środa, 31 sierpnia 2016

Miniaturka

Tak to nie koszmar dziś ostatni dzień wakacji. Jutro ruszamy do miejsca znienawidzonego przez wszystkich nas. Do której idziecie klasy? Może do nowej szkoły? Ja zmierzam do 2 technikum. Boicie się jutra? Ja bardzo nawet nie chce o tym myśleć. Nie boję się szkoły. Obawiam się tylko spotkania z NIM. Spojrzeć mu w oczy? Czy nie? Przywitać się czy mieć totalnie wywalone? A jeśli się odezwie to odezwać się czy olać? W głowie mam pełno pytań. No, ale koniec gadania o mnie. Zapraszam na miniaturkę. PS: Radzę przygotować chusteczki. Jest poniedziałek Aleksandra siedzi właśnie przy szpitalnym łóżku 8 letniej córeczki Dagmary. Dziewczynka ma białaczkę walczy z nią już rok, ale bezskutecznie. Teraz jest w śpiączce. Dawcy szpiku brak, dziewczynka ma bardzo rzadką grupę krwi. Aleksandra patrzy bezradnie na bladą twarz córeczki. Do dziewczynki poprzyczepiane jakieś kabelki i urządzenia podtrzymujące ją przy życiu. - Chodź Ola odwiozę cię do domu. - Powiedział Jacek. - Ja muszę z nią zostać. - Rzekła Aleksandra. - Ja tu zostanę, a ty odpoczniesz w domu. - Powiedział Jacek. - No dobra. - Powiedziała Olka. Jacek zawiózł żonę do domu, a sam pojechał do szpitala czuwać nad córeczką. Siedział przy niej długo, aż nagle usłyszał głośne "Piiiip" Zerknął na jedno z urządzeń, a na nim widniała, chwilę później na salę dziewczynki wbiegli lekarze i wyprosili Jacka. Nowak przez szklane drzwi obserwował co się dzieje. Po czterdziestu minutach zobaczył, że przykrywają ciało jego córeczki. Po chwili wyszedł lekarz. - Przykro mi, ale dziewczynka nie żyje. - Oznajmił mężczyzna. Jacek nie mógł uwierzyć w to co przed chwilą usłyszał. Wyją telefon i zadzwonił do Emilki poprosił ją, żeby przywiozła Olę do szpitala. Po kilkunastu minutach kobiety były na miejscu. _ Co z Dagą? - Spytała Ola. - Nie żyje. - Odpowiedział Jacek. Olka rozpłakała się jak małe dziecko, któremu ktoś odebrał ulubioną zabawkę. Straciła kolejną bliską osobę. Osobę którą kochała. *2 dni później* Przed chwilą zakończył się pogrzeb Dagmary Nowak. Ola i Jacek stoją wtuleni w siebie nad jej grobem. Nikt się nie odzywa. - Chodźcie zawiozę Was do domu. - Mówi Mieszko przerywając głuchą ciszę. Ola i Jacek bez słowa wykonują polecenie. W mieszkaniu Ola idzie do pokoju córeczki i rzuca się na jej łóżko z płaczem. Jacek nie wie jak ma ją pocieszyć. Siada przy biurku córki, ukrywa twarz w dłoniach i zaczyna płakać. Wiadomo nic nie trwa wiecznie wszystko ma swój koniec Zaciskam zęby oblizując usta od łez słone. Kolejny płomień dogasł to coraz częstszy zobacz Odchodzi bliska mi osoba, mija doba Kolejna tęsknie coraz bardziej taki zemnie twardziel Najchętniej to bym uciekł tam gdzie nikt mnie nie znajdzie Strzepuje łzy z policzka by się smutkiem nie zakrztusić Będzie dobrze mówię sobie tak być musi tak być musi. Niestety nic nie trwa wiecznie wracaj serce wrzeszczy. *Trzy lata później* Po śmierci córeczki Ola wpadła w depresję, była w specjalnym ośrodku, ale niestety popełniła samobójstwo. Zostawiła Jackowi list, w którym napisała, że nie może sobie z tym poradzić i że tak będzie lepiej. Po czym wzięła garść środków nasennych i popiła je alkoholem. Po tych wydarzeniach Jacek odszedł z policji, wszyscy starali się mu jakoś pomóc, ale nic to nie dało i Nowak popadł w alkoholizm. Hej! Dziś przychodzę do Was z miniaturką, taka mega smutna wyszła. W sumie to sama nie wiem dlaczego, tak musiało być. Pozdrawiam. Księżniczka. ♥

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

6.13

Kolejny dzień na komendzie miejskiej we Wrocławiu zaczął się tak samo. Odprawa, przydzielenie rewirów i na patrol. No właśnie patrol dla kobiety w błogosławionym stanie to nie ciekawy pomysł. No ale Ola uparła się, że będzie jeździła w teren. Miała na siebie uważać. - Olka, a co ten Twój Jacuś tak w kółko powtarza, żebyś na siebie uważała? - Spytała Karolina, kiedy patrolowały teren. - Bo ja... Jestem w ciąży. - Odpowiedziała Ola. - No to gratuluję. - Rzekła Karolina z uśmiechem. - Dzięki. - Odrzekła Aleksandra. Policjantki jechały obok garaży, gdy nagle ich radiowóz zatrzymał mały chłopiec. Chłopiec mógł mieć na oko dziewięć lat, był niebieskookim szatynem, Ubranym w spodnie moro i czarną kurtkę. - Co się stało? - Spytała Ola. - Gonią mnie starsze chłopaki. - Odpowiedział Chłopiec. - A jak ty się nazywasz? - Spytała Karolina. _ Michał Dobrowolski. - Odpowiedział chłopiec. Karolina poszła sprawdzić, a Ola została z chłopcem. Po chwili pani aspirant wróciła. - Nikogo tu nie ma. - Oświadczyła Karolina. - Dobra pomogliście mi. - Rzekł chłopak i chciał odejść. Ale jedna rzecz zastanawiała Olę. Mianowicie to, że było rano, a chłopiec nie był w szkole. - A ty nie powinieneś być w szkole? - Spytała Aleksandra. - Jest epidemia grypy, a mama twierdzi, że mam słabe zdrowie, więc napisała mi zwolnienie. - Odpowiedział Michał. - A gdzie mama? - Spytała aspirant. - U koleżanki, a ja się nudziłem i wyszedłem na dwór muszę iść. Do widzenia. - Chłopiec odwrócił się na pięcie i szybko odszedł. Policjantki spojrzały na siebie lekko zdziwione i udały się na dalszy patrol. Nagle Olce zachciało się lodów. Tak lodów. Kobiety zgłosiły przerwę i podjechały do sklepu, gdzie Ola kupiła sobie lody czekoladowe, a Karolina drożdżówkę z jabłkiem. - Co zachcianki się ma? - Spytała Karolina. - Żebyś wiedziała. - Odpowiedziała Aleksandra pałaszując smakołyk. - Wiem, wiem rok temu moja przyjaciółka Ania była w ciąży to miała takie zachcianki, że hoho. - Zaśmiała się Karolina. Po skończonej przerwie policjantki ruszyły na patrol zgłaszając wcześniej oficerowi dyżurnemu koniec przerwy. Niedługo potem z radiostacji wydobył się głos Jacka. - 05 dla 00. - Powiedział dyżurny. - Piątka zgłaszam się. - Powiedziała Aleksandra biorąc urządzenie do ręki. - Na ruskiej w okolicy bloku numer 5 jest bójka, jedźcie tam. - Rzekł Jacek - Okej przyjęłam. - Odrzekła Ola i odłożyła niewielkie urządzenie. Policjantki udały się w wyznaczone miejsce, gdzie były po około siedmiu minutach. Pod blokiem zauważyli szarpiących się mężczyzn. Szybko do nich podeszli i rozdzielili. Jednego z nich Olka skądś kojarzyła tylko nie wiedziała skąd. Policjantki rozdzieliły szarpiących się mężczyzn. - Ooo pani posterunkowa Wysocka. - Powiedział jeden z mężczyzn. W tedy Aleksandra wiedziała już skąd go zna to był... Hej! Mamy nowe opowiadanie. Jak wiecie nie długo do szkoły ja idę do 2 technikum rolnicze, a wy? Pytanka. 1. Kim będzie ten mężczyzna? 2. Jaki skutek będzie miała ta interwencja? Pozdrawiam. Księżniczka. ♥

niedziela, 28 sierpnia 2016

Mała prośba

Kochani dziś troszkę nie typowo. Teraz proszę o like na stronie koleżanki https://www.facebook.com/Opisyyy-3-1107016352708587/ Zróbmy coś dobrego dla ludzkości. Dziewczyna dopiero zaczyna. Pomóżmy! :* Dziękuję. Pozdrawiam. Księżniczka. ♥

piątek, 26 sierpnia 2016

120 tys wyświetleń

Kochani długo zastanawiałam się co wstawić z tej okazji. Jest już nas 120 tysięcy jejku jej tak dużo. Nie będę pisała komu należą się podziękowania, bo wszystkim Wam. Nie przedłużam i zapraszam. 💛💛💛 Zaczęło się od spojrzeń, uśmiechów, komplementów, aż w końcu zrobił pierwszy krok i zaprosił ją do teatru. Potem ona zaprosiła go na kolację gdzie pocałowali się i wylądowali w łóżku. Zostali parą, ale nie chcieli rozgadywać tego. Lecz życie jest małą cwaniarą, o ich związku dowiedział się jej ojciec, robił jej wyrzuty, aż w końcu zerwała z nim. "Najgorsza jest walka między tym co czujesz, a tym co wiesz." 💛💛💛 Prawdą jest fakt, że trudno jest patrzeć na ukochaną osobę, kiedy nie można jej przytulić i pocałować. Oni też nie umieli na siebie patrzeć. Nawet to, że znajdowali się w jednym pokoju wywoływało u nich powrót wspomnień. On nie na widział jak inni faceci spoglądają na nią, a ona gotowała się w sobie kiedy jakaś kobieta patrzyła na niego gotowała się w sobie. 💛💛💛 Po roku Ola od kąt zerwali Ola poznała Michała, był długowłosym szatynem, o zielonych oczach. Dość arogancki i z podejrzanym uśmiechem. Najpierw była wspólna kolacja i tak stali się parą. Ba nawet zamieszkali razem. Nawet kiedyś Michał przyjechał po nią pod komendę. Kiedy Jacek zobaczył jak jego ukochana obściskuje się z innym zagotował się w sobie. Było mu cholernie przykro, mimo to, że zerwała z nim rok temu nadal ją kocha. Ich pierwsze spotkanie, wyjście do teatru, wspólna kolacja, pierwszy pocałunek i to, że wylądowali w łóżku. To tylko wspomnienia po skończonej służbie Nowak wrócił do domu i rzucił się na łóżko, przytulił do siebie poduszkę na której spała Ola, wciąż był na niej jej cudowny zapach. Wyjął z kieszeni telefon i zaczął przeglądać ich wspólne zdjęcia. "Szczęście dla jednego, znaczy często ból dla drugiego." 💛💛💛 - Olka gdzie te śniadanie?! - Wrzasnął Michał. Zezłościł się, że nie ma śniadania, a Ola dopiero wstała. - Nie krzycz. - Powiedziała Ola, wychodząc ubrana z łazienki. - Do cholery czy ty nawet wstać wcześniej nie potrafisz?! - Wrzasnął Michał. - Wiesz co? Sam sobie rób śniadanie. - Powiedziała Ola. Michał się wściekł i przyłożył Oli pięścią w twarz. - Nienawidzę Cię! - Wrzasnęła Aleksandra i wyszła trzaskając drzwiami. Poszła zapłakana na komendę. Po kilkunastu minutach siedziała już w pokoju prewencyjnym. Nagle wszedł Jacek i sobaczył jej siniaka. - Co Ci się stało pod okiem? - Spytał Jacek. Aleksandra milczała nie wiedziała czy wyznać prawdę czy kłamać. - Uderzyłam się o szafkę rano. - Powiedziała Ola. - Ola nie kłam, przecież widzę, że coś ukrywasz. - Powiedział Jacek patrząc jej w oczy. Na te słowa Olka wybuchła płaczem. - Michał mnie uderzył dziś rano, bo nie zrobiłam mu śniadania. - Powiedziała Ola. Jacek od razu ją przytulił i zaczął jeździć po jej plecach ręką góra, dół. Policjantka wtuliła się w niego, dopiero w tedy dotarło do niej, że to go naprawdę kocha. - Za tłukę skurwysyna. - Powiedział Jacek, całując ją w czubek głowy. Kobieta jeszcze bardziej się w niego wtuliła. Po kilku minutach odsunęła się od niego i spojrzała mu prosto w oczy. - Jacuś... Kocham Cię. - Powiedziała Ola. - Ja Ciebie też kocham, nigdy nie przestałem Cię kochać. - Rzekł dyżurny. Przycisnął ją delikatnie do ściany i złączył ich usta w długim i namiętnym pocałunku. "Każdego ranka chce budzić się przy Tobie." 💛💛💛 - Chłopczyk. - Powiedział Jacek, trzymając na kolanach Olę i masując jej zaokrąglony brzuszek. - No przecież gołym okiem widać, że to dziewczynka. - Rzekła Ola, wtulając się w blondyna. - I jak kopie. - Powiedział Jacek. Po czterech miesiącach na świat przyszła córeczka Oli i Jacka, która dostała imię Patrycja. Dziś Ola, Jacek i Patrysia mieszkają w dużym domu przed miastem i bardzo się kochają. "Mam wszystko bo mam Was." 💛💛💛 Hej! Dzisiaj przychodzę do Was z miniaturką. Dziękuje za te 120 tysięcy wyświetleń. Jesteście wspaniali. <3 Dziękuje bardzo. <3 Pozdrowionka. Księżniczka. ♥

Zwiastun nowej serii i moja opinia.

Kochani jak wiecie pojawił się zwiastun nowej serii naszego serialu https://www.youtube.com/watch?v=FvF9gBTUVfs&feature=youtu.be No i teraz co ja o tym myślę? Szczerze mówiąc to nie jestem zadowolona. Fakt, że Ola będzie się spotykać z jakimś Michałem jest okropny. Przecież Olka powinna być z Jackiem! Ten cały Michał od początku wywarł na mnie złe wrażenie. Kolejny fakt to to, że Ola dostanie propozycje przeniesienia do komendy głównej, mam nadzieje, że odmówi. Następnym faktem jest walka Mikołaja i Jacka. Mam nadzieje, że Jacuś spuści mu niezły wpierdol. Również propozycja Dominiki mnie zaciekawiła, sądzę, że Mikołaj i Kamila powinni być razem, no ale Mikołaj kocha Anie Radecką. Na koniec najlepsze, wisienka na torcie. Emilka będzie z Krzyśkiem w ciąży. Aww To jest najlepsza wiadomość.<3 A co Wy o tym myślicie? Podzielcie się opinią w komentarzach. Pozdrowionka. Księżniczka. ♥

środa, 24 sierpnia 2016

6.12

- Karolina przyjedź pod starą fabrykę na obrzeżach miasta. - Powiedział Kuba i ktoś wyszarpał mu telefon to był Marek. - Słyszałaś suko masz być za godzinę, albo zarobi kilka kulek - Powiedział Marek i rozłączył się. Ola, Jacek i Karolina pojechali na komendę, gdzie szybko ustalono skąd było połączenie. Przyjaciele pojechali na miejsce w towarzystwie anty terrorystów. Po czterdziestu minutach byli na miejscu. Policjanci weszli do środka, a po chwili Karolina znalazła Kubę, a Marek został wyprowadzony w kajdankach. Ola, Jacek, Karolina i Kuba wyszli z fabryki i pary pojechały najpierw na komendę, a potem Ola i Jacek do siebie, a Karolina i Kuba do siebie. *Miesiąc później* Od pewnego czasu Olę męczą straszne mdłości. Dziś postanowiła zrobić test ciążowy. Zrobiła go. Kiedy Olka była w łazience i czekała na wynik, Jacek nie mógł usiedzieć na miejscu. Te piętnaście minut dłużyło mu się niemiłosiernie. Po piętnastu minutach Ola wybiegła z łazienki i rzuciła mu się w ramiona, ten gest znaczył tylko jedno była w jest w ciąży. Jacek namiętnie ją pocałował. Potem pojechali do ginekologa. - Dzień dobry. - Przywitali się. - Witam. - Rzekła pani doktor. - Chciała bym potwierdzić ciąże. - Powiedziała Ola. Pani doktor kazała położyć się jej na kozetce i przystąpiła do badania. - I co? - Spytał Jacek. - Pani Ola jest w 3 miesiącu ciąży i będziecie mieli syna. - Powiedziała pani doktor. Po wizycie, Ola i Jacek pojechali na małe zakupy, a potem do mieszkania. Pod drzwiami zastali rodziców Jacka. - Cześć mamo, cześć tato. - Przywitał się Jacek. - Cześć Jacek. - Powiedzieli rodzice Jacka. - A to Ola Wysocka, moja dziewczyna. - Powiedział Jacek. - Dzień dobry. - Przywitała się Ola. - Dzień dobry. - Powiedziała mama Jacka z uśmiechem. - Dzień dobry. - Rzekł Tata Jacka. Ola i Jacek zaprosili rodziców Jacka do środka. Ola zrobiła herbatę, a Jacek podał ciasteczka. Usiedli przy stole i zaczęli rozmawiać. Ola i mama Jacka szybko znalazły wspólny język. Ponieważ rodzice Jacka mieszkają w Szczecinie noc spędzą u syna. Następnego dnia Jacek miał służbę, a Ola wolne, dlatego Jacek pojechał, a Ola i rodzice Jacka zostali. Aleksandra wraz z panią Izą (Mamą Jacka.) przygotowała obiad. O 18:00 do domu wrócił Jacek. - Hej wszystkim. - Przywitał się Jacek. - Hej. - Rzekli rodzice Jacka i Ola. Potem wszyscy usiedli do stołu. Lecz niestety mdłości o sobie przypomniały i Ola wybiegła do łazienki. Po kilku minutach wyszła. - Wszystko w porządku? - Spytała mama Jacka. - Tak dziękuje. Powinniśmy państwu o czymś powiedzieć, otóż... - Zaczęła Ola. - Otóż będziecie mieli wnuka. - Dokończył Jacek. - Naprawdę? To świetnie. Gratulacje. - Powiedziała pani Iza. - Gratulacje synu. - Powiedział pan Tomasz. Po obiedzie Ola i Jacek, pożegnali się z rodzicami Jacka i pani Iza i pan Adam ruszyli w drogę powrotną... Hej! Te opowiadanko kompletnie mi nie wyszło. :( Pytanka. 1. Zadowoleni z tego, że Ola jest w ciąży? 2. Chcecie trochę akcji? Pozdrowionka. Księżniczka. ♥

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

6.11

Uwaga zawiera scenę +18 *Dwa miesiące później* Dominika doszła do siebie i uczęszcza na terapię, dzięki, której już nie bierze narkotyków i tego typu podobnych świństw. Ola została dawcą szpiku i jej kuzynka powoli wraca do zdrowia. Tego dnia była niedziela, więc Ola i Jacek mieli wolne, co za tym idzie mogli się wyspać. Wstali około godziny 10:00 i razem przygotowali śniadanie, które wspólnie zjedli, potem posprzątali i wzięli wspólną kąpiel. Kiedy weszli do łazienki Jacek zaczął całować Olę coraz bardziej i bardziej namiętnie, ta nie pozostawała mu dłużna, Jacek się od niej oderwał. - Chcesz tego Olu? Jesteś gotowa? - Spytał Jacek patrząc ukochanej prosto w oczy. - Tak. - Powiedziała Ola. Jacek z ciągnął z niej piżamę, tak, że została w samej bieliźnie. Potem jedną rękę położył na jej biodrze, a drugą odpiął biustonosz, który po chwili znalazł się w koncie. Następnie Ola z ciągnęła jego bokserki, on to samo zrobił z jej majtkami. Z każdą chwilą ich czyny były coraz bardziej odważne, Aleksandra brała do ust to co sprawia, że Jacek jest stu procentowym mężczyzną, on też palcami pieścił jej miejsce sami wiecie jakie. Po tej kąpieli ubrali się i wyszli na spacer. Szli po parku. Szli trzymając się za ręce. Na jednej z ławek dostrzegli Karolinę, która była zapłakana. Podeszli do niej i zapytali co się stało. _ Marek porwał Kubę. - Odpowiedziała Karolina. Ola i Jacek wezwali policję, której wszystko opowiedzieli. Potem zabrali Karolinę do siebie. *Dwa dni później* Prowadzone są poszukiwania Kuby. Karolina mieszka u Oli i Jacka, ale kompletnie się załamała, nie śpi po nocach, praktycznie nic nie je i ciągle płacze. - Karolina zjedz chociaż kanapkę. - Powiedziała Ola, podsuwając jej pod nos talerz z kanapkami, jednak ta pokręciła głową. - To chociaż napij się herbaty. - Rzekła Ola. Karolina wzięła łyk herbaty cytrynowej. - A jak on coś zrobi Kubie? - Spytała Karolina załamanym głosem. - Nawet tak nie myśl. - Skarciła ją Ola. - Wszystko się ułoży dobrze, zobaczysz. - Dodała Ola i przytuliła Karolinę. - Dziękuje Ci Olu. Dobrze mieć taką przyjaciółkę jak ty. - Powiedziała Karolina. O 16:00 w mieszkaniu zjawił się Jacek. - Wiadomo coś? - Spytała Karolina. - Nie. - Odpowiedział Jacek. Karolina po raz kolejny uniosła się płaczem. Gdy nagle rozbrzmiał jej telefon. Na wyświetlaczu był napis "Kubuś <3" Karolina drżącymi rękami odebrała telefon... Hej! Znowu opowiadanie "Pisane na kacu." Nie mam kaca, ale padam z nóg. No ale Kiedy spytała Alicji co mi zrobi jak nie dodam opowi to odpowiedziała cytuję "Tylko Cię poćwiartuję.", Tak więc opowi jest. Pytanka. 1. Czy to Dzwonił Kuba? 2. Czy znajdą go całego i zdrowego? Pozdrawiam. Księżniczka. ♥

sobota, 20 sierpnia 2016

6.10

- Kamila? - Spytała Olka po otworzeniu drzwi. - Olka musisz mi pomóc. - Rzekła Kamila. Aleksandra zaprosiła Kamilę do środka. - Cześć. - Przywitała się Kamila. - Cześć. - Rzekł Jacek. - Co się dzieje? - Spytała Olka. - Dominika jest w śpiączce. Zażyła dużą dawkę dopalaczy. Po śmierci Mikołaja nie daję sobie z nią rady. - Powiedziała Kamila. - A Ania jak? - Spytała Olka. - Jest teraz w szkole i o niczym nie wie. Przecież u Dominiki mogło dojść do uszkodzenia mózgu. - Rzekła Kamila. - Odbiorę Anię ze szkoły i przenocuje tutaj, a ty jedź do Dominiki. - Powiedziała Ola. - Dziękuje, Ania kończy i 15:30 a potem ma angielski. - Powiedziała Kamila. *** Patrol 05 jeździł patrolując wyznaczony rewir. Cisza na radiu. Pogoda była jesienna. Olka cały czas myślami była przy tym co powiedziała jej Kamila. Nie zauważyła kiedy na jezdnie wtargnął jakiś mężczyzna w szlafroku. - Uważaj! - Krzyknęła Karolina. Olka natychmiast nacisnęła na hamulec. Kobiety wysiadły z auta. - Co pan robi? - Spytała Karolina. - Pięknie, radość, słońce. - Powiedział mężczyzna. - Proszę pana. - Odezwała się Ola. - Słońce świeci idziemy na plażę. - Rzekł mężczyzna. - Chyba Się czegoś naćpał, weźmy go na bazę. - Powiedziała Karolina. - Wezmę koc z bagażnika bo jest wyziębiony. - Rzekła Ola. Potem wyjęła koc z bagażnika i powiedziała mężczyźnie, żeby wsiadł. Mężczyzna wykonał polecenie. Po niedługim Czasie rozpoczęło się przesłuchanie mężczyzny. - Jak się pan nazywa? - Spytała Karolina. - Żero Tymański. - Odpowiedział obcokrajowiec/ - Tymański to Polskie nazwisko. - Rzekła Karolina. - Tak, bo mój tato jest z Polski. - Odrzekł mężczyzna. - Pamięta pan coś? - spytała Ola. - Przyjechałem do Polski, wynająłem pokój w hostelu, potem było śniadanie i chodziłem w szlafroku po ulicy. - Odpowiedział mężczyzna. - Nic dziwnego w końcu zażył pan mieszankę extazy i amfetaminy. - Rzekła Ola. - A co to był za hotel? - Spytała Karolina. - Ginagio - Rzekł Francus. Policjantki udały się do hotelu gdzie spotkały Mateusza Skowrońskiego, mężczyznę, który miał problemy z prawem. Chciały z nim pogadać, ale on zaczął uciekać. Złapały go i zabrały na komendę gdzie przesłuchały. Skowroński na początku nie chciał gadać, ale gdy dowiedział się, że trafi do więzienia o najbardziej zaostrzonym rygorze momentalnie zaczął sypać. *** Po skończonej służbie Ola i Jacek odebrali Anię ze szkoły i pojechali do siebie. Dziewczynka pytała o mamę i Dominikę, ale Ola wszystko jej wyjaśniła. Aby dziewczynka nie myślała o sytuacji ze swoją siostrą Ola zajęła ją planszówkami, w tym czasie Jacek zrobił kolację. Po kolacji każdy się wykąpał i poszli spać... Hej Wam! To opowiadanko nie jest "Na kacu" Wracam do formy. xD W poniedziałek ruszam na wycieczkę, dlatego nie wiem czy będzie opowiadanie. Postaram się wstawić. :) Pytanka. 1. Czy Dominika z tego wyjdzie? 2. Czy coś do niej dotrze? Pozdrowionka. Księżniczka. ♥

czwartek, 18 sierpnia 2016

6.9

_ Liwia ma białaczkę. - Rzekła ciocia Oli. Ola nie wiedziała co powiedzieć. Z Liwią były jak siostry, spędzały ze sobą razem czas, do puki Kuzynka Oli wraz rodzicami nie wyprowadziła się do Szczecina. - Macie dawcę szpiku? - Spytała Ola. Jej ciotka zaprzeczyła ruchem głowy. - Ani ja, ani wujek nie możemy być dawcami. - Rzekła ciocia Oli. - Ja się przebadam, a jak się nie uda to znajdę dawcę choćby nie wiem co. - Powiedziała Ola. - Dziękuje Ci Olu. - Rzekła ciocia Oli. Aleksandra musiała iść na służbę. Kobiety pożegnały się i przytuliły. *W radiowozie* Panowała głucha cisza. Którą w końcu przerwała Karolina. _ Olka wszystko dobrze? - Spytała Karolina. - Nie, moja kuzynka ma białaczkę. - Odrzekła Ola i spojrzała za szybę. - Jeśli będę mogła tylko jakoś pomóc wal śmiało. - Powiedziała Karolina. - Dzięki. - Olka subtelnie się uśmiechnęła. - 05 dla 00. - Odezwał się dyżurny. - Piątka, zgłaszam się. - Odezwała się Ola. - Karmelicka 38 przez 5 kradzież. - Rzekł Jacek. - Przyjęłam. - Odrzekła Ola. Kobiety ruszyły ma miejsce przestępstwa, gdzie wykonały rutynowe czynności, a sprawa przeszła dalej. Do końca patrolu Było już dość spokojnie. Po zakończonej służbie Ola i Jacek pojechali do siebie, a Karolina i Kuba do siebie. - Ale jestem głodny. Na co masz ochotę? - Spytał Jacek. - Nie jestem głodna. - Rzekła Ola. - Oluś co się dzieje? - Spytał Jacek. - Moja kuzynka ma białaczkę. - Powiedziała Ola po czym rozpłakała się jak małe dziecko. Jacek zamknął ją w żelaznym uścisku. Około drugiej w nocy Jacek się obudził i usłyszał Cichy płacz dochodzący z sypialni. Od razu tam poszedł. Kiedy otworzył drzwi zastał skuloną na łóżku i zapłakaną Olę. - Oleńko co się stało? - Spytał siadając na łóżku. - Śniło mi się, że Liwia nie żyje. - Powiedziała Ola. -Cii kochanie to tylko zły sen. - Powiedział Jacek i przytulił Olę. - Jacuś możesz położyć się obok, nie chce być sama. - Powiedziała Ola. - No dobrze. - Powiedział Jacek. Ola zasnęła z głową na klatce piersiowej Jacka, a po chwili on też zasnął. *Następny dzień* Przez nie szczelne zasłony do sypialni wpadły promienie słońca, które obudziły Jacka. Mężczyzna po cichu wstał, tak by nie obudzić Oli i udał się do toalety, a potem do kuchni, gdzie zabrał się za robienie śniadania. Po kilku minutach w kuchni zjawiła się Ola. - Dzień dobry kochanie. - Przywitał się Jacek. - Cześć słonko. -Rzekła Ola. Usiedli do stołu i zaczęli jeść, gdy nagle ktoś zadzwonił do drzwi. - Spodziewasz się kogoś? - Spytała Ola. - Nie. - Rzekł Jacek. Olka wstała od stołu i skierowała się do drzwi. Otworzyła je, i ujrzała... Hej! To opowiadanie powinno dostać nazwę "Pisane na kacu." Nie mam kaca, ale padam z nóg. No ale czego się nie robi dla fanów? Poświęcenie. xD Pytanka. 1. Czy Ola zostanie dawcą? 2. Kto przyszedł do Oli i Jacka? Pozdrowionka. Księżniczka. ♥

wtorek, 16 sierpnia 2016

6.8 + Informacja.

- Marek? - Spytała Karolina. - Karolinko kochanie. - Marek chciał przytulić Karolinę, jednak ta szybko się odsunęła. - Nie dotykaj mnie! - Wrzasnęła policjantka i wtuliła się w Kubę. - W czym on jest lepszy ode mnie? - Spytał Marek. - Może w tym, że nie rani, w tym, że dał mi poczucie bezpieczeństwa i w tym, iż mnie kocha. A ty umiesz tylko krzywdzić. - Powiedziała Karolina. Ola, Jacek, Kuba i Karolina ruszyli w drogę zostawiając Marka pod komendą. - To jeszcze nie koniec! - Krzyknął Marek. *Wspomnienie* Wróciłam właśnie z pracy do domu, w którym czekał na mnie Marek. - Cześć. - Przywitałam się. - Spóźniłaś się. - Rzekł. - Służba mi się przedłużyła. - Odrzekłam. - Nie kłam! Wiem, że byłaś u niego! - Wrzasnął Marek. Podszedł do mnie, złapał za szyję i przycisnął do ściany. Uderzył w twarz. - Nienawidzę Cię! - Krzyknęłam po tym jak mu się wyrwałam. Wyszłam z mieszkania i poszłam do Kuby. Po kilkunastu minutach byłam u niego. Od razu zaprosił mnie do środka. - Co Ci się stało pod okiem? - Spytał Kuba. - Marek mnie uderzył. - Odpowiedziałam i rozpłakałam się. Kuba mocno mnie przytulił. Po chwili nasze usta zbliżyły się do siebie i skradliśmy sobie pocałunek. Na który tak długo czekałam. *Rzeczywistość* Ola i Jacek odprowadzili Karolinę i Kubę po czym wrócili do mieszkania. - Na co masz ochotę? - Spytała Ola. - Na Ciebie. - Odpowiedział Jacek, podchodząc do Oli. - Jacuś nie jestem gotowa. - Rzekła Ola. - To mogą być tosty. - Odrzekł Jacek. Po kolacji umyli się i usiedli przed telewizorem. Siedzieli tak bardzo długo. Olka długo się nie odzywała, Jacek spojrzał na nią i zorientował się, że zasnęła na jego kolanach. Delikatnie wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni, gdzie położył na łóżku i przykrył kołdrą. Potem po cichu wyszedł z sypialni i położył się na kanapie, po chwili zasnął. *Następny dzień* - Dzień dobry Olu. - Rzekł Jacek wchodząc do kuchni, po której krzątała się Ola. - Hej, siadaj zrobiłam naleśniki. - Powiedziała Ola i podsunęła mu talerz pod nos. Po śniadaniu ubrali się i pojechali do pracy. Przed komendą na Olę czekała ciocia, która płakała. - Cześć ciociu stało się coś? - Spytała Ola. - Tak. - Odpowiedziała kobieta. - Wejdźmy do środka i mi ciocia opowie. - Rzekła Ola. Po chwili byli już w pokoju policjantów. - Co się stało? - Spytała Ola... INFORMACJA: Kochani jak wiecie szkoła już tuż tuż (Smutek) Obecnie idę do 2 tr no i co z tym idzie będę miała dużo nauki, chce dobić do średniej 4.0 (ambitnie) No i nie będę miała czasu na pisanie, więc opowiadania będą się pojawiać rzadziej. Hej, mamy nowe opowi Pytanka. 1. Co wydarzyło się w rodzinie Oli? 2. Co sądzicie o zmianach w serialu? ( Emilki nie będzie. :( ) Pozdrowionka. Księżniczka. ♥

niedziela, 14 sierpnia 2016

6.7

(...) Ola była tylko wystraszona i zdenerwowana. W szpitalu podano jej odpowiednie lekarstwa i z czasem uspokoiła się. Potem Jacek zabrał ją do siebie. Umówili się, że Jacek będzie spać na kanapie w salonie, a Olka w sypialni. - Oluś spróbuj zasnąć. - Powiedział Jacek, widząc, że Ola kręci się na łóżku. - Łatwo mówić. - Odrzekła Aleksandra. - Oleńko jesteś już bezpieczna, nic Ci nie grozi. - Jacek pogładził jej policzek. Po dłuższej chwili Ola zasnęła. * Dwa miesiące później * Dziś Ola wróciła do pracy na komendzie po urlopie. Na komendzie pojawiło się dwóch nowych policjantów pani aspirant Karolina Wróbel i starszy sierżant Jakub Michalak. Po zakończonej odprawie Ola weszła do pokoju policjantów, gdzie była Karolina. Miały razem tworzyć patrol 05. - Cześć. - Przywitała się Karolina. - Cześć. - Rzuciła Ola. - Karolina Wróbel. - Przedstawiła się Karolina. - Ola Wysocka. - Rzekła Ola. Patrol 05 w nowym składzie ruszył na patrol. Na szczęście kobiety znalazły wspólny język, więc nie darły kotów. Pierwszym zgłoszeniem jakie otrzymali było do awantury domowej. Po kilku minutach stały przed drzwiami zza których słuchać było przekleństwa. Zapukały, a po chwili drzwi otworzył im lekko wstawiony mężczyzna. - Czego? - Spytał. - Dzień dobry. Aspirant Karolina Wróbel i starsza posterunkowa Aleksandra Wysocka. - Powiedziała Karolina. - Dostaliśmy zgłoszenie do awantury domowej, w pańskim domu. Możemy wejść? - Spytała Ola. - Nic się nie dzieje. - Odpowiedział mężczyzna. Chciał zamknąć drzwi. Ale w tedy przybiegła do przedpokoju mała dziewczynka o ciemnych włosach i brązowych oczach, była ubrana w jasną bluzeczkę i ciemne spodnie. Uczesana w dwa warkoczyki, a pod jej okiem dało dostrzec się siniaka. - Mama śpi i nie chce się obudzić! - Krzyknęła dziewczynka. - Zośka! Do pokoju!. - Mężczyzna szarpnął córką, z taką siłą, że aż się przewróciła. Wysocka i Wróbel zakuły mężczyznę i weszły w głąb mieszkania, w którym znajdowała się pobita do nieprzytomności kobieta, wezwały pogotowie i inny patrol, który zabrał mężczyznę. Sama natomiast zabrały Zosię na komendę gdzie przekazali ją pod opiekę Mieszka. Potem zgłosiły przerwę i udały się do bufetu, gdzie przywitała ich uśmiechnięta pani Zosia. Kiedy dostały swoje posiłki usiadły przy wolnym stoliku i zaczęły jeść i rozmawiać. Po dłuższej chwili podszedł do nich Jacek z Kubą. - Hej wam. - Przywitał się Jacek. - Hej. - Przywitały się kobiety. - Kuba Michalak. - Kuba wyciągnął rękę do Oli. - Ola Wysocka. - Przedstawiła się Ola. - Jak tam patrol? - Spytał Jacek. - W porządku. - Odrzekła Karolina. Po zakończonej przewie policjantki wróciły na patrol. Który minął im dość spokojnie, bo miały tylko zgłoszenie do kradzieży, a przestępca został zatrzymany przez ochroniarza. Po służbie cała czwórka wyszła z komendy, a na parkingu przed komisariatem na Karolinę i Kubę ktoś czekał... No hej! Jak tam dzionek? Nie długo do szkoły. :( A ja przychodzę do Was z opowiadaniem. Pytanka: 1. Kto czekał na Karolinę i Kubę? 2. Co będzie dalej? Pozdrawiam. Księżniczka. ♥

sobota, 13 sierpnia 2016

Miniaturka dla Blogerki 1987

- Tylko ostrożnie. - Jacek zwrócił się do Oli. - Ja zawsze jestem ostrożna. - Powiedziała Ola, Dała mu buziaka w policzek, po czym założyła kask i wsiadła na swojego niebieskiego ścigacza. Ruszyła z pod domu Nowaka, jechała prawie pustymi ulicami. Na liczniku 180 kilometrów na godzinę. Prędkość to coś co kochała. Zaczęło padać i jakość jazdy krytycznie spadła, zwolniła tempo do 130 km/h. Miała jeszcze tylko przejechać przez skrzyżowanie i była by w domu. Niestety nie było jej to dane. Kiedy była w połowie drogi uderzył w nią rozpędzony tir. Kierowca nie udzielając pomocy odjechał. Pogotowie wezwała starsza kobieta. Karetka zabrała Olę do szpitala. Stan młodej kobiety był krytyczny. Jacek gdy tylko dowiedział się o wypadku szybko pojechał do szpitala. - Co z nią? Co z moją Olunią? - Spytał Jacek zwracając się do lekarza. - Pani Ola nie żyje, była w ósmym miesiącu ciąży, dziecko udało nam się uratować. - Powiedział lekarz. Jacek się kompletnie załamał. Nie mógł uwierzyć, że już nigdy nie zobaczy swojej ukochanej Oli. Miał z nią dziecko i uznał, że musi je wychować najlepiej jak potrafi. - Chłopczyk czy dziewczynka? - Spytał Jacek. - Dziewczynka. Jest w inkubatorze, ponieważ urodziła się za wcześniej i nie wszystkie funkcje życiowe są prawidłowe. - Odpowiedział lekarz. - Mogę ją zobaczyć? - Spytał Jacek. - Jasne pielęgniarka zaraz pana zaprowadzi. - Powiedział Lekarz. Pielęgniarka zaprowadziła Jacka na salę, w której w inkubatorze znajdowała się mała kruszynka. Jacek podszedł do urządzenia i ujrzał swoją małą córeczkę. Była taka malutka i bezbronna, spała i wyglądała niczym malutki aniołek. Jackowi łzy napłynęły do oczu. Jego i Oli córeczka była tak bardzo podobna do Oli. *** - Tato przecież wiesz co się stało z mamo. - Powiedziała szesnastoletnia Ania córka Oli i Jacka widząc, że jej tata wsiada na motor. - Wiem córeczko. Ale ja jestem zawsze ostrożny. Nic mi się nie stanie. - Powiedział Jacek. - Mama też Ci tak powiedziała i co? I teraz jej z nami nie ma. - Powiedziała Ania ze łzami w oczach. Choć nigdy nie widziała mamy znała ją z opowiadań taty i zdjęć. - Będzie dobrze obiecuje. - Jacek ucałował córkę w czoło, wsiadł na motocykl i ruszył. Tą samą drogą co jechał Jacek, szesnaście lat temu jechała Ola. Dokładnie na tym samym skrzyżowaniu gdzie uderzył w nią tir Jacek zginął, ponieważ wjechał w rozpędzonego tira. W jednej chwili był ze swoją Olą w niebie, w jednej chwili byli razem na zawsze razem. A Anna trafiła do domu dziecka, gdzie spotkała Michała, był w jej wieku zakochali się w sobie najpierw zostali parą. Po dwóch latach wyszli z domu dziecka. Michał oświadczył się Ani i zostali małżeństwem. Dziś wychowują dwójkę dzieci Rocznego Jacusia i 3 miesięczną Oleńkę. Oczywiście obydwoje śmigają na motocyklach. Jak co dzień jechali na swoich sprzętach na komisariat w którym pracowali. Ania jechała z przodu, a Michał za nią. w pewnym momencie w młodego mężczyznę uderzył rozpędzony tir. Chłopak nie przeżył i zginął na miejscu. Ania długo nie mogła się pogodzić z tym wszystkim i wpadła w depresję. Przez co straciła prawo do dzieci Na szczęście trafiła do odpowiedniego ośrodka gdzie stanęła na nogi. Odzyskała swoje ukochane dzieci i dziś je wychowuje. Brakuje jej rodziców i Michała, ale dzieci podtrzymują ją na duchu. To dzięki nim walczy o lepsze jutro. Dzięki nim wie, że nie może poddać się bez walki. Skończyłam, tak wiem chciałaś smutne zakończenie, ale postanowiłam już nie dowalać. Taak jestem dobrą dziewczyną jednak. ;) Mam nadzieję, że Ci się spodoba. Pozdrawiam. Księżniczka. ♥

czwartek, 11 sierpnia 2016

Wyniki. Kto wygrał?

Słoneczka Wy moje kochane. Z dniem dzisiejszym upływa termin konkursu. Dostałam cztery opowiadania konkursowe od następujących osób: Aleksandra. Fear of the dark. Blogerka 1978, oraz Patrycja 1999. Wszystkie opowiadania były na prawdę wspaniałe, no ale zwycięzca może być tylko jeden. Oczywiście, każde opowiadanie przeczytałam po kilka razy. Co brałam pod uwagę oceniając? * Ilość błędów. * Znajomość mnie. * Długość. * Podejście do tematu. No ale już nie będę was zanudzać tą moją przemową, bo mi tu zwariujecie i podam wyniki. Otóż ( Bębny, trąbki, i tak dalej ) Czwarte miejsce zajmuje... Aleksandra https://policjantkiipolicjantkiolaijacek.blogspot.com/2016/08/przyjacioa-i-ukochany.html Trzecie miejsce przypada dla... Fear of the dark http://olaijacekpolicjantkipolicjanci.blogspot.com/2016/08/na-konkurs-gosi.html Drugie miejsce zajęła... Patrycja 1999 http://olciaijacus.blogspot.com/2016/08/miniaturka-na-konkurs-gosi.html Pierwsze miejsce przypada... Blogerce 1978 http://olaijacekpip.blogspot.com/2016/08/na-konkurs-maej.html Dla miejsca 1 nagrody to 3 kolarze + Miniaturka. Dla 2 miejsca 2 kolarze. Dla 3 miejsca kolarz. No i dla 4 miejsca nagroda pocieszenia to dedyk. Napiszcie w komentarzach, albo na fb z kim chcecie nagrody. Pozdrawiam. Księżniczka. ♥

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Informacja

Moi drodzy apeluję do Was o to, że jeśli czytacie moje blogi i nie podoba Wam się to co robię to napiszcie mi to w komentarzach lub w realnym życiu, a nie obgadujesz mnie za plecami. Zastanów się trochę. Co jesteś zazdrosny? Masz ból dupy? Nie podoba się coś? No to nara! Pozdro. Księżniczka. ♥

piątek, 5 sierpnia 2016

6.6

W pokoju Nowak zastał panią inspektor, Emilkę, Krzyśka z synem i kilku innych policjantów z wydziału kryminalnego. - Wiadomo coś? - spytał Jacek. - Mamy tylko nagranie z monitoringu na którym widać jak jakiś zamaskowany facet pakuje Olę do bagażnika samochodu i rusza z piskiem opon. - Rzekł Adam, policjant z pionu kryminalnego. - Niestety tablice rejestracyjne są zasłonięte, wiemy tylko, że to samochód dostawczy koloru białego. - Dodała Emilka. - A telefon? - Spytał Nowak. - Wyłączony. - Odezwał się Krzysiek. - No to jesteśmy w czarnej dupie. - Stwierdził Jacek siadając. W tedy do pokoju wbiegł Antonii. - Tato ja coś wiem. - Wykrzyczał chłopiec. - Nie teraz młody. - Powiedział Krzysiek. - Ale ja wiem gdzie może być ciocia Ola. - Rzekł Tosiek. - No to mów młody. - Powiedział Jacek. - No bo jak byłem ostatnio u Ani to słyszałem, jak wujek Mikołaj rozmawia z kimś przez telefon i mówił, że wywiedzie ją do starych fabryk na obrzeżach. - Powiedział młody Zapała. * W tym samym czasie fabryka * Drzwi do pomieszczenia w którym była Aleksandra otworzyły się i do pomieszczenia wszedł Mikołaj z kromką chleba i szklanką wody. - Mikołaj? - Spytała Ola. Mikołaj nic nie odpowiedział tylko spojrzał na nią wzrokiem pełnym nienawiści i żalu. Po czym opuścił pokój. Ola nie wiedziała co zrobić. Po chwili drzwi znowu się otworzyły i do pokoju wszedł Szybki. - Co nie jesz? Jedz. - Spytał przystawiając jej kromkę chleba do ust. Olka zabrała głowę. - To się chociaż napij. - Powiedział Szybki. Jednak i tym razem odmówiła ruchem głowy. - Do cholery! Żryj to! - Wrzasnął Szybki. - O co wam chodzi? Dlaczego mnie tu przetrzymujecie? - Spytała Aleksandra. - Żebyś zawsze była z nami. - odpowiedział Piotrek i wyszedł. Aleksandra z początku nie wiedziała o co chodzi, ale potem się domyśliła, że Mikołaj i Piotrek są w niej zakochani i mają do niej żal, iż wybrała Jacka. Pewnie dlatego ją porwali. * Komenda * - Mamy coś. - Marek wpadł do pokoju. - Co? - Spytał Adam. - Mikołaja telefon ostatnio logował się na warmińskiej, tam gdzie jest opuszczona fabryka. - Powiedział Dorosz. - Weźcie AT i jedzcie tam. - Powiedziała pani komendant. Wszyscy jak najszybciej się dało pojechali do fabryki. Oczywiście Tosiek, bardzo chciał jechać, ale musiał zostać z panią komendant. Co prawda nie był z tego zadowolony. * Fabryka * - Rozbieraj się. - Powiedział Mikołaj. - Nie. - Rzekła Aleksandra. - Maleńka musimy sprawdzić czy nadajesz się do ukraińskiego burdelu. - Powiedział Szybki i rzucił się na Olę. Zaczął wpychać jej ręce pod bluzkę. Olka zaczęła krzyczeć i szarpać się jednak na darmo, bo on wpadł w jakiś szał. Mikołaj to wszystko nagrywał. Doszłoby do gwałtu, ale drzwi do pomieszczenia otworzyły się i padł strzał. - Policja! Na ziemię. - Krzyknął dowódca anty terrorystów, a za nimi Jacek. Szybki zszedł z Oli i został zakuty, a Mikołajowi pozostał tylko czarny worek, bo nie żył. - Oleńko nic Ci nie jest? - Spytał Jacek. Olka wybuchła płaczem i wtuliła się w Jacka. Ten wziął ją na ręce i zaniósł do karetki... Elosy! Witajcie w ten piękny sierpniowy dzionek. :D Połowa wakacji za nami. No i znowu szkoła. :( Ale i nowy sezon naszego serialu. <3 Standardowo pytanka 1. Co będzie dalej? 2. Czy Olka się otrząśnie po tym wszystkim? Pozdrawiam. Mała. ♥

czwartek, 4 sierpnia 2016

Info o konkursie

Po dłuższym przemyśleniu stwierdzam, że tydzień to trochę za mało no więc konkurs przesuwam o 2 dni. To znaczy, że trwa od 02.08.2016 do 11.08.2016 Opowiadanko pojawi się jutro. Chociaż w sumie to może jeszcze dziś. Zobaczy się. Pozdro Mała. ♥

wtorek, 2 sierpnia 2016

Wyzwanie - Konkurs.

Kochani mam dla Was mały konkursik wyzwanie. Konkurs jest prosty macie napisać opowiadanie w którym prócz Oli i Jacka będę główną bohaterką. Czas od dziś czyli 02.08.2016 do 09.08.2016. Opowiadanka wstawiajcie na swoje blogi lub wysyłajcie na moją pocztę szalona1039@interia.pl Pozdrawiam. Mała. ♥

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Miniaturka

- Gosia nie płacz. - Sebastian starał się uspokoić koleżankę. Jednak nie było to zbyt łatwe. Rodzice dziewczyny mieli poważny wypadek i walczą o życie. - Oni mogą umrzeć. - Dziewczyna miała w głowie najczasniejsze scenariusze. - Przestań nawet tak nie mów! - Sebastian skarcił koleżankę. - Jestem realistką i mówię jak może być. - Odrzekła dziewczyna. - Bardziej pesymistką. - Sebastian zaczął się z nią droczyć. - Chce pobyć sama. - Rzekła Gosia opuszczając szpital. Sebastian tylko westchnął. Nie wiedział już jak się do niej zbliżyć, na wszystko miała chłodną i chamską odpowiedź. Kiedy on myślał o niej ona błąkała się po parku. Znlazła kawałek szkła. Bez chwili namysły docisnęła je do nadgarstka powodując krwawiąco ranę. A potem wróciła do szpitala. - Ty jeszcze tu? - Spytała dość chamsko widząc Sebastiana. - Tak - Odpowiedział Sebastian. Bez słowa usiadła obok niego na krześle i wbiła wzrok w przeciwną ścianę. Objął ją ramieniem. - Nie dotykaj mnie! - Wrzasnęła wyswobadzając się z jego objęć. Niestety on zobaczył jej ranę. - Gosia coś ty sobie zrobiła? - Spytał z troską w głosie. - Nic? Poza tym co Cię to obchodzi? - Spytała dość chamsko Gosia. - Ale... - Zaczął, lecz ona mu przerwała. - Daj mi spokój! Jestem już duża i nie potrzebuję niańczenia, nie mam 3 lat! - Wrzasnęła Gosia. - Ale to trzeba opatrzyć, musi to zobaczyć lekarz. - Starał się wytłumaczyć koleżance. Dziewczyna przewróciła oczami. - Niech już będzie. - Powiedziała Gosia. Sebastian zaprowadził ją do lekarza, dając wcześniej chusteczkę. * W gabinecie * - Dlaczego to zrobiłaś? - Spytała pielęgniarka opatrując ranę na nadgarstku siedemnastolatki. - Bo wszystko się sypie. Moi rodzice są operowani. - Odpowiedziała Gosia. - A ten chłopak? - Spytała pielęgniarka. - To kolega. - Odpowiedziała Gosia. - On chyba coś do Ciebie czuję. - Powiedziała kobieta. Dziewczyna zrobiła wielkie oczy. - Sama zobacz on siedzi tu z Tobą, znosi Twoje krzyki, a przecież mógł by sobie iść. - Powiedziała kobieta. - Być może . - Stwierdziła dziewczyna. Pielęgniarka skończyła bandażować rękę dziewczyny. Siedemnastolatka mogła opuścić gabinet. * Na korytarzu * - Wiadomo coś? - Spytała Gosia. - Tak. - Odpowiedział Sebastian. - No to mów. - Rzekła dziewczyna. - Operacje się udały. Twoi rodzice przeżyli i są na sali pooperacyjnej. - Odrzekł Sebastian. Dziewczyna długo się nie zastanawiała i szybko poszła pod odpowiednią salę. Z której akurat wychodził lekarz. - Dzień dobry. I co z moimi rodzicami? - Spytała Gosia. - Witaj doktor Mariusz Rozeń jestem lekarzem prowadzącym Twój tata miał przebite płuco i krwotok wewnętrzny, ale udało nam go się zatamować. Natomiast Twoja rodzicielka miała przebite jelito, ale już wszystko dobrze. - Powiedział lekarz. - A mogę do nich wejść? - Spytała dziewczyna. - Tak, ale na krótko i załóż fartuch, a ja muszę iść do pacjentów. - Powiedział Lekarz i odszedł. Siedemnastolatka założyła fartuch i weszła do sali rodziców. *** - Co jest z Gosią? Prawie nie wychodzi z łazienki. - Powiedział Jacek. - Pewnie się czymś zatruła. - Powiedziała Ola. Córka Nowaków wyszła w końcu blada z łazienki i usiadła przy stole. Jacek spojrzał na nią podejrzliwie. Ola postawiła jej przed nosem kubek z gorąco herbatą. - Napij się. - Powiedziała Ola - Lepiej się poczujesz. - Dodał Jacek. - Lepiej się poczuję za dziewięć miesięcy. - Powiedziała Małgosia i wzięła łyk herbaty. - Będziemy dziadkami? - Spytała Ola siadając na przeciwko córki. - No tak. - Odpowiedziała dziewczyna. - Ty chyba żartujesz. - Powiedział Jacek. - A wyglądam jak bym żartowała? - Spytała Gosia. - Wiesz kto jest ojcem? - Spytała Ola. - Na pewno jakiś facet z klubu. Puszczalska każdemu daje i oto efekt. - Powiedział Jacek. - Zamknij się ojciec! Tak się składa, że spałam tylko z Sebastianem! Ty lepiej powiedz mamie o Twojej kochance! - Wrzasnęła dziewczyna. - Posłuchaj zdziro masz godzinę aby się wyprowadzić. - Krzyknął Jacek - Sam się wyprowadź może pójdziesz do swojej Kamilki! - Wrzasnęła dziewczyna po czym wyszła z pokoju trzaskając za sobą drzwiami. Olka spojrzała wymownie na Jacka. - Oluś ja Ci to wszystko wytłumaczę. - Powiedział Jacek. - Daruj sobie. - Powiedziała Ola i wyszła z pokoju udając się do pokoju córki. Weszła do pokoju córki i zastała ją zapłakaną na łóżku. Siadła Obok niej i ją przytuliła. - Nie płacz córeczko. - Aleksandra przytuliła córkę. - Mamo my z Sebastianem tylko raz to robiliśmy. - Rzekła dziewczyna łkając. Aleksandra nic nie powiedziała. Co prawda zawiodła się na córce, ale czasu nie da się cofnąć, a aborcja nie wchodzi w grę. W czasie kiedy Ola pocieszała córkę Jacek pakował swoje walizki. Postanowił zamieszkać ze swoją kochanką. Zostawił żonie i córce krótki list i wyszedł. Małgosia wyszła ze swojego pokoju i zobaczyła na stole w kuchni list od ojca. Postanowiła go przeczytać. " Olu, Gosiu. Jak wiecie nasza rodzina się rozpada. Kocham Kamilę i nic tego nie zmieni. Gosiu zawsze będę Cię kochać bo przecież jesteś moją jedyną córeczką. Opiekuj się mamą i Twoim dzieckiem. Wierzę, że będziesz dobrą mamą. Jacek." - Co tam masz? - Spytała Ola wchodząc do kuchni. - List od ojca. Z resztą sama zobacz. - Dziewczyna podała kartkę mamie. Aleksandra przeczytała list, a w jej oczach pojawiły się łzy. Myślała, że to nie prawda. Jednak rzeczywistość była inna. W pewnym momencie zrobiła się blada i upadła na podłogę. - Mamo! Obudź się. - Krzyknęła Gosia podbiegając do rodzicielki. Zaraz poczuła silny skurcz. Jej matka nadal była nie przytomna. Dziewczyna wezwała pogotowie, a kiedy jej mama została zabrana do szpitala. Potem zadzwoniła do Sebastiana i poprosiła, aby przyjechał. Oczywiście się zgodził i po paru minutach byli w szpitalu. Gośka udała się do lekarza. - Doktorze co z moją mamą? - Spytała dziewczyna. - Nie będę ukrywał, że nie jest dobrze. - Powiedział doktor. - To znaczy? - Spytała dziewczyna. - Przykro mi ale Twoja mama ma guza mózgu. - Odpowiedział doktor. - O mój Boże. A jakie są szanse na to, ze przeżyję? - Spytała Gosia. - Nikłe. Można przeprowadzić operację, ale nie w Polsce tylko Hiszpanii co więcej wiążą się z nią ogromne koszty. - Powiedział Lekarz. *** - Mamo nie martw się, zdobędę te sto tysięcy euro na Twoją operację choć by nie wiem co. - Powiedziała Gosia przytulając się do mamy. - Zajmij się dzieckiem. Znasz już płeć? - Spytała Ola. - Tak będziesz miała wnuczkę. - Powiedziała Gosia. - Jeśli dożyję. - Powiedziała Ola. - Pani Olu mój wujek jest chirurgiem i mieszka w Hiszpanii postaram się załatwić pani operację po jak najniższej cenie. Ba nawet za darmo. - Powiedział Sebastian. - Wy to zajmijcie się dzieckiem. - Powiedziała Ola. - Mamuś przestań jeszcze będziesz bawić swoją wnuczkę. - Powiedziała Gosia. Młodzi niestety musieli opuścić już szpital. Gosia postanowiła z Sebastianem, że pojedzie do niego bo Ola musiała jeszcze zostać w szpitalu. Sebastian postanowił czymś ją zająć dlatego włączy ł ulubiony film dziewczyny. Usiadł obok niej i przytulił, dziewczyna wtuliła się w niego. Po filmie poszli spać. *** - Baba! - Dwuletnia Karolinka zsunęła się z kolan taty i podreptała do Oli. Ta wzięła ją na ręce. - Cześć żabo. - Powiedziała Ola i ją przytuliła. - Hej mamo. - Powiedziała Gosia z Sebastianem. - Cześć wam. A co was tu sprowadza? - Spytała Ola. - Mamo jestem w ciąży, będziesz miała wnuczka. - Powiedziała Gosia. - To świetnie gratuluję. - Powiedziała Ola, po czym odstawiła wnuczkę i przytuliła córkę. *** - Mamo Kubuś pogniótł mój obrazek. - Powiedziała Karolinka z płaczem. - Pokaż mi ten rysunek. - Powiedziała Gosia. Dziewczynka pobiegła po rysunek. Jak się okazało był cały pognieciony. - Kuba dlaczego zniszczyłeś obrazek Karolinki? - Spytała Gosia. - Siostsza pseplaszam. - Powiedział Kuba i przytulił się do Karoliny. Ta uśmiechnęła się i też go przytuliła. - Cześć Wam. - Powiedział Sebastian wchodząc do pokoju i dając Gosi buziaka. - Hej. - Powiedziała Gosia. - Tata! - Krzyknęli Kuba i Karolinka. Sebastian wziął na ręce najpierw córeczkę, a potem synka. Potem dzieciaki poszły do swojego pokoju. - Co moje słoneczko powie na romantyczny spacer we dwoje? - Spytał Sebastian. - A co z dziećmi? - Spytała Gosia. - Rozmawiałem z Twoim tatą i powiedział, że się nimi zajmie. - Powiedział Sebastian. - To jestem za. - Powiedziała Gosia i poszła ubrać dzieci. Po 30 minutach byli już u ojca dziewczyny. - Cześć tato. - Powiedziała Gosia. - Dziadzia. - Krzyknęli Kuba i Karolinka. - Cześć wam. - Jacek przytulił wnuczkę i wnuczka, a po chwili w salonie pojawiła się Kamila. - Ciszej! - Krzyknęła Kamila. Gosia Już chciała coś powiedzieć, ale Sebastian ją wyprzedził. - Boże kobieto to są dzieci. - Powiedział Sebastian. - Ja cierpię na migrenę. - Rzekła Kamila. - Ojejku to straszne. - Powiedziała sarkastycznie Gosia. - Dzieciaki bądźcie grzeczne. - Powiedział Sebastian. - Dobrze. - Rzekli Kuba i Karolina. Sebastian i Gosia udali się na wspólny spacer nad Odrę. * W tym samym czasie. * - Kamila co ty robisz?! Puść ją! - Krzyknął Jacek widząc jak jego kochanka bije jego wnuczkę. Kubuś i Karolika bardzo płakali. - Powiedziałem puść ją!! A potem spakuj swoje rzeczy i wynocha - Wrzasnął Jacek. Kamila puściła małą i poszła pakować rzeczy. Jacek podszedł do dziewczynki i pomógł jej założyć spodnie, a potem przytulił. Razem podeszli do Kuby. - Cichutko nie płaczcie. - Jacek przytulił wnuczęta. Kamila patrzyła na to z zażenowaniem. - Na co się gapisz? Wynocha! - Wrzasnął Jacek. - Spotkamy się na policji. - Dodał Nowak. - Fuu pani fuu. - Powiedział Kubuś. Kamila opuściła mieszkanie Jacka trzaskając drzwiami. Jacek włączył dzieciom bajkę, a sam zaczął się zastanawiać jak mógł związać się z kimś takim jak Kamila i zostawić Olę. Zrozumiał, że to właśnie Olę kocha. * W tym samym czasie * - Jejku tu jest pięknie. - Powiedziała Gosia przytulając się do Sebastiana. - To jeszcze nie koniec niespodzianek. - Powiedział Sebastian. - Tak? A co tam jeszcze przygotowałeś? - Spytała Gosia. Sebastian wyjął z kieszeni cztery bilety na Ibizę - To. - Powiedział Sebastian. - Jedziemy na Ibizę. - Spytała Gosia. - Tak. - Odpowiedział Sebastian. - Jezu jesteś wspaniały. - Gosia przytuliła się mocno do Sebastiana. * Rok później * Ola i Jacek wrócili do siebie i Ola postanowiła dać mężowi drugą szansę. Gosia i Sebastian wspólnie wychowują dzieci, mogą liczyć na pomoc rodziców. Karolinka nie długo idzie do zerówki, a Kubuś do przedszkola. Kamila za bicie dostała wyrok 3 lat pozbawienia wolności. Hej! Wróciłam sobie z wakacji u kuzynki. I przychodzę do Was z miniaturką. Pisząc ją miałam mieszane uczucia ( Tylko nie którzy wiedzą o co chodzi ), ale myślę, że przypadnie Wam do gustu. Dziękuje Za te wszystkie wyświetlenia, komentarze no i za ogromne wsparcie. Pozdrawiam. Mała. ♥