piątek, 4 sierpnia 2017

7.6

I zastali tam pustkę. Dlatego udali się do sypialni Wysockiej tam zobaczyli ją leżącą na podłodze. Dookoła były opakowania po lekach na sennych. Karolina szybko sprawdziła puls, był ledwo wyczuwalny, Mikołaj w tym czasie wezwał pogotowie. Karetka przyjechała po siedmiu minutach i zabrali nieprzytomną Aleksandrę do szpitala. Na komodzie, obok łóżka Karolina dostrzegła białą kopertę z napisem "Jacek Nowak."
- Mikołaj zobacz. - Rachwał zwróciła się do kolegi.
- No co masz? - Zapytał Mikołaj, a Karolina podała mu kopertę.
- Do Jacka, powinniśmy mu to przekazać. - Odezwał się Mikołaj.
- Dlatego też zbieraj się, jedziemy na bazę. - Zarządziła Karolina i udali się we wspominane miejsce.
Gdy dotarli na bazę udali się do dyżurnego.
- Co z Olą? - Jacek podniósł się z krzesła, widząc Karolinę i Mikołaja.
- Jest w szpitalu. - Oznajmił Białach.
- W jakim szpitalu?
- Na Świdnickiej. - Odparła Karolina.
- Ja muszę tam jechać. - Rzekł Nowak i ruszył, ale zatrzymała go Karolina.
- Musisz to zobaczyć. - Odezwała się, a Mikołaj podał koledze kopertę. Mikołaj i Karolina Opuścili dyżurkę. Nowak otworzył list i zaczął czytać.
"Kochany Jacku.
Może nie powinnam do Ciebie pisać, ale muszę to wszystko z siebie wyrzucić. Powinnam Cię przeprosić, za to, że nazwałam Cię mordercą, wiem, że to nie prawda. Przechodząc dalej to muszę Ci powiedzieć, że zerwałam z tobą bo byłam w ciąży, dokładnie w trzecim miesiącu, ale byłam na akcji i poroniłam. Nie umiałam Ci tego powiedzieć, bo się bałam. Potem pojawił się Michał, a resztę już znasz. Na końcu muszę Ci powiedzieć, że nigdy nie przestałam Cię kochać.
Twoja Ola."
Po przeczytaniu listu, Jacek wyszedł z biura i udał się do pokoju pani komendant, zapukał, a po usłyszeniu "Proszę" nacisnął na klamkę i wszedł.
- Dzień dobry pani komendant. - Przywitał się.
- Dzień dobry, o co chodzi? - Renata spojrzała na podwładnego.
- Chciałbym wziąć wolne do końca dnia. - Odezwał się Jacek.
- A w jakim celu? - Zapytała Jaskowska
- Ola jest w szpitalu i chciałbym do niej jechać. - Odezwał się Jacek.
- No dobrze, tylko wezwij swojego zmiennika. - Oświadczyła Jaskowska.
- Dziękuje, do widzenia. - Jacek opuścił biuro i skierował się najpierw po ciuchy prywatne, Po przebraniu się udał się do szpitala.

*Jacek*

Jechałem właśnie do Oli. Ola była w ciąży, ze mną? Miałem być ojcem. Miałbym syna czy córkę? Jeśli to byłaby dziewczynka miałaby na imię Oliwia, a Jeśli chłopiec to byłby Borys. A teraz co? Nie ma tej małej kruszynki, a co musiała czuć wtedy Ola? Była sama, zupełnie sama! Zostawiłem ją i nawet o nią nie walczyłem. W końcu dotarłem do szpitala, wpadłem na recepcję.
- Dzień dobry, gdzie leży Aleksandra Wysocka. - Zapytałem.
- A jest pan kimś z rodziny? - Zapytała kobieta na oko około pięćdziesięciu lat.
- Jestem jej narzeczonym. - Skłamałem, ale dowiedziałem się.
- Pani Ola leży na sali 354, windą na drugie piętro i korytarzem w prawo. - Rzekła kobieta.
_ Dziękuje, do widzenia. - Pożegnałem się.
- Do widzenia. - Rzekła kobieta.
Ruszyłem do sali Oli. I po chwili do niej wszedłem. Leżała na białym łóżku, przykryta białą kołdrą. Poszedłem do łóżka, siadłem na krześle i chwyciłem ją za rękę.
- Ola, kochanie, słonko ty moje, walcz. Otwórz oczy, dalej wierzę w ciebie. Ja nadal cię kocham, mimo wszystko. - Mówiłem do niej bo wierzyłem, że mnie słyszy.

*Ola*
*Wizja*

Szłam ciemnym tunelem w kierunku jasnego światła, które widziałam. Ale zaraz gdzie ja idę? Czy to nie bo? Będę teraz z mamą, tatą, Michałem i Markiem? Ale czy powinnam tam iść? Nagle usłyszałam czyjś głos to był Michał
- Ola zawróć, Jacek cię kocha. - A potem go zobaczyłam.
- Skąd możesz to wiedzieć? - Zapytałam.
- Uwierz mi, że to czuję. - Uśmiechnął się i odszedł.
- Zaczekaj co ja mam robić?! - Krzyknęłam.
- Żyj dla niego on Cię kocham. - Usłyszałam w odpowiedzi i odszedł...


Siemka! Wbiłam do was z kolejnym opowiadaniem.
Pytanka
1. Czy Ola się obudzi?
2. Co zrobi po zobaczeniu Jacka?
Pozdrawiam.
Mała malinka. ♥

czwartek, 3 sierpnia 2017

7.5

- A jest pani kimś z rodziny? - To pytanie padło z ust lekarza.
- Spotykałam się z jego ojcem. - oświadczyła brunetka.
- Otóż chłopiec nie żyje. - Oznajmił mężczyzna w białym fartuchu.
- Co ale jak nie żyje? - Kobieta była zrozpaczona.
- Podczas operacji wystąpiły komplikacje, robiliśmy wszystko co w naszej mocy, ale nie udało się. Przykro mi. Muszę wracać do swoich obowiązków. - Mężczyzna odwrócił się i ruszył, zostawiając Aleksandrę i Jacka samych. Nie minęła chwila, a Olka rzuciła się z pięściami na Nowaka.
- Morderca! - Syknęła.
- Ola uspokój się. - Blondyn starał się uspokoić przyjaciółkę.
- Cholerny morderca. - Ola zaczęła bić Jacka pięściami po klatce piersiowej.
- Uspokój się! - Nowak podniósł głos przyciskając ją do ściany, ta odepchnęła go i wyszła, a właściwie to wybiegła ze szpitala.
Jacek nie wiedział co robić, zrezygnowany wyszedł ze szpitala i udał się na grób swojego dziadka. Zawsze tak robił gdy miał problemy czy zmartwienia. Kiedy był na miejscu odmówił krótką modlitwę i siadł na ławce przed grobem z napisem "Stefan Nowak, ur: 17.03.1932r zm: 23.01.2015"
- I co za mam dziadku zrobić? - Zapytał, choć wiedział, że nie uzyska odpowiedzi.
W końcu przypomniał sobie słowa, które mówił mu dziadek "Jeśli kogoś kochasz, walcz o tą osobę." Mężczyzna uśmiechnął się smutno, Po czym wstał z ławki i ruszył do bramy. Kiedy był już przy wyjściu z cmentarza otrzymał SMS.

*W tym samym u Oli*

Aleksandra wróciła do mieszkania i z płaczem rzuciła się na łóżko, nie mogła zrozumieć dlaczego znowu traci ukochaną osobę, a właściwie to ukochane osoby, ale jak to mówią. Wiadomo nic nie trwa wiecznie wszystko ma swój koniec
Zaciskam zęby oblizując usta od łez słone
Kolejny płomień dogasł to coraz częstszy zobacz
Odchodzi bliska mi osoba, mija doba
Kolejna tęsknie coraz bardziej taki zemnie twardziel
Najchętniej to bym uciekł tam gdzie nikt mnie nie znajdzie
Strzepuje łzy z policzka by się smutkiem nie zakrztusić
Będzie dobrze mówię sobie tak być musi
Niestety nic nie trwa wiecznie wracaj serce grzeszy
Kucam bo sił nie mam wstać dziś to nie po raz pierwszy.
Kobieta wyczerpana płaczem zasnęła. Nie miała siły na nic.

*W tym samym czasie*

Nowak wyjął z kieszeni telefon i odczytał SMSa o treści "Widzę, że jesteś w miejscu swojej przyszłości." jak można się domyśleć wiadomość była z nieznajomego numeru, Nowak zignorował SMS i pojechał do swojego mieszkania, po czym poszedł spać.

*Następnego dnia*

Jacek obudził się o 8:00 i wiedział, że jest spóźniony do pracy. Migiem się umył i przebrał, następnie pojechał do pracy, spóźniony wpadł na odprawę
- Przepraszam za spóźnienie. - Rzekł, a Jaskowska kazała mu usiąść.
- Starszy aspirant Nowak nie ma zegarka? Mikołaj powiesz koledze co było na odprawie. - Rzekła pani komendant. I wróciła do omawiania bieżących spraw. Mikołaj kiwnął twierdząco głową. Jacek spojrzał na miejsce, które zajmowała Ola, było puste. Blondyn się zaniepokoił.
- Na koniec pytanie. Wie ktoś co si dzieje z sierżant Wysocką?
wszyscy zaprzeczyli ruchem głowy.
Po odprawie, każdy zajął się obowiązkami.
- Mikołaj mam sprawę. - Zaczął Jacek kiedy, Białach skończył mu mówić co było na odprawie.
- No co jest? - Zapytał Mikołaj.
- Podjedźcie z Karoliną do Oli, martwię się o nią. - Rzekł Nowak.
- Jacek, powiedz tak szczerze, ty nadal ją kochasz? - Mikołaj spojrzał na kolegę.
- To nie jest ważne. - Oznajmił Nowak
- Okej, o na razie. - Białach opuścił dyżurkę i udał się do radiowozu gdzie czekała na niego jego partnerka z patrolu - Karolina Rachwał. Mężczyzna wsiadł, zapiął pasy, uruchomił, auto i ruszył.
- Podjedziemy do Oli, bo Jacek mnie o to prosił. - Oznajmił Mikołaj.
- Ok. - Karolina zgodziła się.
- A wiesz czemu prosił Cię o to byśmy tam pojechali? - Spytała Rachwał.
- Martwi się. Wiesz, kiedyś byli parą, ale z nim zerwała. Podejrzewam, że nadal ją kocha. - Oświadczył Mikołaj.
- Rozumiem
Po dwudziestu minutach patrol był przed drzwiami, Karolina zapikała, ale nikt nie otwierał. Mikołaj zadzwonił do Oli, ale nie odebrała,a było słychać telefon Oli.
- Słyszysz? Jej telefon. - Odezwał się Mikołaj
- Co robimy? - Zapytał Karolina.
- Wchodzimy. - Oznajmił Białach i nacisnął klamkę, a drzwi ustąpiły. Patrol wszedł do mieszkania Aleksandry i skierowali się do salonu, a tam ujrzeli...

No cześć! Wróciłam z kolejnym opowiadaniem.
Pytanka:
1. Co zobaczyli Białach i Rachwał?
2. Co będzie dalej?
Pozdrawiam.
Mała malinka. ♥