Gdy weszli do sypialni wszędzie były malutkie kawałki szkła rozwalone po całym pomieszczeniu. Niedaleko parapetu leżał kamień owinięty w jakoś kartkę. Blondyn zasłonił okno żaluzją antywłamaniową i podniósł kamień. Ola podeszła do niego i wzięła do ręki. Powoli i delikatnie rozwinęła kartkę będącą na nim i zaczęła czytać.
Michał nie żyje, jego synalek też. Teraz czas na Nowaka. Zostaniesz sama. Zabiję wszystkich na których ci zależy i zostaniesz sama, zupełnie sama.
Pozdrawiam.
Dla Aleksandry czas jakby się się zatrzymał, wyglądała jakby się wyłączyła. Jacek wziął od niej kartkę i przeczytał dokładnie wiadomość.
-Ola idź do salonu. - Powiedział spokojnym tonem.
- Ale... - Zawiesiła się
Podszedł do niej i wpił się w jej usta, delikatnie, ale namiętnie. Brunetka od razu to odwzajemniła.
-Idź do salonu. - Powtórzył kiedy oderwali się od siebie. Kobieta wykonała polecenie. Nowak wyjął z szafki broń i zaczął dzwonić do wszystkich znajomych i przyjaciół z pracy. Zadzwonił również do Jaskowskiej, która poleciła mu co ma robić. Nowak skończył rozmawiać i poszedł do salonu, gdzie zastał śpiącą Olę na kanapie, wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni tam położył na łóżku i okrył kołdrą, sam wziął koc i poszedł spać do salonu.
Następnego ranka. Na odprawie głównym tematem były pogróżki, które zaczęła dostawać Aleksandra. Byli wszyscy prócz Posterunkowej Julii Mazurek. Co wywołało zdziwienie u reszty.
*W tym samym czasie*
Julia kończyła konstruować bombę w domu. Gdy skończyła przebrała się z schowała ją do plecaka. Potem jak gdyby nic, wzięła, ów plecak i pojechała na komendę. Położyła plecak z bombą niedaleko recepcji i pobiegła na odprawę.
- Przepraszam za spóźnienie. - Wpadła do sali udając zdyszenie.
- Proszę usiąść. - Rzekła Jackowska i przeszła do omawiania tematu.
- Sierżant Wysocka musi wyjechać z miasta na jakiś czas. - Oznajmiła komendant.
- Mam domek w górach mogę jechać z Olą na kilka dni. -Julia się uśmiechnęła.
- Jak dla mnie ok. - Odezwała się Ola.
Po odprawie wszyscy udali się do pracy. Patrol 06 jeździł w składzie Aleksandra Wysocka i Krzysztof Zapała patrolował właśnie swój rewir.
-A co ty taki zaspany? - Zapytała Ola.
- Gajka jest chora, a Tosiek zażyczył sobie nowe buty. - rzekł Zapała.
- Potrzebujecie pomocy? - Zapytała Ola.
- Nie Ola damy radę. - Krzysiek się uśmiechnął.
- Jakby co to nie ma problemu. - Odezwała się Ola.
Całą pogawędkę przerwał im dyżurny
-06 dla 00 - Było słychać z krótkofalówki.
-Zgłaszam się. - Powiedziała Ola.
-Akacjowa 44/6 awantura domowa. Jedźcie tam. - Oznajmił dyżurny.
- Przyjęłam. - Rzekła Wysocka i udali się we wspomniane miejsce. Gdy zapukali otworzył im mały chłopczyk.
*Komenda*
Julek szedł własnie korytarzem gdy nagle potknął się o plecak z bombą.
- Jasna cholera kto to tu zostawił?! - Krzyknął w ściekły czym przykuł uwagę Szymona schodzącego ze schodów.
- Co się stało? - Zapytał Zieliński.
- Sam zobacz jakiś debil zostawił tu plecak i się o niego potknąłem. - Odezwał się wściekły Poniatowski.
- Ale żyjesz, nic Ci nie jest? - Zapytał Szymek.
- Tak, ale gdybym uderzył głową w róg blatu wiesz co by było? - Zapytał na co Zieliński przewrócił oczami.
- Dobra może otwórzmy ten plecak i zobaczmy co tam jest. - Szymon wziął od Julka plecak, otworzył i....
Hej, cześć, dzień dobry. Trochę mnie nie było, ale jestem i postaram się raz w tygodniu coś dodać.
Buziak.
Mała Mi.♥