środa, 10 lutego 2016

Opowiadnie na konkurs Blogerki 1978

Doceń to, co masz, zanim czas sprawi, że docenisz to, co miałeś. Aleksandra Wysocka i Jacek Nowak od 6 miesięcy są razem. Na początku ich związek był pełen czułości, miłości i namiętności, ale od jakiegoś czasu Olka tylko kłóci się i wrzeszczy. Pewnego dnia zbiła talerz. Było to trzecie naczynie zbite przez nią w ciągu tygodnia. Jacek słysząc huk poszedł do kuchni, tam zobaczył Olę, która zezłoszczona próbowała pozbierać drobniutkie kawałeczki naczynia. - Znowu coś zbiłaś? - Spytał Jacek. - Jak widzisz!- Krzyknęła Ola. - Ola uspokój się i powiedz mi co się dzieje. - Powiedział spokojnym tonem Jacek. - Nic się nie dzieje! - Wrzasnęła Ola i wyszła trzaskając drzwiami. Jacek posprzątał kawałki zbitego naczynia i zaczął zastanawiać się co dzieję się z Olą, kiedyś była taka spokojna i opanowana, a teraz tylko krzyczy. Tylko patrzeć kiedy z byle błahostki się na kogoś wydrze. Parę dni później: Aspirant Nowak właśnie kończył pracę, kiedy zadzwonił jego telefon. Mężczyzna zerknął na wyświetlacz gdzie widniał nie znany mu numer, odebrał. - Słucham. - Powiedział Jacek. - Radził bym Ci zobaczyć co robi Twoja ukochana. - Powiedział jakiś facet. - Co robi? - spytał Jacek. - Przyjedź do klubu gogo na Pradzkiej to się dowiesz.- Powiedział mężczyzna i rozłączył się. Jacek nie wiedział co to ma być, jego Ola jest kurwą. Postanowił pojechał do klubu. Po około 35 minutach był na miejscu, wszedł do środka, a to co tam zobaczył przerosło jego największe oczekiwania. Było tam około trzydziestu mężczyzn patrzących z pożądaniem na jakoś kobietę, której Jacek nie poznał na początku. Ale kiedy podszedł bliżej zobaczył Olkę ubraną w jakieś fatałaszki z mocny makijażem, tańcząca na rurze. Na początku nie mógł uwierzyć własnym oczom, ale o chwili zdjął Olkę z tej całej "Sceny" - Koniec przedstawienia, wychodzimy. - Powiedział Jacek i wyszedł z Olą. Prawie na siłę wpakował ją do samochodu i odjechał z piskiem opon. Po godzinie byli pod domem. - Wysiadka.- Oznajmił Jacek. Olka bez słowa wykonała polecenie i poszła do domu. - Długo już to robisz?!- Spytał wciekły Jacek. - Ale co robię? - Spytała Ola. - Kurwisz się. - Powiedział Jacek. - Jacuś... Zaczęła Ola. _ Możesz zostać tu na noc, a jutro ma Cię tu nie być.- Powiedział Jacek i wyszedł. Olka uniosła się płaczem, starając się opanować emocje spakowała swoje rzeczy, napisała list do Jacka i wyszła. Następnego ranka. Jacek znalazł na stole kartkę. Mężczyzna wziął ją do ręki i zaczął czytać. " Kochany Jacku. Na początku chciałabym Cię bardzo za wszystko przeprosić. Wiem, że to nie wiele zdziała. Wiem też, że już Cię nie obchodzę, że masz w dupie taką dziwkę jak ja. Zawsze kochałam Cię ponad wszystko. To Ty byłeś, jesteś i będziesz dla mnie najważniejszy, zawsze Cię kochałam i będę kochała. Szkoda, że kiedy umieram nie ma Cię obok mnie. A no tak zapomniałam ty masz to w dupie. Jak chcesz to przyjedź do szpitala na wiśniowej. Kocham Cię bardzo mocno. Twoja Ola." Jacek w jednej chwili, rzucił wszystko i pojechał do szpitala. Mężczyzna był na miejsc po 45 minutach. Na rejestracji dowiedział się gdzie leży jego ukochana i szybko poszedł na jej salę. Zobaczył Olę leżała taka bezbronna, blada na łóżku i patrzyła w sufit. Do niej było przyczepionych tysiące kabelków i rurek. Kobieta przekręciła głowę w stronę drzwi. - Jacuś? - spytała cicho Ola. Mężczyzna podszedł do jej łóżka, usiadł na krzesełku obok i chwycił jej drobniutką dłoń. - Oleńko co się dzieje?- Spytał Jacek. - Jacuś ja, ja , ja mam raka trzustki. Przepraszam za wszystko. Bardzo Cię za wszystko przepraszam. - Powiedziała Ola, za łzami w oczach. - Oleńko wyzdrowiejesz, walcz proszę walcz, Kocham Cię najbardziej na świecie. - Powiedział Jacek. - Ja Ciebie też Kocham. Chciałam uzbierać pieniądze na operację, ale jest już za późno. - Powiedziała Ola. - Dlaczego mi nic nie powiedziałaś? - Spytał Jacek. - Kocham Cię. - Wyszeptała Ola i zamknęła oczy. Po chwili na sali rozbrzmiało głośne "Piiip", a linia na monitorze była prosta. Aleksandra umarła, na zawsze odeszła z tego świata. Parę miesięcy później. Jacek nie mógł pogodzić się ze śmiercią Oli. Odszedł z policji i zaczął pić. Najważniejsza dla niego osoba odeszła już na zawsze. Już nigdy jej nie przytuli, nie pocałuje, nie powie do niej "Kocham Cię" i już nigdy z jej ust nie usłyszy słów "Kocham Cię." /Opowiadanie na konkurs gotowe. Podoba się? Pozdrawiam. Mała. ♥ /

5 komentarzy:

  1. Super opowiadanie.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    S.t.o.

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne opowiadanie na konkurs . Pozdrawiam Ela

    OdpowiedzUsuń
  3. Opowiadanie cudowne
    Pozdrawiam i życzę weny Magda

    OdpowiedzUsuń
  4. super opowiadanie w moim konkursie też weżmiesz udział ??

    OdpowiedzUsuń
  5. super opowiadanie w moim konkursie też weżmiesz udział ??

    OdpowiedzUsuń