- O 10:00 mamy wizytę u psychologa. - Oznajmił Jacek.
- Co? Ale po co? - Spytałam.
- Bez dyskusji. - Powiedział Jacek stanowczym głosem.
Około 9:00 poszłam się ubrać, zrobić sobie makijaż i uczesać włosy. Potem Jacek się przebrał i pojechaliśmy do psychologa.
Całą drogę nic się nie odzywałam, patrzyłam za szybę na Wrocław. Po 35 minutach byliśmy na miejscu , a po chwili w gabinecie.
- Dzień dobry. - Powiedziała pani psycholog.
- Dzień dobry. - Powiedział Jacek.
- Witam. - Powiedziałam.
- Co się dzieje? - Spytała pani psycholog.
- Bo moja dziewczyna... - zaczął Jacek.
- Najchętniej by się naćpała, albo umarła. - Powiedziałam przerywając mu.
- Pani Olu wie pani, że to nie jest dobre rozwiązanie. - Powiedziała pani psycholog.
- A co nim jest moje życie traci sens. - Powiedziałam spuszczając głowę w dół.
- Pani Olu proszę na mnie spojrzeć. - Powiedziała pani psycholog.
Wykonałam polecenie.
- Ma pani dla kogo żyć. Ma pani chłopaka który panią kocha i kochać będzie. - Powiedziała pani psycholog.
Spojrzałam na Jacka.
- Myśli pani, że on by chciał, żeby pani coś sobie zrobiła? -- Spytała pani psycholog.
Spojrzałam na Jacka.
- On by chciał, żebym, żyła i żebym nie robiła głupstw bo mnie kocha a ja kocham go. - Powiedziałam splatając nasze dłonie.
- To dzięki pani chłopakowi trzyma się pani. - Powiedziała pani psycholog.
- Wiem, ale to jest trudne, wie się, że się miało dziecko i tego dziecka nie ma. Malutkiej istotki , która we mnie rosła nie ma. - Powiedziałam i wybiegłam z płaczem.
*Jacek*
Oleńka wybiegła z płaczem z gabinetu.
- Dobrze na dziś koniec wizyty proszę szukać pani Oli. - Powiedziała pani psycholog.
Wyszedłem z gabinetu i zacząłem szukać Oli. Nagle zobaczyłem ją siedzącą w koncie i płaczącą, podszedłem do niej.
- Ola chodź jedziemy do domu. - Powiedziałem.
- Tak ale najpierw. - Powiedziała Ola i wyjęła żyletkę z kieszeni. Natychmiast wyjąłem jej żyletkę z dłoni i wyrzuciłem ją do kosza. Niestety Ola wpadła w jakiś szał i zaczęła głośno krzyczeć.
- Co ty sobie wyobrażasz?! Że będziesz mną rządził?! - Krzyczała Ola.
Oparłem ją o ścianę i namiętnie pocałowałem.
- Lepiej? - Spytałem.
- Tak. Jedziemy do domu? - Spytała Ola...
Hej wam mamy nowe opowiadanko. Miało być wczoraj ale się nie wyrobiłam.
Pytania.
1. Jak myślicie czy Jacek i Ola pójdą do łóżka?
2. Czy Ola upora się z problemami?
Ps. Alicjo zdrowiej tam. :*
Pozdrawiam.
Mała. ♥
1) Ja to widzę tak. Pojadą do domu i będą już w sypialni, ale Ola nagle wybiegnie i pójdzie do łazienki. Zamknie się w niej i zacznie się ciąć, a Jacek w ostatniej chwili ją uratuje.
OdpowiedzUsuń2) Na pewno będzie jej trudno, ale da radę.
Czekam na next. Mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj się pojawi.
Jeżeli się wyrobie w czasie dodam dziś next. Nawet mi podsunęłaś pewnie pomysł. A u Ciebie kiedy next? Dziękuje i pozdrawiam.
UsuńMała. ♥
Albo że pójdzie gdzieś z tym kolegą od dragów i wróci totalnie naćpana
UsuńNo udusze poprostu udusze. Weż się już Mała ogarnij z tymi smutasami :(
UsuńOpowiadanko super. Ale lepiej by było ja by poszli do łóżka bez atrakcji typu łazienka z żyletką
Alicja
Ooo ten wariant mi się podoba. Nawet go wykorzystam. :*
UsuńMała. ♥
Oj Alicjo Alicjo w życiu musi być trochę smutku. A poza tym mówiłam, że mam mroczną wyobraźnię? Mówiłam. :*
UsuńMała. ♥
A może tak specjalnie dla mnie jako lekarstwo jakies radosne. Plose :)
UsuńA.
W życiu musi być smutek, byśmy docenili radość.
UsuńMała. ♥
Super Opowiadanie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Magda
Super! Poradzi sobie z tym...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Super opowiadanie. Czekam na next i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
żabka
Super opowiadanie czekam z niecierpliwością na next i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńOpowiadanie cudowne
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na next Ela