sobota, 25 lutego 2017

7.1

- Michał przecież wiesz, że nie możesz się przemęczać. - Powiedziała Ola wchodząc do kuchni.
- Ale dziś naprawdę dobrze się czuję. - Mężczyzna ją uspokoił i dał jej buziaka w policzek.
Po chwili do kuchni wszedł Marek.
- Cześć. - Przywitał się chłopiec.
- Hej, siadaj na śniadanie, potem mama odwiezie Cię do szkoły. - Rzekł Michał.
Po śniadaniu Ola i Marek udali się w drogę. Po odwiezieniu chłopca do szkoły Ola udała się do pracy. W pokoju policjantów czekał już na nią Krzysiek.
- Cześć. - Przywitał się mężczyzna.
- Hej. - Ola włożyła rzeczy do szafki, po czym wzięła mundur i poszła się przebrać. Potem udali się na odprawę. W sali odpraw prócz innych policjantów i pani komendant znajdował się również oficer dyżurny Jacek Nowak. Młody mężczyzna zawsze był uśmiechnięty jednak tego dnia na jego twarzy było widać smutek i bezradność. Czym zaskoczył Aleksandrę i resztę kolegów. Po odprawie Ola i Krzysiek udali się do dyżurki. gdzie Jacek przekazał im adres pierwszej sprawy.
- Dzięki. Wszystko w porządku? - Spytał Krzysiek.
- Tak. - Odpowiedział Nowak.
Aleksandra i Krzysztof ruszyli pod adres. Po drodze rozmawiali.
- Nie uważasz, że Jacek dziwnie się zachowuje? - Spytał Krzysiek.
- Masz racje. - Ola przyznała racje koledze.
Po 10 minutach byli już na miejscu. Gdzie zastali kłócących się mężczyzn i samochód w którym w przedniej szybie był telewizor. Widok był komiczny, ale trzeba było to wyjaśnić.
- Dzień dobry sierż. Aleksandra Kowalik i sierż. Krzysztof Zapała. co tu się wydarzyło?
- Dobry, jak to co się dzieje, ten kretyn wyrzucił telewizor przez okno i rozjebał mi auto. - Odezwał się niższy z mężczyzn.
- To wszystko twoja wina debilu! - Wrzasnął wyższy mężczyzna.
Mężczyźni zaczęli znowu się szarpać. Policjanci rozdzielili ich i zabrali na komisariat. Gdzie przesłuchali każdego z osobna.
Potem poszli na przerwę. Na stołówce zastali Jacka. Dosiedli się do kolegi z pracy, który "dłubał" w jedzeniu.
- Cześć. - Przywitali się.
- Cześć. - Rzekł Jacek.
- Stary co jest? - Spytał Krzysiek, kiedy Ola już odeszła.
- Nic. - Odpowiedział Jacek.
- Jakby co to mów. - Rzekł Krzysiek.
- Dzięki. - Rzekł Nowak.
Po skończonej służbie Ola odebrała Marka ze szkoły i pojechali do mieszkania gdzie był Michał.
- Hej. - Przywitali się.
- Cześć. - Rzekł Michał.
- Dostałem 5 z polskiego. - Pochwalił się Marek.
- To super.
- Chodźcie na obiad. - Powiedział Michał.
- A ty miałeś odpoczywać. - Rzekła Ola.
- Ola przecież nie będę cały dzień leżeć w łóżku. - Rzekł Michał.

* W tym samym czasie*

- Siema Krzysiek może wyskoczymy na jakieś piwo? - Spytał Jacek kiedy Krzysiek odebrał telefon.
- Siema no spoko. - Odrzekł Krzysiek.
- To co? Za pół godziny w barze? - Spytał Jacek.
- Ok. - Rzekł Krzysiek i się rozłączył.

*W barze*

- Jacek co się dzieje? - Spytał Krzysiek biorąc łyk napoju.
- Nie nic. - Rzekł Jacek.
- To jak nie chcesz ze mną o tym gadać to pogadaj o tym z Olivierem. - Rzekł Krzysiek.
- Sam nie wiem. - Rzekł Nowak.
- A co u Emilki? - Jacek zmienił temat.
- Wszystko dobrze. - Rzekł Krzysiek.
- Czekamy na narodziny naszej córeczki. - Dodał Krzysiek.
Po spotkaniu Jacek poszedł do siebie, a Krzysiek do siebie...



Rozdział krótki i do bani tsa wiem wiem! Uspokójcie swoje emocje, akcja będzie. Będzie jej mnóstwo. Kto czeka na poniedziałek? Ja bardzo!
Pozdrawiam.
Mała malinka. ♥

wtorek, 14 lutego 2017

Walentynkowa miniaturka

Dzień dobry misiaki! Jak wszyscy wiemy dziś walentynki - dzień zakochanych. Nie obchodzę tego święta, gdyż miłość trzeba okazywać zawsze, a nie od święta. Tak ja zawsze muszę wyrazić swoje zdanie, caaała ja. No ale cóż. Z okazji walentynek, życzę wszystkim Wam.
- Miłości
- Zdrowia
- Tego/tej jedynego/jedynej
- Spełnienia marzeń
- Radości
- Cierpliwości
- Przyjaciół
- No i wszystkiego co najlepsze

- Co ale jak to?! Tata odchodzi od mamy?! Dlaczego bierzecie rozwód?! - Gosia siedemnastoletnia córka Jacka i Oli zasypała ich pytaniami.
- Córeczko uspokój się. - Ola zwróciła się do córki
- Nie. Do puki nie powiecie mi o co chodzi! - Nastolatka była na granicy wybuchu.
- Pamiętasz pana Michała? - Spytał Jacek.
- Tak. - Odpowiedziała Gosia
- No to mama miała z nim romans. - Rzekł Jacek.
Nastolatka nie mogła uwierzyć w to co słyszy.
- Ale przecież to się tak nie może skończyć. Nie rozwodem. Proszę was.
- Niestety Gosiu nie ma już odwrotu. - Rzekł Jacek.
Gosia bez słowa poszła do swojego pokoju. Nie wiedziała co ze sobą zrobić, nie mogła usiedzieć w miejscu, chodziła po pokoju, leżała na łóżku, siedziała na łóżku. W końcu postanowiła wyjść na imprezę. Ubrała się w obcisłą czarną sukienkę do połowy ud, do tego czarne koturny, rozpuszczone włosy i mocny makijaż, zabrała czarną kopertówkę. Po czym oznajmiła, że wychodzi i wyszła. Poszła do swojego ulubionego klubu. Gdzie od razu zamówiła drinka.
- Sex on the bitch. - Nastolatka puściła zalotne oczko do barmana, który szybko podał jej drinka, nawet nie zapytał o dowód.
- 20 złotych. - Rzekł barman podając jej drinka.
Gosia szybko zapłaciła i upiła trochę napoju, aż w końcu cały. Ruszyła na parkiet, gdzie od razu zwróciła na siebie uwagę płci męskiej. Nie dało się ukryć, że dziewczyna miała atuty. Po chwili tańczyła już dość blisko z jakimś szatynem. Pozwalała mu się dotykać i ocierała się o jego przyrodzenie. Jednak po kilku chwilach usłyszała znajomy jej głos.
- Koniec imprezy! - Powiedział blondyn i wyciągnął ją za rękę z klubu.
- Eryk? Co ty odwalasz? - Gosia spojrzała na blondyna.
- Ratuję Cię, przed gwałtem. - Odpowiedział chłopak.
- Gwałtem? - Nastolatka się zdziwiła.
- Tak, przecież widziałem jak ten typ Cię dotykał. - Rzekł blondyn.
- Ale to był normalny taniec. - Gosia zaczęła się tłumaczyć. Ale szło jej to tragicznie.
- Normalny taniec, przecież on Cię obmacywał. - Rzekł Eryk.
- Nie. Poza tym co Ci do tego? Jesteś zazdrosny czy co? - Spytała Gosia.
- Jesteś pijana. Chodź pójdziemy do mnie. - Powiedział na co dziewczyna się zgodziła.

* Kilka minut później*

- Trzymaj i mów co się stało? - Podał jej kubek z gorącą herbatą.
- Nic. - Odrzekła stawiając kubek na szafce nocnej.
- Gosia przecież ty nigdy się tak nie zachowujesz. Powiedz co jest grane? - Spytał w taki sposób, że Gosia nie umiała milczeć.
- Moi rodzice się rozwodzą. Mama zdradziła tatę. Ja po prostu chce o tym wszystkim zapomnieć choć na chwilę. - Rzekła Gosia.
- I myślisz, ze takie zachowanie Ci to ułatwi? - Spytał chłopak.
- Zawsze mogę próbować. - Stwierdziła Gosia.
- Dziewczyno ty za dużo wypiłaś. - Stwierdził chłopak
- Boże człowieku przestań wreszcie prawić mi kazania. - Rzekła Gosia, której powoli zaczynało się nudzić.
- To ja już pójdę. - Gosia zaczęła się zbierać.
-Ale w taki sposób tego nie rozwiążesz.
-A skąd wiesz? Może jest jakiś inny sposób?
-W sumie, to jest- Gosia wstała z łóżka Eryka i wyszła z jego domu. Poszła nad rzekę, gdzie przychodziła z rodzicami jak była mała. Po drodze dokonała małego zakupu. Siadła na dużym kamieniu, skąd było widać cały Wrocław. Nasypała na dłoń zawartość małej torebeczki i się zaciągnęła.
Zapragnęła co raz więcej i więcej, aż wciągnęła cały koks. Nagle zrobiło jej się ciemno przed oczami i straciła przytomność.

*Dom Nowaków*

-To twoja wina!- wrzasnął Jacek, nie patrząc na to, że obok Nowaków stał kolega ich córki.
-Moja wina? Oczywiście, niech będzie, że to moja wina, bo to zawsze jest moja wina.
-Proszę państwa, niech państwo się uspokoją!- Eryk starał się przekrzyczeć kłócące się małżeństwo- Teraz chyba się liczy Gosia, a nie to, że pani zdradziła pana.
Małżeństwo popatrzyło na chłopaka i przytaknęło mu. Zebrali się i pojechali na komendę złożyć zawiadomienie. Gdy byli w drodze, Aleksandra dostała telefon od koleżanki ratowniczki, że ich córkę wiozą do szpitala i że jest w stanie ciężkim.
-Jeśli się ona umrze, to sobie tego nie wybaczę- szepnęła Ola- Co mnie podkusiło, żeby romansować z Michałem?
-Co się stało, to się nie odstanie, a teraz liczy się Gosia- odparł Jacek.
Po kwadransie stali przed OIOM-em, gdzie leżała Gosia. Była bardzo blada.
- Kurwa przecież mogłem ją zatrzymać! - Erykowi zaczęła udzielać się złość, że nie powstrzymał swojej koleżanki. Młody chłopak chodził po szpitalnym korytarzu z jednego końca na drugi. Był zły, wręcz wściekły, że jej nie zatrzymał. Aleksandra i Jacek siedzieli na krzesełkach. Wszyscy czekali na lekarza. Sekundy dłużyły się jak minuty, minuty jak godziny. W końcu wyszła pani doktor.
- Co z nią? - Spytała Ola.
- Na razie musimy czekać. - Rzekła Kobieta.
- Ale jak mamy czekać? - Spytał Jacek.
- Trzeba uzbroić się w cierpliwość. - Rzekła spokojnie doktor.
- A kiedy ona się obudzi? - Spytał Eryk.
- Tego nie wiem. Istnieje ryzyko, że doszło do urazu mózgu. - Powiedziała pani doktor.
- Jak to do uszkodzenia mózgu? - Erykowi oczy się zaszkliły
- Małgorzata zażyła bardzo dużo substancji psychoaktywnej. - Oświadczyła doktor i odeszła.
Aleksandra i Jacek weszli do sali córki. Oboje nie mogli sobie tego wybaczyć. Ola usiadła na krzesełku, a Jacek stanął za nią i położył rękę na ramieniu. Po policzkach Oli spłynęły łzy, Jacek natychmiast ją przytulił.
- Przepraszam. - Wyszlochała Ola.
- Cii kochanie nie płacz, wszystko się ułoży. - Jacek zaczął jeździć jej ręką po plecach.
- Przepraszam państwa, ale jesteście już zmęczeni, jedźcie do domu, ja z nią zostanę. - Odezwał się Eryk.
Aleksandra i Jacek przytaknęli, ucałowali córkę w czoło i wyszli.
Blondyn usiadł na krzesełku i chwycił dziewczynę za rękę.
- Gosia ja naprawdę przepraszam, że Cię nie powstrzymałem. Wiem, że się obudzisz i będziesz zdrowa, jak kiedyś, wesoła, pyskata, wojownicza. Taką Ciebie uwielbiam. - Eryk mówił do dziewczyny.

*Kilka miesięcy później*

Jacek postanowił wybaczyć Oli. Gosia jest z Erykiem.
- Mamo, tato musimy wam coś powiedzieć. - Zaczęła Gosia.
- Tak? - Spytali jednocześnie Ola i Jacek.
- Otóż... - Zaczęła Gosia.
- Spodziewamy się dzieci. - Dokończył Eryk.
- Naprawdę? To gratulacje! - Powiedzieli Ola i Jacek
- Znacie już płeć? - Spytała Ola.
- Tak to bliźniaczki. - Odpowiedziała Gosia.

*Rok później*

Gosia i Eryk wzięli ślub, zamieszkali w dużym domu pod Wrocławiem i razem wychowuję córeczki Karolinę i Nikole. Aleksandra i Jacek są szczęśliwi, że ich córka jest szczęśliwa.





No w końcu skończyłam to pisać! Dziękuje Karolinie za pomoc przy tym! <3 Tak i oczywiście musiałam tam wcisnąć Gosi i Eryka. ♥ Caała ja!
Pozdrawiam.
Mała malinka. ♥