- Siostra co jest? - Spytała Maryla, widząc zapłakaną starszą siostrę.
- Nic. - Odburknęła Gosia.
Siedemnastolatka nigdy nie lubiła się zwierzać, ale Maryla nie dawała za wygraną.
- Przecież widzę. Siostrze możesz powiedzieć. - Powiedziała Maryla.
- On ma inną. Obiecywał mi, że będziemy razem, ale "Nie był gotowy". Tak kurwa nie był gotowy, jasne. - Powiedziała Gosia i przycisnęła poduszkę do siebie.
Maryla wiedziała o kim jej siostra mówi.
- Nie przejmuj się siostra on nie był Ciebie wart. Zwykły frajer z niego i tyle. - Powiedziała Maryla.
- Dzięki młoda. - Gosia uśmiechnęła się do młodszej siostry.
- Drobiazg a teraz przestań się mazać i chodź na dół. - Powiedziała Maryla.
Gosia szybko się ogarnęła i poszła z młodszą siostrą na dół. Kiedy dziewczyny weszły do salonu, wszyscy zaczęli śpiewać "Sto lat". W tedy do Gosi dotarło, że dziś są jej osiemnaste urodziny. Po odśpiewaniu "Sto lat" przyszedł czas na prezenty. Jako pierwsza do Gosi podeszła jej mama.
- No to córeczko wszystkiego co najlepsze, spełnienia marzeń, dużo zdrówka, szczęścia, Tego jedynego, no i nie zmieniaj się bo jesteś cudowna. - Powiedziała Ola i przytuliła córkę.
-Dzięki mamuś. - Gosia uścisnęła mamę.
Po Oli, życzenia Gosi złożyła, Maryla, tata dziewczyn i jej przyjaciele. Przyszedł czas na czteroletnią Karolinkę. Dziewczynka podeszła do starszej siostry i pociągnęła ją za rękaw. Gosia uśmiechnęła się i kucnęła przed młodszą siostrą.
-Siostlyczko wszystkiego najlepszego, zdlówko duzio, żebyś zawsze się śmiała, żeby spełniły się wszyściutkie Twoje marzenia, szczęścia i, żebyś o mnie nie zapomiała jak już będziesz miała lodzinę. - Powiedziała Karolinka.
Gosia uśmiechnęła się i wzięła młodszą siostrę na ręce.
- Dzięki malutka i nie zapomnę o Tobie, ani o żadnym z was, bo przecież jesteście dla mnie najbliżsi. - Gosia przytuliła młodszą siostrę do siebie.
- Kociam Cię Gosia. - Karolcia dała buziaka w policzek Gosi.
_ Ja Ciebie też. - Rzekła Gosia.
Gosia zaczęła odpakowywać prezenty, wszystkie były bardzo udane, ale najlepszy był od rodziców, była to niebieska fiszka z zielonymi kółkami. Taka jak Gosia chciała.
*2 miesiące później*
Gosia miała właśnie język niemiecki. Pierwszy raz przyniosła do szkoły swoją fiszkę nauczycielom ona nie przeszkadzała, ale pani od niemieckiego nie miała humoru.
- Co to jest? - Spytała kobieta wskazując na fiszkę.
- To jest fiszka proszę sorki. - Powiedziała Gosia.
- A co ty myślisz, że szkoła to skatepark? Natychmiast wyjdź z klasy i zabierz to coś. - Powiedziała Sokra.
Gosia złapała za fiszkę, przewróciła oczami i wyszła z klasy. Na korytarzu był już chłopak z równoległej klasy w którym Gosia była zakochana.
- No nie wierzę, Ty wyleciałaś? - Spytał Chłopak.
- No jak widać. - Powiedziała Gosia opierając się o ścianę, stawiając obok swoją fiszkę.
- A taka grzeczna się wydajesz. - Skomentował chłopak.
- Haha ja grzeczna? Nie wydaje mi się. Owszem do pewnego momentu, a potem to bywa ciężko. - Zachichotała Gosia.
- Może to i dobrze, że wyleciałaś. Będzie okazja, żeby bliżej się poznać. Eryk jestem. - Chłopak wyciągnął dłoń w stronę Gosi.
- Gosia. - Małgosia uścisnęła dłoń chłopaka.
- No wiem, przecież ty to ta słynna Gosia, co tak pocisnęła Funfusowi, że się teraz nie odzywa słowem. - Powiedział Eryk.
- No proszę robię się sławna. - Zaśmiała się Gosia.
- No tak. W ogóle to długo jeździsz? - Spytał Eryk wskazując na fiszkę.
_ Ja wiem? Jakieś pół roku. - Powiedziała Gosia.
- Co raz bardziej mi imponujesz. - Stwierdził Eryk przysuwając się do Gosi.
- Miło. - Rzekła Gosia.
W tedy przed salą pojawiła się dwójka policjantów, których Gosia znała, pracowali oni na komendzie jej rodziców.
- Małgorzato Nowak, pójdziesz z nami. - Powiedział jeden z nich.
- Ale dlaczego? Co ja zrobiłam? - Gosia zaczęła zadawać mnóstwo pytań.
- Jesteś podejrzana o zabójstwo Sebastiana Karasia. - Odpowiedział jeden z policjantów.
- Ja go nie zabiłam. - Takie były ostatnie słowa Gosi, a potem straciła przytomność i gdyby nie szybka reakcja Eryka dziewczyna nie źle przyłożyłaby w ścianę głową.
*2 godziny później*
Gosia obudziła się w szpitalu, obok niej byli jej rodzice, Maryla i Karolinka, która spała na kolanach Jacka. Nastolatka zaczęła sobie wszystko przypominać.
- Mamo, tato ja go nie zabiłam. - Powiedziała Gosia.
- Wiemy kochanie, a jak się czujesz? - Spytała Ola głaszcząc córkę po głowie.
- W miarę dobrze. Karolcia dawno jak zasnęła? - Spytała Gosia.
- Jakoś godzinę temu. - Powiedziała Maryla.
- Oki. - Rzekła Gosia.
Nagle drzwi do sali Gosi się otworzyły i wszedł Eryk. Gosia ucieszyła się na widok kolegi.
- Cześć Gosia, dzień dobry państwu. - Przywitał się Eryk.
- Cześć poznaj to moi rodzice, a to moje siostry Maryla i Karolinka. - Powiedziała Gosia.
- To my będziemy już lecieć pa Gosia. - Powiedział Jacek.
- Pa. - Powiedziała Gosia.
Rodzice i siostry Gosi wyszli z sali.
- Siadaj. - Gosia wskazała na krzesełko obok łóżka.
- Dzięki. A jak się księżniczka czuje? -- Spytał Eryk.
- Dobrze. I nie mów na mnie "Księżniczka." - Rzekła Gosia.
- Jednak Dawid miał racje. Masz szybką reakcje na takie słówka. - Powiedział Eryk.
- Przez grzeczność nie zaprzeczę. - Stwierdziła Gosia.
- Haha jaka skromna. A łaskotki masz? - Spytał Eryk.
- Być może. _ Odpowiedziała Gosia.
W tedy Eryk zaczął ją łaskotać.
- Ej przestań hahahaha przestań. - Gosia śmiała się, ale Eryk nie przestawał dlatego przyszedł jej do głowy pomysł, żeby też zacząć go łaskotać. Jak pomyślała tak zrobiła. Po paru chwilach przestali i zbliżyli swoje Twarze do siebie. Dotykali się czołami, patrzyli sobie w oczy, a ich usta dzieliły milimetry, które szybko pokonali i dosłownie wpili się w siebie. Oderwali się od siebie gdy zabrakło im powietrza.
- Przepraszam. - Powiedziała zawstydzona Gosia.
- Nie przepraszaj, podobasz mi się i to bardzo. - Powiedział Eryk.
- Ty mi też. - Rzekła Gosia.
*Kilka lat później*
Gosia i Eryk są małżeństwem i razem wychowują córeczkę Natalkę. Pewnej nocy obudził ich płacz dziecka.
- Śpij kochanie ja pójdę. - Eryk ucałował żonę w czoło i poszedł do córeczki. Po kilku minutach wrócił do sypialni. Gosia słodko spała, dlatego po cichu położył się obok i delikatnie przysunął swój skarb do siebie. Pocałował w czoło i zasnął.
- Dzień dobry kochanie. - Powiedział Eryk wchodząc do kuchni.
- Hej. - Powiedziała Gosia nakładając śniadanie na talerze.
- Mała śpi? - Spytał Eryk.
W tedy usłyszeli płacz córki. Gosia odstawiła patelnię i poszła po córeczkę. Po chwili zjawiła się z małą w kuchni. Posadziła małą na specjalne krzesełko dla dzieci i zabrała się za robienie kaszy. Eryk przyglądał się jej z uwagą. Patrzył jak gotuje mleko, jak sprawdza na nadgarstku czy ma odpowiednią temperaturę i jak karmi małą.
- Pobrudziłam się? - Spytała Gosia.
- Nie. A co byś powiedziała, żebyśmy pojechali dziś do Twoich rodziców? - Spytał Eryk.
- Hmm możemy. - Odpowiedziała Gosia i uśmiechnęła się.
*Dwie godziny później*
- Cześć wam. - Przywitała się Gosia.
- Cześć córeczko. Cześć Eryk. - Przywitali się rodzice dziewczyny.
Po chwili w salonie zjawiła się Maryla, a za nią przybiegła Karolina.
- Gosia. - Pisnęły dziewczyny.
- Cicho. Nati śpi. - Powiedział Eryk.
- Hej młode. - Przywitała się Gosia z siostrami.
Wszyscy usiedli do stołu i zaczęli rozmawiać. Maryla i Karolina były za chwycone Natalką i kiedy mała się obudziła nie od chodziły od niej na krok. Natalka się do nich śmiała i raczkowała od jednej do drugiej. Co było bardzo zabawne.
Hej! Przychodzę do Was z kolejną miniaturką. Jak widzicie już nie ma Gosia + Sebastian = ♥ Tylko Gosia + Eryk = ♥ Tak przeszło mi z tym Sebastianem. Mam Eryka. <3
Pozdrawiam.
Księżniczka. ♥
-
Aww boskie. Jak zawsze
OdpowiedzUsuńAleksandra
Powiem tak. Świetne. No ale czemu o mnie zapomniałaś😢😢😢 Dlaczego kini nie ma? No Gosia. Obrażam się.
OdpowiedzUsuńGraveyard apparition
Następna, następnym razem będziesz.
UsuńKsiężniczka. ♥
Super blog. Pozdrawiam Sandra
OdpowiedzUsuń