Następnego ranka usłyszałam głos Jacka.
- Dzień dobry Oluś. - Powiedział całując mnie w policzek.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam Jacka z tacą ze śniadaniem.
- Hej. - Powiedziałam.
- Zrobiłem śniadanko. - Oznajmił Jacek.
Po czym położył tacę między nas i zaczął mnie karmić.
- Jacuś proszę Cię nie jestem małym dzieckiem i umiem sama jeść. - Powiedziałam.
Jacek zrobił smutną minę, a ja zaczęłam go łaskotać.
Po chwili Jacek zaczął mnie łaskotać, zaczęliśmy się ganiać dla zabawy po domu. Uciekałam przed Jackiem już dłuższy czas. Nagle się poślizgnęłam, prawie upadłam gdyby nie Jacek, który w odpowiedniej chwili mnie złapał.
- Mam Cię. - Powiedział uradowany Jacek.
- Wygrałeś. - Powiedziałam.
- A dostanę jakoś nagrodę? - Spytał Jacek.
Pocałowałam Jacka w usta.
Potem zjedliśmy śniadanie i się przebraliśmy.
- Misiu ja muszę lecieć będę za godzinkę. Nie zrobisz nic głupiego? - Spytał Jacek.
- Nie zrobię. - Powiedziałam.
- Oki pa. - Powiedział Jacek.
- Pa. - Powiedziałam.
Kiedy Jacek wszedł wyjęłam telefon i napisałam do Kuby, którego znałam z czasów nastoletnich
"Hej Kuba miał byś dla mnie działkę?" Po chwili odpisał "Siema Ola dla Ciebie zawsze. Możemy się spotkać za 15 minut tylko gdzie?" Odpisałam. "Na ul. Radosnej 5." Po 15 minutach dostałam SMS od Kuby, żebym wyszła.
- Masz? - Spytałam.
- Jasne trzymaj. - Powiedział Kuba.
Po dokonaniu wymiany każdy z nas poszedł w swoją stronę.
Siedziałam na kanapie i myślałam czy nie zażyć narkotyku. Kiedyś to mnie uspokajało, ale nie wiem jak będzie dziś. Wahałam się. Naglę do pokoju wszedł Jacek. Niestety nie zdążyłam schować działki.
- Ola czy ty? - Spytał Jacek.
- Oddaj to. To moje. - Powiedziałam.
- Nie ma mowy. - Powiedział Jacek, po czym spuścił towar w toalecie.
- Nienawidzę Cię! - Krzyknęłam i pobiegłam do sypialni, rzuciłam się z płaczem na łóżko, zaczęłam tulić poduszkę Jacka. Po chwili drzwi się otworzyły i do sypialni wszedł Jacek.
- Idź sobie!. - Krzyknęłam.
Ale on przytulił mnie mocno tak bym nie mogła się wyrwać.
- Ola ja nigdzie nie pójdę. Kocham Cię i Cię nie zostawię. - Powiedział Jacek.
- To czemu nie dałeś mi zażyć amfy? - Spytałam.
- Ola kochanie wiesz dobrze, że to nie jest dobre rozwiązanie problemu. Pomogę Ci obiecuje. - Powiedział Jacek.
- Dziękuje. - Wyszeptałam i się w niego wtuliłam...
Hej oto nowe opowiadanie.
Pytania.
1. Gdzie był Jacek?
2. Czy Ola zażyła by narkotyk?
Pozdrawiam.
Mała. ♥
Świetne opowiadanie.
OdpowiedzUsuńNie wiem może był po jakiś prezent...mogę się domyślać po co był...ale nie jestem pewna.
Pozdrawiam
Super opowiadanko.
OdpowiedzUsuńDodasz dzisiaj next?
Ola pewnie by wzieła amfe
Alicja
No nie wiem zobaczę.
OdpowiedzUsuńMała. ♥
Plose :)
UsuńA.
Przemyślę to.
UsuńMała. ♥
To co dodasz next. Bardzo prosze
UsuńA co ja bd z tego miała?
UsuńMała. ♥
Satysfakcje ze pocieszyłaś chorą osobe :)
UsuńA.
Super opowiadanie. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
żabka
Opowiadanie cudowne .
OdpowiedzUsuńDobrze że Jacek nie pozwolił Oli wziąść narkotyk .
Pozdrawiam i życzę weny Ela
Swietne opowiadanie mam nadzieje ze nie zrobisz z oli narkomanki . I moglabys wstawic kolejne dzisiaj . I zapraszam do mnie serdecznie jest juz u mnie miniaturka . Zapraszam do przeczytania
OdpowiedzUsuńPrzecież narkotyki nie są nigdy wyjściem z trudnej sytuacji . Dobrze zrobił Jacek zabierając amfę.
OdpowiedzUsuńOla powinna się wybrać do psychologa
Ej ! Może Jacek Oli chce się oświadczyć. I był u jubilera ? No raczej nie wzięła narkotyków
OdpowiedzUsuńNo nie.
UsuńMała. ♥
Super rozdział
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Magda
Opowiadanie jak zawszę super :)
OdpowiedzUsuńczekam na next i zapraszam do mnie :)
Pozdrawiam
Gabrysia :)