze chodź pojedziemy do szpitala. - Powiedziała Emilka.
- Chwila. - Powiedziała Ola i podeszła do Kubła , którego trzymało 2 policjantów.
- To za mnie i Jacka. - Powiedziała i wymierzyła mu siarczysty cios w twarz. Taki, że osunął się na ziemię gdzie wypluł trzy zęby.
Aleksandra wzięła go za włosy.
- I jak jeszcze raz spróbujecie to rozszarpie was. - Powiedziała i rzuciła go na ziemię i poszła.
Emilka stała przy radiowozie.
- No no no Olka. - Powiedziała Emilka.
- Jedziemy?? - Spytała Ola.
- Tak. - Rzekła Emilka.
Kobiety wsiadły do radiowozu i ruszyły w drogę...

Nowy rozdział. Zaskoczył was?? Podoba się??
Pozdrawiam.
Gosia.

środa, 28 października 2015

2.4. Porwanie.

Kilka dni później.
Aleksandra i Jacek spacerowali po parku po pracy. Był jesienny wieczór i nic nie zapowiadało tego co się wydarzy. Nagle Ola usłyszała czyjeś kroki.
- Ktoś za nami idzie. - Powiedziała cicho Ola.
- Wydaje Ci się. - Powiedział Jacek, on też usłyszał kroki ale nie chciał straszyć Oli. Po chwili każde z nich poczuło silne uderzenie w tył głowy i straciło przytomność. Porywacze zapakowali Olę i Jacka do terenowego samochodu i ruszyli w niewiadomym kierunku.
Kilkanaście minut później:
Jacek odzyskał właśnie przytomność rozejrzał się, był w jakimś pokoju była tam tylko stara kanapa, od ścian odchodził tynk, a podłoga była drewniana. W przeciwległym kącie pokoju była nieprzytomna Ola. Podszedł do niej i zaczął budzić. Ola otworzyła oczy.
- Gdzie my jesteśmy? - Spytała przerażona Ola.
- Nie wiem kochanie nie płacz. - Powiedział Jacek i przytulił Olę. W tedy do pomieszczenia weszło dwóch mężczyzn. To Wysal i Kubeł.
- Gołąbki sobie gruchają. - Powiedział Wysal.
- Czas to zakończyć lala idziesz z nami. - Powiedział Kubeł.
Aleksandra spojrzała przerażonymi oczami na Jacka.
- Rusz się. - Rzekł Wysal i skierował broń w ich stronę. Ola nie pewnie wstała, a Kubeł Ja złapał i wyprowadził.
- Zostajesz i bez numerów. - Powiedział Wysal, i zamknął drzwi. Jacek nie mógł wyjść, postanowił rozłożyć starą kanapę, w środku były dwie poduszki i kołdra, Wyciągnął to i starannie pościelił.
W tym samym czasie:
Ola i porywacze weszli do jakiegoś pokoju nie było w nim nic.
- Rozbieraj się. - Powiedział Wysal.
- Co?? Nie ma mowy. - Krzyknęła Ola.
- Trzeba Ci pomóc. - Powiedział Kubeł. Poszedł z Wysalem do Oli, rzucili ją na ziemię i zaczęli zdzierać z niej bluzkę. Ola była przerażona, ale postanowiła się bronić, krzyczała i szarpała się, dlatego związali ją i zakneblowali. Potem Wysal wszedł na Olę i zgwałcił. Później to samo zrobił Jej Kubeł. Gdy jej to robili nie umiała powstrzymać płaczu. Następnie rozwiązali ją i zaprowadzili do pokoju w którym był Jacek.
- Dobra byłaś. - Powiedział Kubeł i zamknął drzwi.
Ola oparła się o ścianę, płakała. Jacek na tych miast do niej podszedł.
- Ola co te skur****** Ci zrobili? - Spytał wystraszony.
W tym momencie Ola rozpłakała się bardziej. Jacek widząc jej podartą bluzkę wszystko zrozumiał.
- Oleńko nie płacz. - Powiedział i przytulił ją do siebie. Potem wziął na ręce położył na kanapie i przykrył, sam usiadł obok. Ciągle ocierał jej łzy.
- Połóż się obok proszę. - Powiedziała cicho Ola.
- Dobrze. - Powiedział Jacek, położył się obok Oli i przytulił ją, a ona wtuliła się w niego.
Po 2 godzinach Ola wtulona w Jacka zasnęła, Jacek natomiast nie mógł zasnąć, widząc rozmazany makijaż Oli serce mu się krajało...

No i napisałam opowiadanie. Jak wam się podoba?? Porwanie Oli i Jacka to dobry pomysł czy nie?? Jak myślicie??
Pozdrawiam.
Gosia.

wtorek, 27 października 2015

Trochę o mnie...

No więc tak. Mam na imię Gosia i mam 16 lat. Niebieskie oczy i ciemne włosy do ramion, kiedyś były do pasa ale obcięłam. Chodzę do 1 technikum. Jestem osobą bardzo konkretną, szczerą i strasznie upartą. Bywam też trochę chamska, wredna i bezczelna. Lubię pomagać ludziom.
W 1 i 2 gimnazjum  byłam strasznie naiwna, potem w 3 gimnazjum stałam się trochę chamska, wredna i bezczelna ale i konkretna. Kiedy poszłam do technikum myślałam, że będzie cudownie...Ta myślałam, ale się myliłam trochę miałam przykrości. Teraz już jest ok. Ale stałam się uparta. Owszem pomagam ludziom, ale tylko tym, którzy mi pomagali. Na tych którzy mi dokuczali mam wywalona (Delikatnie mówiąc), a jak czegoś chcą to mówię "Nie." Albo "zapomnij." Tak wiem może jestem przez to niegrzeczna, ale cóż. Ja nie mam zamiaru się litować nad kimś kto był dla mnie nie dobry.
Jak na 16-sto latkę to jestem twarda i pewna siebie. Staram się zawsze uśmiechać i być optymistką. W wolnym czasie piszę ten blog, słucham rapu, a czasem idę na spacer. I tyle o mnie. A jeśli chodzi o miniaturkę to napiszę ją ale nie wiem kiedy prawdopodobnie w weekend.

Proszę krótkie info o mnie podoba wam się. Tradycyjnie jutro nowe opowiadanko usatysfakcjonowani (Zadowoleni??)
Pozdrawiam.
Gosia.

2.3. Włamanie.

Następnego dnia jako pierwsza obudziła się Ola. Po cichu wstała i udała się do łazienki, tam postanowiła ubrać się w koszulę Jacka. Gdy już się ubrała poszła do kuchni i zaczęła robić śniadanie. Chwilę później w kuchni pojawił się Jacek.
- Hej. - Przywitała się Ola.
- Hej. - Powiedział Jacek i usiadł przy stole. Patrzył się na Olę. Widok jej w koszuli sprawił, że serce zabiło mu mocniej.
- Jacek czemu tak na mnie patrzysz? - Spytała Ola.
- Ola bo ja muszę Ci coś powiedzieć....Eh jak by to powiedzieć. - Zaczął Jacek.
- Najlepiej prosto z mostu. - Rzekła Ola.
Jacek wstał i poszedł do Oli.
- Bo wczoraj jak się we mnie wtuliłaś to zrozumiałem, że Cię kocham. - Powiedział w końcu Jacek.
Olę totalnie zamurowało. Serce zabiło jej szybciej.
- Ja Ciebie też kocham. - Powiedziała Ola.
Jacek złapał delikatnie Olę za głowę, a chwili zaczęli się namiętnie całować. Jacek kierował Ich w stronę sypialni, po chwili opadli na łóżko. Jacek zaczął rozpinać guziki przy koszuli, w którą była ubrana Ola, jednak ona złapała jego dłoń.
- Nie Jacek. - Powiedziała Ola.
- Nie chcesz?? - Spytał Jacek.
- To dla mnie za szybkie tempo. - Powiedziała Ola i posmutniała gdyż uderzyły ją złe wspomnienia. Jej były chłopak tak na prawdę nigdy jej nie kochał. Chodziło mu o to by Ola się z nim przespała. I dopiął swego. Olka była tak zapatrzona w niego, że po pierwszej randce poszli do łóżka. Potem powiedział Oli, że tylko o to mu chodziło i z nią zerwał. Załamała się po tym. Gdyby nie bliscy nie wiadomo co by dziś było.
- Olusia uśmiechnij się, nigdy nie zrobię tego w brew tobie. - Powiedział Jacek i pocałował Olę w policzek. Następnie wstali poszli zjeść, przebrali się i ruszyli w drogę powrotną, najpierw zajechali do Oli. Weszli do mieszkania posterunkowej. Już w przedpokoju wszystko było poprzewracane.
Tak samo było w kuchni, łazience, salonie. Aleksandra weszła do sypialni, a to co tam zobaczyła to istny koszmar, Wszystko było poprzewracane, powywalane z szafek a na ścianie był napis " Nie długo się zabawimy ku*wo." Ola rozpłakała się, a do sypialni wszedł Jacek. Zobaczył co się stało i to, że Ola płacze. Przytulił ją mocno do siebie.
- Ciii Ola nie płacz. - Powiedział Jacek. Aleksandra wtuliła się w niego, przy nim czuła się bezpieczna...

Pytania:
1. Jak myślicie, kto włamał się do mieszkania Oli??
2. Chcecie miniaturkę na 5000 wyświetleń??
3. Co powiecie na wpis, w którym opowiedziała bym o sobie??
Pozdrawiam.
Gosia.

poniedziałek, 26 października 2015

2.2. Kolacja. SMS.

- Właściwie to chętnie. - Powiedziała Ola.
- Super przyjadę po Ciebie o 20:00. Dobrze? - Spytał Jacek.
- Tak. Idę pa. - Powiedziała Ola.
- Pa. - Rzekł Jacek.
Ola wyszła z gabinetu Jacka cała w skowronkach, z ogromnym uśmiechem poszła do radiowozu gdzie był Mikołaj. Razem ruszyli na patrol. Na szczęście mieli spokojny rewir. Tylko kradzież w sklepie ale złodziej został złapany.
Po służbie:
Ola wróciła do siebie i zaczęła się szykować na kolację. Stanęła przed wielką szafą z ubraniami i zaczęła przeglądać. Nie mogła się zdecydować co na siebie włożyć. W końcu jednak zdecydowała się na błękitną sukienkę do kolan, do tego baletki i kopertówka, gdy już się ubrał, uczesała i zrobiła sobie makijaż. Jacek zjawił się punktualnie.
Zapukał a Ola mu otworzyła.
- Cześć Ola pięknie wyglądasz. - Powiedział Jacek.
- Hej ty też. - Odpowiedziała Ola.
- Jedziemy? - Spytał Jacek.
- Tak. - Rzekła Ola zabrała torebkę, zamknęła drzwi i poszła razem z Jackiem. Wsiedli do samochodu i ruszyli w niewiadomym dla Oli kierunku. Aleksandra ciągle pytała gdzie jadą ale jej towarzysz mówił tylko "Zobaczysz." Po 40 minutach zatrzymali się na przedmieściach w okolicy był jeden domek letniskowy. Jacek zgasił samochód, wyjął opaskę ze schowka i zawiązał Oli oczy.
- To naprawdę konieczne? - Spytała Ola.
- Tak. - Odpowiedział Jacek po czym pomógł jej dojść. Gdy byli już w domku odwiązał jej oczy, a ona zobaczyła ślicznie przystrojony stół, kolację, świeczki, a na podłodze był napis "Kocham Cię" ułożony z płatków róż. Ola była zachwycona.
- Ślicznie. - Powiedziała Ola.
- Starałem się a teraz chodź na kolację. - Powiedział Jacek.
Ola i Jacek usiedli przy stole i zaczęli jeść popijając winem.
Po kolacji:
- Było pyszne dziękuje. - Powiedziała Ola.
- Nie ma za co. Przepraszam na chwilę. - Powiedział Jacek i wyszedł. Ola siedziała przy stole gdy nagle dostała SMS o treści "Dopadnę Cię dzi***." Przerażona podeszła do okna i zaczęła płakać, w tedy do pokoju wszedł Jacek.
- Ola co się stało? - Spytał zaniepokojony Jacek.
- Nic. - Odpowiedziała Ola.
- Ola nie płakała być bez powodu. Powiedź co się stało. - Powiedział błagalnym tonem Jacek.
Aleksandra pokazała Jackowi SMS, a on gdy tylko go przeczytał poszedł zamknąć drzwi na klucz i zasłonił rolety. Ola wciąż płakała dlatego złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie.
- Cichutko Ola nie płacz. - Powiedział przytulając ją do siebie.
Kobieta wtuliła się w niego, a on wziął Ją na ręce zaniósł do sypialni, położył na łóżku i przykrył, a sam położył się Obok. Ola wtuliła się w niego i zasnęła, a po chwili i on zasnął...

Hej no i jest opowiadanie podoba się?? Jak myślicie jaki będzie ciąg dalszy??
Pozdrawiam.
Gosia.


2.1. Kolega z pracy czy coś więcej?

Była godzina 6:00 Ola właśnie wstała ubrała się i poszła robić śniadanie, nie miała pomysłu na jakieś wyszukane śniadanie zrobiła sobie kanapki. Po zjedzeniu śniadania umalowała się i wyszła z mieszkania. Postanowiła pójść na spacer do parku. Był wiosenny poranek było ciepło Aleksandra zamknęła oczy i szła po chwili jednak wpadła na osobę idącą z naprzeciwka.
- Przepraszam. - Powiedziała Ola.
- Nic się nie stało Olu. - Odpowiedział Jacek.
- A co ty tu robisz? - Spytała Ola.
- Spaceruję. - Odpowiedział Jacek i uśmiechnął się.
- Ola? - Spytał po chwili.
- Tak? - Spytała Ola.
- Ale ty masz piękne oczy. - Powiedział Jacek i zaczął się zbliżać do Oli.
- Muszę iść pa. - Powiedziała Ola i poszła. Kobieta od pewnego czasu skrycie się w nim podkochiwała i nie wiedziała co o tym myśleć.
Jacek posmutniał też kochał Olę tylko zbytnio nie wiedział jak to powiedzieć. Poszedł do pracy podobnie jak Ola.
Ola była na komendzie o 7:20 weszła do biura, w którym był już Mikołaj.
- Hej młoda. - Przywitał się.
- Hej. - Przywitała się Ola.
- Idę się przebrać i lecimy na odprawę. - Dodała po chwili Ola, schowała swoje rzeczy do szafki, zabrała mundur i poszła. Wróciła po 5 minutach usiadła za biurkiem.
- Jak Ci minął weekend? - Spytał Mikołaj.
- A dobrze, a Tobie? - Spytała Ola.
- Też. Idziemy na odprawę? - Spytał Mikołaj.
- Ok. - Powiedziała Ola.
Olka i Mikołaj poszli na odprawę. Komendant kazał im uważać na pijanych kierowców i przydzielił rewiry. Po około 15 minutach Ola i Mikołaj szli do radiowozu gdy nagle.
- Kurde zapomniałam pałki zaczekaj chwilę. - Powiedziała Ola.
- Okej. - Rzekł Mikołaj.
Ola poszła do biura po pałkę, gdy otworzyła drzwi na swoim biurku zobaczyła czerwoną różę i karteczkę o treści "Przyjdź do mojego biura. Proszę. Jacek." Ola uśmiechnęła się wzięła pałkę i poszła do biura dyżurnego.
- Hej o co chodzi. - Spytała Ola.
- Hej Ola mam do ciebie pytanie. - Powiedział Jacek.
- Jakie? - Spytała Ola.
- Bo ja chciałem się ciebie spytać czy przyjdziesz dziś do mnie na kolację? - Spytał Jacek.
Ola się zawstydziła.
- Wiesz... - Zaczęła Ola, ale do biura wszedł Mikołaj.
- Olka idziesz już? - Spytał Mikołaj.
- Tak chwileczkę. - Powiedziała Ola.
Mikołaj wyszedł z biura, a Jacek popatrzył na Olę z nadzieją.
- Właściwie to...

Cześć n i jest pierwsze opowiadanie II rozdziału.
Jak myślicie jaka będzie odpowiedź Oli??
Pozdrawiam.
Gosia.

niedziela, 25 października 2015

Kochani...

Napisałam już dziś 2 opowiadania na blog. Ale strasznie mi się nudzi stąd moje pytanie chcecie dziś start 2 rozdziału na blogu??
Pozdrawiam.
Gosia.

1.26. Poród. Happy end. + Wiadomość do was.

Kilka miesięcy później.
Aleksandra i Jacek wrócili do Wrocławia kilka dni temu. Dziś był termin porodu. Ola wstała z łóżka i poszła do kuchni w której był Jacek.
- Hej. - Przywitała się
- Cześć kotku jak się czujesz? - Spytał Jacek i dał jej całusa w policzek.
- Jest ok. - Powiedziała Ola.
- Cieszę się. - Rzekł Jacek.
- Śniadanko?? - Spytała Ola.
- Tak. - Odpowiedział Jacek.
Zjedli śniadanie, ubrali się i poszli oglądać telewizję.
5 godzin później:
Olka trochę zgłodniała dlatego poszła do kuchni zrobić sałatkę. Wyjęła potrzebne składnik, kiedy wzięła nóż do ręki i zaczęła kroić sałatę poczuła ogromny  skurcz. Odłożyła ostre narzędzie na stół.
- Ała! - Jęknęła z bólu i złapała się za brzuch. Jacek błyskawicznie był w kuchni.
- Ola co się dzieje? - Spytał Jacek.
- Chyba się zaczyna. Bardzo boli. - Odpowiedziała Ola zaciskając zęby.
Jacek wziął ją na ręce, zaniósł do samochodu i pojechali do szpitala. Kiedy byli na miejscu Ola ledwo wysiadła, a zaraz po niej Jacek, który wziął ją na ręce i zaniósł na odpowiednią salę. Po chwili przyszedł lekarz, Oli odeszły wody i zaczął się poród. Cały czas Jacek był przy Oli, głaskał ją po głowie, gładził po policzku, a Ola z bólu ściskała jego dłoń. Po 6 godzinach w sali rozległ się płacz małej osóbki. Aleksandra była wykończona ale szczęśliwa tak samo jak Jacek. Kiedy młoda matka dostała swoją córeczkę mała praktycznie od razu się uspokoiła. Spojrzała maleńkimi oczkami na swoją mamę i uśmiechnęła się.
- Jaka ona śliczna. - Powiedział zachwycony Jacek.
- Nasza mała Asia. - Powiedziała Ola.
- Taka podobna do Ciebie. - Stwierdził Jacek.
Kiedy mała Asia zobaczyła swojego tatusia uśmiechnęła się. Jacek przytulił Olę, która trzymała małą na rękach.
Rok później:
Aleksandra i Jacek oraz mała Asia mieszkają w dużym domu z ogrodem. Mała Asia pomału uczy się chodzić. I wszystko im ściąga z półek, które są nisko. Ola, Jacek i mała Asia bardzo się kochają. I żyli długo i szczęśliwie koniec.


Hej przed wami opowiadanie, które zakończyło pierwszy rozdział. Dziękuje za czytanie i komentowanie moich opowiadań. Chcieliście drugi rozdział więc proszę bardzo. Od poniedziałku ruszam z pisaniem nowego rozdziału. Szczęśliwi?? Jeszcze raz dziękuje i pozdrawiam.
Gosia.

1.25. Podróż poślubna. .

Tydzień później:
Właśnie wylądował samolot Oli i Jacka. Zakochani wyszli z lotniska, zamówili taksówkę i pojechali do hotelu. W hotelowej recepcji zamówili pokój do którego poszli. Gdy tylko weszli Ola od razu podeszła do okna. Jej oczom ukazał się piękny widok plaża, plamy po prostu raj. Jacek podszedł do Oli i przytulił od tyłu.
-Pięknie tu. - Powiedziała Ola.
- Wiem. Idziemy na plażę? - Spytał Jacek.
- Oczywiście. - Powiedziała entuzjastycznie Ola.
Ola i Jacek poszli na plażę, która była 500 metrów od ich hotelu. Spacerowali po niej, w pewnym momencie zaczęli się ganiać bawili się jak dzieci. Potem zdjęli budy i spacerowali brzegiem, a woda dotykała ich stóp. Trzymali się za ręce. Nagle Jacek stanął na przeciwko Oli. uniósł jej twarz i spojrzał w oczy, a potem namiętnie pocałował.
- Kocham Cię moja księżniczko. - Powiedział Jacek.
- Ja Ciebie też. - Rzekła Ola.
Jacek przytulił Olę. Później zrobiło się już ciemno więc wrócili do hotelu. Tam zjedli kolacje, wykąpali się usiedli na kanapie i zaczęli rozmawiać.
- Niedługo urodzi się nasz dzidziuś. - Powiedziała Ola.
- Już się nie mogę doczekać. - Rzekł Jacek.
- Mogę dotknąć brzucha? - Spytał Jacek.
- Pewnie. - Odpowiedziała Ola.
Jacek dotknął ręką brzucha Oli i uśmiechnął się czując delikatne ruchy dziecka.
- Kopie. - Stwierdził Jacek.
- Nasza Asia to nie zła piłkarka będzie. - Powiedziała Ola.
Ola i Jacek roześmiali się.
- Pewnie będzie taka jak jej mamusia...Cudowna. - Rzekł Jacek.
Ola była bardzo zmęczona.
- Idziemy spać? - Spytała Ola.
- Zmęczona?- Spytał Jacek.
- Bardzo. - Odpowiedziała Ola.
Jacek wziął ją na ręce, zaniósł do sypialni, położył na łóżku i położył się obok. Przytulił Ola, a ona się w niego mocno wtuliła, a po chwili zasnęli...


Hej przepraszam, że takie krótkie, następne będzie długie. Do napisania tego opowiadania zainspirował mnie pewien komentarz.
Pozdrawiam.
Gosia.

sobota, 24 października 2015

Wiadomość.

Kochani dziś nie będzie opowiadania, jestem strasznie zmęczona. :( Jutro wstawię 2 opowiadania. :)
Pozdrawiam.
Gosia.

piątek, 23 października 2015

1.24. Ślub.

4 miesiące później:
Ten dzień dla Oli i Jacka był najważniejszy. To właśnie dziś mieli stanąć na ślubnym kobiercu i powiedzieć sobie sakramentalne "Tak". Już od rana trwały przygotowania. Ola, Emilka i Monika będące w mieszkaniu Oli miały właśnie robiony makijaż. Kiedy kosmetyczka poszła Emilka i Monika pomogły założyć Oli suknię ślubną.
W tym samym czasie mieszkanie Jacka:
Jacek, Mikołaj i Krzysiek siedzieli i rozmawiali.
- Zdenerwowany? - Spytał Mikołaj.
- Bardzo. - Odpowiedział Jacek.
- My już przez to przechodziliśmy teraz ty. - Rzekł Krzysiek z uśmiechem, który znikną, kiedy pomyślał o swojej żonie, która nie żyje, fakt zrobiła mu straszne świństwo - porwała syna do Anglii, ale i tak ją kochał.
- Tęsknisz za nią? - Spytał Jacek.
- Nie czas teraz na historię. - Odrzekł Krzysiek i uśmiechnął się.
Mieszkanie Oli:
- Wszystko już? - Spytała Ola.
- Tak. - Odpowiedziały jednocześnie Emilka i Monika.
- Cześć. - Krzyknął Wysocki po wejściu do mieszkania córki.
- Hej. - Odpowiedziała Ola
- Dzień dobry. - Powiedziały Emilka i Monika.
- Ślicznie wyglądasz córciu. - Rzekł Wojciech.
- Dziękuje. - Powiedziała z uśmiechem Ola.
Nagle wszyscy usłyszeli dźwięk syren. Ola podeszła do okna i zobaczyła białą limuzynę przybraną  kwiatami i wstążkami w eskorcie wozów policyjnych. Do mieszkania Oli wszedł Jacek wszyscy się przywitali i pojechali do kościoła.
*Ola*
Szłam w ślicznej białej sukni w stronę Jacka. Obok mnie mój kochany tata.
*Jacek*
Moja Ola wyglądała niczym anioł. Szła ku mnie w białej sukni, a prowadził ją ojciec. Kiedy już była obok pocałowałem ją i odwróciliśmy się do ołtarza.
*Narrator*
Pierwsze czytanie, psalm, drugie czytanie, i w końcu ksiądz poprosił Olę i Jacka do ołtarza, podeszli odmówili przysięgę. Ksiądz kazał im podać sobie prawe dłonie, wykonali polecenie a on obwiązał je stułą. Potem nałożenie obrączki.
- Aleksandro, przyjmij tę obrączkę, jako znak mojej miłości i wierności. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. - Powiedział Jacek i włożył Oli obrączkę.
Aleksandra uczyniła to samo. Ola i Jacek pocałowali się i wyszli z kościoła a za nimi ich przyjaciele i rodzina. Wszyscy udali się do restauracji. Tradycyjnie o 24:00 odbyły się oczepiny. Welon Oli złapała Monika, a muszkę Jacka Krzysiek. I to oni zostali chrzestnymi dziecka Oli i Jacka.
Wesele trwało do białego rana i wszyscy się dobrze bawili...

Hej no i rozdział ze ślubem Oli i Jacka już jest. Jak wam się podoba??
Pozdrawiam.
Gosia.

Informacja.

Kochani jak widzicie pierwszy rozdział moich opowiadań zmierza ku końcowi. Myślę, że napiszę jeszcze od 3 do 5 opowiadań i zrobię sobie kilkudniową przerwę. Chcielibyście zobaczyć drugi rozdział opowiadań?? Czy chcecie czytać moje opowiadania?? Dziś będzie rozdział o... (Zobaczycie sami). To jak chcecie drugi rozdział opowiadań?? Proszę o odpowiedzi w komentarzach.
Pozdrawiam serdecznie.
Gosia.

czwartek, 22 października 2015

1.23. (nie mam pomysłu na tytuł)

Dwa tygodnie później:
Aleksandra i Jacek wrócili do pracy. Wszyscy zauważyli pierścionek na palcu Oli. Każdy jej mówił, że jest prześliczny, a wyglądał tak jak na zdjęciu. Po odprawie komendant poprosił, aby Ola i Jacek zostali.
- Nowy pierścionek czy zaręczynowy? - Spytał Wysocki Oli i Jacka.
- Zaręczynowy. - Odpowiedziała Ola.
- Jacek oświadczyłeś się mojej córce? - Spytał Wysocki.
- Tak. - Odpowiedział Jacek.
- Trzeba to jakoś uczcić  dziś będzie impreza na komendzie. - Powiedział Wysocki.
- Zmykajcie do pracy. - Powiedział Wysocki.
Ola poszła do radiowozu, a Jacek do swojego biura.
Dziś Ola i Mikołaj mieli spokojny rewir, ponieważ Ola była w ciąży miała na sobie dwie kamizelki kuloodporne. Pierwsze zgłoszenie jakie dostali było do kradzieży w sklepie. Po kilku minutach byli na miejscu spisali odpowiednie dokumenty i udali się na patrol. Nagle usłyszeli ze szczekaczki "Do wszystkich patroli dziś o 20:00 odbędzie się impreza na komendzie." Olka uśmiechnęła się.
- Mikołaj możemy jechać na bazę coś zjeść, jestem głodna? - Spytała Ola.
- Ok. - Odpowiedział Mikołaj. Po czym zgłosił przerwę i pojechali do bazy tam udali się na stołówkę i zamówili dania, które po chwili dostali usiedli i zaczęli jeść. Po chwili przyszedł Jacek.
- Cześć jak się czujesz Oleńko? - Spytał Jacek.
- Dobrze. - Odpowiedziała Ola.
- Mikołaj uważaj na nią. - Powiedział Jacek.
- Nie bój się uważam. - Odpowiedział Mikołaj.
Jacek pocałował Olę w policzek i poszedł.
Po przerwie Ola i Mikołaj udali się na patrol. Godzi spisali dwóch pijanych kierowców.
Po patrolu:
Wszyscy zebrali się na komendzie. Komendant wygłosił przemówienie. po czym oddał głos Oli i Jackowi.
- Zapraszamy wszystkich na...- Jacek tą przyjemność oddał Oli
- Na nasz ślub który odbędzie się za 4 miesiące w kościele Św. Katarzyny o godzinie 17:00.
wszyscy się ucieszyli, a potem zaczęła się zabawa.
Niedługo ślub Oli i Jacka. Zadowoleni??
Pozdrawiam.
Gosia.

środa, 21 października 2015

1.22. Wyjście ze szpitala. Oświadczyny.

Dwa tygodnie później:
Było około godziny 14:00 Aleksandra i Jacek wychodzili ze szpitala. Przyjechali po nich Emilka i Mikołaj. Gdy Ola zabierała wypis. Jacek podszedł do Emilki.
- Emilka mam do ciebie prośbę. - Powiedział Jacek
- Jaką? - Spytała Emilia.
- Zabrała byś Olę dziś na zakupy tak o 17:00 mam dla niej małą niespodziankę. - Oznajmił Jacek.
- Ooo chcesz się oświadczyć Oli? - Spytała Emilka.
Jacek tylko się uśmiechnął. Po kilku minutach Ola dostała wypis i wszyscy ruszyli w stronę domu Jacka. w drodze Emilia spytała Oli czy poszły by dziś z nią na zakupy. Kobieta zgodziła się i umówiły się o 16:30. Po około 20 minutach dotarli na miejsce. Ola i Jacek pożegnali się z Emilką i Mikołajem i poszli do mieszkania aspiranta.
- Nareszcie w domu. - Powiedział Jacek.
- Mhy. - Wymruczała Ola.
- Okej wszystko? - Spytał Jacek.
- Tak. - Odpowiedziała Ola.
- Pokarzę Ci coś. - Powiedział Jacek po czym uniósł twarz Oli, spojrzał w jej niebieskie oczy i delikatnie pocałował. Ola oderwała się od niego uśmiechnęła i przytuliła. Aspirant posadził ją na stole i znowu zaczęli się całować.
- Idziemy coś zjeść? - Spytała Ola
- Ok. - Powiedział Jacek i zsadził Olę. Udali się do kuchni tam zrobili sobie kanapki i herbatę. Jedli je siedząc na kanapie w międzyczasie rozmawiali o minionych wydarzeniach. Dla Oli i Jacka były to złe wspomnienia o których postanowili zapomnieć. Około godziny 16:00 Olka przebrała się, umalował, uczesała i czekała na Emilkę. Kobieta pojawiła się punktualnie i razem poszły na zakupy. Buszowały po sklepach dobre 3 godziny Olka kupiła sobie 3 nowe bluzki i 2 sztuki spodni, a Emilia 3 bluzki i 1 sztukę spodni. Około 20:00 Emilka odprowadziła Olę pod mieszkanie Jacka. Dziewczyny pożegnały się. Emilka poszła do siebie. Ola weszła do mieszkania.
- Cześć.- Krzyknęła z przedpokoju.
- Witaj kochanie. - Powiedział Jacek po czym daj jej buziaka i zawiązał oczy. Zaprowadził do salonu gdzie rozwiązał oczy.
Aleksandra zobaczyła ślicznie przystrojony stół, kolację i świeczki.
- Smacznego. - Powiedział Jacek, usiedli na kanapie i zaczęli jeść po kolacji. Po kolacji Jacek ukląkł przed Olą wyjął malutkie pudełeczko.
- Ola wyjdziesz za mnie? - Spytał Jacek.
- Tak - odpowiedziała Ola.
Jacek wsunął pierścionek na palec Oli i namiętnie pocałował...

No i w końcu oświadczyny. Kto się cieszy?? Dziękuje za pomoc. :)
Pozdrawiam.
Gosia.

Pomocy.

Kochani dziś kompletnie nie mam weny. :( Podsuniecie mi pomysły na kolejne opowiadanka. Pomóżcie błagam.
Pozdrawiam.
Gosia.

wtorek, 20 października 2015

1.21. Niepewność.

Było około godziny 10:00 Jacek leżał na sali i czekał na Olę. Kobieta nie przychodziła bo miała mdłości i okropnie się czuła. Jacek ciągle o niej myślał zastanawiał się co się dzieje, w jego głowie pojawiła się myśl "A jeśli Oli, albo dziecku coś się stało...?" Jednak szybko pomyślał "Nie nawet nie mogę tak myśleć.".
- Siostro! - Zawołał Jacek.
- Tak o co chodzi? - Spytała pielęgniarka.
- Może mnie pani zawieść na sale numer 132? - Spytał Jacek.
- No dobrze. - Powiedziała pielęgniarka i przyprowadziła wózek na którym usiadł Jacek. Po chwili Jacek był przed salą Oli.
- To tutaj dziękuje. Poradzę sobie. - Powiedział Jacek.
Pielęgniarka odeszła, a Jacek wjechał na salę Oli. Jego ukochana leżała na łóżku jej twarz była blada niczym szpitalna ściana.
Hej kochanie. - Powiedział Jacek i podjechał do jej łóżka.
- Hej kotku. - Powiedziała Ola i uśmiechnęła się.
- Kochanie jesteś strasznie blada. - Powiedział Jacek bardzo martwił się o Olę.
- Kotku jest mi tylko nie dobrze. - Powiedziała Ola. I uspokoiła Jacka.
Ola i Jacek zaczęli rozmawiać. Ich głównym tematem było dziecko. Wszystko wspólnie uzgodnili chociaż do porodu było jeszcze dużo czasu. Jacek obiecał Oli,, że zawsze będzie jego księżniczko ona i ich wspólne dziecko. Bardzo miło im się rozmawiało ale w pewnym momencie wszystko prysło niczym bańka mydlana.
- Ała! - Olka jęknęła z bólu i zgięła się w pół.
- Kochanie co się dzieje? - Spytał zmartwiony Jacek.
- Boli. - Odpowiedziała Ola.
- Doktorze! Doktorze szybko! - Zawołał Jacek
- Co się dzieje? - Spytał Lekarz
- Boli. - Odpowiedziała Ola.
- Zaraz dostanie pani leki, a potem zrobię pani usg. - Powiedział lekarz i podał Oli leki. Po chwili zaczął robić Oli usg.
- I co? - Spytał Jacek.
- Jest w porządku. Będziecie mieli córeczkę. - Powiedział lekarz
Jacek i Ola uspokoili się.
- Tak się bałam, że możemy stracić dziecko. - Powiedziała Ola
- Cii Ola nawet tak nie mów. - Powiedział Jacek i przytulił Olę.
Aleksandra wtuliła się w niego.
Kilka godzin później była godzina 21:00 Ola usnęła, a Jacek pocałował ją w policzek. Po czym pielęgniarka zawiozła go na jego salę gdzie położył się na łóżku i zasnął...

No i skończyłam co o tym myślicie??
Pozdrawiam serdecznie.
Gosia.

Pytanie i małe zadanko dla was.

Hej moi kochani. Mam do was pytanie chcielibyście przeczytać jakoś miniaturkę na symboliczne 5000 wyświetleń? Jeśli tak to pod tym postem ma być co najmniej 7 komentarzy. (Nie wymuszam po prostu lubię czytać wasze komentarze i to mnie motywuje) Komentarze pod innymi postami też mile widziane.
To jak chcecie??
Pozdrawiam wszystkich. :)
Gosia.

poniedziałek, 19 października 2015

1.20. Niespodziewana osoba w szpitalu. To ona jest winna.

- Ola przepraszam Cię za wszystko. - Powiedział Jacek.
- Oj daj już spokój było minęło. - Powiedziała Ola.
- A jak się czujesz z dzieckiem wszystko ok? - Spytał Jacek.
- Dobrze z dzieckiem w porządku. - Powiedziała Ola.
Jacek dotknął dłoni Oli a ona uśmiechnęła się po chwili ich dłonie były splecione ze sobą. W tym momencie do sali wbiegła Sonia i rzuciła się na Olę.
-Zostaw go su** on jest tylko mój! - Krzyczała Sonia.
- Zostaw ją i się od nas odczep! - Krzyknął Jacek.
Na szczęście w tej chwili do sali weszli Emilka i Mikołaj. Mikołaj oderwał Sonię od Oli po czym wyprowadził. Ola była przerażona dlatego Emilka poszła jej po wodę po chwili wręczyła Wysockiej kubek.
- Ola uspokój się. - Powiedziała Emilka.
Aleksandra wzięła kilka głębokich wdechów po czym się uspokoiła.
- Wszystko już dobrze. - Powiedział Jacek.
Ola uśmiechnęła się, a do sali wszedł Mikołaj.
-Ola, Jacek okej wszystko? - Spytał Mikołaj.
Ola i Jacek pokiwali głowami, że tak.
- Kim była ta kobieta? - Spytała Emilka
- To moja była chciał do mnie wrócić ale ja powiedziałem nie. W tedy zaczęła się odgrażać, że zrobi coś Oli i mi i, że ją popamiętam. -Powiedział Jacek.
- Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś? - Spytała Ola.
- Kochanie nie chciałem Cię martwić. - Odpowiedział Jacek.
Mikołaj wyciągnął z kieszeni zdjęcie na którym była Sonia. Kobieta majstrowała przy samochodzie Jacka.
- To ona? - Spytał Mikołaj.
- Tak. - Odpowiedział Jacek.
Po około 15 minutach Emilka i Mikołaj pożegnali się z Olą i Jackiem i pojechali do bazy. Aleksandra siedziała na sali przy łóżku Jacka. Jacek się z tego bardzo cieszył. Rozmawiali ze sobą, śmiali się, żartowali, wygłupiali się.
3 godziny później:
Do sali wszedł lekarz.
- Pani Olu proszę już wracać do siebie na salę. - Powiedział lekarz.
- No dobrze. - Powiedziała Ola, wstała i ruszyła w kierunku drzwi.
- Ola podejdź! - Zawołał Jacek.
Kobieta momentalnie była przy jego łóżku.
_ Co się stało? - Spytała Ola.
- Kocham cię przyjdź do mnie jutro. - Powiedział Jacek i pocałował Olę w policzek.
 - Ja Ciebie też dobrze przyjdę. - Powiedziała Ola i przytuliła się delikatnie do Jacka. Po czym wyszła i poszła na swoją salę tam położyła się na łóżku, a po chwili zasnęła...

No i jest kolejne opowiadanie. Podoba się lubicie moje opowiadania?? Pozdrawiam serdecznie.
Gosia.

niedziela, 18 października 2015

1.19. Realcja Wysockiego na wieści. Śpiączka i wybudzenie.

- Ale jak to w ciąży? - Spytał Wysocki.
- Tato no chyba nie muszę Ci tłumaczyć jak...Jestem w 8 tygodniu ciąży. - Powiedziała Ola.
- Już dobrze dobrze.- Rzekł Wysocki.
Wojciech i jego córka usiedli przed salą operacyjną i czekali na jakieś wieści. Po 6 godzinach wyszedł lekarz.
- Czy jest ktoś z rodziny pana Nowaka? - Spytał lekarz.
-Jestem jego dziewczyną proszę mówić. - Odpowiedziała Ola
- Pan Jacek miał połamana żebra i one przebiły narządy, udało nam się tego pozbyć, ale teraz pan Nowak jest w śpiączce.- Powiedział lekarz.
- Jak to w śpiączce? - Spytała ze łzami w oczach Ola.
- Córeczko wszystko się ułoży Jacek się obudzi. - Powiedział Wysocki przytulając Olę.
- Gdzie on jest? - Spytała po chwili Aleksandra
- Na OIOMie to prosto i w prawo tylko proszę tam nie wchodzić. Muszę iść do widzenia. - Rzekł lekarz i poszedł.
Aleksandra poszła przed salę gdzie był Jacek, ponieważ nie mogła wejść stanęła przed szklanymi drzwiami wpatrywała się w swojego ukochanego. Po jej policzku zaczęły spływać łzy.
- Córeczko zobaczysz będzie dobrze. - Powiedział Wojciech i znowu przytulił Olę kobieta wtuliła się w niego.
- Możesz mnie zaprowadzić do mojej sali? - Spytała Ola
Wysocki zaprowadził Olę do sali. Gdzie Ola położyła się na łóżku Wojciech usiadł na krześle obok i czekał, aż jego córka zaśnie. Po paru minutach Ola zasnęła a Wysocki poszedł do domu.
Następnego dnia. Ola właśnie się obudziła zobaczyła Emilkę i Mikołaja przy swoim łóżku.
-Emilka, Mikołaj co wy tu robicie? - Spytała Ola
- Twój tata nas przysłał. Jesteś w ciąży? - Spytała Emilka.
- Tak w 8 tygodniu. - Odpowiedziała Ola i uśmiechnęła się.
- No to gratulacje Olka. - Powiedział Mikołaj i przytulił Olę.
- Gratulacje. - Powiedziała Emilia i również przytuliła Olę.
- Dziękuje. - Rzekła Ola.
Do sali wszedł lekarz Oli.
- Dzień dobry. Pani Olu jak się pani czuje? - Spytał lekarz.
- Dobrze mogę dziś wejść do Jacka? - Spytała Ola.
- Tak jeśli by coś się działo proszę wołać. Do widzenia. - Powiedział lekarz i wyszedł.
Po chwili Ola była już w sali gdzie był jej ukochany. usiadła na krześle obok łóżka. Chwyciła delikatnie Jacka za dłoń.
- Pamiętasz jak się poznaliśmy to był trzeci dzień twojej służby wcześniej ja miałam wolne. Weszłam do twojego biura tam był już Mikołaj i powiedział "Ola to jest nasz nowy dyżurny Jacek." Uśmiechnąłeś się do mnie, a ja wyciągnęłam dłoń do Ciebie chcąc się przywitać, lecz ty ująłeś ją i pocałowałeś mówiąc "Cześć Ola śliczne masz oczy." Zawstydziłam się na te słowa. Potem nie zwracałam na Ciebie zbytnio uwagi do czasu gdy zaprosiłeś mnie do teatru. Wtedy zrozumiałam, że Cię kocham. Kochanie obudź się ja i ono czekamy. - Powiedziała Ola i dotknęła dłonią Jacka swojego brzucha.
Po tym Jacek zaczął się krztusić Ola zawołała lekarza, który wyjął mu rurkę intubacyjną. Ola dobiegła do Jacka.
- Ola jesteś tu? - Spytał cicho Jacek.
- Jestem. - Odpowiedziała Ola i delikatnie się do niego przytuliła...

Hej oto nowe opowiadanko podoba się??

sobota, 17 października 2015

1.18. Ciąża. Wypadek.

- Emilka dzwoń na pogotowie!- Krzyknął Jacek. Emilia natychmiast zadzwoniła po karetkę, a Jacek ułożył Olę w bezpiecznej pozycji. Po kilku minutach przyjechało pogotowie, karetka zabrała przytomną już Olę do szpitala. Na to miast Jacek poszedł do bossa wziąć wolne i powiedzieć mu o tym co się stało. Zapukał.
- Wejść. - Rozległ się głos Wysockiego.
- Witam szefie. - Przywitał się Jacek.
- Dzień dobry o co chodzi? - Spytał Wysocki.
- Szefie bo Ola zemdlała i jest w szpitalu mogę do niej jechać? - Spytał Jacek.
- Jak to zemdlała? Co się dzieje? - Spytał Wysocki.
- Nie wiem. - Odpowiedział Jacek.
- Nowak masz jechać do Oli, a jak będziesz coś wiedział daj mi znać. - Powiedział Wysocki.
- Dobrze, do widzenia. - Powiedział Jacek i wyszedł.
Nowak szybko się przebrał z munduru i pojechał do szpitala, w którym była Ola. Od recepcjonistki dowiedział się gdzie leży Ola. Choć zajęło mu to sporo czasu. Gdy już wiedział udał się do sali.
- Ola jak się czujesz? - Spytał Jacek.
- Już lepiej. Przepraszam za moje zachowanie. - Powiedziała Ola .
- Nic się nie stało. - Powiedział Jacek i przytulił Olę, kobieta wtuliła się w niego.
Nagle do sali wszedł lekarz Oli.
- Pani Aleksandro możemy porozmawiać? - Spytał lekarz
- To ja może wyjdę. - Powiedział Jacek.
- Nie ty zostajesz. - Powiedziała Ola chwytając Jacka za rękę.
- Proszę mówić. - Powiedziała Ola zwracając się do lekarza.
- Pani Aleksandro jest pani w 8 tygodniu ciąży. - Powiedział Lekarz.
- Będę ojcem? - Spytał Jacek.
- Tak kochanie. - Odpowiedziała Ola.
- Zostawię państwa samych. - Powiedział lekarz i wyszedł.
- Kochanie słyszałeś będziemy mieli dziecko. - Powiedziała Ola.
Jacek nic nie powiedział tylko odsłonił brzuch Oli i pocałował.
- Kocham Cię kruszynko. - Powiedział po czym pocałował Olę w policzek.
- Skarbie tak bardzo Cię kocham. - Powiedziała Ola.
- Ja Ciebie też Powiedział przytulił Olę.
Zaczęli ze sobą rozmawiać o tym jak będzie wygląda pokoik dla dziecka i o tym jakie dadzą imię.
- Jeśli będzie chłopiec to chciałabym mu dać imię Wiktor, a jeśli dziewczynka...- W tym momencie Ola przerwała.
- A jeśli dziewczynka nazwiemy ją Asia. - Skończył Jacek.
- Kochanie muszę już jechać odwiedzę Cię jutro. Pa. - Powiedział Jacek
- Pa kotku. - Odpowiedziała Ola
Na pożegnanie Jacek pocałował Olę i wyszedł.
Po chwili la usłyszała ogromny huk podeszła do okna i zobaczyła że Jacek uderzył w drzewo. Z płaczek wybiegła z sali i pobiegła powiedzieć doktorowi co się stało. Ten kazał pracownikom tam iść. Po chwili wrócili oni z nie przytomnym Jackiem na łóżku. Młody mężczyzna miał połamane, żebra, które przebiły na rządy i musiał być natychmiast operowany. Aleksandra napisała Sms do swojego ojca i prośbą, żeby przyjechał do szpitala. Mężczyzna zjawił się po 15 minutach.
-Cześć córeczko co się stało? - Spytał Wojciech.
Cześć tako Jacek miał wypadek i jest operowany, a ja...- Ola w tym momencie się zacięła.
- Aty co? - Spytał Wysocki.
- A ja jestem w ciąży. - Skończyła Ola...

Hej dziś mi się nudzi więc dodam drugie opowiadanko. Jak myślicie jaka będzie reakcja Wysockiego na te wieści??


1.17. Była dziewczyna Jacka.Mała kłótnia. Patrol i omdlenie.

Było około godziny 14:00 Ola i Jacek byli w mieszkaniu. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi.
- Pójdę otworzyć. - Powiedziała Aleksandra, wstała z kanapy i udała się do drzwi otworzyła ja.
- Słucham panią o co chodzi? - Spytała młodej kobiety, która na oko miała 28 lat. Miała proste blond włosy i zielone oczy.
- Siema jest Jacek? - Przywitała się i nie czekając na zaproszenie weszła do mieszkania.
- Tak jest. - Odpowiedziała Ola zamykając drzwi.
Kobieta przeszła do salonu, Jacek aż wstał na jej widok.
-Cześć Jacuś. - Przywitała się kobieta i przytuliła się do aspiranta.
-Cześć Sonia. - Powiedział Jacek przytulając kobietą, po chwili jednak oderwał się od niej.
- Sonia poznaj to jest Ola Wysocka moja dziewczyna. Ola to jest Sonia i jest...- W tym momencie zawiesił się.
- Była dziewczyna. - Skończyła Sonia.
- Ola miło mi. - Powiedziała Ola wyciągając rękę do Soni. W rzeczywistości nie było jej miło, ale co miała zrobić.
- Sonia mi również. - Powiedziała Sonia.
Kobiety uścisnęły sobie dłonie. Po czym wszyscy usiedli na kanapie i rozpoczęli rozmowę.
- Wiecie co? Położę się. - Powiedziała Ola.
- Wszystko w porządku? - Spytała Sonia.
- Tak jest ok. - Powiedziała Ola i wyszła.
Udała się do sypialni  rzuciła się na łóżko zawinęła w kłębek. Kto to jest? Czemu Jacek tak się cieszy? - Zadawała sobie w głowie te pytania. Po chwili jednak zasnęła. Obudziła się o 18:30. W mieszkaniu nie było ani Soni ani Jacka. Aleksandra pozmywała talerze. Nagle do kuchni wszedł Jacek.
- Cześć kochanie. - Powiedział i przytulił Olę. Ta jednak szybko się oswobodziła z jego objęć.
- Gdzie byłeś? - Spytała Ola.
- U Soni. - Odpowiedział Jacek.
Aleksandra posmutniała, spuściła głowę i poszła do sypialni skąd wzięła jedną poduszkę i jedno kołdrę, ułożyła je na kanapie. Położyła się i przykryła.
- Ola o co chodzi? - Spytał Jacek zaskoczony zachowaniem swojej dziewczyny.
- O nic. Dobranoc. - Powiedziała Ola i przekręciła się twarzą do ściany.
- Dobranoc. - Powiedział Jacek po czym pogładził Olę po głowie i poszedł do sypialni.
Następnego dnia:
Ola obudziła się jako pierwsza, wstała i udała się do łazienki. Tam się umyła i przebrała następnie poszła do kuchni zrobić śniadanie. Po kilku minutach do kuchni wszedł Jacek.
- Cześć Ola. - Powiedział Jacek.
- Hej. - Odpowiedziała zimno kobieta.
- Ola o co chodzi? - Spytał Jacek.
- Co robiliście wczoraj u Soni. - Spytała.
- No wspominaliśmy stare czasy. - Odpowiedział Jacek.
- Akurat. - Powiedziała Ola i wyszła.
- Ola zaczekaj. - Krzyknął Jacek. Ale Ola nie zwróciła uwagi.
Kobieta pojechała do pracy, przebrała się w mundur i poszła do biura.
- Cześć Emilia. - Przywitała się Ola
- Hej Ola wszystko okej? - Spytała Emilia widząc minę swojej przyjaciółki.
- Tak. Znaczy nie. - Odpowiedziała Ola.
- Co jest? - Spytała Emilka.
- Chodzi o Jacka. Wczoraj przyszła do nas jego była i on był w skowronkach. Co więcej poszedł do niej. Dziś mi powiedział, że nic między nimi nie było, ale jeśli...- Powiedziała Ola.
- Olka przestań. Jacek Cię kocha. I nie za to, że masz ekstra figurę, czy śliczną buzię, ale za to, że jesteś jego marzeniem. - Powiedziała Emilia i przytuliła Olę.
Dziewczyny poszły na odprawę. Dostały spokojny rewir miały tylko 2 zgłoszenia. Dlatego o 14:00 zjechały na bazę wypełniać raporty.
- Pójdę do łazienki zaczekaj. - Powiedziała Ola.
- Okej. - Rzekła Emilka.
Aleksandra udała się do łazienki nie było jej dobre 15 minut Emilka zaczęła się o nią martwić dlatego postanowiła sprawdzić co się dzieje. Weszła do łazienki i zobaczyła bladą Olę siedzącą przy ścianie.
- Ola co jest? - Spytała Emilka.
- Słabo mi. - Odpowiedziała cichutko Ola.
- Siedź tu a ja pójdę po pomoc. - Rzekła Emilka.
Ok. - Odpowiedziała cicho Ola. Emilka wyszła z łazienki, a po chwili wróciła z Jackiem.
- Kochanie co się dzieje? - Spytał Jacek kucając obok Oli.
- Nic już mi lepiej. - Powiedziała cichutko Ola i wstała jednak zakręciło jej się w głowie i upadła, na szczęście Jacek ją złapał...

Jak myślicie co oznacza omdlenie?? Może Ola jest w ciąży?? Chcecie, żeby była?? Odpowiedzi w komentarzach. Pozdrawiam.
Gosia.

piątek, 16 października 2015

Miniaturka: Po prostu Cię kocham.

Na początek kilka zdań przed miniaturką, a więc. Kochani mojego bloga założyłam 1. października 2015 roku, jak wiecie właśnie tego samego dnia dodałam pierwsze opowiadanie. Wczoraj na blogu wybiło 1000 wyświetleń to dzięki wam jesteście cudowni. Z tego miejsca pragnę podziękować Chomiczkowi. Jako pierwsza i jedyna skomentowała post na moim blogu. Nie przedłużając zaczynam.


On - wysoki, przystojny, wysportowany mężczyzna o niebieskich oczach i ciemnych włosach. Pomocny, uczynny, kochający. Ma na imię Jacek
Ona - dwudziestokilkuletnia kobieta o niebieskich oczach i ciemnych włosach. Ambitna, odważna, delikatna, pomocna. Nosi imię Ola.

Jacek od dawna podkochiwał się w Oli. Jednak ukrywał to nie wiedział, że młoda policjantka też go kocha. Pewnego dnia postanowił zebrać się i zaprosić Olę na kolację. Stał i czekał na nią przed komendą. Gdy tylko się zjawiła podszedł do niej.
- Dzień dobry pani posterunkowa. - Przywitał się.
- Część Jacek. - Przywitała się Ola. Miała wchodzić do budynku jednak on ją zatrzymał.
- Ola zaczekaj. - Powiedział Jacek.
- O co chodzi? - Spytała Ola.
- Może dasz się zaprosić do mnie na kolację po pracy? - Spytał Jacek.
- Z miłą chęcią. - Odpowiedziała Ola.
- No to o 20 u mnie dobrze? - Spytał Jacek.
- Dobrze. Muszę lecieć służba czeka. Pa - Powiedziała Ola
- Pa. - Odpowiedział Jacek.
Po służbie:
- Olka może wyskoczymy na piwo? - Spytał Mikołaj.
- Jestem już umówiona z Jackiem. - Odpowiedziała Ola.
- Randka? - Spytał Mikołaj z uśmiechem na ustach.
- Może. Lecę cześć - Odpowiedziała Ola
- Na razie. - Rzekł Mikołaj.
Aleksandra wyszła z komendy i pojechała do domu się przebrać. Weszła do sypialni gdzie stała szafa z ubraniami, otworzyła ją i zaczęła przeglądać. Nie wiedziała w co się ubrać, w końcu zdecydowała się na sukienkę malinową sukienkę sięgającą to kolan. Ubrała się w nią, po czym zrobiła sobie delikatny makijaż. Wyszła z mieszkania i poszła do Jacka, punktualnie o 20:00 była pod drzwiami, zapukała, a Jacek otworzył. Mężczyzna miał na sobie ciemna jeansy i jasnoniebieską koszulę.
- Cześć Ola pięknie wyglądasz. - Powiedział Jacek.
- Hej ty też ładnie Ci w koszuli. - Powiedziała Ola i razem przeszli do salonu. Tam na Olę czekał ślicznie przystrojony stół, a na nim kolacja, a na podłodze byli płatki róż oprócz tego na stole były jeszcze świeczki.
- Zapraszam na kolację. - Powiedział Jacek. Usiedli na kanapie i zaczęli jeść popijając winem. Po kolacji zaczęli rozmawiać.
- Było na prawdę miło. - Powiedziała Ola.
- To fakt. - Powiedział Jacek.
- Już 23:30 będę się zbierać do domu. - Powiedziała Ola wstając z kanapy.
- Co? Nie ma mowy nigdzie Cię nie puszczę o tej porze. - Powiedział Jacek
- A widzisz lepsze rozwiązanie? - Spytała Ola.
- Tak zostaniesz tutaj na noc. - Rzekł Jacek.
- No dobrze. - Powiedziała Ola
Pójdę się kąpać. - Powiedziała Ola.
- Okej tam jest łazienka. - Powiedział Jacek wskazując ręką. Ola udała się do łazienki i była w niej 15 minut, przez ten czas Jacek pozmywał i pościelił kanapę dla Oli. Olka wyszła z łazienki ubrana w koszulę Jacka. Mężczyzna popatrzył na nią łakomie.
- Dobranoc. - Powiedział przechodząc obok.
- Dobranoc. - Odpowiedziała Ola.
Ola i Jacek poszli spać on w sypialni, a ona w salonie. Niestety sen Oli nie był długo około 2:00 w nocy obudziła się z płaczem i krzykiem.
- Co się stało? -Spytał Jacek wychodząc zaspany z sypialni.
- Nic. - Odpowiedziała Ola.
- Ola przecież widzę. - Powiedział Jacek.
- Miałam okropny sen. - Powiedziała Ola.
Jacek nic nie odpowiedział tylko delikatnie ujął w dłonie twarz Oli i wytarł jej łzy, spojrzał głęboko w po czym namiętnie. Po chwili Ola oderwała się od niego.
- Jacek ale co ty robisz? - Spytała zaskoczona Ola.
- Ola muszę Ci coś powiedzieć. - Rzekł Jacek.
- Co takiego? - Spytała zaciekawiona Ola.
- Bo ja cię kocham. - Powiedział Jacek.
- Ja Ciebie też. - Odpowiedziała Ola.
 Jacek przytulił mocną Olę do siebie.
Miesiąc później: Ola i Jacek oznajmili tacie Oli, że są razem. Wysocki na początku nie był z tego zadowolony. Jednak tydzień później zaakceptował związek córki.
Dwa miesiące później: Jacek postanowił oświadczyć się Oli. Zabrał ją do restauracji na kolacją, a potem do parku. W pewnym momencie ukląkł przed Olę i wyciągnął i kieszeni małe pudełeczko.
- Ola wyjdziesz za mnie? - Spytał uchylając wieczko pudełka.
- Oczywiście, że tak. - Odpowiedziała Ola.
Jacek nałożył pierścionek Oli na palec po czym namiętnie ją pocałował.
5 Miesięcy później: Właśnie dziś odbył się ślub Oli i Jacka, światkami byli Emilia i Mikołaj. Ola była ubrana w prześliczną białą suknię, a Jacek miał na sobie garnitur. Po ceremonii wszyscy udali się do restauracji. O godzinie 00:00 Odbyły się oczepiny. Welon Oli złapała Monika, a muszkę Jacka Krzysiek co oznaczało, że to oni będą chrzestnymi ich dziecka. Zabawa trwała do białego rana i każdy się dobrze bawił.
Rok później: Ola i Jacek mieszkają w domu na obrzeżach miasta. Dwa miesiące wcześniej urodziła im się córeczka, której dali imię Lidka. Miesiąc później odbył się chrzest małej Lidki. Monika była matką chrzestną, a Krzysiek ojcem chrzestnym. Dziś Ola, Jacek i mała Lidka mieszkają w pięknym domu i bardzo się kochają.

No i koniec skończyłam. Podoba się co o tym myślicie? Dajcie znać w komentarzach. Jeszcze raz bardzo wam dziękuje i pozdrawiam.
Gosia.

1.16. Mów mi "Mamo". Rozmowa o mamie Oli.Wyjazd rodziców Jacka. Wizyta na cmentarzu.

Ola i Jacek spali na kanapie, a rodzice Jacka w sypialni. Jako pierwsza obudziła się Ola, poszła do kuchni zrobić śniadanie. Nie miała pomysłu na jakieś wytrawne śniadanie, więc zrobiła kanapki. Po kilku minutach do kuchni weszła mama Jacka.
- Dzień dobry. - Przywitała się Ola.
- Cześć Ola wyspana? - Spytała Mama Jacka
- Tak a pani? - Odpowiedziała Ola
- Też i nie mów do mnie "Pani". - Powiedziała mama Jacka.
- Tylko jak? - Spytała Ola.
- " Mamo" mów mi "Mamo". - Powiedziała mama Jacka
Na te słowa Ola bardzo się wzruszyła od kąt zmarła jej mama do nikogo nie powiedziała słowa "Mamo".
Do kuchni weszli Jacek i jego tata.
- Cześć. - Przywitali się.
- Hej. - Odpowiedziały kobiety.
- Olu co się stało z twoją mamą? - Spytała mama Jacka
- Moja mama...- Zaczęła Ola
- Moja mama nie żyje, umarła kiedy miałam 10 lat miała raka. - Powiedziała Ola i posmutniała.
- Tęsknisz za nią? - Spytał Jacek
- Bardzo. - Odpowiedziała Ola. Mama Jacka przytuliła Olę.
- Pamiętaj do mnie zawsze możesz mówić "Mamo". - Powiedziała mama Jacka.
- A do mnie "Tato". - Rzekł tata Jacka .
- Dziękuje. - Powiedziała Ola
Ola, Jacek i jego rodzice zjedli śniadanie. Potem ubrali się. Rodzice Jacka musieli wracać do domu, dlatego Jacek i Ola odwieźli ich na dworzec.
- Musicie do nas kiedyś przyjechać. - Powiedziała mama Jacka
- Oczywiście pozdrówcie Marka. - Powiedział Jacek.
- Dziękujemy, a Marek niedługo was odwiedzi. - Powiedział tata Jacka
- Cześć. - Powiedzieli rodzice Jacka i weszli do pociągu. Aleksandra i Jacek pomachali im na pożegnanie i poszli do samochodu. Ruszyli w stronę mieszkania Jacka na początku Oli się tak wydało jednak szybko zrozumiała, że się myliła.
- A czemu nie jedziemy Nidzicką?- Spytała Ola
- Bo tam są korki. - Powiedział Jacek.
- A skąd to wiesz? - Spytała Ola.
- No dobra masz mnie pojedziemy na cmentarz na grób twojej mamy dobrze? - Powiedział Jacek.
Aleksandra uśmiechnęła się i ścisnęła jego dłoń. Po 15 minutach byli na cmentarzu. Ola pomodliła się, po czym odgarnęła liście i położyła bukiecik i postawiła zapalony znicz, Jacek się temu przyglądał.
- Mamo tęsknie za tobą. - Powiedziała Ola i rozpłakała się.
Jacek mocno ją przytulił.
- Ola Twoja mama jest ciągle przy Tobie, Ty jej nie widzisz ale ona trzyma cię za rękę. - Powiedział Jacek. Aleksandra wtuliła się mocniej w swojego chłopaka.
- Wracajmy do domu. - Wszeptała Ola.
- Dobrze. - Powiedział Jacek objął ją w talii i poszli...

Hej nowe opowi podoba się? Mam już pomysł na kolejne opowi ale to jutro. Pozdrawiam serdecznie.
Gosia.

Pytanko.

Hej kochani mam do was pytanko mianowicie chcecie jakoś miniaturkę na 1000 wyświetleń?? Pozdrawiam.

czwartek, 15 października 2015

1.15. Ulga. Kino. Rodzice Jacka.

- Oni podejrzewają u mnie raka. - Powiedziała Ola i rozpłakała się .
- Ale jak to? Mają jakoś pewność? - Jacek był przerażony, bał się, że straci Olę.
- Jest 70% pewności, że to rak. - Odpowiedziała Ola i zaczęła płakać. Jacek nic nie powiedział tylko przytulił Olę. Wszystko co chciał powiedzieć po chwili wydawało mu się głupie. Po chwili Jednak delikatnie otarł łzy Oli.
- Kochanie jeszcze nie wszystko wiadomo. Ale pamiętaj ja zawsze będę przy tobie. - Powiedział i pocałował ją w czoło.
- Dziękuje. - Wyszeptała Ola.
- Kiedy będzie wiadomo? - Spytał Jacek.
- Jutro będą wyniki o 8:00 mam wizytę. - Rzekła Ola.
Jacek zabrał Olę na zakupy, razem buszowali po sklepach, co zeszło im się do 15:30. Około 16:00 byli w mieszkaniu Jacka. Posterunkowa zrobiła szybki obiad, który wspólnie zjedli. Po czym poszli oglądać telewizję. Leciały tylko nudne seriale. Dlatego wyłączyli.
- Kotku jestem zmęczona pójdę się kąpać, a ty zrób kolacją dobrze? - Spytała Ola.
- Dobrze tylko nie każ mi długo na Ciebie czekać. - Powiedział Jacek.
- Dobrze dobrze. - Rzekła Ola i udała się do łazienki. Była tam z 15 minut przez ten czas Jacek zrobił kolację. Wspólnie zjedli kolację Jacek poszedł się myć, a Ola udała się do sypialni. Po 10 minutach Jacek wszedł do sypialni zobaczył Olę śpiącą na łóżku. Położył się obok, przykrył kołdrą siebie i ukochaną.
- Dobranoc skarbie. - Powiedział całując ją w policzek.
Następnego dnia.
- Ola wstawaj jest 7:15.- Powiedział Jacek budząc Olę.
Aleksandra przetarła oczy, wstała i udała się do kuchni.
- Zjedź śniadanie, a ja pójdę się ubrać. - Powiedział Jacek
- Dobrze. - Rzekła Ola. Po kilku minutach Jacek wszedł z łazienki, a Olka poszła się ubrać umalować i uczesać.
- Gotowa jedziemy? - Spytał Jacek.
- Tak. - Odpowiedziała Ola.
Po około 20 minutach byli w szpitalu. Olka weszła do gabinetu.
- Dzień dobrzy. - Przywitała się Ola.
- Dzień dobry. - Powiedział Uśmiechnięty lekarz.
- Jakie są wyniki? - Spytała Ola.
- Pani Olu jest pani w 100 % zdrowa. - Powiedział lekarz.
- Naprawdę? - Spytała Ola
- Tak. - Odpowiedział Lekarz.
- Dziękuje, do widzenia. - Powiedziała Ola.
- Do widzenia. - Rzekł lekarz.
Na korytarzu na Olę czekał Jacek.
- I co? - Spytał Podchodząc do Oli.
- Jestem zdrowa nie mam raka. - Powiedziała Ola.
- Kocham Cię. - Powiedział Jacek obejmując Olę w tali.
- Ja Ciebie też. - Rzekła Ola przytulając się do niego.
- Chodź pójdziemy do kina- Powiedział Jacek chwytając Olę za dłoń.
Po 5 minutach byli w kinie i oglądali komedię romantyczną.
3 godziny później pojechali do mieszkania Jacka. A tam przed drzwiami stali jego rodzice.
- Cześć tato cześć mamo. - Przywitał się Jacek.
- Cześć. - Odpowiedzieli jednocześnie.
- Wejdźcie. - Powiedział otwierając drzwi.
- Dziękujemy, a kim jest ta kobieta? - Spytała mama Jacka.
- To moja dziewczyna Ola Wysocka. - Powiedział Jacek.
Mama Jacka podeszła bliżej do Oli.
- Ale ty masz piękne oczy. - Powiedziała kobieta
- Dziękuje. - Odpowiedziała Ola.
Ola, Jacek i jego rodzice usiedli na kanapie i zaczęli rozmawiać. Jacek i Ola opowiedzieli o niedawnych wydarzeniach. Rodzice Jacka byli z niego dumni, że ma taką cudowną dziewczynę. A ponieważ byli z daleka zostali na noc...

Ola nie ma raka zadowoleni?? Proszę o odzew w komentarzach. Pozdrawiam. :)

środa, 14 października 2015

1.14. Kara dla "Nowego". Wizyta u lekarza. Diagnoza..."

Następnego dnia Ola i Jacek wstali o 7:00 zjedli śniadanie, ubrali się i pojechali do pracy. Przed komendą na Olą czekał Mateusz.
- To pa kochanie. - Powiedział Jacek i pocałował Olę.
- Pa. - Odpowiedziała Ola.
Jacek przekroczył próg komendy, a na drodze Oli stanął Mateusz.
- Możesz przejść? - Spytała Ola.
- Olka ja Cię kocham musisz być ze mną. - Powiedział Mateusz.
- Ja nic nie muszę. - Odpowiedziała Ola.
- Musisz rozumiesz. - Wrzasnął Mateusz i chwycił mocno Olę za nadgarstki i zaczął szarpać.
- Puszczaj! To boli! - Krzyczała Ola.
Po chwili jej wołanie usłyszał Jacek i Buźka. Wybiegli przed komendę, Buźka oderwał Mateusza od Oli, a Jacek ją przytulił.
- Chodź pójdziemy do twojego taty. - Powiedział Jacek.
- Nie! - Krzyknęła Ola
- Kotku weź niemy sobie wolne. Z tego co dobrze pamiętasz dziś masz badanie kontrolne tak? - Rzekł Jacek.
- No dobra. - Odpowiedziała Ola.
Ola i Jacek udali się do gabinetu bossa, zapukali.
- Wejść.- Usłyszeli.
- Dzień dobry. - Przywitali się.
- Witajcie stało się coś? - Spytał Wysocki
- Szefie są dwie sprawy. - Powiedziała Ola.
- Jakie? - Spytał Wysocki.
- Bo ten nowy Mateusz ubzdurał sobie, że z nim będę i wczoraj i dziś mnie szarpał za nadgarstki. - Powiedziała Ola i rozpłakała się.
- Oleńka nie płacz. - Rzekł Jacek i przytulił Olę.
- Jak to? Gdzie on teraz jest? - Spytał Wysocki.
- Buźka go pilnuje. - Odpowiedział Jacek.
Wysocki wezwał Buźkę z Mateuszem przez radio.
- Płotkowski natomiast oddaj broń i odznakę. - Powiedział stanowczo Wojciech. Mateusz wykonał polecenie.
- A i za szarpanie Oli posiedzisz sobie. Buźka wyprowadź go. Buźka wyprowadził Mateusza.
- A ta druga sprawa? - Spytał Wysocki.
- Tato możemy wziąć kilka dni wolnego. Muszę jechać na badania, a chce jechać z Jackiem. - Powiedziała Ola.
- No dobrze macie trzy dni wolnego. - Oznajmił Wysocki.
- Dziękujemy, do widzenia. - Powiedzieli jednocześnie i wyszli.
Ola i Jacek udali się do samochodu.
- Kochanie na którą masz tą wizytę? - Spytał Jacek
- Na 9:00. - Odpowiedziała Ola
- To co może pojedziemy teraz do parku? - Spytał Jacek.
- Ok. - Odpowiedziała Ola.
W Parku spacerowali, śmiali się i wygłupiali. Około 9:00 Pojechali do lekarza. Ola weszła do gabinetu, a Jacek czekał w poczekalni, po 10 minutach Ola wyszła ze smutną miną z gabinetu.
- Kotku co się stało? - Spytał Jacek.
- Oni podejrzewają...


Jak myślicie jaka będzie diagnoza?? Czy to może być rak?? W tym rozdziale wkrada się niepewność. :)

wtorek, 13 października 2015

1.13. Powrót do domu. "Świeżak"

Następnego dnia Ola wstała wcześniej, zrobiła śniadanie. Jacek się obudził i poszedł do kuchni.
- Hej kochanie. - Powiedział Jacek
- Cześć kotku. - Odpowiedziała Ola.
- Śniadanko? - Spytał Jacek.
- Tak. - Odpowiedziała Ola.
Zjedli śniadanie, ubrali się i poszli do salonu. Padało i było zimno, więc spacer nie wchodził w grę. Jacek usiadł na kanapie, a Olę pociągnął za rękę w taki sposób, że znalazła się na jego kolanach.
- Musimy dziś jechać do domu. - Powiedział Jacek.
- Zgadza się. - Odpowiedziała Ola.
- Ale podobało Ci się? - Spytał Jacek.
- Tak było cudownie i dziękuje. - Powiedziała Ola.
- Za co? - Spytał Jacek.
- Za to, że jesteś przy mnie i się o mnie troszczysz i mi pomagasz. - Odpowiedziała Ola.
- No przecież Cię kocham. - Odpowiedział Jacek.
Ola przytuliła się mocno do Jacka siedzieli tak dobre 2 godziny, potem zrobili obiad, który zjedli, spakowali walizki i ruszyli w długą drogę powrotną. W domu Jacka byli dość późno. Posterunkowa zrobiła kolacją, którą wspólnie zjedli, wzięli szybki prysznic i poszli spać.
 Następnego dnia wstali o 7:00 zjedli śniadanie ubrali się i pojechali do pracy. Wchodząc na komendę witali się ze wszystkimi. Ola i Emilka pobiły rekord opowiedziały sobie wszystko w niecałe 2 minuty. Wszyscy poszli na przebrali się w mundury i poszli na odprawę.
- Dziś dochodzi do nas nowy policjant sierżant Mateusz Płotkowski. - Powiedział Wysocki
- Cześć nazywam się Mateusz Płotkowski. - Przywitał się Mateusz.
- Patrol 05 w składzie: Wysocka i Płotkowski. - Rzekł Wysocki.
Na patrolu.
- Ola czy my nie studiowaliśmy razem we Wrocławiu? - Spytał Mateusz.
- Faktycznie. - Odpowiedziała Ola.
- Może dasz się na spacer po pracy? - Spytał Mateusz
- Ok. - Powiedziała Ola
Dostali tylko 2 zgłoszenia, więc około 15 zjechali na bazę wypełniać raporty. Około 16: 00 poszli na obiad. Na stołówce spotkali Jacka.
- Ola może dziś gdzieś pójdziemy po pracy? - Spytał Jacek.
- Umówiłam się już na spacer z Mateuszem. - Odpowiedziała Ola.
Okej. - Powiedział Jacek i posmutniał.
Po pracy.
Ola i Mateusz spacerowali po parku.
- Coś Cię łączy z dyżurnym dziwnie się zachował jak powiedziałaś mu o naszym spotkaniu. - Stwierdził Mateusz.
- Tak to mój chłopak. - Odpowiedziała Ola.
- Co? Masz być ze mną rozumiesz? - Krzyknął Mateusz złapał Olę za nadgarstki i zaczął szarpać.
Ola mu się wyrwała i uciekła do mieszkania gdzie czekał na nią Jacek.
- Jak było? - Spytał Jacek. Ola podniosła głowę, a Jacek zobaczył jej łzy. Szybko do niej podszedł.
-Kochanie co się stało? - Spytał Jacek
- Ten nowy Mateusz on szarpał mnie za nadgarstki. - Powiedziała Ola i jeszcze bardziej się rozpłakała. Jacek mocno ją przytulił i zaniósł do sypialni położył delikatnie na łóżku i przykrył kołdrą a sam położył się obok. Aleksandra wtuliła się w niego i zasnęła...


Jak myślicie czy Mateusz poniesie karę za szarpanie Oli?? Ps. Jesteście cudowni już was tak dużo dziękuje i pozdrawiam.

poniedziałek, 12 października 2015

1.12. Ból głowy. Cudowne chwile spędzone razem.

Jacek obudził się jako pierwszy postanowił zrobić śniadanie, więc po cichu wstał i poszedł do kuchni. Po 30 minutach było wszystko gotowe. Postanowił obudzić Olę.
- Kochanie wstawaj. - Powiedział Jacek.
- Co się stało? - Spytała przygnębiona Ola była bardzo blada.
-Zrobiłem nam śniadanie. A ty dobrze się czujesz jesteś strasznie blada. - Rzekł Jacek.
- Jakoś nie mam ochoty na śniadanie. Strasznie boli mnie głowa. - Odrzekła Ola.
- Co moją księżniczkę boli głowa? Poczekaj chwilę. - Powiedział Jacek i wyszedł, wrócił po chwili z lekiem. i podał go Oli.
- Co to? - Spytała Ola.
- Leki przeciwbólowe pomogą ci. - Odpowiedział Jacek.
Aleksandra zażyła leki. Po 15 minutach udało jej się zasnąć Jacek cały czas był przy niej. Niechciał jej zostawić. po około 2 godzinach Ola obudziła się głowa przestała ją już boleć. Jacek był w łazience dlatego Ola poszła do kuchni. Stała odwrócona tyłem do drzwi Jacek podszedł do niej i przytulił od tyłu.
- Jak się czujesz? - Spytał Jacek
- Dziękuje już dobrze. - Odpowiedziała Ola.
Jacek obrócił Olę w swoją stronę i patrzył w jej niebieskie oczy.
- Jacek?- Spytała Ola.
- Tak o co chodzi? - Spytał zapatrzony w jej tęczówki
- Chcesz mi coś powiedzieć? - Spytała Ola.
- Śliczne masz oczy. - Odpowiedział Jacek.
- Dziękuje. - Rzekła Ola.
- Ola wiesz co mam na Ciebie straszną ochotę. - Powiedział Jacek.
- Ja na ciebie też. - Odrzekła Ola, zaczęli się całować i powoli szli w stronę kanapy, opadli na nią, pozbyli się ubrań z siebie. Dalej wiadomo co się działo...Po wszystkim zasnęli.
 Obudzili się około 16:00 ubrali się, zjedli obiad i poszli na długi romantyczny spacer po mieście... Wrócili około 21:00 w domku zjedli szybką kolacją, wzięli prysznic i zaczęli oglądać telewizję, a ponieważ nic nie było ciekawego wyłączyli i zaczęli rozmawiać...

Te opowi jest troszkę krótsze przepraszam postaram się nadrobić to w kolejnych. Trochę brakuje mi weny :( Ale wciąż działam pozdrawiam :)

niedziela, 11 października 2015

1.11. Poznanie się Oli i Elizy. Zakupy. Romantyczna kolacja.

Następnego dnia Ola i Jacek wstali około 9:00. Przywitali się namiętnym pocałunkiem, po czym poszli szykować śniadanie.
-Ola, a nie chciała byś poznać Elizy? - Spytał Jacek.
- Hmm...W sumie to chciała bym. - Odpowiedziała Ola.
Ola poszła się ubrać, a Jacek zadzwonił do swojej koleżanki, uzgodnili spotkanie na plaży. Potem Jacek się przebrał i usiedli z Olą zjeść, a potem poszli do salonu.
- O której te spotkanie? - Spytała Ola.
- O 15:00. - Odpowiedział Jacek.
- Co będziemy teraz robili? - Spytała Ola.
- Poczekaj chwilę. - Powiedział Jacek i wyszedł. Po chwili wrócił z pudełkiem. Podłączył zawartość do tv i wręczył Oli pilot, a sam usiadł za nią rozłożył nogi i przytulił.
- No to gramy. - Powiedział Jacek i włączył grę. Grali tak do 14:00 świetnie się przy tym bawili.
- Zbieramy się? - Spytała Ola.
- Tak. - Odpowiedział Jacek.
Ola uczesała jeszcze włosy i trochę się umalowała. Około 14:30 wyszli z domku, a 15 minut później byli na plaży, gdzie czekała Eliza.
- Cześć wam. - Powiedziała Eliza
- Hej Eliza poznaj Olę moją dziewczynę. - Powiedział Jacek.
- Eliza miło mi. - Powiedziała Eliza podając dłoń Oli
- Ola mi również. - Powiedziała Ola.
- Może pójdziemy na lody? - Spytał Jacek.
- O. - Odpowiedziały jednocześnie kobiety.
Jacek, Ola i Eliza poszli do lodziarni, zamówili lody i zaczęli rozmawiać.
- Ola dasz się wyciągnąć na małe zakupy? - Spytała Eliza
- No nie wiem co na to Jacek. - Odpowiedziała Ola.
- Jak chcesz kochanie to możesz iść. - Rzekł Jacek.
- W takim razie ok bądź o 17:00 na ul. ******** dobrze? - Spytała Ola
- Ok. - odpowiedziała Eliza.
Zjedli lody i pożegnali się. Ola i Jacek wrócili do domku.
- Kotku ale na pewno nie będzie Ci przeszkadzało, że pójdę na te zakupy? - Spytała Ola.
- Nie. - Odrzekł Jacek.
- Dzięki. - Powiedziała Ola i przytuliła się do Jacka. Około 17: 00 Przyszła Eliza i poszły z Olą na zakupy. Buszowały po sklepach dobre 3 godziny, Przez ten czas Jacek przygotował romantyczną kolację. Około 20:00 Ola wróciła do domku i zastała pięknie nakryty stół i świeczki.
- Witaj Kochanie. - Powiedział Jacek wręczając Oli różę.
- Hej. - Odpowiedziała Ola.
- Przygotowałem dla nas kolację. -  Powiedział Jacek.
- Chyba ucztę. - Powiedziała Ola.
- Ale jestem strasznie głodna. - Dodała po chwili.
Jacek i Ola zjedli kolację.
- Smakowało? - Spytał Jacek.
- Było pyszne. - Odpowiedziała Ola, po czym pozbierała talerze i udała się do kuchni pozmywać. Po chwili w kuchni był Jacek.
- Zostaw to. - Powiedział Jacek.
- Oj tylko pozmywam. - Powiedziała Ola.
- Nie ma takiej opcji. Porywam Cię ze sobą do sypialni. - Odpowiedział Jacek.
- Jak to? - Spytała Ola.
- Popatrz. - Powiedział Jacek, po czy podszedł do Oli wziął na ręce i zaniósł o sypialni.
- Tylko nie próbuj uciekać.- Zaśmiał się Jacek.
- No dobrze. - Powiedziała Ola i wtuliła się w Jacka, a po chwili zasnęli.


Hej troszkę dłuższy rozdział wyszedł. Podoba się, lubicie moje opowiadania??

sobota, 10 października 2015

1.10. Plaża. Znajoma Jaceka. Co dalej??

Po kilkunastu godzinach drogi, Jacek i Ola dojechali na miejsce, rozpakowali się w domku Jacka, postanowili pójść na plażę. Spacerowali brzegiem morza, a woda dotykała ich stóp.
- Pójdę po coś do picia. - Powiedziała Ola
- Okej.- Odpowiedział Jacek.
Olka poszła po picie, a Jacek usiadł na piasku, w pewnym momencie usłyszał wołanie.
- Jacek? - Spytała kobieta. Jacek odwrócił się w jej stronę.
- Eliza co ty tu robisz? - Spytał zaskoczony Jacek.
- Mieszkam w Gdańsku. - Odpowiedziała Eliza
Jacek przytulił Elizę, niestety całą tą sytuację widziała Ola.
- Co to ma znaczyć? - Spytała zdenerwowana. Jacek do niej podszedł.
- Ola to nie tak...- Zaczął Jacek.
- Nie dotykaj mnie. - Krzyknęła Ola i uciekła. Jacek pobiegł za nią. Niestety nie mógł jej znaleźć. W pewnym momencie zobaczył skuloną i płaczącą kobietę siedząco na piasku. Zrozumiał, że to Ola podszedł do niej.
- Ola co się stało? - Spytał delikatnie.
- Idź sobie. - Krzyknęła Ola i wstała. Jacek również wstał złapał Olę za rękę, przyciągnął do siebie i przytulił.
- Nie puszczę Cię dopóki nie powiesz o co chodzi. - Powiedział stanowczo Jacek.
- Kim była ta kobieta z, którą się przytulałeś? - Spytała Ola.
- To moja znajoma ze szkoły Eliza. - Odpowiedział Jacek.
- Na pewno? Może to Twoja kochanka?- Spytała nie pewnie Ola.
- Przyrzekam. Jak chcesz to jutro ją poznasz. - Powiedział Jacek
- Dobrze. - Rzekła Ola
- Wierzysz mi teraz?? - Spytał Jacek.
- Tak. - Odpowiedziała Ola.
Jacek delikatnie podniósł jej twarz, spojrzał głęboko  oczy i namiętnie pocałował.
- Wracajmy do domku.- Powiedziała Ola.
- Ok, ale...- Zaczął Jacek.
- O co chodzi? - Spytała Ola.
- Zaniosę Cię. - Odpowiedział Jacek po czym podniósł Olę i ruszył w kierunku domku. Byli w nim po 10 minutach siedzieli na kanapie i rozmawiali.
- Jacek przepraszam Cię za swoje zachowanie. - Ola zaczęła przepraszać.
- Nie szkodzi tylko nie rób więcej takich głupot. - Powiedział Jacek
- Dobrze. - Odpowiedziała Ola, było już dość późno dlatego Jacek i Ola poszli się myć, a następnie do sypialni gdzie zasnęli wtuleni w siebie. Właściwie to Ola, bo Jacek myślał nad kolejną niespodzianką dla swojej dziewczyny...


Jak myślicie jaka będzie kolejna niespodzianka??

piątek, 9 października 2015

1.9. Wspólna noc. Niespodzianka.

Ola i Jacek kierowali się w stronę sypialni. Ostatnią przeszkodą były drzwi Aleksandra jednak szybko je otworzyła, a po chwili opadli na łóżko namiętnie się całując. Jacek w pewnym momencie oderwał się od Oli.
- Kocham Cię Ola. - Powiedział Jacek.
- Ja Ciebie też. - Rzekła Ola.
- Chcesz tego? - Spytał Jacek.
- Bardzo. - Odpowiedziała Ola.
Znowu zaczęli się całować i nawzajem rozbierać. Potem wiadomo co się działo...Po wszystkim Jacek delikatnie pogładził Olę po policzku. Zasnęli wtuleni w siebie.
Następnego dnia Ola obudziła się wcześniej. Postanowiła po cichu wstać i iść zrobić śniadanie. Gdy kończyła już robić tostu podszedł do niej Jacek, złapał ją delikatnie za biodra i pocałował na dzień dobry. Olka odwróciła się w jego stronę.
- Ta noc była cudowna. - Powiedziała z uśmiechem na twarzy Ola.
- Owszem. - Odpowiedział Jacek.
- Co tam robisz? - Spytał po chwili Jacek.
- Tosty. - Rzekła Ola.
Ola nałożyła tosty na talerze i wspólnie je zjedli, potem się ubrali. Aleksandra poszła do salonu, a Jacek do sypialni, niby "Na chwilę", jednak nie było go już 15 minut, Ola postanowiła sprawdzić co się dzieje. Otworzyła drzwi i stanęła jak wryta Jacek pakował walizkę.
- Więc to tak...Zabawiłeś się mną. - Krzyczała Ola, Jacek do niej podszedł.
- Ola to nie tak. - Powiedział Jacek.
- A jak? - Ola była bliska wybuchu.
- To miała być niespodzianka ale...jak chcesz wiedzieć to ok...zabieram Cię nad morze. - Powiedział Jacek.
- Co? Ale jak to? - Spytała zaskoczona Ola
- Chciałem, żebyś odpoczęła i zapomniała o wszystkim złym co Cię spotkało. - Powiedział Jacek. Ola przytuliła się do niego.
- Dziękuje. - Wyszeptała Ola.
- Nie ma za co. - Odpowiedział Jacek.
- Pomogę Ci. - Powiedziała Ola.
- Ok. - Rzekł Jacek.
Po 10 minutach walizki były spakowane. Ola zrobiła kanapki, a Jacek powyłączał wszystko z kontaktów. Ola zadzwoniła jeszcze do taty i poprosiła o miesiąc wolnego zgodził się. Około godziny 14:00 Ola i Jacek ruszyli w drogę...


Nowe opowiadanko. Podoba się??

czwartek, 8 października 2015

1.8. Rozmowa. Kamerka. "Zostań proszę..."

- Czułam się trochę jak na przesłuchaniu. - Zaśmiała się Ola.
- Ja też. - roześmiał się Jacek.
- Ale co to?- Olka spoważniała gdy zobaczyła kamerkę na ramce zdjęcia.
- Pokaż...To chyba kamerka. - Odpowiedział Jacek.
- Co? Jak to? - Spytała Ola.
- Nie wiem, zadzwonię na policję. Odpowiedział Jacek, wyjął telefon i zadzwonił.
Policjanci zjawili się po 15 minutach, zabezpieczyli kamerkę i pojechali. Ola była w kompletnej rozsypce, usiadła na kanapie i zaczęła płakać.
-Ola co jest? - Spytał Jacek siadając obok niej.
- To wszystko moja wina gdybym się nie spotykała z tym Szymonem nic by się nie wydarzyło. - Powiedziała Ola szlochając.
- Ola kotku to nie twoja wina. - Rzekł Jacek i przytulił ją do siebie. Kobieta wtuliła się w niego.
- Jacek? Spytała Ola.
- Tak o co chodzi? - Spytał Jacek.
- Kim dla Ciebie jestem? - Spytała Ola.
- Całym światem. - Odrzekł spoglądając w jej oczy.
- Kocham Cię. - Rzekła Ola.
- Ja Ciebie też. - Po tych słowach Jacek złożył na ustach Oli gorący pocałunek.
Było około godziny 20:00. Aleksandra przygotowała kolację, którą wspólnie zjedli. Po kolacji poszli do salonu, usiedli na kanapie, włączyli jakiś film, który znudził się im po 10 minutach, więc wyłączyli go. Młody aspirant zaczął łaskotać Olę, a ona go bawili się świetnie. Aleksandra zapomniała na chwilę o tym co ją spotkało. Było około godziny 23:30.
- Późno już, będę się zbierać. - Rzekł Jacek spoglądając na zegarek.
- Zostań proszę. - Wyszeptała Ola i podeszła do okna. Jacek do niej podszedł.
- Ola czy ty się czegoś boisz? - Spytał Jacek.
- Tak bo Szymon ma różnych nie ciekawych kolegów i oni mogą... - Olka rozpłakała się.
- Cichutko Ola nie płacz już jestem przy Tobie. - Powiedział Jacek i mocno ją przytulił.
- Zostaniesz? - Spytała Ola.
- Tak zostanę. - Powiedział Jacek.
-Dziękuje Powiedziała Ola i wtuliła się w niego. Jacek delikatnie uniósł  jej twarz, spojrzał w oczy i zaczął namiętnie całować, a Olka prowadziła ich w stronę sypialni...



Jak myślicie co się wydarzy dalej??

środa, 7 października 2015

1.7. Pobyt w szpitalu. Powiedzenie ojcu o związku i jego reakcja.

Ola została przewieziona do szpitala, gdzie zrobiono jej badania. W trakcie których odzyskała przytomność. Zmęczona tym wszystkim zasnęła, a Jacek ciągle przy niej czuwał. Było około godziny 19:30 gdy Aleksandra obudziła się z płaczem, miała zły sen. Jacek momentalnie był przy niej.
- Oleńko jestem przy Tobie, to tylko zły sen. - Powiedział przytulając ją.
Olka wtuliła się w niego.
Tydzień później:
 Aleksandra właśnie wychodziła ze szpitala. Bardzo się z tego cieszyła. Około godziny 14:00 przyjechał po nią Jacek.
- Cześć myszko. - Powiedział Jacek wchodząc do sali.
- Cieszę się, że jesteś. - Powiedziała i rzuciła się w jego ramiona.
- Jedziemy? -Spytał Jacek.
- Tak. - Odpowiedziała Ola
- Pa Klaudia. - Ola pożegnała się ze swoją koleżanką, która leżała na tej samej sali. Kobiety znalazły wspólny język.
- Cześć Ola. Musimy się jeszcze spotkać. - Odpowiedziała Klaudia.
- No jasne. Pa - Powiedziała Ola i wyszła z sali.
 Wraz z Jackiem udali się do jej mieszkania, gdzie byli po około 25 minutach. Przygotowali posiłek który wspólnie zjedli. Po posiłku Aleksandra zmywała talerze, a Jacek był w łazience. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Ola poszła otworzyć. Za drzwiami stał jej tata.
- Cześć tato wejdź. - Powiedziała Ola
- Cześć córeczko, dziękuje - Wysocki udał się z Olą do salonu.
- Kawy, herbaty? - Spytała Ola.
W tym momencie do salonu wszedł Jacek.
- A co on tu robi? - Spytał Wysocki spoglądając na mężczyznę. Ola szybko podeszła do Jacka.
- Tato bo...- Zaczęła Ola
- No co? - Spytał Wysocki.
- Bo my... - Zaczęła Ola
- Bo my jesteśmy razem. - Powiedział Jacek.
Wysocki wstał ze zdziwienia.
- Jak to? - Spytał lekko zdenerwowany Wojciech.
- Tak to. - Odpowiedziała Ola.
- Jacek czy ty kochasz moją córkę? - Spytał Wysocki.
- Oczywiście, że tak. - Odpowiedział Jacek i złapał Olę za rękę.
Wysocki uśmiechnął się przyjacielsko do nich
- Przynajmniej teraz moja córka znalazła sobie kogoś odpowiedniego. - Rzekł Wojciech.
Ola, Jacek i Wojciech zaczęli rozmawiać. Tata Oli poszedł do domu około 18.
Ola i Jacek wrócili do salonu włączyli tv i zaczęli oglądać, nie było nic ciekawego dlatego wyłączyli i zaczęli rozmawiać...


Jak myślicie o czym mogła być rozmowa Oli i Jacka??

wtorek, 6 października 2015

1.6. Obawy bliskich. Ratunek.

Aleksandra zmęczona zasnęła w koncie pokoju. Następnego dnia obudził ją głos Szymona.
- Wstawaj księżniczko. - Powiedział mężczyzna i szarpnął Olą, która otworzyła oczy.
Kobieta zobaczyła dwóch mężczyzn, jeden z nich bo Szymon a drugi jego brat - Kacper.
- Czego chcecie? - Spytała Ola.
- Zabawimy się trochę. - Powiedział Szymon
- Zwiąż ją. - Zwrócił się do brata.
Kacper związał Olę, a Szymon zrobił zdjęcie telefonem, które wysłał do jej ojca z napisem  "Zabawimy się trochę tą szma**"
W tym samym czasie na komendzie
Wysocki właśnie otrzymał SMSa, natychmiast wszystkich do siebie wezwał.
- Szefie co się stało? - Spytał Mikołaj
- Ola została porwana przez Napierskich. - Odpowiedział Wysocki.
-Każdy patrol szuka Oli. - Dodał po chwili Wysocki
Wszyscy wyszli z biura szefa, każdy się martwił o Olę najbardziej Jacek bo przecież ją kocha. Po kilkunastu godzinach udało się namierzyć Napierskich i Olę.
W tym samym czasie w opuszczonym budynku:
- To teraz się zabawimy.- Powiedział Kacper, rozwiązał Olę i zaczął dotykać. Ola broniła się i krzyczała. W tym momencie wszedł Szymon, wyciągnął broń i strzelił. Ola zobaczyła co się stało.
- Co ty zrobiłeś? - Krzyknęła Ola
- Teraz będę miał Cię tylko dla siebie. - Powiedział i podszedł do Oli.
Rzucił ja na podłogę i zaczął dotykać. Ola nie mogła się ruszyć.
- Co ty mi zrobiłeś, nie mam siły się ruszyć. - Powiedziała Ola.
- To przez leki które ci podałem działają z opóźnieniem. - Powiedział Szymon i zaczął dotykać Olę
- Nie! - Krzyknęła Ola w tym momencie do pokoju w biegli antyterroryści, a za nimi Jacek. Antyterroryści zakuli Szymona i wyprowadzili Jacek natomiast dobiegł do Oli. I wziął ją na ręce.
- Jacek? - Spytała cicho Ola.
- Jestem przy Tobie.- Powiedział gdy niósł ją na rękach.
Wyszedł z budynku i zaniósł Olę do karetki, która ruszyła w stronę szpitala, a on za nimi.


No i jest opowiadanie. Podoba się?? Czekam na opinię w komentarzach.

poniedziałek, 5 października 2015

Dziękuje :)

Kochani chciała bym wam podziękować mam już 114 wyświetleń na blogu i ta liczba cięgle rośnie. Naprawdę dziękuje bardzo nie wiecie ile to dla mnie znaczy. A kolejne opowiadanko jutro. :)

1.5. Włamanie. Porwanie

Tydzień później.
Aleksandra już wyzdrowiała i wróciła do pracy. Każdy się z tego cieszył. Najbardziej Jacek. Podczas służby Olka chodziła do niego. Chciała z nim jak najwięcej rozmawiać. Po skończonej służbie Jacek odprowadził Olę pod jej blok. Pożegnali się namiętnym pocałunkiem i każde z nich poszło w swoją stronę.
Ola weszła do mieszkania zapaliła światło w salonie i stanęła jak wryta na kanapie siedział...Szymon.
- Witaj kochanie. - Powiedział mężczyzna
- Co ty tu robisz? - Spytała Ola
- Jak to co przyszedłem Cię odwiedzić skarbie. - Odpowiedział Szymon i podszedł do Oli, która szybko się odsunęła.
- Wynoś się stąd. - Powiedziała donośnym tonem Olka.
Szymon odwrócił się. Ola myślała, że sobie pójdzie jednak on szybko wyciągnął broń i odwrócił się w jej kierunku.
- Kochanie może pójdziemy razem?- Spytał drwiąco Szymon.
Olka nie mogła wydusić z siebie słówka.
- Rusz się.- Dodał Szymon i popchnął Olę. Wyszli z mieszkania posterunkowej na parking. Szymon otworzył bagażnik i wsadził Olę do środka.
- No to teraz się zabawimy. - Powiedział i zamknął bagażnik. Wsiadł do auta i ruszył w niewiadomym dla Oli kierunku. Po około 30 minutach zatrzymał się, wysiadł z samochodu i otworzył bagażnik.
- Wysiadka. - Powiedział i skierował broń w stronę Oli
Kobieta wysiadła i zobaczyła jakiś budynek, który nie był w dobrym stanie.
- Co to za budynek?- Spytała po chwili Ola.
- Kotku to twój nowy dom. - Odpowiedział Szymon
- A teraz rusz się. - Rzekł po chwili.
Weszli do środka. Szymon wepchnął Aleksandrę do jakiegoś pokoju.
- Dobranoc królewno jutro się zabawimy. - Powiedział i zamknął drzwi.
Olka rozejrzała się po pokoju nie było w nim nic. Od ścian odchodził tynk, a podłogi nie było był tylko beton, przerażona usiadła w koncie i zaczęła płakać.


Jak myślicie co zrobi Jacek jak zrozumie co się stało?? Czy Szymon zrobi coś Oli??

niedziela, 4 października 2015

1.4. Wyznanie Oli. Wybita szyba, pogróżki. Strach.

- Jacek bo wiesz? Ja Ciebie też kocham. - Powiedziała Ola.
Jacek nic nie odpowiedział tylko uśmiechnął się i pogładził Olę po policzku. Zaczęli rozmawiać, Olka poczuła się już dużo lepiej była trochę głodna.
- Może coś zjemy? - Spytała Ola
- No ok. - Odpowiedział Jacek
Ola wstała z łóżka i ubrała szlafrok. Gdy otworzyła drzwi usłyszała z Jackiem huk tłuczonego szkła dochodzący z salonu. Szybko tam poszła i zobaczyła wybitą szybę, a na podłodze kamień owinięty w kartkę. Jacek po chwili był w salonie Oli.
- Ola zobacz. - Powiedział i podał jej kamień.
Ola odwinęła kamień i przeczytała na głos.
- Zapłacisz za wszystko wredna s***. - Rozpłakała się była przerażona.
- Cichutko Ola nie płacz. - Powiedział Jacek i mocno przytulił Olę.
- Wiesz może kto mógł to zrobić? - Spytał Jacek
- Podejrzewam o to Szymona. - Powiedziała Ola.
A właściwie dlaczego z nim zerwałaś? - Spytał Jacek.
Olka spuściła wzrok. Nie wiedziała czy wszystko powiedzieć Jackowi, czy trzymać język za zębami.
- Nie ważne.- Rzekła Ola.
Jacek zasłonił okno, żaluzją antywłamaniową.
- To jak idziemy coś zjeść? - Spytała Ola
- Tak. - Odpowiedział Jacek
Ola i Jacek weszli do kuchni gdzie wspólnie zrobili posiłek, mieli przy tym zabawy co nie miara...

Kolejne opowiadanie już jest. Jak myślicie czy Szymon grozi Oli?? Czy Ola powinna powiedzieć wszystko Jackowi?? Następne opowiadanie będzie prawdopodobnie jutro. :)

sobota, 3 października 2015

1.3. Przeziębienie Oli. Troska i wyznanie Jacka.

 Następnego dnia Ola obudziła się o 7:00. Niestety od rana bardzo źle się czuła, dlatego postanowiła zadzwonić do ojca i poprosić o wolne.
- Cześć tato. - Przywitała się.
- Cześć córeczko. - Odpowiedział jej Wojciech.
- Tato bardzo źle się czuję mogę prosić o wolne? - Spytała Ola.
- Tak masz wolne do końca tygodnia. - Rzekł Wysocki
- Dzięki pa. -Powiedziała Ola
- Pa. - Powiedział Wysocki i rozłączył się.
Ola nie miała siły wstać z łóżka dlatego postanowiła w nim zostać.
W tym samym czasie na komendzie:
- Dzień dobry szefie. - Powiedział Jacek wchodząc do biura Wysockiego.
- Jacek? Co ty tu robisz? - Wysocki był zaskoczony.
- Szefie co z Olą nie ma jej w pracy? - Spytał Jacek.
- Ola jest chora i ma wolne. - Rzekł Wojciech
- Rozumiem. A czy ja mogę dostać wolne? - Spytał Jacek.
- A po co Ci wolne? - Spytał Wysocki
- Chciałbym podjechać do Oli. - Powiedział Jacek.
- No dobrze masz wolne do końca tygodnia. - Rzekł Wysocki po krótkim namyśle.
- Dziękuje do widzenia. - Powiedział Jacek i wyszedł. Szybko przebrał się z munduru. Po czym pojechał do apteki po witaminy, do sklepu i po jakieś kwiaty dla Oli. Po około 20 minutach był pod mieszkaniem posterunkowej. Zapukał, a Ola mu otworzyła.
- Cześć Ola jak się czujesz? - Spytał Jacek.
- Hej. Nie najlepiej. - Odpowiedziała Ola.
- Ale wejdź. - Powiedziała po chwili.
Jacek wszedł do mieszkania Oli i dał jej kwiaty.
- Proszę to dla ciebie. - Powiedział Jacek.
- Dziękuje ale chyba musimy pogadać. - Rzekła Ola.
-To fakt, ale najpierw wskakuj pod kołdrę, a ja zrobię Ci herbatę dobrze? - Spytał Jacek.
Ola nic nie powiedziała tylko wykonała polecenie. Po 5 minutach Jacek przyniósł Oli herbatę. Postawił ją na szafce i usiadł na łóżku Oli.
- Jacek co miał znaczyć ten pocałunek wczoraj? - Spytała Ola.
- Bo widzisz Ola ja...- Zaczął Jacek.
- No co ty? - Spytała Ola
- Bo ja Cię kocham. - Powiedział Jacek
Ole bardzo zaskoczył ten fakt. Ona też kochała Jacka więc postanowiła mu to powiedzieć...


Jak myślicie co zrobi Jacek po wyznaniu Oli??

piątek, 2 października 2015

1.2 Wyjście do teatru. Miło spędzony wieczór. Pocałunek.

- Do teatru? - Spytała Ola
- Tak, grają ciekawą sztukę i chciałbym, żebyś ze mną poszła. - Odpowiedział Jacek
- Skoro tak to z miłą chęcią pójdę. - Powiedziała Ola.
- No to o 19:00 pod Fredrą dobrze? - Spytał Jacek
- Dobrze. - Odpowiedziała Aleksandra
- Muszę już lecieć cześć. - Powiedział Jacek i wyszedł.
Ola też poszła na służbę z Mikołajem. Na szczęście dostali spokojny rewir więc skończyli o 17:00.
Jacek i Ola byli na sztuce, która bardzo im się podobała.
- Dziękuje za zaproszenie było genialnie. - Powiedziała Ola.
- To ja dziękuje, że ze mną poszłaś. - Rzekł Jacek
- Możesz mnie odprowadzić do domu? Nie chce sama wracać. - Powiedziała Ola.
-Dobrze nie ma problemu. - Powiedział Jacek
Po około 15 minutach byli pod mieszkaniem posterunkowej.
- To pa. - Powiedziała Ola. Miała już otwierać drzwi ale Jacek złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie.
- Wybacz mi ale muszę. - Powiedział i namiętnie pocałował Olę.
- Jacek ale co ty robisz? - Spytała zaskoczona Ola
- Przepraszam cześć. - Powiedział Jacek i poszedł.
Olka była zaskoczona ale i się cieszyła z pocałunku.
- Kurde poczułam motylki w brzuchu. - Pomyślała.
Było około 22:30 więc Ola zjadła kolację, wykąpała się i poszła spać bo następnego dnia miała służbę.


Krótkie info jak widzieliście pierwsze opowiadanie nie miało numeru ale to się zmieni. Jak myślicie co się wydarzy w następnym opowiadaniu??

czwartek, 1 października 2015

Zerwanie z Szymonem. Zaproszenie od Jacka.

 To był poniedziałek. Po skończonej pracy Ola była umówiona na randkę z Szymonem. Mężczyzna zjawił się punktualnie pod jej pracą i zabrał ją do parku. Spacerowali alejką trzymając się za ręce.
-Ile to będzie od kąt jesteśmy razem? - Spytał Szymon
- No będzie jakieś kilka tygodni. - Odpowiedziała Ola
- A co masz jakieś plany wobec mnie?- Spytała po chwili Ola
- Tak mam do Ciebie prośbę. - Powiedział Szymon i pocałował Olę w usta.
- Słucham? - Spytała Ola
-Dostałem paczkę haszu i prosiłbym Cię o przechowanie jej. - Powiedział Szymon.
- Co?? - Spytała zaskoczona Ola.
- Tylko kilka dni. - Odopwiedział Szymon
- Miałeś mnie w to nie mieszać. Z nami koniec. - Powiedziała donośnym tonem  Ola i uderzyła go w twarz.
 Olka szybkim krokiem poszła do swojego mieszkania. Gdzie zjadła kolację, Wykąpała się i poszła spać. Następnego dnia obudziła się o 7:00. Zjadła śniadanie, przebrała się, umalowała i poszła do pracy. Gdy była już pod komendą zobaczyła Szymona, który do niej podszedł.
- Możemy porozmawiać?- Spytał Szymon.
- Nie mamy o czym. - Odpowiedziała Ola.
- Mamy. Jesteśmy razem. - Powiedział Szymon
- Już nie cześć. - Powiedziała Ola i weszła do pracy. Poszła do biura usiadła za biurkiem i rozpłakała się. Nagle do biura wszedł Jacek.
- Cześć Ola. Czemu płaczesz? - Spytał Jacek
- Musiałam zerwać z chłopakiem, a tak bardzo mi na nim zależy. - Odpowiedziała Ola nadał płacząc.
Jacek nic nie powiedział tylko przytulił Olę.
- Jacek ale co ty robisz? - Spytała zaskoczona Ola.
- Przepraszam, ale czy dasz się zaprosić do teatru?- Spytał Jacek...


Hej pierwsze opowiadanie już jest. Przepraszam, że takie krótkie. Jak myślicie czy Ola pójdzie z Jackiem do teatru??