czwartek, 31 grudnia 2015

Kilka faktów o mnie.

# Mam na imię Gosia, ale to, już wiecie.
# Mam 16 lat.
# Jestem 99' Rocznik urodzenia.
# Mam niebieskie oczy.
# Ciemne włosy do ramion.
# Mój numer w dzienniku to 24.
# Chodzę do 1 klasy tr.
# Jestem szczera.
# Czasem chamska.
# Wredna w opór.
# Zdarza się też bezczelność.
# Jestem bardzo konkretna.
# Nie owijam w bawełnę.
# Mam uczulenie na jagody. :(
# Mój żołądek nie trawi papryki.
# Słucham rapu Polskiego.
# Ostatnio zakochałam się w tej nucie. https://www.youtube.com/watch?v=KHB3M6i12kc
# Mam 165 cm urosłam ostatnio 1 cm.
# Mam brata ale się do niego nie przyznaje.
# Jest młodszy ode mnie o rok.
# Urodzinki mam 14.04.
# Imieniny mam 10 czerwca.
# Pip to moje uzależnienie.
# Interesuję się muzyką.
# Bronią czarną.
# Kosmetologią.
# Piłką nożną.
# Sprawami związanymi z policją.
# Kocham horrory.
# Thilery.
# I filmy na faktach autentycznych.
# 01.10.2015 rok -----------> Data założenia mojego bloga.
# Rodzice nie wiedzą o moim blogu i niech tak zostanie.
# Mam dwie najlepsze przyjaciółki i traktuje je jak siostry.
# Kocham Olę i Jacka z PIP oni do siebie bardzo pasują.
# Chce być kosmetyczką.
# Jednak gdzieś tam we mnie tkwi policjantka.
# Zawsze wiem czego chce.
# Umiem się bić.
# Umiem walczyć o swoje.
# Chce mieć tatuaż na prawym nadgarstku z napisem "Popatrz na oczy. W oczach jest wszystko." - Aleksandra Wysocka. <3
# Jestem grzeczna... Czasami.
# Mam symetrycznie pieprzyki na dłoniach.

No i to by było na tyle.
Pozdrawiam.
Mała. ♥


4.23. Poronienie? Ocaleni.

- Co? Ale dlaczego? - Spytałem.
- Jacek nie zadawaj mi tych pytań bo nie wiem. - Odpowiedziała Ola zwijając się z bólu.
Otworzyłem skrzynie i wyjąłem z niej grubą kołdrę, którą położyłem na podłodze. A następnie wyjąłem ze skrzyni koc.
- Ola połóż się i spróbuj zasnąć. - Powiedziałem.
- Ale... - Zaczęła Ola.
- Ola proszę Cię, obiecuje, że będę przy tobie. - Powiedziałem.
- No dobrze. - Powiedziała Ola i wykonała moje polecenie. Położyłem się obok niej. Położyła głowę na mojej klatce piersiowej i zasnęła. Sam też zasnąłem.

*Ola*

Obudziłam się po kilku godzinach, ból brzucha nie ustawał, odkryłam koc i zobaczyłam mnóstwo krwi.
- Aaaa! - Zaczęłam krzyczeć i obudziłam Jacka.
- Ola co się dzieje? - Spytał Jacek.
- Ja ja ja... - Nie umiałam wydusić z siebie tego słowa.
- Cii Ola. - Powiedział Jacek i mnie przytulił.
Nie mogłam opanować płaczu. Łzy jak groch leciały mi strumieniami. Płakałam wtulona w Jacka, ryczałam jak dziecko, któremu zabrano zabawkę.

*Jacek*

Oleńka płakała wtulona we mnie. Czułem jak moja koszula robi się co raz bardziej mokra od jej łez. Sam też miałem ochotę się rozpłakać. Ale musiałem być twardy dla Oli. Przygryzłem wargę i spojrzałem na monitor. W kuchni byli Wysocki, Mikołaj, Krzysiek i Emilka.
- Ola zobacz. - Powiedziałem, a Ola spojrzała na monitor.
- Tata i nasi przyjaciele. - Powiedziała Ola.
Wziąłem ją na ręce i szepnęliśmy
" Bo Twoje serce to ułamek, zawsze tworzy z kimś całość." drzwi otworzyły się i wyszedłem z Olą na rękach udałem się do kuchni.

*Wojciech*

Siedzieliśmy w kuchni z Mikołajem, Krzyśkiem i Emilką. Spojrzałem w stronę drzwi i zobaczyłem Nowaka z moją córką na rękach. Szybko do nich podszedłem.
- Córeczko, Jacku jak się czujecie? - Spytałem.
- Tato ja... - Szepnęła Ola.
- Cii Oleńka nic nie mów. - Powiedział Jacek.
Zobaczyłem, że Ola ma krew na spodnich.
- Mikołaj wezwij karetkę. Ola poroniła. - Powiedziałem, a Białach wykonał polecenie...


Hej mamy kolejny rozdział.
Pytania.
1. Jak Wysocki namierzył Olę i Jacka?
2. Co byście zrobili Wasylowi i Kubkowi? Ja najpierw przejażdżkę twarzą po asfalcie. Potem połamała ręce i wybiła zęby, a potem kazała pozbierać, a na końcu zastrzeliła bym ich.
Pozdrawiam.
Mała. ♥

środa, 30 grudnia 2015

4.22. W niebezpieczeństwie. Azyl.

Podeszłam do okna i zobaczyłam Wasyla i Kubka. Podeszłam do Jacka i wtuliłam się w niego.
- Oni tu są. - Powiedziałam cicho.
- Cii Ola. Wszystko się ułoży. - Powiedział Jacek.
Usłyszeliśmy huk wywarzanych drzwi. Zaczęłam płakać.
- Ola uspokój się, damy radę. Pójdziemy teraz po cichu do sypialni. - Powiedział po cichu Jacek.
Po chwili byliśmy już w sypialni i jak na złość po sekundzie pojawili się tam Wasyl i Kubek.
- Dzień dobry pani posterunkowa. - Powiedział Kubek.
Nic nie powiedziałam tylko przytuliłam się do Jacka.
- Czas pożegnać się z życiem. - Powiedział Wasyl i skierował broń w naszą stronę.
- To koniec zginiemy. - Wyszeptałam.
- Jeśli to ma być koniec. Chce obudzić się przy tobie. - Szepnął Jacek.
W tedy otworzyło się tajemnicze przejście i wpadliśmy do jakiegoś pokoju, a przejście zamknęło się.
Byliśmy w jakimś pokoju był pancerny. Miał stalowe drzwi i ściany. Na środku była duża skrzynia był tam jeszcze telefon i monitoring, który pokazywał cały dom. Pokój miał jeszcze od dzielną wentylacje.
- Jacek gdzie my jesteśmy? - Spytałam.
- Wydaje mi się, że to jest azyl. - Powiedział Jacek.
- To jest sen? - Spytałam.
- Nie Ola. - Powiedział Jacek.
Nic nie odpowiedziałam tylko go namiętnie pocałowałam. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.
- Dziękuje. - Powiedziałam.
- Ola kocham Cię i zrobię dla Ciebie wszystko. - Powiedział Jacek.
- Ja Ciebie też kocham. - Powiedziałam.
Kilka godzin później. Nadal siedzieliśmy w pokoju i patrzyliśmy na monitoring. Wasyl i Kubek siedzieli w kuchni.
- Przecież do niemożliwe. - Powiedział Kubek.
- Widziałeś, ta ku*wa znowu nas przechytrzyła. - Powiedział Wasyl.
- Ale jak oni to zrobili? - Spytał Kubek.
- A co ty chole*** myślisz, że ja wróżką jestem? - Spytał Wasyl coraz bardziej się wściekając.

*Jacek*

- Jacek zobacz. - Powiedziała Ola podając mi kartkę. Zacząłem ją czytać. Jej treść była następująca. " Jeśli to czytasz to znaczy, że jesteś w Azylu i jesteś w pełni bezpieczny. Do pokoju możesz wejść tylko 3 razy. Jeśli chcesz do niego wejść wyszeptaj słowa " Jeśli to ma być koniec. Chce obudzić się przy tobie." Jeżeli natomiast chcesz wyjść złapcie się za ręce i wyszeptajcie. " Bo Twoje serce to ułamek, zawsze tworzy z kimś całość." Korzystaj mądrze.
Spojrzałem na Olę skuliła się w koncie łapiąc za brzuch.
- Ola co się dzieje? - Spytałem.
- Strasznie rozbolał mnie brzuch. - Odpowiedziała Ola...


Na waszą prośbę jest kolejne opowiadanie.
Pytania:
1. Jak myślicie dlaczego Olę boli brzuch??
2. Podoba wam się pomysł z azylem??
Pozdrawiam.
Mała. ♥

Chcecie = Zmotywujcie.

Ludziki kolejne opowiadanie chcecie?? Zmotywujcie mnie do tego macie czas do 16:10.
Powodzenia.
Mała. ♥

4.21. Domek.

Poszliśmy do domku i weszliśmy do środka.
- Halo jest tu ktoś? - Spytaliśmy, ale odpowiedziała nam cisza. Zaczęliśmy rozglądać się po domku. Był mały ale zadbany. Składał się z kuchni, sypialni i łazienki. W kuchni było kilka szafek, kuchenka gazowa, zlew i stolik. W sypialni znajdowało się duże łóżko, a nad nim na ścianie był obraz. Na którym było serce i złoty kluczyk oraz napis "Każdego ranka chce budzić się przy tobie." W łazience była jedna szafka, toaleta i umywalka.
- Ola pokarz tą rękę. - Powiedział Jacek trzymając w dłoniach gazę, bandaże i wodę utlenioną.
Odwiązałam kawałek bluzy z postrzelonej ręki, a Jacek polał na to wodę utlenioną. Przygryzłam wargę, aby nie wydać z siebie krzyku. Jacek położył mi gazę na ranę i delikatnie owinął bandażem. Odłożył rzeczy do szafki i usiadł obok mnie na łóżku.
- Boję się. - Powiedziałam opierając głowę o jego ramię.
- Ola nie bój się wszystko będzie dobrze. - Powiedział Jacek.
- Nie możesz tego wiedzieć. - Powiedziałam podchodząc do okna. Patrzyłam w okno tak jak zawsze to robię, kiedy chce zapomnieć o problemach. Nagle poczułam ręce Jacka na biodrach.
- Oleńko zobaczysz będzie dobrze. - Powiedział Jacek.
Odwróciłam się w jego stronę.
- Mam taką nadzieję. - Powiedziałam ze łzami w oczach.
Jacek mnie przytulił. Wziął na ręce i położył na łóżku. Okrył mnie kołdrą i położył się obok. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej.

*Jacek*

- Ola spróbuj zasnąć. - Powiedziałem.
- Nie dam rady. - Powiedziała Ola.
- Oleńko musisz. Jestem przy tobie. - Powiedziałem.
- Przytul mnie. - Powiedziała cicho Ola.
Przytuliłem ją mocno do siebie. Wtuliła się we mnie jak mała dziewczynka, zacząłem ją głaskać po głowie. Po około 30 minutach zasnęła, a po chwili też zasnąłem.

*Ola*

Obudziły mnie promienie słońca podające na moją twarz. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Jacka wpatrzonego we mnie jak w obrazek.
- Cześć piękna. - Przywitał się Jacek.
- Hej. - Powiedziałam.
- Idziemy coś zjeść? - Spytał Jacek.
- Tak. - Odpowiedziałam.
Wstaliśmy z łóżka i poszliśmy szukać jedzenia. W szafkach znaleźliśmy ryż i kaszę oraz jakieś sosy. Postanowiliśmy przygotować ryż z sosem. Znaleźliśmy też jakieś garnki i talerze. Po 45 minutach posiłek był gotowy zjedliśmy go i pozmywaliśmy talerze. Podeszłam do okna i zobaczyłam...


Hej oto kolejne opowiadanko. Nie jestem wredna jak nie którzy.
Pytania:
1. Kogo zobaczyła Ola?
2. Kto zgadnie gdzie symetrycznie mam pieprzyki??
Pozdrawiam.
Mała. ♥

wtorek, 29 grudnia 2015

4.20. Wyjaśnienia. Ucieczka i postrzał. Mały domek.

- Ola posłuchaj mnie. - Powiedział Jacek.
- Masz minutę. - Powiedziałam.
- Ola wiesz, że Cię kocham ponad wszystko...- Zaczął Jacek.
- To nie zmienia faktu, że mnie zdradziłeś. - Rzekłam.
- Ola spójrz na mnie. - Powiedział Jacek i skierował moją twarz na swoją.
- Kocham Cię ponad wszystko. I nigdy prze nigdy bym Cię nie zdradził uwierz mi proszę. - Powiedział Jacek patrząc mi prosto w oczy. W tedy przypomniały mi się słowa mojej mamy "Popatrz na oczy. W oczach jest wszystko." popatrzyłam Jackowi prosto w oczy. Zobaczyłam w nich ogromną miłość do mnie. Wiedziałam, że mnie kocha i mnie nie zdradził. Czułam to.
- Wierzę Ci. - Rzekłam.
- Kocham Cię Oleńka. - Powiedział Jacek i mnie przytulił.
- Ja Ciebie też kocham i przepraszam. - Powiedziałam wtulając się w niego.
- Za co mnie przepraszasz? - Spytał Jacek.
- Za to, że zadawałam się z tym Szymonem. - Powiedziałam.
- Nie mogłaś tego przewidzieć. Uciekniemy stąd. - Powiedział Jacek i pokazał mi kluczyk.
Jacek otworzył drzwi i po cichu wyszliśmy najpierw z pokoju, a potem z fabryki. Gdy byliśmy na dworze okazało się, że byliśmy niedaleko lasu, postanowiliśmy uciekać do lasu. Po czterech godzinach drogi nie miałam już siły. Oparłam się ręką o drzewo i poczułam ogromny ból w przed ramieniu. To był ból postrzału na szczęście kula tylko mnie drasnęła. Jacek oderwał kawałek ze swojej bluzy i opatrzył moją ranę.
Musieliśmy uciekać ale już nie miałam siły.
- Jacek zostaw mnie tu, a sam uciekaj. - Powiedziałam.
- Nie ma mowy nie zostawię Cię tu. - Powiedział Jacek.
- Masz jakiś inny pomysł? - Spytałam z nadzieją w głosie.
- Wezmę Cię na barana. - Powiedział Jacek i wziął mnie na barana.
Niósł mnie dobre 10 kilometrów. W pewnym momencie zobaczyliśmy ogromny rów, a po drugiej stronie w odległości 200 metrów był mały drewniany domek.
Musieliśmy się jakoś tam dostać. Na początku nie wiedzieliśmy jak ale Jacek zobaczył drewniany most, który nie był w najlepszym stanie.
- Ola zobacz tym mostem przejdziemy na drugą stronę. - Powiedział Jacek.
- Ja mam lęk wysokości. - Powiedziałam.
- Ola ja będę Cię trzymał za rękę, a ty nie patrz w dół. Przejdziemy zobaczysz. - Powiedział Jacek.
Zdobyłam się na odwagę i przeszliśmy tym mostem. Jacek jeszcze rozwiązał liny i most się zapadł, a my poszliśmy do domku....

No i mamy kolejne opowiadanie.
Pytania.
1. Jak myślicie czy Ola i Jacek są już bezpieczni??
2. Czy ten domek to ich azyl??
Pozdrawiam.
Mała. ♥

Chcecie??

Kto chce jeszcze jedno opowiadanie?? Jeśli pod tym postem będzie 8 komentarzy dodam opowiadanko.
Mała. ♥

4.19. To ona. Szatański plan Laury.

UWAGA! PRZED PRZECZYTANIEM  TEGO OPOWIADANIA ZAPOZNAJ SIĘ ZE ZNACZENIEM SŁOWA "ODWYK" GDYŻ NAJPRAWDOPODOBNIE TO CI SIĘ PRZYDA. ZAPRASZAM DO CZYTANIA.

*Ola*


Do pokoju weszli Wasyl, Kubek i jakaś kobieta miała blond włosy, brązowe oczy i była w moim wieku. Jacek chyba ją rozpoznał, bo zrobił się blady jak ściana.
- Pani posterunkowa idzie z nami. - Powiedział Kubek wyciągając broń.
Pocałowałam Jacka w policzek i wstałam Wasyl mnie złapał i wyszliśmy z pokoju.

*Jacek*

- Laura o ty tu robisz? - Spytałem.
- Jacuś kochanie teraz się zabawimy, albo zrobimy to na oczach twojej Oli, albo ona zostanie zgwałcona. - Powiedziała Laura.
- Nie zdradzę Oli. - Powiedziałem.
- Oh czyli tamci mają się nią zabawić? - Spytała Laura pokazując mi laptopa.
Ola, Wasyl i Kubek byli w jakimś pokoju. Było w nim wielkie łóżko do którego Oleńka była przywiązana.
- To jak? Co wybierasz? - Spytała Laura.
- Kocham Olę i jej nie zdradzę. - Powiedziałem.
Ah czyli będziesz oglądał jak ona jest gwałcona. Proszę bardzo. - Powiedziała Laura.
Wasyl rzucił się na moją Olunię i zaczął z ciągać z niej uranie i ją obmacywać. Oleńka krzyczała i szarpała się. Ale on był od niej silniejszy i zerwał z niej bluzkę.
- Każ im ją zostawić. Zrobię co chcesz. - Powiedziałem.

*Ola*

Wasyl ze mnie zszedł i wyszli z pokoju zostawiając w nim laptopa. Spojrzałam na monitor i zobaczyłam Jacka i tą dziewczynę. Widziałam jak ona rozpina mu koszulę, a on dotyka ją po całym ciele, zaczęli się całować. I kamera została, a ja rozpłakałam się jak dziecko. Po jakimś czasie do pokoju wszedł Wasyl. Zabrał mnie do pokoju w którym był Jacek, wepchnął do środka i zamknął drzwi. Spojrzałam na Jacka, który zapinał koszulę. Usiadłam w koncie i zaczęłam płakać.
- Ola nic Ci nie jest? - Spytał Jacek podchodząc do mnie.
- Nie dotykaj mnie, wiem co robiłeś z tamtą kobietą! Co fajnie było?! - Krzyknęłam.
- Ale Ola... - Zaczął Jacek.
- Wszystko widziałam! - Krzyknęłam.
- Ola posłuchaj mnie.... - Powiedział Jacek...

Mamy już kolejne opowiadanie.
Pytania.
1. Czy Jacek wytłumaczy się Oli??
2. Czy Ola mu uwierzy??
Pozdrawiam.
Mała. ♥

4.18. Zakupy. Włamanie. Porwanie.

*Ola*

Dziś Jacuś zabrał mnie na zakupy. Zakupy w Paryżu to chyba marzenie każdej kobiety. Chodziliśmy po sklepach dobre dwie godziny.
- Skarbie, którą bluzkę wziąć tą czy tą? - Spytałam.
- A która Ci się podoba? - Spytał Jacek.
- Obie. - Odpowiedziałam.
- To bierz obie. - Powiedział Jacek.
- Rozpieszczasz mnie. - Powiedziałam.
- Dla mojej księżniczki wszystko. - Powiedział Jacek.
Po około 5 godzinach zakupów w cudownych nastrojach wróciliśmy do domu. Niestety kiedy weszliśmy do środka cały czar prysł niczym bańka mydlana. Wszystko było poprzewracane, a na ścianie w sypialni widniał napis " Nie ukryjesz się przed nami." Rozpłakałam się, a Jacek mnie przytulił. Miał już dzwonić na policję, ale ktoś wytrącił mu telefon. Obróciliśmy się i zobaczyliśmy Wasyla i Kubka.
- Czego chcecie? - Spytałam.
- Zapłacisz za wszystko. - Powiedział Kubek.
- Ona za nic nie będzie płaciła. - Powiedział Jacek.
W tedy podszedł do niego Wasyl i uderzył pięścią w twarz. Potem przewrócił go na ziemię i zaczął kopać po całym ciele.
- Zostaw go! - Krzyknęłam i chciałam go odciągnąć od Jacka ale Kubek mnie złapał i uderzył w twarz, przewróciłam się na podłogę, a on zaczął mnie kopać po całym ciele.
- Ała! - Krzyczała przez chwilę, a potem chyba straciłam przytomność. Nic nie pamiętałam.
Obudziłam się po trzech godzinach byłam w jakimś opuszczonym pokoju. Ze ścian odchodził tynk, a zamiast podłogi był beton. Strasznie bolała mnie głowa, zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu. W przeciwnym rogu był nieprzytomny Jacek. Miał podbite oko, rozciętą wargę i różne rany. Podeszłam do niego, kucnęłam obok i zaczęłam budzić.

*Jacek*

- Jacek otwórz oczy. - Usłyszałem głos Oli.
Otworzyłem oczy i zobaczyłem Oleńkę ze łzami w oczach i rozciętą wargą.
- Gdzie my jesteśmy? - Spytałem.
- Nie wiem. - Powiedziała Ola.
- Co się stało? - Spytałem.
- Wasyl i Kubeł się do nas włamali i nas porwali. Jacek ja się boję. - Powiedziała Ola i rozpłakała się.
- Cii Oleńko uspokój się. Boli Cię coś? - Spytałem.
- Głowa i brzuch. - Powiedziała Ola.
Odsłoniłem koszulkę Oli i zobaczyłem okropne siniaki na jej ciele. Chciałem ich delikatnie dotknąć ale kiedy to zrobiłem Olusia zwinęła się z bólu i zaczęła bardziej płakać. Przytuliłem ją do siebie, a do pokoju ktoś wszedł....

Hej. Oto nowe opowiadanko. Mówiłam, że mam diabelską wyobraźnię?? Ala i Kathy Kamila szykujecie już dla mnie odpowiednie opowiadania??
Pozdrawiam.
Mała. ♥

Dziękuje.

Ludzie ryczę jak dziecko... Ze szczęścia. Dziś na blogu wybiło 40 000 wyświetleń. To wasza zasługa. Dziękuje za to, że czytacie i komentujecie moje opowiadania. Jesteście cudowni. <3
Dziękuje bardzo. <3
Pozdrawiam serdecznie.
Mała. ♥

poniedziałek, 28 grudnia 2015

4.17. Dzień spędzony w domku. Burza.

Następnego dnia obudziłam się jakoś o 9:00. Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni gdzie był Jacek.
- Cześć misiu. - Przywitałam się.
- Hej skarbie. - Powiedział Jacek.
- Co tak ładnie pachnie? - Spytałam.
- Tosty. - Odpowiedział Jacek kładąc tosty na talerz.
Zjedliśmy tosty. Potem Jacek zmywał talerze, a ja poszłam się przebrać Zdecydowałam się założyć ciemne jeansy do tego fioletową bluzkę. Po 15 minutach wyszłam z łazienki.
- Nareszcie ile można siedzieć w łazience? - Spytał Jacek przechodząc obok mnie.
- Oj tam. - Powiedziałam dając mu buziaka w policzek.
Jacek wyszedł z łazienki po 5 minutach.
- Co dziś będziemy robili? - Spytałam.
- Miałem Cię zabrać do parku ale pada dlatego będę cały dzień Cię łaskotać. - Powiedział Jacek uśmiechając się.
- No chyba oszalałeś. - Rzekłam.
- A założymy się? - Spytał Jacek po czym zaczął mnie łaskotać.
- Jacek przestań, hahaha, przestań. - Powiedziałam.
- Ohohoho ktoś tu ma łaskotki. - Powiedział Jacek.
- Zaraz sprawdzimy czy ty nie masz łaskotek. - Powiedziałam i zaczęłam go łaskotać. Okazało się, że Jacek też ma łaskotki. Po chwili znudziło nam się łaskotanie i postanowiliśmy po grać w tweestera. Rozłożyliśmy matę i zaczęliśmy zabawę, wyginaliśmy się jak sprężynki dobre dwie godziny.
Potem wpadliśmy na pomysł, żeby zrobić obiad postanowiliśmy zrobić zapiekankę. Przy okazji zaczęliśmy się bawić jak dzieci, ale po 45 minutach zapiekanka była w piekarniku. A my musieliśmy posprzątać w kuchni bo zrobiliśmy niezły bałagan. Po około godzinie zapiekanka była gotowa, a my usiedliśmy do stołu ją zjeść. Po 30 minutach talerze były puste, a my wzięliśmy się za zmywanie naczyń. Oczywiście potem musieliśmy posprzątać bo Jacek zrobił bałagan. Ah faceci.
O godzinie 19:00 leżałam w łóżku i czytałam książkę, a Jacuś był w łazience. W pewnym momencie usłyszałam grzmoty i pioruny. Przestraszyłam się bo od dziecka bałam się burz, a w wieku 12 lat widziałam jak podczas burzy drzewo przewraca się na Magdę czyli moją koleżankę z osiedla. Zaczęłam płakać.

*Jacek*
- Jacek! - Usłyszałem głos Oli z sypialni.
Poszedłem do sypialni i zobaczyłem Olę całą zapłakaną.
- Co się stało? - Spytałem.
- Bo ja... - Zaczęła Ola.
- Tak Ola? - Spytałem.
- Bo ja jak miałam 12 lat widziałam jak podczas burzy drzewo przewraca się na moją koleżankę i od tamtej pory boję się burz. - Powiedziała Ola nadal płacząc.
- No już już cichutko nie płacz. - Powiedziałem i ją przytuliłem. Wtuliła się we mnie Jak malutka dziewczynka, po 10 minutach zasnęliśmy...


Hej mamy opowiadanie.
Pytania.
1. Podoba wam się historia o burzy??
2. Kto zgadnie gdzie symetrycznie mam pieprzyki??
Pozdrawiam.
Mała. ♥

niedziela, 27 grudnia 2015

Miniaturka.

Czerwiec rok 1998

Ośmioletnia dziewczynka o imieniu Ola jest z rodzicami w parku i razem karmią kaczki. Potem dziewczynka idzie z rodzicami na plac zabaw. Beztrosko się tam bawi z koleżankami i kolegami. Nie Wie, że jej mama ma raka i niedługo umrze. Ale czy Ola w ogóle myśli o takich rzeczach jak śmierć? Za pewnie nie. Jej, życie upływa na nie winnej zabawie.

Dwa lata później październik rok 1999.

Dziś Aleksandra dostała w szkolę 6 szczęśliwa po skończonych zajęciach idzie pochwalić się rodzicom. Nie wie, że został jej tylko tata, dziewczynka cała w skowronkach wchodzi do domu.
Na powitanie wychodzi jej tata, mężczyzna ma łzy w oczach.
- Cześć tato co się stało? - Spytała Olą.
- Olu bo mamy już nie ma. - Odpowiedział mężczyzna.
- A gdzie jest? - Spytała Ola.
- U aniołków. - Odpowiedział Wojciech.
- Mama umarła? - Spytała Ola ze łzami w oczach.
- Tak odpowiedział Wojciech i przytulił córkę, która cichutko płakała w ramionach ojca.
Trzy dni później.
Po pogrzebie Joanny na cmentarzu zostali tylko Wojciech i Ola.
- Tatusiu a gdzie jest teraz mama, w niebie? - Spytała Ola.
- Tak. - Odpowiada Wojciech.
- Ja chce, żeby mama żyła, żeby mnie przytulała kiedy mi smutno, czesała moje włosy, bawiła się ze mną. Chwaliła kiedy dostanę dobrą ocenę i krzyczała kiedy dostanę złą ocenę. - Powiedziała Ola.
Wojciech kucnął przed córką.
- Ola zamknij oczy. - Powiedział Wojciech.
Dziewczynka wykonała polecenie. Zobaczyła siebie z mamą i tatą na spacerze w parku. Beztroski obrazek, kochająca się rodzina. Po mamie Oli zostały tylko wspomnienia. Dziewczynka przytula się mocno do taty.
- Ale ty mnie nie zostawisz? Ty nie umrzesz tak jak mama? - Pyta Ola.
- Nie nie zostawię cię. - Odpowiada Wojciech.
- Obiecaj. - Powiedziała Ola.
- Obiecuję. - Rzekł Wojciech.

5 lat później.

Aleksandra ma już 15 lat i co raz bardziej zaczyna się buntować. Tego dnia wróciła do domu pijana o 22:00.
- Gdzie byłaś? - Spytał Wojciech.
- Na imprezie. - Odpowiada Ola.
- Piłaś? - Pyta Wojciech.
- Nawet jeśli tak to co? - Spytała Ola i poszła do swojego pokoju.
Wojciech tylko bezradnie wzdycha. Najpierw Ola uciekła z domu. Potem w jej poko0ju znalazł papierosy, teraz przychodzi pijana do domu. A jutro naćpa się? Czy może potnie?

19 lat później.

Aleksandra ukończyła filozofię i pracuje jako policjantka ma stopień posterunkowej na patrole jeździ z Mikołajem Białachem. Tego dnia Ola szła korytarzem w pracy, tak się zamyśliła, że wpadła na dyżurnego Jacka Nowaka.
- Przepraszam. - Powiedziała Ola.
- Nic nie szkodzi. Ola może dasz się zaprosić dziś do mnie na kolacje? - Spytał Jacek.
- Z chęcią. - Odpowiada Ola.
- To przyjadę po Ciebie o 20:00. - Powiedział Jacek.
- Okej pa. - Powiedziała Ola
- Pa. - Rzekł Jacek.
O 18:00 Ola skończyła patrol poszła do domu. Weszła do sypialni, podeszła do dużej drewnianej szafy, która stała w rogu. Otworzyła ją i zaczęła przeglądać, w końcu zdecydowała się założyć szafirową sukienkę do kolan i czarne szpilki, Potem poszła zrobić sobie makijaż. Równo o 20:00 przyjechał po nią Jacek.
- Hej Ola ślicznie wyglądasz. - Powiedział Jacek.
- Dziękuje ty też. - Rzekła Ola.
- Jedziemy? - Spytał Jacek.
- Tak. - Odpowiedziała Ola.
Po kilku minutach dotarli do mieszkania Jacka. Aleksandra ujrzała w salonie ślicznie przystrojony stół, na którym była kolacja i świeczki natomiast na podłodze były płatki róż. Na ten widok stała nieruchomo.
- Co tak stoisz? Siadaj. - Powiedział Jacek.
- Tak tak. - Powiedziała Ola i usiadła.
Po zjedzeniu kolacji Ola i Jacek długo ze sobą rozmawiali okazało się, że mają mnóstwo podobnych zainteresowań.
- Było miło ale muszę już iść. - Powiedziała Ola wstając z kanapy.
- Ola bo ja... - Zaczął Jacek.
- Tak? - Spytała Ola.
- Bo ja Cię kocham. Kocham Cię jak wariat. - Powiedział Jacek patrząc jej prosto w oczy.
- Ja Ciebie też kocham całym serduszkiem. - Powiedziała Ola.
Jacek złapał Olę za rękę i przyciągnął do siebie zaczęli się namiętnie całować, a potem wylądowali w łóżku.

Rok później:
Dziś ślub Oli i Jacka O 17:00 Rozpoczęła się ceremonia.Pierwsze czytanie, psalm, drugie czytanie, i w końcu ksiądz poprosił Olę i Jacka do ołtarza, podeszli odmówili przysięgę. Ksiądz kazał im podać sobie prawe dłonie, wykonali polecenie a on obwiązał je stułą. Potem nałożenie obrączki.
- Aleksandro, przyjmij tę obrączkę, jako znak mojej miłości i wierności. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. - Powiedział Jacek i włożył Oli obrączkę.
Aleksandra uczyniła to samo. Ola i Jacek pocałowali się i wyszli z kościoła a za nimi ich przyjaciele i rodzina. Wszyscy udali się do restauracji. Tradycyjnie o 24:00 odbyły się oczepiny. Welon Oli złapała Monika, a muszkę Jacka Krzysiek. I to oni zostali chrzestnymi dziecka Oli i Jacka.
Wesele trwało do białego rana i wszyscy się dobrze bawili. A rok później urodziła im się córeczka, którą nazwali Eliza. Rok później Elizie urodziła się siostra, której nadano imię Kaja.

20 lat później.

Eliza skończyła prawo i obecnie pracuje jako prawniczka. Poznała o 2 lata starszego chłopaka Marka z którym jest zaręczona. Natomiast Kaja studiuje i ma zamiar zostać policjantką. Ola i Jacek są szczęśliwi, że mają siebie i córki i oczekują wnucząt.


No i skończyłam pisać miniaturkę. Podoba się? A i jeszcze takie info do tych którzy mają do mnie jakieś "Ale" To jest mój blog, jak chcesz to go czytaj, a jeśli coś ci się nie podoba to szczere fuck You dla Ciebie (Przepraszam za przekleństwo).
Pozdrawiam.
Mała. ♥



Pytanka.

Kochani mam do was 2 pytanka.
1. Chcecie miniaturkę bez okazji?
2. Czy mam zawiesić blog?
Mała. ♥

Jednorazówka: Każdy kolejny krok.

Na początek kilka słów ode mnie. Kochani ta jednorazówka to forma podziękowania za te wszystkie wyświetlenia i komentarze. Ale chyba najbardziej dziękuje wam za to, że jesteście i czytacie te moje opowiadania. Nie przedłużając zaczynajmy.


Na skraju szpitalnego łóżka siedziała drobna młoda kobieta o niebieskich jak ocean oczach i krótkich brązowych włosach. Jej życie nie było łatwe. W wieku 10 lat rak odebrał jej mamę, a w wieku 16 lat zginął jej ojciec i trafiła do domu dziecka. Tam nikt nie był miły i dobry, gwałcili ją i bili cierpiała do tego stopnia, że zaczęła brać narkotyki. Twierdziła, że dzięki temu jej świat napiera kolorów i wszystko jest na pozór idealne. Uciekała w narkotyki ale jej małe serce pragnęła tak bardzo pragnęło by ktoś ją pokochał.
- Dzień dobry Olu. - Powiedział Karol jej lekarz wchodząc do sali z niebieskookim blondynem.
- Witam. - Odpowiedziała Ola.
- Jak się dziś czujesz? - Spytał Karol.
- A jak mam się czuć? Każdy dzień jest taki sam i tak bardzo mnie przerasta. - Powiedziała Ola i spuściła głowę.
Jacek patrzył na ich rozmowę z boku, do Oli poczuł coś czego nie umiał opisać zakochał się w niej.
- Zostawisz nas samych? - Spytał Jacek zwracając się do Karola.
- Ale... - Zaczął Karol.
- Poradzę sobie. - Powiedział Jacek.
- No dobra. - Powiedział Karol i wyszedł z sali.
Aleksandra przez ten czas nie odezwała się ani słowem Jacek podszedł do niej i usiadł obok niej.
- Opowiesz mi swoją historię? - Spytał Jacek.
- Dlaczego mam Ci opowiadać o sobie skoro Cię nie znam? - Spytała Ola.
- Jestem Jacek Nowak, a ty? - Spytał Jacek.
- Ola Wysocka. - Odpowiedziała cicho Ola.
- To jak Olu opowiesz mi swoją historię? - Spytał Jacek.
- Kiedy miałam dziesięć lat rak zabrał mi matkę, potem w wieku 16 lat w wypadku zginął mój tata i trafiłam do domu dziecka, tam byłam gwałcona i bita. Przez to zaczęłam ćpać. Pamiętam jak wzięłam pierwszą działkę i trafiłam tu. Niby wyszłam już z tego nałogu ale sama nie wiem co będzie dalej. - Powiedziała Ola, a po jej policzkach spłynęły łzy. Jacek nie mógł na to patrzeć delikatnie otarł jej łzy i ją leciutko przytulił. Dając jej przy tym odrobinę nadziei.
- Koniec widzenia. - Poinformował Karol.
- Przyjdziesz jutro? - Spytała Ola z nadzieją w głosie.
- Tak. - Odpowiedział Jacek.

Dom Nowaków.
Jacek cały czas myślał o Oli, drobna dziewczyna mu się spodobała i chciał wywołać na jej twarzy szczery uśmiech.
- Coś taki zamyślony brat? - Spytał Karol wchodząc do pokoju Jacka.
- Myślę o Oli. - Odpowiedział Jacek.
- Ktoś tu się zakochał. - Powiedział Karol.
- A nawet jeśli tak to co?- Spytał Jacek.
- Nic. - Odpowiedział Karol.
- Mogę jutro zabrać ją na spacer? - Spytał Jacek.
- No nie wiem. - Odpowiedział Karol.
- Będę jej pilnować, a po za tym z tego co wiem jutro wychodzi ze szpitala i chce, żeby tu zamieszkała. - Powiedział Jacek.
- No dobra. - Odpowiedział Karol.

Następnego dnia Ole obudziły słowa.
- Wstawaj Aleksandro. - Powiedział Jacek.
- Przyszedłeś. - Powiedziała Ola.
- Tak i zabieram Cię na spacer. - Powiedział Jacek.
- Ale nie wolno mi opuszczać terenu szpitala. - Powiedziała Ola.
- Ze mną możesz iść ubieraj się. - Powiedział Jacek.
Ola szybko się ubrała i wyszli z Jackiem na dwór.
- No to witaj na dworze Olu. - Powiedział Jacek i złapał ją za dłoń.
Aleksandra uśmiechnęła się.
- Mam cię pilnować. - Dodał Jacek.
Po około 15 minutach spaceru dotarli pod dom Jacka.
- Zapraszam do środka. - Powiedział Jacek.
Weszli z Olą do środka i udali się do jego pokoju.
- Jesteś śpiąca? - Spytał Jacek.
- Nie. - Odpowiedziała Ola.
- Ola przecież widzę. - Powiedział Jacek.
- Nie nie będę spała. - Powiedziała Ola.
- Założymy się. - Powiedział Jacek, wziął Olę na ręce i położył na łóżku sam położył się obok i ją przytulił. Aleksandra położyła głowę na jego piersi i po chwili zasnęła. Jacek po cichu wyszedł i pojechał po jej rzeczy.
- Spakowałeś? - Spytał Jacek.
- Tak. - Odpowiedział Karol.
Jacek zabrał, rzeczy Oli i pojechał do domu.
- Ładnie to tak zostawiać Olę? - Spytała jego mama.
- Obudziła się? - Spytał Jacek.
- Nie. Masz jej rzeczy? - Spytała mama Jacka.
- Mam mam. - Powiedział Jacek. i udał się do pokoju gdzie była Ola.
Na widok słodko śpiącej Oli zmiękły mu kolana. Pocałował ją delikatnie w czoło. Słyszał jak przez sen mówi "Kocham Cię"
- Też cię kocham. - Szepnął i dotknął jej policzka.
Aleksandra obudziła się.
- Możesz mnie zawieść już do szpitala? - Spytała Ola.
- Nie. - Powiedział Jacek.
- Ja chce jechać do tego cholernego szpitala. - Powiedziała Ola.
- Zostaniesz tu. - Powiedział Jacek.
- Nie chce być tu z litości. - Powiedziała Ola po czym wstała i odwróciła się do Jacka plecami.
- Oluś skarbie nie jesteś tu z litości. - Powiedział Jacek.
- Akurat. - Powiedziała Ola, a po policzkach spłynęły jej łzy.
- Jesteś tu bo Cię kocham. - Powiedział Jacek i obrócił ją w swoją stronę.
- Naprawdę? - Spytała Olą.
- Tak. - Odpowiedział Jacek po czym przyciągnął ją do siebie i pocałował. Dziewczyna nieśmiało odwzajemniła pocałunek.
- Też Cię kocham. - Powiedziała Ola, a Jacek mocno ją przytulił.

No i skończyłam pisać, jeszcze raz chcę wam podziękować. Ale najbardziej chcę podziękować Ivory twoja ostatnia jednorazówka była dla mnie inspiracją dziękuje.
Dziękuje bardzo. <3
Pozdrawiam.
Mała. ♥


Informacja.

Kochani dziś nie będzie opowiadania (smutek) ale za to pojawi się Jednorazówka. Zadowoleni?
Mała. ♥

sobota, 26 grudnia 2015

4.16. Cudowny dzień.

Opowiadanie dedykuję Karolinie Nowaczek taki prezent na urodziny. Wszystkiego najlepszego. :*
Mam nadzieje, że ci się spodoba.

Następnego dnia obudził mnie zapach naleśników. Wstałam, ubrałam szlafrok i poszłam do kuchni. Tam zobaczyłam Jacka robiącego naleśniki, na mój widok ciepło się uśmiechnął.
- Wstała moja księżniczka. - Powiedział Jacek.
- Obudziła się i zobaczyła, że nie ma jej księcia. - Powiedziałam.
- Siadaj zrobiłem naleśniki. - Powiedział Jacek.
Usiedliśmy z Jackiem do stołu i zaczęliśmy jeść naleśniki, które były pyszne. Potem poszłam się ubrać. Zdecydowałam się założyć ciemne rurki i białą bokserkę, zrobiłam sobie jeszcze delikatny makijaż i uczesałam włosy. Weszłam do kuchni gdzie czekał na mnie Jacek. Blondyn od razu do mnie i mnie przytulił.
- Mam dla Ciebie niespodziankę. - Powiedział Jacek.
- Jaka? - Spytałam.
- Zobaczysz, chodź. - Powiedział Jacek.
- Ok. - Powiedziałam.
Wyszliśmy z Jackiem z domu i zamknęliśmy drzwi. Niby zaczęliśmy spacerować, ale po około 15 minutach Jacek zasłonił mi oczy, a po chwili otworzył. Byliśmy przed wesołym miasteczkiem. Spojrzałam na Jacka.
- Chodź idziemy się bawić. - Powiedział Jacek chwytając mnie za rękę.
- Okey. - Powiedziałam.
Poszliśmy z Jackiem najpierw na zjeżdżalnię, potem do domu strachów, a potem na wszelakie karuzele. Około 17:00 Poszliśmy do baru zjeść zamówiliśmy pizzę po około godziny 17:15 dostaliśmy pizzę, a o godzinie 17:40 Wyszliśmy z baru.
- To gdzie teraz idziemy? - Spytałam.
- Zobaczysz. - Powiedział Jacek,
Po około 40 minutach dotarliśmy pod wierzę Effela.
- Wchodzimy? - Spytał Jacek.
- Tak. - Powiedziałam.
Po 45 minutach podziwialiśmy widok z wierzy i był śliczny. Zeszliśmy z Wierzy i ruszyliśmy w stronę domu. Po drodze zrobiło mi się zimno, Jacek to zauważył.
- Zimno ci? - Spytał Jacek.
- Trochę. - Odpowiedziałam.
- Proszę. - Powiedział i dał mi swoją bluzę.
- Dziękuje. - Powiedziałam.
Po godzinie byliśmy w domu. Zjedliśmy kolację, wykąpaliśmy się i położyliśmy spać...


No i mamy kolejne opowiadanie trzecie już dziś.
Pytania:
1. Kto by chciał taką niespodziankę??
2. Kto zgadnie pięć rzeczy którymi się interesuję??
Ja chyba was rozpieszczam. :)
Pozdrawiam.
Mała. ♥

Chcecie??

Ludzie chcecie kolejne opowiadanie??
Jeśli będzie tu 8 komentarz je dodam.
To jak??
Mała. ♥

4.15. Paryż. Czy Ola pozwoli Jackowi na więcej?

Po około 4 godzinach wylądowaliśmy. Od razu zabraliśmy z Jackiem walizki. Potem Jacek wezwał taksówkę, która przyjechała po 7 minutach.
- Bonjour. (Dzień dobry) - Powiedział taksówkarz.
- Dzień dobry. - Powiedział Jacek.
-You know how to speak English?(Umie pan rozmawiać po angielsku?) - Spytał Taksówkarz.
- Yes. (Tak.) - Odpowiedział Jacek i powiedział mu adres.
Wsiedliśmy do taksówki i ruszyliśmy w drogę. Po 30 minutach byliśmy przy niedużym domku.
Podziękowaliśmy taksówkarzowi, zapłaciliśmy i udaliśmy się do środka.
Domek był nie duży miał kuchnie, sypialnię i łazienkę, fakt był mały, ale ślicznie urządzony i przytulny bardzo mi się spodobał. Podeszłam do okna i zaczęłam podziwiać widoki. W Oddali było widać Wierzę Effela. Po chwili poczułam czyjeś ręce na biodrach i pocałunek na szyi. Wiedziałam, że to Jacek. Uśmiechnęłam się pod nosem, a serce zabiło mi szybciej. On nie przerywał pocałunków wzdłuż prawej strony szyi. Odwróciłam się w jego i spojrzałam na niego wzrokiem mówiącym "Jestem tylko twoja." Nie musiałam nic mówić bo Jacek doskonale wiedział o co mi chodzi.
Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni, delikatnie położył na łóżku. Zaczęliśmy się całować coraz bardziej i bardziej namiętnie. W pewnym momencie oderwałam się od niego i pobiegłam do walizki, wyjęłam z niej tabletki antykoncepcyjne.
- Tabletki antykoncepcyjne? - Spytał Jacek kucając obok mnie.
- Nie chce na razie mieć dzieci. - Powiedziałam.
- Dobra bierz tą tabletkę. - Powiedział Jacek.
Połknęłam szybko tabletkę, A Jacuś wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Zaczęliśmy pozbywać się z siebie ciuchów, potem delikatnie opadliśmy na łóżko i zrobiliśmy to.

*Jacek*

Kiedy skończyliśmy, a trwało to dość długo byliśmy padnięci. Oleńka położyła się na mnie. Zacząłem całować ją po szyi, a ona mnie. Leżeliśmy tak mocno przytuleni do siebie i Ola zasnęła. Było mi ciepło, ale pomyślałem, że mojej Oluni może być zimno. Dlatego delikatnie przekręciłem się na bok. Teraz Olusia leżała obok mnie. Pocałowałem ją delikatnie w policzek, przytuliłem mocno do siebie i zasnąłem.

*Ola*
Obudziłam się około 21:00 Jacek leżał na łóżku wpatrzony we mnie.
- O hej. - Powiedział.
- Hej. - Rzekłam.
- Mam pomysł. - Powiedział Jacek.
- Jaki? - Spytałam.
- Zostajemy teraz w łóżku, a jutro gdzieś cię zabiorę. - Powiedział Jacek.
Pomysł mi się spodobał dlatego się zgodziłam, przytuliłam się mocno do Jacka, a po 30 minutach zasnęliśmy...

Hej mamy kolejne opowiadanie.
Pytania.
1. Gdzie Jacek zabierze Olę?
2. Kto zgadnie tytuł mojej ulubionej piosenki, są dwie?
Alicjo teraz twoja kolej.
Pozdrawiam.
Mała. ♥

4.14. Przygotowania do wyjazdu. Wyjazd.

Następnego dnia obudził mnie delikatny pocałunek. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Jacka.
- Obudził się mój misio. - Powiedział Jacek.
- Hej misiu. - Powiedziałam.
- Czy moja księżniczka jest głodna? - Spytał Jacek.
- Troszkę. - Odpowiedziałam.
- Oj a na co mój skarb ma ochotę? - Spytał Jacek.
- Zjem kanapki. - Powiedziałam.
Poszłam do kuchni i zaczęłam kroić pomidora, w tedy do kuchni wszedł Jacek i przytulił mnie od tyłu. Pech chciał, że wystraszyłam się i skaleczyłam.
- No i popatrz co narobiłeś. - Syknęłam na niego.
- Przepraszam. - Powiedział i zrobił nie winne oczka.
- Oj nic się nie stało. - Powiedziałam.
- Usiądź a ja opatrzę Ci palec i zrobię śniadanie. - Powiedział Jacek.
Jacuś opatrzył mi palec i zrobił śniadanko. Po około 30 minutach śniadanko było zjedzone, A my poszliśmy się ubrać.
Około 10:30 wzięliśmy się za pakowanie walizek. Mieliśmy przy tym niezłą frajdę. Około godziny 12:00 skończyliśmy pakować walizki. Poszliśmy do salonu oglądać telewizję, akurat leciał nasz ulubiony serial.
- Dziękuje. - Powiedziałam i dałam mu całusa w policzek.
- Za co? - Spytał Jacek.
- Za wszystko. - Powiedziałam.
- Oj no przecież Cię kocham kochanie. - Powiedział Jacek.
- Ja Ciebie też. - Powiedziałam.
Potem zrobiliśmy kanapki i pojechaliśmy na lotnisko. Tam pomyślnie przeszliśmy odprawę i weszliśmy do samolotu.
O godzinie 15:00 samolot ruszył. Pierwszy raz leciałam samolotem byłam zachwycona widokiem.
Wszystko było takie malutkie.

*Jacek*

Lecieliśmy już godzinę i Ola była zachwycona widokami. Nic się nie odzywała tylko patrzyła się w okno. W jej oczach widziałem zachwyt, a na jej drobnej twarzyczce malował się uśmiech. Nie musiała nic mówić wiedziałem, że jej się podoba...


Hej oto kolejne opowiadanie.
Pytania:
1. Podoba wam się niespodzianka Jacka dla Oli?
2. Kto zgadnie moją ulubioną fryzurkę na co dzień??
Pozdrawiam.
Mała. ♥

piątek, 25 grudnia 2015

4.13. Niespodzianka. Złe wspomnienia.

W tedy Jacek wyjął z kieszeni dwa bilety do Paryża i podał mi je.
- A to prezent dla Ciebie słonko. - Powiedział Jacek.
- Jejku naprawdę? To dla mnie? - Spytałam.
- Tak za tydzień lecimy do Paryża na całe dwa tygodnie. - Powiedział Jacek.
- Dziękuje, jesteś cudowny. - Powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję.
Około godziny 21:00 rodzice Jacka pojechali do siebie, a ja wrzuciłam talerze do zmywarki. Poczułam jak Jacek przytula mnie od tyłu i całuje po szyi.
- W końcu sami. - Szepnął mi do ucha Jacek.
- Jacuś przestań, nie mam ochoty. - Powiedziałam.
- Oj Olcia. - Rzekł z wyrzutem Jacek i posmutniał.
- Co jest? - Spytałam odwracając się w jego stronę.
- Nic. - Odpowiedział Jacek.
Ustałam na palcach i spojrzałam mu w oczy, a potem pocałowałam go w usta i wyszłam do sypialni. Rzuciłam się na łóżko i mocno przytuliłam do poduszki poczułam jak po policzku spływają mi łzy. Próbowałam się uspokoić ale nie umiałam.
- Jacek! - Zawołałam.

*Jacek*.

Poszedłem do sypialni i zobaczyłem moją Olę, siedziała na łóżku i płakała.
- Ola co się stało? - Spytałem siadając obok niej.
Nic nie odpowiedziała tylko jeszcze bardziej się rozpłakała.
- Ola mów szybko czemu płaczesz. - Powiedziałem.
- Dopadły mnie złe wspomnienia, wiesz Szymon, Fabian, porwanie i ten gwałty i to. - Powiedziała Ola i pokazała mi kreskę, która wyglądała jak by ją cieli. Ogarnęła mnie złość i wściekłość miałem ochotę ich udusić za to co zrobili mojej Oli.
- Ola nie płacz proszę. - Powiedziałem i przytuliłem ją, wtuliła się we mnie jak malutka dziewczynka. Nie była niczemu winna a spotkało ją tyle przykrości.
- Jacuś możemy się już położyć. - Spytała Ola.
- Tak. - Powiedziałem.

*Ola*

Położyłam się z Jackiem na łóżku i praktycznie od razu się do niego przytuliłam, co odwzajemnił. Czułam jak Jacuś delikatnie głaszczę moje włosy, sama nie wiem kiedy zasnęliśmy...


Hej no i mamy drugie już opowiadanie.
Pytania:
1. Kto się spodziewał, że to wyjazd?
2. Czy Ola poradzi sobie ze wspomnieniami?
3. Kto zgadnie jakiej muzyki słucham??
Pozdrawiam.
Mała. ♥

Pytanko.

Chcecie kolejne opowiadanie tak z okazji świąt.
Jeśli będzie 5 komentarzy wstawie opowiadanie.
Mała. ♥

4.12. Przygotowania do wigili. Wigilia.

Następnego dnia obudziłam się o 9:00 Jacuś jeszcze spał dlatego po cichu wstałam i poszłam do kuchni. Tam zastałam mamę Jacka.
- Dzień dobry. - Przywitałam się.
- Cześć Ola. Masz ochotę na placki z jabłkami? - Spytała mama Jacka.
- Tak. - Odpowiedziałam.
Razem z mamą Jacka usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Po 10 minutach do kuchni wszedł Jacek w samych bokserkach uśmiechnęłam się na widok mojego skarba.
Cześć mamo, hej Oluś. - Powiedział Jacek.
- Cześć. - Powiedziała mama Jacka.
- Hej. - Powiedziałam dając mu buziaka.
Potem dołączył do nas tata Jacka.
Około godziny 12:00 zabraliśmy się za robienie pierogów z kapustą i grzybami mieliśmy przy tym mnóstwo zabawy, potem zrobiliśmy jeszcze sałatkę i surówkę, oraz karpia. Całe przygotowania trwały do 17:00. Potem poszliśmy pooglądać telewizję. Około godziny 18:00 zasiedliśmy do kolacji.
Najpierw się pomodliliśmy, potem tata Jacka przeczytał ewangelię a potem zaczęliśmy dzielić się opłatkiem. Najpierw podeszłam do mamy Jacka.
- Życzę pani dużo zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń no i wszystkiego co najlepsze. - Powiedziałam.
- Olu, życzę Ci dużo zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń, dziecka z moim synem. - Powiedziała mama Jacka.
Potem podeszłam do taty Jacka.
- Z okazji świąt, życzę panu dużo zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń no i wszystkiego najlepszego. - Powiedziałam.
- A ja, życzę ci spełnienia marzeń, dużo zdrowia no i szczęścia. - Powiedział tata Jacka.
Następnie podeszłam do mojego Jacka.
- Kochanie życzę Ci wszystkiego co najlepsze, spełnienia marzeń, dużo zdrowia, szczęścia oraz to byś znosił moje humory i tego byś mnie kochał. - Powiedziałam.
- Skarbie, życzę Ci wszystkiego co najlepsze, dużo zdrówka, szczęścia, spełnienia marzeń, tego byś była przy mnie szczęśliwa i pamiętaj zawszę będę Cię kochał. - Powiedział Jacek i dał mi buziaka w policzek.
Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Około godziny 20:00 Wręczyliśmy sobie prezenty. Od rodziców Jacka dostałam naszyjnik natomiast im dałam zdjęcie moje i Jacka. Jackowi podarowałam zegarek z datą naszej pierwszej randki. Jacek od swoich rodziców dostał przybory do majsterkowania, a im podarował kalendarz z naszymi zdjęciami.
Spojrzałam na Jacka wzrokiem mówiącym "Nie masz dla mnie prezentu?" W tedy Jacek...

Hej mamy nowe opowiadanie.
Pytania.
1. Co Jacek szykuje dla Oli?
2. Kto zdanie jakiej muzyki słucham??
Wesołych świąt.
Pozdrawiam.
Mała. ♥

czwartek, 24 grudnia 2015

...

Smacznego jajka. Oj to nie ta bajka. Przepraszam pomyłka miała być choinka.

Kochani z okazji świąt życzę wam.
Dużo szczęścia eee... To banalne.
Dużo sexu aaa... To normalne.
Dużo kasy yyy... nie wiem skąd.
Oj po prostu wesołych świąt.
Oraz szczęśliwego Nowego Roku. :*
Mała. ♥

środa, 23 grudnia 2015

Miniaturka z okazju 35 000 wyświetleń i z okazji świąt.

Ta miniaturka będzie z dwóch okazji.
Pierwsza to 35 000 wyświetleń za co strasznie dziękuje. Kochani jesteście, że czytacie i komentujecie te moje "Wypociny". <3
Druga to święta.
Nie przedłużając zapraszam do czytania.


Ona - Aleksandra Wysocka 27 letnia policjantka o niebieskich oczach i brązowych krótkich włosach. Pomimo swojego młodego wieku wie co to znaczy stracić kogoś bliskiego bowiem w wieku 10 lat straciła mamę. Policjantka jest dobra, miła, ładna, potrafi decydować o swoim życiu i jak każdy z nas ma marzenia. Ma stopień posterunkowej.
On - Jacek Nowak młody mężczyzna o niebieskich oczach i ciemnych włosach. Pogodny, uśmiechnięty, przystojny i wysportowany. Ma stopień aspiranta.

Dziś jest 23 grudnia i na komendzie mamy małą wigilię. Każdy dostał zadanie co ma przynieść ja miałam zrobić pierogi. Tego dnia mieliśmy wolne i o 19 musieliśmy być na komendzie.
Około godziny 9:00 wstałam zjadłam śniadanie, przebrałam się i uczesałam włosy. Wyszłam na małe zakupy kupić potrzebne składniki na pierogi. Około godziny 11:00 wzięłam się za robienie pierogów. Postanowiłam zrobić pierogi z kapustą i grzybami niestety jak na złość gdzieś zgubiłam maszynkę i musiałam ręcznie lepić pierogi co zajęło mi sporo czasu. O 17:00 pierogi były gotowe. Ułożyłam je na talerz i poszłam się ubrać. Postanowiłam założyć czarną sukienkę do kolan do tego czarne baletki. Potem poszłam do łazienki i zrobiłam sobie makijaż również rozczesałam włosy. Pojechałam na komendę gdzie już wszyscy byli.
Zaczęliśmy dzielić się opłatkiem ostatnią osobą z jaką miałam się podzielić był Jacek. Podeszłam do niego.
- Z okazji świąt życzę ci wszystkiego co najlepsze, zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń. - Powiedziałam.
- A Ja tobie życzę dużo uśmiechu, miłości, zdrowia i szczęścia. - Powiedział Jacek.
Połamaliśmy się opłatkiem a Krzysiek powiedział, że stoimy pod jemiołą.
- Czyj to był pomysł, żeby ją tu zawiesić? - Spytałam.
- Mój. - Powiedziała cicho Emilka.
- No to buzi buzi! - Krzyknął Krzysiek.
Nie wiedziałam co zrobić dlatego stałam nieruchomo. Jacek ujął moją twarz w dłonie i delikatnie mnie pocałował.
- Marzenia się spełniają. - Powiedział Jacek
- To znaczy? - Spytałam.
- Moim marzeniem było pocałować Cię. - Powiedział Jacek i pogładził mnie po policzku.
- Słodkie. - Powiedziałam.
Poemu usiedliśmy do stołu. Kiedy zjedliśmy wyszliśmy z Jackiem z komendy. Blondyn oparł mnie o ścianę.
- Kocham Cię Olu jesteś dla mnie wszystkim. - Powiedział Jacek.
- Ja Ciebie też. - Powiedziałam.
Jacek pocałował mnie namiętnie tak, że poczułam motylki w brzuchu. Potem poszliśmy do niego. Kiedy weszliśmy do mieszkania Jacek zaczął mnie całować, zdjęliśmy kurtki i buty i udaliśmy się do sypialni tam to zrobiliśmy i było cudownie.
6 miesięcy później.
Dziś odbył się nasz ślub. Miałam na sobie śliczną białą suknię, a Jacek był ubrany w garnitur. Ceremonia była śliczna. Monika została chrzestną a chrzestnym Mikołaj.
Rok później.
Kilka dni temu na świat przyszła nasza córeczka, którą nazwaliśmy Asia. Zamieszkaliśmy z Jackiem i Asią w dużym domu z ogrodem na przedmieściach. Kocham Jacka i Asię to moje promyczki.

No i skończyłam miniaturkę podoba się?? Dziękuje za czytanie mojego bloga i komentarze. Wesołych świąt.
Mała. ♥

4.11. Przygotowania do świąt. Goście.

Następnego dnia obudziłam się o 9:00. Jacka już nie było. Wstałam z łóżka, ubrałam szlafrok i poszłam do kuchni gdzie był Jacek.
- Hej misiu. - Powiedziałam.
- Cześć skarbie. Siadaj na śniadanie. - Powiedział Jacek ja usiadłam do stołu a Jacek podał śniadanie.
- Musimy dziś jechać po choinkę. - Powiedziałam.
- Wiem, zaraz po śniadaniu pojedziemy. - Powiedział Jacek.
Około godziny 10:00 byliśmy  już na rynku i szukaliśmy choinki. Jednak jak to powiedział Jacek.
"Oluś z tobą to zaszczyt szukać choinki." Po około 2 godzinach szukania choinki znaleźliśmy śliczną choinkę. Zabraliśmy ją do domu.
Wyciągnęliśmy bombki, łańcuchy i światełka i zaczęliśmy ubierać choinkę.
Najpierw założyliśmy światełka, potem bombki a potem kolorowe łańcuchy. Na końcu chciałam założyć gwiazdę na czubek choinki. Niestety nie sięgałam.
- Jacuś możesz mi pomóc? - Spytałam.
- Tak. - Powiedział Jacek.
Po czym złapał mnie w tali i delikatnie podniósł do góry. Tak bym mogła założyć gwiazdę na czubek choinki.
Potem Jacek postawił mnie na podłodze, objął mnie i przytulił od tyłu.
- Śliczna ta choinka. - Powiedziałam.
- Masz rację. Rzekł Jacek.
Nagle rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Poszliśmy z Jackiem otworzyć.
- Cześć synu. - Usłyszeliśmy po otwarciu drzwi od rodziców Jacka.
- Cześć mamo, cześć tato. - Powiedział Jacek.
- Dzień dobry. - Powiedziałam.
- Wejdźcie. - Powiedział Jacek.
Rodzice Jacka weszli do środka.
- A kim jest ta pani? - Spytała mama Jacka wskazując na mnie.
- To moja dziewczyna Ola Wysocka. - Powiedział Jacek.
Mama Jacka podeszła do mnie bliżej.
- Ale ty masz piękne oczy. - Powiedziała mama Jacka.
- Dziękuje. - Powiedziałam.
Zaprosiliśmy rodziców Jacka do salonu. Jacek poszedł zrobić herbatę.
- Olu ty straciłaś kogoś bliskiego? - Spytał tata Jacka.
- Tak w wieku 10 lat straciłam mamę. Ale skąd pan to wie? - Spytałam.
- Widzę do w twoich oczach. W oczach jest wszystko. - Powiedział tata Jacka.
Uśmiechnęłam się na te słowa, ponieważ przypomniały mi mamę, która powtarzała "Pamiętaj Oleńko w oczach jest wszystko. oczy to odbicie duszy."
Rozmawialiśmy z rodzicami Jacka naprawdę długho. Wspólnie uznaliśmy, że zostaną u nas na święta...

Hej. Mamy opowiadanie.
Pytania:
1. Co myślicie o rodzicach Jacka??
2. Kto odgadnie mój ulubiony sport?
Pozdrawiam i życzę wesołych świąt.
Mała. ♥

wtorek, 22 grudnia 2015

Pytanko + informacja.

Hej kochani mam do was pytanko. Czy chcecie miniaturkę na święta??
Informuję również o tym, że dnia 24.12. 2015 prawdopodobnie nie bd opowiadania, sami wiecie święta.
Mała. ♥

4.10. Nie potrafię.

Jacek mnie łaskotał, a ja go. Po chwili czułam jak Jacek mnie namiętnie całuje i powoli prowadzi do sypialni.
Jacek przestał mnie całować, podszedł do szafy i wyjął z niej śliczną sukienkę.
Która wyglądała tak:
- Załóż ją. - Powiedział Jacek.
- Muszę? - Spytałam.
- Proszę. - Powiedział Jacek.
Wzięłam od Jacka sukienkę i poszłam ją założyć.

*Jacek*

Ola po chwili wróciła. W tej sukience wyglądała ślicznie zresztą zawsze wygląda ślicznie. Ale po jej minie widziałem, że jest nie tak, chociaż lubi nosić sukienki.
- Ślicznie wyglądasz. - Powiedziałam i pocałowałem ją w policzek. Ola szybko się ode mnie odsunęła i wybiegła z sypialni.
Poszedłem za nią. Siedziała w salonie, skulona na kanapie i płakała.
Kucnąłem przed nią.
- Oluś co się stało? - Spytałem.
- Nic. - Odpowiedziała Ola.
- Ola przecież widzę, że coś jest nie tak. - Powiedziałem i usiadłem obok niej.
- Nie umiem o tym zapomnieć. - Powiedziała Ola i rozpłakała się jeszcze bardzie.
- Cichutko już nie płacz. - Powiedziałem i ją przytuliłem, wtuliła się we mnie jak małe dziecko.
Po paru minutach Ola się uspokoiła.
Potem chciała iść do łazienki.
- Pójdę z tobą. - Powiedziałem.
- Ok. - Powiedziała Ola.
Poszliśmy do łazienki, rozebraliśmy się i weszliśmy pod prysznic. Potem wyszliśmy i wytarliśmy się. Wziąłem Olą na ręce i zaniosłem do sypialni, położyłem na łóżku i położyłem się obok. Oleńka się do mnie przytuliła i zasnęliśmy...

Hejka. Mamy nowe opowiadanie.
Pytania.
1. Co sądzicie o zachowaniu Oli??
2. Kto zgadnie moje drugie imię?? (Uwaga to pytanie jest z haczykiem)
Pozdrawiam.
Mała. ♥

poniedziałek, 21 grudnia 2015

4.9. Wyjście ze szpitala. Próba samobójstwa.

Następnego dnia wychodziłam ze szpitala. Około godziny 11:00 przyjechał po mnie Jacuś.
- Hej piękna. - Przywitał się Jacek i pocałował mnie w policzek.
- Cześć. - Odpowiedziałam bez, żadnego przekonania.
- Jedziemy? - Spytał Jacek.
- Tak. - Odpowiedziałam.
Jacek wziął moją torbę i razem wyszliśmy z sali. Poszliśmy do samochodu i ruszyliśmy w kierunku mieszkania Jacka. Całą drogę myślałam o tym gwałcie, tylko przy Jacku czułam się bezpieczna. Ale czy pozwoliłabym mu na stosunek w najbliższym czasie?
Po około 15 minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do mieszkania.
- To co będziemy robić? - Spytałam.
- Może pooglądamy telewizję. - Powiedział Jacek.
- Oki. - Odpowiedziałam.
Usiedliśmy z Jackiem na kanapie, włączyliśmy tv , zaczęliśmy szukać filmu. Jednak nic ciekawego nie było i leciały tylko nudne seriale. Strasznie mnie zmuliły i zasnęłam na kolanach Jacka, czułam jak Jacek przykrywa mnie miękkim kocem.
Obudziłam się jakieś 4 godziny później. Jacka nie było w mieszkaniu. Ogarnął mnie strach bałam się, że znowu mnie zgwałcą albo coś innego. Tak nie umiałam się pogodzić z tym wszystkim, nie umiałam po prostu o tym zapomnieć. Chciałam się zabić otworzyłam okno i ustałam na parapecie. Popatrzyłam w dół.
Nagle poczułam jak Jacek delikatnie zdejmuje mnie z parapetu.
- Co ty chciałaś zrobić? - Spytał troskliwie Jacek.
Nic nie odpowiedziałam tylko rozpłakałam się jak dziecko, któremu ktoś zabrał zabawkę.
Jacek natychmiast mnie przytulił.
- Cichutko Ola nie płacz. - Powiedział Jacek.
- Nie umiem z tym, żyć, boję się gdy Cię nie ma obok. - Powiedziałam przez łzy.
Jacek ujął moją twarz w dłonie i opuszkami palców otarł moje łzy.
- Oleńko pomogę Ci razem przez to przejdziemy zobaczysz. - Powiedział Jacek.
- Dziękuje. - wyszeptałam i się do niego mocno przytuliłam.
Czułam jak całuje mnie w czubek głowy i gładzi moje plecy po kilku chwilach uspokoiłam się.
Zaczęliśmy z Jacusiem robić obiad. Postanowiliśmy zrobić spaghetti. Mieliśmy przy tym dużo frajdy. Jacek za wszelką cenę chciał odwrócić moją uwagę od zmartwień i problemów i nawet mu to wychodziło. Około godziny 16 usiedliśmy zjeść. Oczywiście Jacek się uparł, żebym siedziała na jego kolanach na co się zgodziłam bez, żadnego zawahania.
Po zjedzeniu obiadu, zaczęliśmy z Jackiem się łaskotać...

Hej mamy nowe opowiadanie.
Pytania:
1. Co myślicie o próbie samobójstwa Oli??
2. Czy Jacek i Ola pójdą do łóżka??
3. Kto zgadnie kiedy mam imieniny??
Pozdrawiam.
Mała. ♥

niedziela, 20 grudnia 2015

4.8. Walka z czasem. Część 2

*Jacek*

Około godziny 21:00 dostałem SMS o treści "Kasę przywieź do starej hali fabrycznej na Brackiej."
Pojechałem tam w asyście AT.
Po 20 minutach byłem na miejscu. Zobaczyłem kartkę o treści "Zostaw broń i wejdź do środka. Masz być sam." Popatrzyłem na szefa AT, odłożyłem broń i wszedłem do środka. Szedłem korytarzem, w pewnym momencie ktoś wepchnął mnie do jakiegoś pokoju. Zobaczyłem moją Oleńkę trzymał ją ten Napierski. Olusia miała podartą bluzkę i ledwo trzymała się na nogach. Zgłupiałem nie wiedziałem co zrobić. Poczułem lufę przy skroni.
- Kasa. - Powiedział mężczyzna.
Podałem mu kopertę i pieniędzmi. I w tedy wpadli anty terroryści, skuli Fabiana i Szymona i wyprowadzili ich. Ja pędem dobiegłem do Oli, która leżała nie przytomna na podłodze.
- Oleńka skarbie. - Powiedziałem i wziąłem ją na ręce i zaniosłem do karetki.
Około godziny 22:00 siedziałem w szpitalu obok Oli która nadal była nieprzytomna. Trzymałem jej drobniutką rączkę.
- Oleńka otwórz oczy. Potrafisz, wiem, że umiesz. Oleńko kochanie obudź się. Proszę błagam. Nie wytrzymam bez Ciebie. Kocham Cię ponad życie. - Powiedziałem i pocałowałem ją w rączkę.
Ola zaczęła się wybudzać.
- Gdzie ja jestem. - Spytała Ola.
- W szpitalu. - Powiedziałem.
- Co? Jak to? - Spytała Ola.
- Zostałaś porwana przez Fabiana i Szymona.- Powiedziałem.
Oleńka rozpłakała się jak dziecko, przytuliłem ją do siebie.
- Cii kochanie już jest dobrze. - Powiedziałem.
- Oni mnie zgwałcili. - Powiedziała Ola.
W tedy coś we mnie wstąpiło miałem ochotę ich udusić gołymi rękami ale nie mogłem zrobić nic głupiego.

*Ola*

- Te skur****** za wszystko zapłacą obiecuje. - Powiedział Jacek i mnie przytulił. Wtuliłam się w niego. Po woli robiłam się senna.
- Położysz się obok mnie proszę. - Powiedziałam z nadzieją w głosie.
- Dobrze tylko spytam lekarza o zgodę. - Powiedział Jacek i wyszedł, a po chwili wrócił.
- I jak położysz się? - Spytałam.
- Tak. - Powiedział Jacek. I położył się obok mnie. Od razu się do niego przytuliłam, a on mnie przytulił po chwili zasnęliśmy...


Hej mamy kolejne opowiadanie.
Pytania.
1. Kto się tego spodziewał??
2. Cieszycie się z tego opowiadanka??
3. Kto zgadnie kogo najbardziej lubię z Pip są to 3 osoby??
Ps. Teraz wasza kolej Alicjo i Żabko.
Pozdrawiam.
Mała. ♥

4.7. Walka z czasem. Część 1

 Bardzo dobrze ich znałam to byli moi byli czyli Fabian i Szymon. Zaciekawiło mnie to skąd oni się znają. Nadal siedziałam skulona w tym kącie, cholernie się bałam. Fabian już mnie pobił, a Szymon szantażował, więc domyślałam się do czego są zdolni. Przełknęłam ślinę i zacisnęłam zęby.
- O proszę nasza księżniczka się obudziła. - Powiedział Szymon, zbliżył się do mnie i brutalnie odkleił mi taśmę od ust.
- Czego chcecie? - Spytałam.
- Jak to czego chcemy? - Spytał drwiąco Fabian.
- Ciebie. Zabawimy się Tobą tak jak ty nami. - Powiedział Szymon.
- Nie! - Krzyknęłam przerażona.
- Tak ale najpierw zadzwonimy do Twojego kochasia. - Powiedział Fabian.

*Jacek*

Siedziałem w swoim biurze i próbowałem skupić się na pracy. Na myśl, że moja Oleńka może być w niebezpieczeństwie praca mi nie szła. Nagle zadzwonił mój telefon.
- Halo. - Powiedziałem.
- Mamy twoją ukochaną. Jeśli nie zapłacisz 1000000 złotych, zabijemy ją. - Powiedział mężczyzna.
- Do puki nie usłyszę Oli nic wam nie zapłacę. - Powiedziałem.
- Pomocy. - Szlochanie Oli.
- Słyszałeś. reszta informacji później. - Powiedział mężczyzna i rozłączył się.
Rzuciłem wszystko i pobiegłem do mojego szefa. Wparowałem jak tornado do biura bossa.
- Nowak pukać Cię nie nauczyli? - Spytał Wysocki.
- Dzwonili porywacze. Kazali mi zapłacić 1000000 złotych inaczej zabiją Olę. - Powiedziałem.
- Cholera jasna słyszałeś Olę? - Spytał Wysocki.
- Tak. To wszystko moja wina. - Powiedziałem.
- Nowak to nie twoja wina. Poruszę niebo i ziemię, żeby znaleźć Olę. - Powiedział Wysocki.

*Ola*

Nadal siedziałam w pokoju tylko już nie byłam związana. W pewnym momencie do pokoju weszli Szymon i Fabian.
- No to teraz się zabawimy mała. Rozbieraj się. - Powiedział Szymon.
- Nie ma mowy! - Krzyknęłam.
- To my ustalamy zasady. Rozbieraj się. - Powiedział Fabian.
- Nigdy w życiu! - Krzyknęłam.
Szymon i Fabian rzucili się na mnie. Próbowałam się bronić ale nie miałam jak. Kiedy Szymon mnie gwałcił trzymał mnie Fabian, a kiedy Fabian mnie gwałcił trzymał mnie Szymon. Zgwałcili mnie i się z tego śmiali. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię...


Hejka mamy nowe opowiadanko. Jak widzicie podzielone na dwie części.
Pytania.
1. Kto spodziewał się, że to Szymon i Fabian porwą Olę??
2. Kto współczuje Oli??
3. Komu uda się zgadnąć mój numer z dziennika??
Ps. Nie zabijajcie mnie za opowiadanie.
Pozdrawiam.
Mała. ♥

sobota, 19 grudnia 2015

4.6. Służba. Porwanie.

Kilka tygodni później.

Ojciec nadal nie zaakceptował mojego związku. Ale trudno. Tego dnia miałam partol z Mikołajem.
- 05 dla 00. - Odezwał się Jacek.
- Piątka zgłaszam się co jest? - Rzekłam.
- Jedźcie do parku Południowego porwanie dziecka. - Powiedział Jacek.
- Coś więcej? - Spytałam.
- Nie. - Odpowiedział Jacek.
- Ok jedziemy tam. - Powiedziałam.
Mikołaj włączył bomby i po 10 minutach byliśmy w parku.
- Dzień dobry Asp. Białach i post. Wysocka. - Przedstawił nas Mikołaj
- Izulka szukajcie mojej Izulki. - Powtarzała Kobieta.
- Spokojnie. Pani córka ma na imię Iza tak? - Spytałam.
- Tak. - Odpowiedziała kobieta.
- W co była ubrana i ile ma lat? - Spytałam.
- Miała różową bluzeczkę i ciemne jeansy. Ma 5 lat uczesana jest w dwa kucyki. - Powiedziała kobieta.
- Czy Iza ma jakieś znaki szczególne? - Spytałam.
- Tak pieprzyk nad lewym okiem. - Powiedziała kobieta.
- A jak się pani nazywa? - Spytał Mikołaj.
- Lidia Maj. - Odpowiedziała kobieta.
Kobieta pokazała mi zdjęcie swojej córki. Postanowiłam rozejrzeć się po parku. Może mała się wystraszyła i uciekła, albo po prostu gdzieś się schowała. Chodziłam po parku 5 minut nagle zobaczyłam Fabiana, który niósł Izę. Chciałam zareagować, ale nie zdążyłam, poczułam uderzenie w tył głowy i straciłam przytomność. Porywacze wrzucili mnie do bagażnika samochodu i odjechali.

*Mikołaj*
Ola długo nie wracała dlatego postanowiłem jej poszukać. Chodziłem z mamą Izy po parku. Nagle zobaczyliśmy Izę stała przerażona i trzymała czapkę Oli.
- - Iza. - Krzyknęła kobieta i przytuliła córkę.
- Iza skąd masz tą czapkę? - Spytałem.
- Jakaś pani ją zgubiła. - Powiedziała Iza.
- A gdzie jest ta pani? - Spytałem.
- Jacyś panowie ją zabrali. - Powiedziała Iza.
- Dobrze proszę zabrać córkę. Do widzenia. - Zwróciłem się do mamy Izy.
- Do widzenia. - Powiedziała kobieta i odeszła.
Ja natomiast chwyciłem za radio.
- 00 dla 05. - Powiedziałem.
- Zgłaszam się co jest? - Spytał Jacek.
- Ktoś porwał Olę. - Powiedziałem.
- Co? Mikołaj wracaj na fabrykę szybko. - Powiedział Jacek.

*Ola*
Obudziłam się w jakimś pokoju, nie było w nim nic. Byłam związana i miałam zaklejone usta taśmą. Nie miałam przy sobie, ani broni, ani pałki, ani kajdanek, nawet kamizelki kuloodpornej nie miałam. Przestraszyłam się i zaczęłam płakać. Nagle do pokoju weszło dwóch facetów. Bardzo dobrze ich znałam to byli....

No i mamy kolejne opowiadanie. Błagam nie zabijcie mnie za nie.
Pytania:
1. Kto porwał Olę?
2. Kto zgadnie mój ulubiony kolor??

A może by tak...

A może by tak kolejne opowiadanie dzisiaj. Jeśli będzie 5 komentarzy piszę opowiadanie.
Chcecie??
Pozdrawiam.
Mała. ♥

4.5. Co wymyśli ojciec??

Opowiadanie dedykuje Alicji za zgadnięcie ile mam lat.

Wtuliłam się mocno w Jacka i zasnęłam. Obudziłam się o 20:00 mój Jacuś spał dlatego po cichu wstałam i poszłam robić kolację. Kiedy kończyłam robić kanapki, poczułam czyjeś ręce na biodrach i delikatny pocałunek na szyi. Odwróciłam się i zobaczyłam Jacka.
- Cześć kochanie. - Powiedział Jacek.
- Hej skarbie. - Rzekłam.
Jacek zaczął mnie namiętnie całować, ale go odepchnęłam.
- Nie chcesz? - Spytał zaskoczony Jacek.
- Dokończymy później. A teraz chodź na kolację. - Powiedziałam.
Chciałam odejść ale Jacek pociągnął mnie za rękę i po chwili byłam na jego kolanach, objął mnie i przytulił.
- Nie puszczę Cię. - Szepnął mi do ucha Jacek.
Uśmiechnęłam się tylko i zaczęliśmy jeść kanapki po 30 minutach byliśmy najedzeni. Jacuś posadził mnie na stole i zaczęliśmy się całować.
- Teraz Cię porywam ze sobą do sypialni. - Powiedział Jacek.
- Okey. - Powiedziałam.
Jacek wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni, gdzie wiadomo co gdzie działo. Po cudownym kochaniu się zasnęliśmy.
Następnego ranka budzik dzwonił nie miłosiernie. Wyłączyłam go i poszłam do kuchni gdzie był Jacek.
- Hej. - Przywitałam się.
- Cześć piękna. - Powiedział Jacek.
- Śniadanko? - Spytałam.
- Tak. - Odpowiedział Jacek.
Zjedliśmy śniadanko. Ubraliśmy się, zrobiłam sobie makijaż i pojechaliśmy do pracy.
Tego dnia z Mikołajem mieliśmy papierkową robotę. Około 13:00 Mikołaj Wyszedł z biura, a przyszedł mój ojciec.
- Ola masz zerwać z Nowakiem. - Powiedział mój ojciec.
- Zwariowałeś? - Spytałam.
- Olka to nie jest facet dla Ciebie. - Powiedział mój ojciec.
- Bo? - Spytałam.
- Bo on nie jest Ciebie wart. Związała byś się lepiej z jakimś lekarzem, albo prawnikiem. - Powiedział mój ojciec.
- Nie chce. - Krzyknęłam i wyszłam trzaskając drzwiami. Zbiegłam po schodach na dół i poszłam do parku za komendę. Spacerowałam i płakałam w pewnym momencie poczułam jak ktoś łapie mnie za dłoń. Odwróciłam się i zobaczyłam Jacek.
- Ola co się stało? - Spytał Jacek.
- Mam już tego dość, mam 27 lat, a ojciec próbuje mi mówić co mam robić. - Powiedziałam i rozpłakałam się jeszcze bardziej.
- Cichutko. - Powiedział Jacek i mnie przytulił...

Hey mamy nowe opowiadanie.
Pytania:
1. Co sądzicie o zachowaniu Wysockiego??
2. Kto zgadnie ile mam centymetrów wzrostu??
Pozdrawiam.
Mała. ♥

piątek, 18 grudnia 2015

Pytanko.

Ludzie pomocy wie może ktoś jak dodać licznik wyświetleń na blogu?? Pomoże ktoś??
Pozdrawiam.
Mała. ♥

4.4. Wizyta Wysockiegi, awantura.

Opowiadanie dedykuje Eli Piotrowskiej za zgadnięcie mojego imienia z bierzmowania. Mam nadzieję, że ci się spodoba. :)

Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Wstałam i poszłam otworzyć to był mój ociec.
- Cześć tato. - Przywitałam się.
- Hej córcia. - Powiedział mój ojciec i wszedł.
W tym momencie przyszedł Jacek był bez koszulki. Mój ojciec się wściekł.
- Co on tu robi? - Zapytał Wysocki.
- Stoi. - Powiedziałam.
- Bez koszulki. Nowak ubieraj się i wynocha. - Krzyknął mój ojciec.
- Jacek zostaje i koniec. Mi na nim zależy i go kocham a on kocha mnie. - Powiedziałam.
Jacek stał z boku i się nie odzywał.
- Olka ale ty nie możesz z nim być. - Powiedział mój ojciec.
- Bo? - Spytałam.
- Bo to nie jest facet dla Ciebie. - Powiedział mój ojciec.
- Jest. A jeśli Ci coś nie odpowiada to zapomnij o tym, że masz córkę i wyjdź. - Krzyknęłam.
Mój ojciec sobie poszedł, a ja poszłam do salonu, usiadłam na kanapie i zaczęłam płakać. po chwili przyszedł Jacek.
- Ola co się stało? Dlaczego płaczesz? - Spytał Jacek.
- Mam już tego dość. Ojciec jak zwykle chce mi ułożyć, życie. - Powiedziałam i zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
- Oleńko nie płacz,. - Powiedział Jacek i mnie przytulił.
Wtuliłam się w niego jak mała dziewczynka. Po chwili uspokoiłam się.
- Ola a może obejrzymy jakiś horror?- Spytał Jacek.
- Wiesz Jacuś ja się boję horrorów. - Powiedziałam.
- Oj jak się przestraszysz to będę wiedział jak Cię uspokoić. - Powiedział Jacek.
- No dobrze. - Powiedziałam.
Zaczęliśmy z Jackiem oglądać horror "Wzgórza mają oczy". Na początku było ok, ale był moment w, którym jeden z kanibali próbował zgwałcić młodą dziewczynę. Tak się wystraszyłam, że wpadłam w histeryczny płacz.
- Jacuś wyłącz to proszę. - Powiedziałam.
- No już już. - Powiedział Jacek i wyłączył horror.
Ja jednak nadal nie mogłam się uspokoić. Jacuś przytulił mnie do siebie.
- Ola uspokój się jestem przy tobie . - Powiedział Jacek i mnie przytulił. Ułożyłam głowę na jego kolanach, Jacuś delikatnie głaskał mnie po głowie. Widział, że przysypiam dlatego wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Położył na łóżku i przykrył kołdrą, sam położył się obok i mnie przytulił...

Hej mamy nowe opowiadanie.
Pytania.
1. Co myślicie o zachowaniu ojca Olki??
2. Kto zgadnie ile mam lat?
Pozdrawiam.
Gosia.

czwartek, 17 grudnia 2015

4.3. Wyznanie.

Opowiadanie dedykuję Żabce za zgadnięcie kiedy mam urodziny. Mam nadzieje, że Ci się spodoba. :)

- Ola bo ja zakochałem się w Tobie jak wariat. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie, nie umiem, już żyć bez Ciebie. Kocham Cię. - Powiedział Jacek.
- Naprawdę? - Spytałam.
- Tak. - Odpowiedział Jacek.
- Ja Ciebie też kocham Jacuś. - Powiedziałam.
 Jacek do mnie podszedł i zaczęliśmy się całować, wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Delikatnie nadal się całując opadliśmy na łóżko. Zaczęliśmy ściągać z siebie ubrania. Gdy byliśmy już całkiem nadzy. Zaczęliśmy to robić. Czułam się cudownie. Jacuś był taki delikatny uważał na każdy ruch. Po wszystkim a trwała to dość długo położyłam się na Jacku. On trzymał mnie w tali, a ja go za barki. W takiej pozycji zasnęłam.

*Jacek*

Ola spała na mnie. Było mi bardzo ciepło. Pomyślałem, że mojej Oluni jest zimno, dlatego przekręciłem się delikatnie, aby jej nie obudzić. Teraz ja delikatnie leżałem na niej. Narzuciłem na nas kołdrę i zasnąłem.

*Ola*

Obudziłam się i zobaczyłam, że na mnie śpi Jacuś. Było mi bardzo ciepło i wygodnie, ale zgłodniałam. Zaczęłam delikatnie całować Jacka, po chwili położył się obok mnie.
- Byłaś cudowna. - Powiedział Jacek.
- Ty też ten stosunek był cudowny. - Powiedziałam.
- Zgłodniałem. - Rzekł Jacek.
- Ja też. - Powiedziałam.
- Ooo a na co ma ochotę moja kochana księżniczka? - Spytał Jacek.
- Na placki z jabłkami, a ty? - Rzekłam.
- Też. - Powiedział Jacek.
Wstaliśmy, ubraliśmy się i poszliśmy do kuchni. Wyjęliśmy wszystkie składniki i zaczęliśmy robić placki. Po 45 minutach były gotowe a po godzinie zjedzone....

No cześć oto nowe opowiadanko.
Pytania:
1. Czy podoba wam się to, że Jacek i Ola wyznali sobie miłość??
2. Co sądzicie o tym, że poszli do łóżka??
3. Kto zgadnie jakie imię mam z bierzmowania??
Pozdrawiam.
Gosia.

środa, 16 grudnia 2015

4.2. Okropny sen. Pocałunek.

- Ola czy ty się go boisz? - Spytał Jacek podchodząc do mnie.
- Bo Fabian on... Jest nieobliczalny. - Powiedziałam i znowu się rozpłakałam.
- Ola nie płacz proszę. Zostanę jeśli chcesz. - Powiedział Jacek i znowu mnie przytulił. Po chwili uspokoiłam się i poszłam do łazienki się wykąpać. Z łazienki wyszłam po 15 minutach ubrana w białą bokserkę i białe spodenki.
- Łazienka wolna. - Powiedziałam.
- Ok. - Rzekł Jacek.
Pościeliłam kanapę dla Jacka i poszłam do sypialni. Położyłam się na łóżku i sama nie wiem kiedy zasnęłam. Miałam zły sen
*** Stoję w parku i widzę jak Fabian kupuje narkotyki. Podeszłam do niego.
- Co ty odwalasz?? Z nami koniec. - Wrzasnęłam. Potem czułam jak okłada mnie pięściami i kopie po całym ciele. A później jakaś czarna dziura nic nie pamiętałam. Potem był szpital. Ja ze złamaną rękę i mój ojciec przy mnie...***

Obudziłam się z płaczem i krzykiem. Po chwili do mojego pokoju wszedł Jacek.
Siedziałam skulona na łóżku w kącie i płakałam, trzęsłam się ze strachu.
- Ola co się stało?? - Spytał Jacek.

- Miałam zły sen. - Odpowiedziałam nadal płacząc.
Jacek usiadł na łóżku obok mnie i mnie przytulił abym się uspokoiła. Po kilku minutach uspokoiłam się.
- Położysz się obok, sama nie zasnę? - Spytałam z nadzieją w głosie.
- No ok. - Powiedział Jacek po chwili namysłu.
Położyliśmy się z Jackiem na łóżku. Od razu się do niego przytuliłam. Sama nie wiem dlaczego tak zrobiłam. Przy Jacku czułam się bezpieczna i kochana. Kiedy po raz pierwszy go zobaczyłam na odprawie poczułam motylki w brzuchu. Tak zakochałam się w nim ale nie miałam odwagi mu tego powiedzieć.
Rano obudził mnie piękny zapach. Otworzyłam oczy i ujrzałam Jacka z tacą na której były naleśniki z bitą śmietaną.
- Hej. - Powiedziałam.
- Hej Olcia. - Powiedział Jacek.
- Nie mów do mnie Olcia. - Powiedziałam i udałam obrażoną.
Jacek podszedł do mnie i zaczął mnie łaskotać. W pewnym momencie nasze twarze zbliżyły się do siebie. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy, w końcu poczułam jego usta na swoich. Tak długo czekałam na ten moment, to było cudowne.
- Ola bo ja muszę Ci coś powiedzieć. - Rzekł Jacek.
- Co takiego? - Spytałam.
- Bo widzisz Ola ja nie wiem Jak to powiedzieć. - Powiedział Jacek.
- Najlepiej prosto z mostu. - Rzekłam.
- Ola bo ja...


Hejka, przed wami nowe opowiadanie.
Pytania:
1. Co powie Oli Jacek??
2. Jaka będzie jej reakcja??
3. Komu uda się zgadnąć kiedy mam urodziny??
Pozdrawiam.
Gosia.

wtorek, 15 grudnia 2015

Dziękuje za te 30 000 wyświetleń.

Kochami na blogu wybiło 30136 wyświetleń. z tej okazji postaram się coś fajnego dodać w święta. Dziękuje wam za czytanie mojego bloga i komentowanie opowiadań. Z całego serduszka dziękuje.
Pozdrawiam.
Gosia.

4.1. Fabian powraca.

*Ola*.

Była godzina 20:00 wracałam pieszo do domu. Pod moim blokiem zobaczyłam Fabiana mojego byłego chłopaka z liceum. byłam z nim 8 miesięcy, ale zerwałam bo zaczął robić nielegalne interesy. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Chciałam go ominąć jak gdyby nigdy nic, ale się nie udało.
- Witaj królewno. - Powiedział Fabian.
- Tyle razy mówiłam Ci, żebyś nie mówił do mnie królewno. - Powiedziałam.
- Jak mam do Ciebie mówić?? Kochanie, Kotku, skarbie. No jak? - Spytał Fabian i zaczął się do mnie zbliżać. W jego oczach zobaczyłam obłęd coś takiego czego nie umiałam opisać, cofnęłam się.
- Nie zbliżaj się do mnie. - Krzyknęłam.
Fabian przycisnął mnie do ściany jednego z bloków. Przestraszyłam się, wiedziałam do czego jest zdolny już raz mnie pobił tak, że wylądowałam w szpitalu.
- Puść mnie. - Powiedziałam.
Fabian mnie puścił i uderzył mnie w twarz. W jednej chwili wróciły do mnie wszystkie wspomnienia. Te złe uderzyły mnie najbardziej, Złapałam się za policzek, zamknęłam oczy, żeby nie rozpłakać, kiedy je otworzyłam Fabiana nie było. Ale zauważyłam karteczkę od niego, wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać. "Znam każdy twój ruch. Każdy krok. Widzę Cię zawsze. Czy tego chcesz czy nie. Niedługo się zabawimy. Tak jak ja będę chciał. F."
"Cholera" - Pomyślałam, oparłam się o ścianę i rozpłakałam się jak dziecko. "Dlaczego znowu mi to się przytrafia? Dlaczego muszę cierpieć?" - Zaczęłam zadawać sobie w głowie te pytania.
- Ola ty płaczesz? - Usłyszałam głos Jacka.
- Jacek co ty tu robisz? - Spytałam nadal trzymałam dłoń na policzku
- Pytałem pierwszy. Dlaczego płaczesz? - Jacek powtórzył pytanie.
Jacek delikatnie odsunął moją dłoń o mojego policzka i zobaczył dużego siniaka.
- Ola kto Ci to zrobił? - Spytał Jacek.
- Mój były. - Powiedziałam i rozpłakałam się.
Jacek przytulił mnie do siebie.
- No już cichutko nie płacz. - Powiedział Jacek.
Nie wiem ile tak staliśmy, w ramionach Jacka uspokoiłam się.
- Wejdziesz nie chce być sama? - Spytałam.
- Tak. - Odpowiedział Jacek.
Weszłam z Jackiem do mojego mieszkania.
- Napijesz się czegoś? - Spytałam.
- Nie dzięki. - Odpowiedział Jacek.
Usiedliśmy z Jackiem na kanapie i zaczęliśmy rozmawiać. Sama nie wiem kiedy na zegarku wybiła 23:30.
- Późno już będę się zbierał. - Powiedział wstając z kanapy.
- Zostań. - Wyszeptałam i podeszłam do okna...

Hej o to pierwsze opowiadanko w 4 rozdziale.
Pytania:
1. Co sądzicie o Fabianie??
2. Co myślicie o zachowaniu Jacka??
3. Czy Jacek kocha Olę??
Pozdrawiam.
Gosia.

4.0 Prolog. + POWRACAM.

Ona - Aleksandra Wysocka kobieta o krótkich brązowych włosach i niebieskich oczach. Szczupła, wysoka, drobna, lubi pomagać ludziom. Choć jej życie nie zawsze było idealne.

On - Jacek Nowak. Postawny mężczyzna o blond włosach i niebieskich oczach. Kochający, żartobliwy i troskliwy, ale nie takie "Ciepłe kluchy".

Czy między nimi zrodzi się uczucie?? Czy ich drogi się zejdą?? Czy los ich połączy?? Tego wszystkiego dowiecie się czytając moje opowiadania.


INFORMACJA:

 Co ja tu robię?? Przecież przerwa miała być do świąt. No właśnie miała być, Ale wracam teraz z nową porcją opowiadań.
 Pytania:
1. Czy kto kol wiek tęsknił za moimi opowiadaniami??
2. Gotowi na nowe opowiadania??
Pozdrawiam.
Gosia.


niedziela, 13 grudnia 2015

Kochani.

Kochani z okazji zbilżających się świąt Bożego Narodzenia życzę wam.
Dzbanek miodu, litr wódeczki,
by odrzucić twe smuteczki
i sto latek na dodatek,
by smaczniejszy był opłatek.
Wesołych świąt i szczęśliwego Nowego Roku!
Ps. Niedługo wracam z nowymi opowiadaniami.
Pozdrawiam. :*
Gosia.

3.29. Poród. Szczęśliwa rodzina. + Info dla was.

7 miesięcy później.

*Ola*
Tego dnia była sobota. Około godziny 15:00 pomagałam Juli odrabiać lekcje. Dziewczynka już się za klimatyzowała u nas mówi do mnie "Mamo" a do Jacka "Tato". Julka już wybrała imię dla dzidziusia. Jeśli będzie chłopiec będzie nazywał się Tomek, a jeśli dziewczynka będzie nazywać się Luiza.
Kiedy zrobiliśmy z Julią wszystkie lekcje poczułam bolesny skurcz, taki, że złapałam się za brzuch.
- Mamo co się stało? - Spytała Julka.
- Julia pobiegnij po tatę. - Powiedziałam.
Julka wykonała polecenie, po chwili do pokoju wszedł Jacek.
- Co się dzieje? - Spytał Jacek.
- Zaczyna się. - Powiedziałam.
Jacek wziął mnie na ręce i wszyscy pojechaliśmy do szpitala.

*Jacek*

Przed chwilą zaczął się poród. Siedzieliśmy z Julią na korytarzu i czekaliśmy. Po około 6 godzinach wyszedł lekarz.
- Mogą państwo wejść. - Powiedział i poszedł. Weszliśmy na salę i zobaczyliśmy Olę z śliczną dziewczynką na rękach. Julka podeszła do Oli i swojej siostry.
- Mogę ją wziąć na ręce? - Spytała Julka.
- Tak, tylko usiądź. - Powiedziała Ola.
Julia, a Ola podała jej Luizę. Kiedy Julia nacieszyła się siostrą, podała mi moją córeczkę. Byłem zachwycony.

Rok później:

Z Olą, Julką i Luizą zamieszkaliśmy w dużym domu z ogrodem na przedmieściach Wrocławia. Luiza nie dawno skończyła roczek i Powoli uczy się chodzić itp. Julia bardzo pomaga nam i opiekuje się młodszą siostrą.

Hej. Przed wami ostatnie opowiadanie tego rozdziału, a teraz robię sobie przerwę do świąt.
Pytania:
1. Co sądzicie o imieniu??
2. Czy podoba wam się opowiadanie??
Pozdrawiam.
Gosia.

sobota, 12 grudnia 2015

Kilka pytań do was.

1. Czy chcecie już 4 serię opowiadań?
2. Może powinnam usunąć blog??
3. Wolicie, przerwę do świąt czy w święta??
4. Może macie sugestie na opowiadania??
5. Czy lubicie te moje opowiadania??
Czekam na wasze odpowiedzi.
Pozdrawiam.
Gosia.

3.28. Sprawa adopcji.

*Ola*
Obudziłam się obok mojego męża. Byłam już oficjalnie panią Nowak i bardzo się z tego cieszyłam. Po cichu wyszłam z sypialni i poszłam robić śniadanie. Kiedy kończyłam robić kanapki poczułam delikatny pocałunek na szyi to był Jacuś. Odwróciłam się w jego stronę.
- Hej kotku. - Powiedziałam.
- Hej kochanie. Co tam robisz? - Spytał Jacek.
- Kanapki. - Odpowiedziałam.
Potem usiedliśmy z Jackiem i zaczęliśmy jeść kanapki.
- Dziś mamy rozprawę. - Powiedziałam.
- Denerwujesz się. - Spytał Jacek.
- Trochę. - Odpowiedziałam.
- Będzie dobrze. - Rzekł Jacek.
Przebraliśmy się. Ja się jeszcze umalowałam i uczesałam. Rozprawę mieliśmy o 12:00, więc o 11:30 byliśmy już w sądzie. Chcieliśmy wypaść jak najlepiej.
Rozprawa trwała już 2 godzinę i teraz sędzia ogłaszał wyrok.
- Decyzja została podjęta. Julia Masobowska trafia do państwa Aleksandry i Jacka Nowaków. - Rzekł sędzia.
Byłam z Jackiem bardzo szczęśliwa a po chwili na salę wbiegła uradowana Julka.
- Ciocia, wujek. - Powiedziała i się do nas przytuliła.
- Juleczko teraz będziemy mieszkać razem już na zawsze. - Powiedziałam ze łzami w oczach.
- Tak się cieszę. A co to jest? - Powiedziała Julka wskazując na mój zaokrąglony brzuszek.
- Bo widzisz Julia ty będziesz miała siostrę albo brata. - Powiedział Jacek.
- A będę mogła wybrać imię? - Spytała uradowana Julia.
- Oczywiście, że tak. - Odpowiedziałam.
- Chodźcie jedziemy. - Powiedział Jacek.
*Jacek*
Teraz Julia jest już oficjalnie naszą córką. Po rozprawie pojechaliśmy na duże zakupy. Julce trzeba było kupić ubrania, buty i przybory do szkoły.
Ja w sprawach takich zakupów nie jestem za dobry. Ale Ola i Julia świetnie sobie radziły. Kupiliśmy Julce kilka bluzek, bluz i kilka par spodni i tego typu podobne rzeczy. Do tego jeszcze plecak do szkoły, piórnik, pojemnik na picie i kanapki.
Około 18:00 wróciliśmy do domu. Tam przygotowaliśmy obiado - kolacje, którą wspólnie zjedliśmy, ciesząc się tym, że jesteśmy już rodziną, która nie długo się powiększy...

Hej oto nowe opowiadanko.
Pytania:
1. Zadowoleni z tego, że Julia trafiła do Oli i Jacka?
2. Jakie imię będzie miało ich dziecko??
Pozdrawiam.
Gosia.

piątek, 11 grudnia 2015

3.27. Ciąża?? Ślub.


2 miesiące później:

*Ola*
Od jakiegoś tygodnia mam straszne mdłości. Jacek na razie nic nie Zauważył, bo staram się dyskretnie wymiotować, jednak tego ranka obudziłam się i od razu chciało mi się wymiotować. Szybko pobiegłam do łazienki, budząc przy tym Jacka.
Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi łazienki.
- Ola wszystko w porządku? - usłyszałam głos Jacek.
- Tak już wychodzę. - Powiedziałam i wyszłam blada na twarzy. Jacek od razu to zauważył.
- Oleńko wszystko w porządku? Dobrze się czujesz? - Jacek zaczął zadawać mi pytania.
Miałam już odpowiedzieć ale znowu zebrało mnie na wymioty więc weszłam szybko do łazienki.
- Ola powiesz mi w końcu co się dzieje? - Spytał Jacek.
- Nie wiem. - Powiedziałam i rozpłakałam się. "Hormony buzują" - pomyślałam. Najpierw te mdłości teraz ten płacz. To nie dawało mi spokoju.
- Ola nie płacz już. - Powiedział Jacek i mnie przytulił, a ja wtuliłam się w niego, czułam się bezpieczna.
- Ola ja wiem, że te twoje mdłości nie są od dziś. Oleńko może ty jesteś w ciąży? - Spytał Jacek.
- Zaraz się okaże. - Powiedziałam i wyjęłam z szafki testy ciążowe, poszłam je zrobić.

*Jacek*

Czekałem pod drzwiami łazienki na jakiś znak od Oli. Po 10 minutach wybiegła z łazienki rzucając mi się na szyje.
- Jestem w ciąży. - Powiedziała uradowana Ola.
- To cudownie. - Powiedziałem, wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni, a sam poszedłem robić śniadanie.

*Narrator*


Pierwsze czytanie, psalm, drugie czytanie, i w końcu ksiądz poprosił Olę i Jacka do ołtarza, podeszli odmówili przysięgę. Ksiądz kazał im podać sobie prawe dłonie, wykonali polecenie a on obwiązał je stułą. Potem nałożenie obrączki.
- Aleksandro, przyjmij tę obrączkę, jako znak mojej miłości i wierności. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. - Powiedział Jacek i włożył Oli obrączkę.
Aleksandra uczyniła to samo. Ola i Jacek pocałowali się i wyszli z kościoła a za nimi ich przyjaciele i rodzina. Wszyscy udali się do restauracji. Tradycyjnie o 24:00 odbyły się oczepiny. Welon Oli złapała Monika, a muszkę Jacka Krzysiek. I to oni zostali chrzestnymi dziecka Oli i Jacka.
Wesele trwało do białego rana i wszyscy się dobrze bawili...



Hejka no i mamy ślub i ciąże.
Pytania:
1. Jak myślicie Ola i Jacek będą mieli syna czy córkę?
2. Co teraz będzie z Julią??
Pozdrawiam.
Gosia.


czwartek, 10 grudnia 2015

3.26. Oświadczyny.

Ten rozdział dedykuje Żabce i Alicji za codzienne komentowanie moich wpisów

*Jacek*
Obudziłem się jako pierwszy. Oleńka spała wtulona we mnie, pocałowałem ją w kącik ust i przykryłem kołdrą. Sam wstałem i udałem się do kuchni zrobić śniadanie. Po chwili poczułem czyjeś drobne ręce na barkach, odwróciłem się  zobaczyłem moją Olusię, objąłem ją w pasie i pocałowałem na dzień dobry.
- Cóż to za miłe powitanie? - Spytała Ola.
- A co nie podobało Ci się? - Spytałem.
- Tak to możesz witać mnie codziennie. - Rzekła Ola.
Po chwili do kuchni weszła Julka.
- Cześć Julka. - Powiedzieliśmy jednocześnie.
- Hej. - Przywitała się Julka.
- Chcecie tosty? - Spytałem.
Ola i Julka kiwnęły głowami na tak. Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy się przebrać, Ola zrobiła sobie makijaż i uczesała Julkę w kucyk. Julia musiała wracać na izbę dziecka zawieźliśmy ją tam a sami udaliśmy się do pracy. Około godziny 7:45 byliśmy na komendzie. Każde z nas poszło do swojego biura wcześniej poprosiłem Emilkę, żeby gdzieś wyciągnęła Olę po pracy, zgodziła się.
*Ola*


Tego dnia miałam patrol z Emilką. Praktycznie od razu dostaliśmy zgłoszenie do leżaka w parku. Po około 7 minutach byliśmy w parku, leżakiem był młody mężczyzna z którym można było się dogadać, dlatego odwieźliśmy go do domu i ruszyliśmy na dalszy patrol.
- Ola poszła byś ze mną dziś na zakupy, widziałam ostatnio fajne bluzki i nie wiem którą wybrać. - Rzekła Emilka.
- No pewnie, że tak. - Powiedziałam.
- Dzięki. - Powiedziała Emilka i uśmiechnęła się.
Reszta służby minęła nam spokojnie. Około 19:00 ruszyliśmy na zakupy. Emilka kupiła sobie 3 bluzki, a ja koszulę i 2 bluzki. Około 21:00 wróciłam do domu.
- Już jestem. - Krzyknęłam zamykając drzwi.
Weszłam do salonu i zobaczyłam ślicznie przystrojony stół, szampana, maliny i Jacka ubranego w garnitur.
- Witaj kochanie. - Powiedział Jacek i pocałował mnie w policzek.
- A co to za okazja? - Spytałam.
- Zobaczysz. - Odpowiedział Jacek.
Usiedliśmy z Jackiem na kanapie i zaczęliśmy karmić się malinami i pić szampana. W pewnym momencie Jacek ukląkł przede mną i wyjął małe pudełeczko z marynarki.
- Olu czy uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i zostaniesz moją żoną? - Spytał Jacek.
- Oczywiście, że tak. - Odpowiedziałam ze łzami w oczach. Jacek nałożył mi na palec śliczny pierścionek i namiętnie mnie pocałował.
Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Zaczęliśmy ściągać z siebie ubrania. Jacek zaczął całować mnie po całym ciele. Szyja, ręce, piersi, brzuch nic nie omijał.
- Jacek co ty ze mną robisz? - Spytałam.
Lecz Jacek nie odpowiedział tylko z ciągnął mi z nóg koronkowy materiał i zaczęło się.
Jacek był taki delikatny i czuły, uważał na każdy ruch najpierw leżałam pod nim, ale po chwili siedziałam na nim i delikatnie podskakiwałam. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy i czułam się cudownie. Po długim kochaniu się zasnęłam wtulona w Jacka, on pocałował mnie w czoło i też zasnął...

Hej przed wami nowe opowiadanie.
Pytania:
1. Cieszycie się z oświadczyn?
2. Czy z tych wyczynów Oli i Jacka w łóżku będzie dziecko??
Pozdrawiam.
Gosia.

środa, 9 grudnia 2015

3.25. Co ty tu robisz?? + Wieści.

Na schodach siedziała i płakała Julka.
- Julka co ty tu robisz, przecież powinnaś być w... - Zaczęłam, ale Julia nie dała mi skończyć.
- Nie wrócę tam, był mój tata. - Powiedziała i rozpłakała się.
Natychmiast przytuliłam ją do siebie. Weszliśmy z Julią i Jackiem do mieszkania. Zdjęliśmy buty i kurtki. Julka nie pewnie usiadła na kanapie.
- Juleczko a może być coś zjadła? - Spytałam.
- Naleśniki ciociu. - Odpowiedziała Julka.
- A pomożesz mi je robić? - Spytałam.
- Tak. Tylko niech ciocia zwiąże mi włosy. - Powiedziała Julka.
- Ok. - Rzekłam.
Włosy Julii związałam w luźny kok i zabraliśmy się za robienie naleśników.
Po godzinie naleśniki były gotowe. Po 30 minutach wszyscy byli najedzeni. Postanowiliśmy czymś zająć Julkę, żeby nie myślała o problemach. Zaproponowałam, żeby pograć w Tweetera.
Wszyscy lubimy w to grać więc po chwili zabawa rozpoczęła się. Gdy graliśmy ciągle się śmieliśmy i wygłupialiśmy. Około 19:00 zjedliśmy kolacje, zdecydowaliśmy z Jackiem, że Julia zostanie u nas.
Dziesięciolatka poszła się kąpać, Jacek pościelił w tym czasie kanapę dla Julki, a ja znalazłam książkę z bajkami. Po 15 minutach Julka leżała na kanapie, a Ja czytałam jej bajkę. Jacek w tym czasie się kąpał.
Około 20:30 Julia zasnęła, przykryłam ją kołdrą i poszłam się kąpać. Po 15 minutach wyszłam z łazienki i powędrowałam do sypialni. Położyłam się za łóżku obok Jacka. Blondyn od razu się do mnie przysunął. Po chwili zaczęliśmy się całować. I sama nie wiem kiedy to zrobiliśmy, ale było cudownie. Jacek był taki czuły i delikatny. Kochaliśmy się bardzo długo i namiętnie. Na koniec aspirant namiętnie mnie pocałował i przytulił. Zasnęliśmy wtuleni w siebie.
Około 1:00 w nocy usłyszeliśmy płacz Julki. Wstałam i poszłam sprawdzić co się dzieje.
Zobaczyłam Julkę, która siedziała na kanapie i płakała.
- Julka co się stało? - Spytałam.
- Ciociu miałam okropny sen. - Odpowiedziała.
- Położyć się z tobą i poczekać aż zaśniesz? - Spytałam.
Julia pokiwała głową na tak. Położyłam się przy Julce. po 30 minutach dziewczynka za snęła. Po cichu poszłam do sypialni.
- Gdzie mi uciekłaś? - Spytał Jacek.
- Julka miała zły sen i byłam ją uspokajać. - Odpowiedziałam.
- Rozumiem. Ale teraz chodź do mnie, chyba, że mnie chcesz uspokajać. - Zaśmiał się Jacek.
- Dobrze już idę. - Powiedziałam i położyłam się obok Nowaka. Po chwili zasnęliśmy wtuleni w siebie...

Hej tak wiem miała być przerwa ale przekładam ją na okres świąteczny. Przed wami nowe opowiadanie.
Pytania:
1. Kto spodziewał się Julki??
2. Po co ojciec Julii był w izbie dziecka??
Pozdrawiam.
Gosia.

wtorek, 8 grudnia 2015

Robię sobie przerwę w pisaniu.

Kochani wybaczcie ale na chwilę zniknę. Potrzebuje zebrać myśli i robię sobie przerwę w pisaniu nie wiem na jak długo. Do zobaczenia.
Pozdrawiam.
Gosia.

poniedziałek, 7 grudnia 2015

3.24. Zwykły dzień i niespodziewany gość.

*Ola*Obudził mnie zapach jajecznicy dochodzący z kuchni. Wstałam z łóżka i udałam się tam. Zobaczyłam Jacka robiącego śniadanie.
- Hej kochanie. - Powiedziałam.
- Hej skarbie. - Powiedział Jacek.
- Śniadanko? - Spytałam.
- Tak. - Odpowiedział Jacek.
Po chwili śniadanie było gotowe, po około 5 minutach talerze były puste. Poszłam do łazienki się przebrać. Zdecydowałam się założyć koszulę w kratę i ciemne jeansy. Po około 15 minutach wyszłam z łazienki i poszłam do salonu gdzie był Jacek. Usiadłam na kanapie obok niego.
- Co dziś będziemy robili? - Spytałam.
- Hmm może pojedziemy do kina? - Spytał Jacek.
- Chętnie. - odpowiedziałam i udaliśmy się do samochodu. Jacek jak prawdziwy

dżentelmen otwierał mi drzwi i zamykał je za mną.
Po około godzinie byliśmy w kinie normalnie i byśmy byli tam w ciągu 20 minut, ale tego dnia były straszne korki.
- No to na co idziemy może na jakiś horror? - Spytał Jacek.
- Nie ma mowy. Nie pójdę na horror nigdy. - Odpowiedziałam.
- Moja księżniczka będzie się bała? Buu! - Spytał Jacek.
- Ha ha ha no śmieszne naprawdę. - Powiedziałam udając obrażoną.
- Oj już się nie gniewaj. Pójdziemy na jakoś komedię. - Powiedział Jacek i dał mi buziaka w policzek.
Siedzieliśmy w kinie, jedliśmy pop corn, piliśmy colę i oglądaliśmy zabawną komedię.
W kinie byliśmy około 2 godzin i 30 -stu minut.
Potem pojechaliśmy na drobne zakupy. Zakupy z facetami są straszne hehehe ciągle słyszałam od Jacka tylko słowa "Ola długo jeszcze??" "Jeszcze chwilę." odpowiadałam na te pytanie i dalej buszowałam po sklepach. Te moje zakupy chyba nie podobały się Jackowi. Kupiłam sobie 3 bluzki  i 2 pary spodni dla Jacka kupiłam śliczną niebieską koszulę, kupiliśmy jeszcze trochę jedzenia i soki do picia.
Około godziny 15:00 byliśmy pod naszym blokiem, wyciągnęliśmy zakupy z bagażnika i udaliśmy się do mieszkania, Weszłam na klatkę jako pierwsza i stanęłam jak wryta. Na schodach obok naszego mieszkania siedziała...

Hej. Mamy nowe opowiadanko.
Pytania:
1. Kto to był??
2. Czy widzieliście to? http://media.atmgrupa.pl/pr/304689/policjantki-i-policjanci-hit-czworki-pobil-kolejny-rekord-ogladalnosci
Ps. Żabko teraz ty wstawiasz opowiadanie.
Pozdrawiam.
Gosia

niedziela, 6 grudnia 2015

3.23. Wyjście ze szpitala. Gdzie trafi Julka??

Tego dnia Ola i Julka wychodziły ze szpitala. Ola bardzo się z tego cieszyła, lecz na twarzy Julki nie było uśmiechu.
- Julia czemu jesteś smutna? - Spytała Ola.
- Bo ja nie chce jechać do domu. - Odpowiedziała Julka.
- Nie wrócisz do domu. - Powiedziała Ola.
- A gdzie ciociu? - Spytała Julka.
Ola nie wiedziała jak powiedzieć 10 -latce, że trafi do domu dziecka. Ponad to to, że Julka powiedziała na nią "ciocia" bardzo ucieszyło Olę.
- Zobaczysz. - Powiedziała Ola.
Około godziny 12:00 do szpitala przyjechał Jacek z panią psycholog. Kobieta wytłumaczyła Julce gdzie teraz będzie przebywać. Na twarzy Julii malowała smutek, ale i ciekawość. Po około 45 minutach wszyscy dotarli pod Pogotowie opiekuńcze. Na pożegnanie Julka przytuliła się do Oli i Jacka.
- Ciocia, wujek a my się jeszcze spotkamy? - Spytała Julia.
- Tak. - Odpowiedziała Ola.
Potem Julka poszła z panią psycholog, a Ola i Jacek pojechali do domu.
Po około 35 minutach Ola i Jacek byli w domu.

*Ola*- Jak dobrze być w domu. - Powiedziałam.
- Mhm. - Wymruczał Jacek, przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować po szyi. Wiedziałam o co mu chodzi i też tego chciałam, ale jakaś wewnętrzna siła mnie  zatrzymywała. Odepchnęłam Jacka i poszłam do kuchni. Stałam przy oknie i patrzyłam gdzieś w dal. Po chwili poczułam ręce Jacka na biodrach. Odwróciłam się w stronę blondyna i spuściłam wzrok.
- Ola co się stało? - Spytał Jacek unosząc mój podbródek.
- Nie potrafię, nie potrafię. - Zaczęłam powtarzać w kółko.
- Ola uspokój się. Popatrz na mnie. Nie zrobię tego wbrew tobie nigdy. - Powiedział Jacek.
*Jacek*Ola delikatnie przytuliła się do mnie. Wiedziałem, że minione wydarzenia były dla niej bardzo trudne. Musiałem jej pomóc. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do salonu, położyłem na kanapie i usiadłem obok. Od razu ułożyła głowę na moich kolanach. Zacząłem ją delikatnie głaskać po głowie. Po chwili zasnęła. Przykryłem ją delikatnie kocem i poszedłem do kuchni robić obiad...

No hej. Przed wami nowe opowiadanko.
Pytania:
1. Co myślicie o tym, że Julia mówi do Oli "ciocia" a do Jacka " wujek "?
2. Co sądzicie o zachowaniu Oli??
Ps. Wszystkiego najlepszego z okazji Mikołajek.
Pozdrawiam.
Gosia.

sobota, 5 grudnia 2015

O jejku. Szok!

Jestem w szoku! o.O Wchodzę sobie na bloga, patrzę a tu 25 000 wyświetleń. No po prostu nie wierzę :) Marzenia się jednak spełniają. Z tej okazji pragnę wam SERDECZNIE PODZIĘKOWAĆ. <3 Jesteście CUDOWNI
Pozdrawiam i dziękuje.
Gosia.

3.22. Niespodziewana osoba w szpitalu. + Wyjaśnienia

*OLA*
Siedzieliśmy z Julką i Jackiem na sali Julki. Dziewczynka bardzo cieszyła się z prezentu. Powiedziała nam, że ostatni prezent dostała od swojej mamy kiedy miała 8 lat, a potem jej mama umarła. Zrobiło mi się szkoda Julki. Fakt moja mama też umarła gdy byłam mała, ale chociaż mój tata był, jest i będzie ok. A u Julki? Mama nie żyje, tata pije jakiś koszmar. Wiedziałam, że muszę jej pomóc. W pewnym momencie na salę wbiegł jakiś mężczyzna, był w podartych ciuchach i śmierdziało od niego alkoholem. Julia go chyba poznała bo bardzo się przestraszyła.
- Jula! Co ty tu robisz? Idziemy do domu! - Krzyknął mężczyzna.
- Nie chce. - Odpowiedziała cicho Julka i przytuliła się do mnie.
- Idziemy ale już! - Wrzasnął mężczyzna i zaczął ją szarpać.
Jacek go odciągnął, a pielęgniarka wezwała ochroniarzy, którzy wyprowadzili go ze szpitala. Julka siedziała przytulona to mnie.
- Julia powiedz mi znasz tego pana? - Spytałam.
- Tak to mój tata, ale ja nie chcę do niego iść. Nie chce. - Zaczęła powtarzać w kółko Julka.
- Spokojnie wszystko będzie dobrze. - Powiedziałam.
Po około 2 godzinach Julka zasnęła. Przykryłam ją kołdrą i po cichu weszłam z jej sali. Na korytarzu zobaczyłam Jacka. od razu przyciągnął mnie do siebie i objął w pasie.

*JACEK*
W oczach Oli dostrzegłem zamyślenie. Zacząłem się domyślać, że chce pomóc Julce. W tedy przyszedł mi na myśl pewien pomysł. Tylko nie wiedziałem czy Ola się na to zgodzi.
- Olu mam pomysł jak pomóc Julce. - Powiedziałem.
- Jaki? - Spytała Ola z nadzieją w głosie.
- Może byśmy tak stworzyli jej nowy, ciepły i kochający dom. - Powiedziałem.
- Mówił Ci ktoś, że jesteś wspaniały? - Spytała Ola.
- Tak ty. - Odpowiedziałem.
- Pomysł jest genialny i jestem za tym. - Rzekła Ola..
Przytuliłem ją mocno do siebie, wiedziałem, że będziemy dobrymi rodzicami dla Julki. A kto wie? może Julka będzie miała braciszka albo siostrzyczkę. Nawet powiedziało Oli, że chciałaby mieć młodszą siostrę. Z Olą zgłodnieliśmy dlatego poszliśmy do barku kupić sobie coś do jedzenia. Ja kupiłem sobie jagodziankę z bitą śmietaną, a Ola drożdżówkę z jabłkiem. Usiedliśmy przy stoliku i zaczęliśmy jeść i rozmawiać...

Dzień dobry. Wróciłam z opowiadaniami.
Pytania:
1. Co sądzicie o ojcu Julki?
2. Czy myślicie, że adopcja Julki to dobry pomysł??
Tak wiem wczoraj nie było opowiadania, za co przepraszam, ale necik mi padł. Mam nadzieję, że nie jesteście na mnie za to źli.
Pozdrawiam.
Gosia.