niedziela, 18 września 2016

6. 15.

- Pewnie, że tak. - Ola uśmiechnęła się do przyjaciółki. - A co jeśli... -0 Zaczęła Karolina - Nie dowiesz się puki nie spróbujesz. Poza tym nie masz nic do stracenia, a do zyskania wiele. - Powiedziała Ola. - Dzięki Ola. Co ja bym bez Ciebie zrobiła? - Karola posłała ciepły uśmiech przyjaciółce. O godzinie 16:00 Karolina opuściła mieszkanie przyjaciółki. Poszła do siebie, gdzie przebrała się w granatową sukienkę do kolan. Do tego złożyła czarne szpilki. Zrobiła sobie makijaż, a właściwie to poprawiła go. Włosy pozostawiła rozpuszczone tylko je przeczesała. Wyszła z mieszkania, za kluczowała drzwi i ruszyła na "Randkę" *W tym samym czasie* Jacek właśnie przekroczył próg mieszkania. _ Jestem! - Krzyknął Nowak. Po chwili Olka rzuciła mu się na szyję. - Oh, ktoś tu się stęsknił. - Powiedział Jacek i przytulił ukochaną. - Jesteś może głodny? - Spytała Ola. - Zjadł bym sushi. - Powiedział Jacek. - Ja też. - Ola uśmiechnęła się. Blondyn chwycił za telefon i zadzwonił do restauracji, zamówił danie, które miało być za 30 minut. Dlatego też Jacek wziął Olę na ręce i porwał do salonu. _ Jak się czujesz? - Spytał Jacek. - Dobrze. - Opowiedziała Ola. - A jak tam nasz mały skarb? - Spytał Jacek, a jego ręka powędrowała na zaokrąglony brzuszek Oli. - W porządku. - Ola uśmiechnęła się. *W tej samej chwili.* Do Karoliny, która siedziała przy stoliku podszedł Konrad z bukietem czerwonych róż. - Hej. - Przywitał się mężczyzna. - Hej. - Odpowiedziała Karolina. Kondrat podał jej bukiet, a ona podziękowała i uśmiechnęła się. Usiedli przy stoliku i zaczęli rozmawiać. Okazało się, że mają mnóstwo podobnych pasji i zainteresowań, a jednym z nich były motocykle. Około godziny dwudziestej postanowili wrócić do swoich mieszkać. Kondrad jak prawdziwy dżentelmen odprowadził Karolinę do mieszkania i pocałował w policzek. Kiedy kobieta weszła do mieszkania nie mogła uwierzyć w to co się stało. Mężczyzna, który się jej cholernie podobał pocałował ją, co prawda w policzek, ale pocałował. Karolina cała szczęśliwa weszła do mieszkania. Ponieważ nie była głodna, zasiadła przed telewizorem, który wcześniej włączyła. Oczywiście nie obyło się bez poszukiwania pilota. Kobieta skakała z kanału na kanał, aż w końcu trafiła na wiadomości. *U Oli i Jacka.* Aleksandra leżała na łóżku i czytała ulubioną książkę. W sypialni zjawił się Jacek, położył się obok Oli, zabrał jej książkę, którą odłożył na nocną szafkę i zaczął całować ja po szyi. Ta postanowiła nie dawać za wygraną. - Jacuś przestań głowa mnie boli. - Powiedziała Ola... No hej! Co tam? U mnie zimno i mam lekkiego kaca. :D A no i ruszam z rozdawaniem nagród za konkurs. Pytanka: 1. Co zrobi Jacek? 2. Czy Ola da się przekonać? Pozdrowienia. Księżniczka. ♥

niedziela, 11 września 2016

Jednorazówka część 2

- Mój ojciec miał poważny wypadek, teraz jest operowany. - Dziewczyna ukryła twarz w dłoniach. Anna przykucnęła obok przyjaciółki i ją przytuliła. - Będzie dobrze. - Powiedziała Ania. Gosia stwierdziła, że chce iść do pokoju. Nie miała ochoty na nic, nawet wycieczka jej nie cieszyła, wszystko straciło blask i urok. Poprosiła Anię, żeby ją zaprowadziła do pokoju. Dziewczyna się zgodziła. Kiedy przyjaciółki wyszły reszta przyjaciółek od razu do nich podeszły. - Co się stało? - Spytała Karolina. Gosia wpadła w histeryczny płacz. - Jej tata jest operowany bo miał wypadek. - Powiedziała Ania. Po chwili wszystkie przyjaciółki tkwiły w żelaznym uścisku. Po chwili wyszły z pokoju chłopaków i udały się do swojego. Małgorzata rzuciła się na łóżko i przycisnęła poduszkę do siebie. Dziewczyny postanowiły jej pilnować, bały się, że coś sobie zrobi. Dlaczego co cztery godziny robiły sobie zmiany. Gosia przespała całą noc. Obudziła się o 6:30 dziewczyny już nie spały. - Jak się czujesz? - Spytała Patrycja. - Umm tak jak wyglądam. - Odpowiedziała Gosia. Siedemnastolatka miała rozmazany od płaczu makijaż. - Powinnaś zmyć ten makijaż. - Stwierdziła Maryla. Gosia bez słowa wstała i ruszyła do łazienki, gdzie ogarnęła się. Przebrała, uczesała włosy i zrobiła nowy makijaż. O godzinie siódmej piętnaście przyjaciółki zeszły na śniadanie do hotelowej restauracji gdzie była reszta grupy. Przyjaciółki usiadły do stołu i zaczęły robić sobie kanapki, a potem zaczęły je jeść. Natomiast Gosia nic nie wzięła do ust. Po chwili do stolika podszedł Sebastian. - Co się wczoraj takiego wydarzyło, że tak szybko opuściłyście nasz pokój? - Spytał chłopak. Gosia spojrzała na niego takimi oczami, jak by chciała go co najmniej zamordować. - Nie pytaj. - Rzekła niezadowolona Gosia. - A jej co? - Spytał Sebastian. - Nic. - Powiedziała Gosia. Po czym szybko wstała od stołu i odeszła. Reszta dziewczyn spojrzała na chłopaka wzrokiem z serii "Zaraz Cię zamordujemy." W tym samym czasie Gosia siedziała za hotelem, oparta o ścianę. Patrzyła gdzieś w dal. Nagle podszedł do niej jakiś chłopak. Który był ubrany jak typowy gangster. - Que faites-vous ici? (Czego tu szukasz?) - Spytał chłopak. - Me? Rein. (Ja? Niczego) - Odpowiedziała Gosia. - Ou peut-être vous voulez ssayer un produit? (A może chcesz spróbować jakiegoś towaru?) - Spytał chłopak uśmiechając się cwaniacko. - Pas (Nie) - Odpowiedziała Gosia po czym wstała i poszła do swojego pokoju hotelowego, gdzie były jej przyjaciółki. - No nareszcie. Gdzie ty byłaś? Wszyscy odchodzimy od zmysłów. - Rzekła Karolina. - Przewietrzyć się. - Odpowiedziała Gosia i usiadła na parapecie. - Gosia my wiemy, że to wszystko jest dla Ciebie trudne, ale musisz być twarda. - Odezwała się Maryla. - Żeby to było takie łatwe. - Rzekła Gosia. - Gosiu masz nas. Pomożemy Ci. - Rzekła Patrycja. - Dzięki. - Gosia lekko się uśmiechnęła. Paczka dziewczyn zeszła na dół gdzie była reszta grupy. *W tym samym czasie w Polsce* Aleksandra siedziała przy szpitalnym łóżku męża i czekała, aż się wybudzi. Oczy ma czerwone od płaczu, a po jej makijażu pozostały czarne ślady na jej bladych policzkach. Nie wyobraża sobie życia bez niego i Gosi. - Jacuś obudź się. Nie zostawiaj nas samych nie damy sobie rady bez Ciebie. Jacek otwórz oczy. Umiesz, potrafisz. - Ola mówiła do swojego męża trzymając go za dłoń. - Chodź Ola zawiozę Cię do siebie Emilka się tobą zaopiekuje. - Ola usłyszała głos Krzyśka. - Nie ja muszę przy nim być. - Powiedziała Ola. - Alicja tu zostanie, chodź musisz się przespać. - Powiedział Krzysiek. Olka bez słowa poszła za swoim kolegą z pracy. Ten zawiózł ją do siebie i wrócił do szpitala. Tam na szpitalnym korytarzu zastał Alicję, która była zadowolona Krzysiek do niej podszedł. - Jacek się obudził. - Oświadczyła Ala. - To super. - Rzekł Zapała. Po czym pojechał po Olkę. Kiedy dotarł z Koleżanką do szpitala, Aleksandra wpadła na salę męża i od razu się do niego przytuliła najmocniej jak tylko potrafiła. - Ał. - Powiedział słabym głosem Jacek. - Przepraszam. - Ola odsunęła się lekko od męża. Ten złączył ich usta. *W tym samym czasie we Francji* Gosia stała oparta o barierkę na ostatnim piętrze wieży Eiffela wpatrzona w dal. Nie liczni wchodzili na to piętro. Było to wyzwaniem. Wyzwaniem, które dziewczyna pokonała. Po mimo spuchniętej kostki. - Czy ty zawsze musisz taka być? - usłyszała głos Sebastiana. - Jaka? - Spytała nie patrząc na chłopaka. - Zawsze wszędzie wejdziesz mimo wszystko. - Odpowiedział chłopak. - No wiesz. Wolę czuć zmęczenie niż fakt, że odpuściłam. - Gosia ruszyła w stronę krętych schodów, którymi zeszła na dół. Siedemnastolatka dołączyła do swoich przyjaciółek. - Żałujcie, że nie weszliście. - Powiedziała Gosia. - Czemu? - Spytała Karola. - Bo ten widok jest piękny. - Odpowiedziała Gosia. Po chwili rozbrzmiał jej telefon. Małgosia odeszła kawałek i odebrała. - Hej mamo...Tata się obudził? To świetnie... Muszę kończyć całuski pa. - Gosia rozłączyła się i schowała urządzenie do kieszeni. Miała ochotę skakać z radości. Tak bardzo się cieszyła, że jej tata się obudził. - Dziewczyny! Mam świetną wiadomość! - Krzyknęła Gosia cała w skowronkach. - No to mów. - Oznajmiły dziewczyny. - Mój tata się obudził. - Powiedziała Gosia. - To świetnie. - Rzekły dziewczyny jednocześnie. _ Dobra chodźcie bo się zbierają. - Powiedziała Karolina. Paczka dołączyła do grupy. O godzinie 19:00 dziewczyny siedziały w swoim pokoju i rozmawiały. Po chwili dołączyli do nich chłopaki. Panował szampański nastrój. Śmiali się, wygłupiali i oczywiście nie zabrakło gry w butelkę. Alkohol? Było tylko wino. Było już bardzo późno, Gosia stała na balkonie pijąc wino z kieliszka. Po chwili poczuła czyjeś dłonie na biodrach. Lekko zadrżała. - Nie bój się. - Szepnął Sebastian przygryzając kawałek jej ucha. Dziewczyna zagryzła wargę. - Kto Ci powiedział, że się boję? - Gosia uniosła brew do góry. - Tak? - Spytał Sebastian. - Tak. - Odpowiedziała Gosia krzyżując ręce na klatce piersiowej wcześniej dziewczyna odstawiła kieliszek na stolik. Sebastian patrzył na nią jak na obrazek. Przez co lekko ją peszył. - Przestań! Nie lubię jak tak na mnie patrzysz. - Gosia się odwróciła plecami do chłopaka. - A może panienka ma ochotę zatańczyć? - Sebastian wyciągnął rękę w stronę koleżanki, wcześniej włączając romantyczną muzykę. - Czemu nie. - Odpowiedziała Gosia. Po chwili kołysali się w rytm muzyki w blasku księżyca. - Chciałem Cię przeprosić za tą kostkę. - Rzekł Sebastian. - Daj spokój, było minęło. - Odrzekła Gosia. - Pamiętam jak Cię pierwszy raz zobaczyłem. Poczułem ciepło, które w jednej chwili ogarnęło moje ciało. To Ty jesteś moim słońcem, tlenem, energią. To z Tobą pragnę zasypiać ramionach i przy Tobie się budzić codziennie. Chce byś zasypiała z głową na mojej klatce piersiowej, a czasem na kolanach. Chce poczuć smak Twoich ust. Chce poznać każdy milimetr Twojego ciała. Chce mieć gromadkę dzieci i to z Tobą - przysięgam. - Sebastian ujął twarz dziewczyny w dłonie, spojrzał w jej niebieskie niczym ocean oczy i złączył ich usta w namiętnym pocałunku. Gosia nie obierała się bardzo długo czekała na ten moment. Po paru chwilach usłyszeli głośne brawa. Oderwali się od siebie i spojrzeli w tamtą stronę. - Jak wy słodko razem wyglądacie. - Powiedziała Maryla. - Gołąbki. - Rzekła Patrycja. - No w końcu się doczekaliśmy tego. - Powiedziała Karolina. - Teraz czekać na ślub. - Odezwała się Ania. - Zaraz to wy o wszystkim wiedzieliście? - Spytała Gosia patrząc na swoje przyjaciółki. - Tak. - Odpowiedziały dziewczyny jednocześnie. - Wariatki. - Zaśmiała się Gosia. - Ej a ja to już się nie liczę? - Spytał Sebastian. - Ty to jesteś kretyn. Mój kretyn. - Gosia przytuliła się mocno do chłopaka. *Kilka lat później* Gosia i Sebastian wzięli ślub i razem wychowują 2 letnią córkę Magdę, oraz wyczekują narodzin synka ponieważ Gosia jest w 7 miesiącu ciąży. Mieszkają w dużym domu pod Wrocławiem, zawsze mogą liczyć na pomoc przyjaciół i rodziny. Ola i Jacek są szczęśliwi, że ich córka wyszła za mąż za porządnego faceta, a poza Madzią nie widzą świata. Siemanko! Już jest druga część jednorazówki. Pewnie on tego nie czyta. :( Ale próbować nie zaszkodzi. :) Informacja dla wszystkich. To mój blog i mogę pisać co chcę, a wyobraźnie mam bujną. Pozdrawiam. Księżniczka. ♥

sobota, 10 września 2016

Jednorazówka

- Jestem! - Krzyknęła siedemnastoletnia córka Nowaków. - Jak było? - Spytał Jacek. - Dobrze, dostałam piątkę z angielskiego z kartkówki. - Pochwaliła się dziewczyna. - To świetnie. Siadaj do stołu na obiad. - Powiedziała Ola. - Dziewczyna zaniosła plecak, wróciła do kuchni i usiadła przy stole. Aleksandra podała posiłek i również zasiadła przy stole. Wszyscy zaczęli jeść. - Będzie wycieczka kilkudniowa. - Powiedziała Gosia. - Do kąt i za ile? - Spytał Jacek. - Do Francji, osiemset złotych. - Powiedziała Gosia. - Kiedy? - Spytała Ola. - Od 27 kwietnia do 4 maja. Nie ukrywam, że bardzo chciałabym jechać. Jedzie cała moja klasa i kilkoro z równoległej. - Powiedziała Gosia z uśmiechem na twarzy. - Z mps? - Spytała Ola. Gosia kiwnęła głową na tak. Po obiedzie dziewczyna posprzątała i udała się do swojego pokoju. I zabrała się za lekcje. Uczyła się bardzo dobrze, a w szkole, każdy ją lubił pomimo jej trudnego charakteru. Była podobna do swojej matki zarówno z wyglądu jak i charakteru. Szybko zmieniała zdanie i była wybuchowa. Jednak miała paczkę przyjaciółek, a jedną z nich była Patrycja. Po odrobieniu lekcji Gosia włączyła komputer i zaczęła przeglądać facebook'a. Po paru minutach usłyszała dźwięk swojego telefonu. Wyjęła urządzenie z kieszeni, a na wyświetlaczu zobaczyła zdjęcie Patrycji. Od razu odebrała. - Hej Gosia. - Przywitała się Patrycja. - No hej. - Rzekła Gosia. - Idziemy z Marylą, Karoliną i Anią na małe zakupy skusisz się iść z nami? - Spytała Patrycja. - Shopping powiadasz. Czekaj spytam czy mogę. - Powiedziała Gosia po czym wyszła ze swojego pokoju i zeszła po schodach. Udała się do salonu gdzie byli Ola i Jacek i spytała czy może. Zgodzili się i dali jej 100 złotych na wydatki. Małgosia podziękowała i odezwała się do telefonu - Pati jesteś? - Spytała Gosia. - Tak i co? - Odpowiedziała Patrycja. - Mogę. - Rzekła Gosia. - To super. Będziemy z dziewczynami za piętnaście minut po Ciebie. Pa. - Powiedziała Patrycja. - Oki papa. - Powiedziała Gosia i rozłączyła się. Przebrała się w jasne jeansy i cytrynową bluzkę z napisem "Sarkazm? Nie sądzę." Przeczesała włosy i poprawiła makijaż. Po kilku minutach przyszły dziewczyny i przyjaciółki ruszyły na zakupy. Buszowały po galerii handlowej. - Rozmawiałam z rodzicami o wycieczce kilkudniowej. - Zaczęła Gosia. - I co? - Spytała Ania. - Nie wiem chyba się zgodzą. - Powiedziała Gosia. - To super. Obyś miała rację. - Powiedziała Karolina. - Racja. Podobno Sebastian jedzie. - Powiedziała Gosia i uśmiechnęła się. - Uhuhu no to jeszcze z brzuszkiem wrócisz. - Zażartowała Patrycja. - Bardzo śmieszne. Ja go tylko lubię. - Powiedziała Gosia. - Tak tak jasne. - Powiedziała Maryla. - Dobra chodźcie na dalsze zakupy. - Powiedziała Gosia. *** Dziś dzień wycieczki Gosia mogła jechać była bardzo szczęśliwa. Cieszyła się, że jedzie ze swoimi przyjaciółkami. Stała ze swoimi przyjaciółkami i rozmawiały. - To gdzie siadamy? - Spytała Maryla. - No jak to gdzie? Szlachta zawsze siedzi na samym końcu. - Powiedziała Gosia. W tej chwili do rozmowy wtrącił się Sebastian. - No chyba kpisz dziewczynko. Ja i moi kumple siadamy z tyłu. - Powiedział Sebastian. Gosia postanowiła odpowiedzieć. Jej przyjaciółki były spokojne bo wiedziały, że dziewczyna ma gadane. - Tak? Możesz sobie o tym pomarzyć. - Powiedziała Gosia. - Żebyś się nie zdziwiła. - Rzekł Sebastian. - Pff i nawzajem. - Powiedziała Gosia. W końcu przyjechał autobus i dziewczyny usiadły na samym tyle, a Gosia na samiutkim środku. Sebastian gdy tylko zobaczył Gosię i jej przyjaciółki siedzące na samym tyle wkurzył się, ale postanowił usiąść przed nimi. Autobus po 5 minutach ruszył. Kiedy Sebastian wkładał rzeczy na górę celowo kopnął Gosię w kostkę. - Ał! - Syknęła dziewczyna. I zaczęła masować kostkę. Po chwili zjawił się nauczyciel. - Co się dzieje?- Spytał nauczyciel. - Nic. - Powiedziała Gosia. - Sebastian kopnął ją w kostkę. - Powiedziała Ania. - Boli? - Spytał nauczyciel. - Nie łaskocze. - Odrzekła Gosia z kpiną w głosie. - Sebastian idziesz ze mną, a ty poczekaj zaraz przyniosę Ci maść. - Powiedział nauczyciel. Sebastian nie zadowolony poszedł na przód, a Gosia dostała maść. Po dwóch godzinach był postój. Wszyscy wysiedli za autobusu, część poszła do toalety, a część do sklepu. Gosia i jej przyjaciółki poszły do sklepu. Oczywiście Sebastian podążył za nimi. Bardzo podobała mu się Gosia imponowała mu. - Boże czy on musi za mną łazić krok w krok? - Spytała Gosia. - Zakochał się. - Powiedziała Maryla. Dziewczyny wybrały rzeczy i poszły zapłacić, a potem wyszły ze sklepu i udały się do autobusu. Gdzie zadzwoniły do rodziców. Kiedy Gosia kończyła rozmowę wszedł Sebastian i do nich podszedł. Gosia i jej przyjaciółki postanowiły nie zwracać uwagi i zaczęły rozmawiać. - Podobno są pokoje pięcioosobowe. - Powiedziała Ania. - Eee to cacy. - Rzekła Karolina. - A jak Twoja kostka? - Spytała Patrycja. - Nie jest dobrze. Strasznie spuchła. - Powiedziała Gosia. - Nie przesadzaj. - Odezwał się Sebastian. - Weź się zamknij bo nikt Cię o zdanie nie pyta, a się wpierdalasz. - Gosia nie wytrzymała i powiedziała co myśli. - Jaka pyskata. Nie długo sprawdzę czy w łóżku też tak pyskujesz.- Powiedział Sebastian i odszedł. - Gosia może tą kostkę trzeba pokazać nauczycielce. - Powiedziała Ania. - Daj spokój przeżyje. - Powiedziała Gosia. *** W końcu po całym dniu jazdy dotarli pod hotel. - Ale jak to mamy pokój z nimi przez ścianę? - Spytała Gosia ze złością w głosie. - Normalnie zostały tylko te dwa pokoje. - Powiedział Nauczyciel. Ania wzięła klucz i dziewczyny udały się do swojego pokoju. Od razu rzuciły się na swoje łóżka, które wybrały wcześniej. - Jestem głodna. - Stwierdziła Karolina. - Ja też. - Rzekła Ania. - I ja. - Odezwała się Maryla. - Też bym coś zjadła poza tym jest strasznie nudno. - Rzekła Patrycja. - To może Babski wieczór? - Spytały Gosia. - O dobry pomysł. Ja mam chipsy. - Odezwała się Ania. - No to każdy daje jakieś przekąski. - Rzekła Karolina. Każda z dziewczyn dała przekąskę. A potem rozpoczęła się zabawa, dziewczyny śmiały się i wygłupiały. Nagle ktoś zapukał do drzwi, Małgosia wstała i poszła otworzyć, a za drzwiami stał Sebastian. - Cześć słonko. Gramy z chłopakami w butelkę. Przyłączysz się z dziewczynami? - Spytał z uśmiechem. Gosia obróciła się na pięcie i poszła pogadać o tym z przyjaciółkami. Po chwili wszystkie się zgodziły i poszły z chłopakiem do pokoju. Tam rozpoczęła się zabawa. - Dziewczyny napijecie się czegoś? - Spytał Adam. Pati, Karola, Ania i Maryla odmówiły, tylko Gosia poprosiła o wodę, którą dostała. Gra rozpoczęła się. Akurat wyszło tak, że Gosia siedziała obok Sebastiana. Przez co nie była zadowolona. Ale postanowiła nie zwracać uwagi i rzuciła się w wir zabawy. Nagle rozbrzmiał jej telefon, wystała, poszła do łazienki i odebrała. Dzwoniła jej mama. - No hej mamo co tam? - Spytała Gosia. - Cześć córeczko... - Powiedziała Ola. - Mamo coś się stało? - Spytała Gosia, ponieważ wywnioskowała, że jest nie tak. - Tata miał poważny wypadek, jest teraz operowany. - Powiedziała Ola i rozpłakała się. - Ale... Jak to? - Spytała Gosia. - Jakiś wariat w jechał w niego po pijaku. - Odpowiedziała Ola. Gosia nic nie odpowiedziała tylko zaczęła płakać. - Córeczko jesteś tam? - Spytała Ola. - Tak, mamo muszę kończyć pa. - Powiedziała Gosia i rozłączyła się. Osunęła się po ścianie i zaczęła ryczeć jak dziecko. Po paru minutach usłyszała głos Ani. - Gosia co się stało? - Spytała Ania. Jednak Małgosia nie odpowiedziała, ba nawet nie drgnęła. Przyjaciółka szturchnęła ją w ramię, Gośka podniosła głowę. - Co jest? - Spytała Ania... C.D.N Pozdrawiam. Księżniczka. ♥

poniedziałek, 5 września 2016

Pierwszy odcinek nowej serii - moja opinia

Siemka! Jak wiecie dziś ruszyła nowa seria naszego kochanego serialu. Szczerze mówiąc to jestem zawiedziona. Pomijając już Mikołaja, że chodzi jakby miał kij od szczotki w dupie. No i te spojrzenie Oli na Jacka i Jacka na Olę no tylko buziaka brakowało. Fakt, że Ola ma stopień sierżanta jest optymistyczny. Cały patrol był taki zwyczajny. Chociaż szampon w fontannie mnie rozwalił. Również serialowy Jacuś się ładnie obciął. Jeszcze większe ciacho z niego niż był *.*. A na koniec propozycja dla Oli o przeniesienie do głównej, oby odmówiła. No i to by było na tyle. A wam jak się podobał odcinek? Piszcie w komentarzach swoje opinie. Pozdrawiam. Księżniczka. ♥

sobota, 3 września 2016

6.14

To był jej były chłopak jeszcze z liceum Alan. - Co ja widzę? Wysocka w mundurze. - Skomentował Alan Policjantki wezwały drugi radiowóz i przewieźli mężczyzn na komendę. Najpierw postanowiły przesłuchać Alana, dlatego drugi z mężczyzn trafił na dołek. Kiedy Ola szła z Alanem do odpowiedniego pokoju ten ją popchnął tak, że uderzyła w futrynę drzwi i zemdlała. Na szczęście całe zdarzenie zobaczyli Buźka i Jacek. Dyżurny wezwał pogotowie, a Buźka złapał Alana i przekazał go w ręce Kobielaka. Z racji takiej, że Karolina nie miała partnera w patrolu pani komendant kazała jej wypełnić raporty i iść do domu. Kiedy składała ostatni podpis przyszedł jej SMS. Wyciągnęła z kieszeni telefon, odblokowała go i odczytała wiadomość, która brzmiała następująco "Poznałem kogoś innego z nami koniec." W oczach pani aspirant pojawiły się łzy, które po chwili spłynęły po jej policzkach. Jednak szybko je wytarła i poszła się przebrać. Po czym wsiadła na swój biały motocykl i ruszyła pod szpital. Odwiedzić Olę, po drodze zakupiła kilka rzeczy. Po kilkunastu minutach była w szpitalu. Szła zamyślona białym korytarzem i przez przypadek wpadła na jakiegoś mężczyznę. Prawie pocałowała by podłogę gdyby nie szybka reakcja mężczyzny, który ją złapał. Kobieta spojrzała na niego i zamarła z wrażenia. Był wysokim brunetem w okularach, a jego tęczówki oczu były niebieskie. - Przepraszam. - Powiedziała po chwili. - Nie szkodzi następnym razem uważaj. - Powiedział i odszedł. Karolina jeszcze chwile stała w osłupieniu po czym poszła na salę przyjaciółki. Aleksandra była już przytomna. siedziała na swoim łóżku. - Cześć Ola. - Przywitała się Karolina. - Hej. Siadaj. - Rzekła z uśmiechem Ola. - Jak się czujesz? - Spytała Karolina siadając na krześle obok łóżka. - Dobrze. Ale muszę jeszcze zostać na obserwacji. - Odpowiedziała Ola. - A co z dzieckiem? - Spytała Karola. - Wszystko dobrze. - Odpowiedziała Ola z uśmiechem. W tedy na salę Oli wszedł jej lekarz, był to ten sam mężczyzna na którego Karolina wpadła wcześniej. W oczach pani aspirant pojawiły się te iskierki, które nie sposób zgasić. Doktor zadał kilka pytań Oli, lecz nie spuszczał wzroku z Karoliny. Po paru minutach wyszedł. Karola była jakby w transie. - Ziemia do Karoliny. - Powiedziała Ola wyrywając ją z zamyślenia. - Tak? - Spytała Karolina. - Ktoś tu się chyba zakochał. - Rzekła Ola. - Co? Ja? Nie. - Odrzekła Karolina. - Tak, tak. - Powiedziała Ola z uśmiechem. - Kuba ze mną zerwał dziś przez SMS. - Powiedziała Karolina. - Co za dupek. - Skomentował Ola. - No straszny. Ale ty lepiej mi powiedz jak ma na imię tan Twój doktor? - Rzekła Karolina. - Eryk. - Odpowiedziała Ola. Przyjaciółki gadały jeszcze długo, aż w końcu Karolina musiała iść. Pożegnała się z Olą i wyszła ze szpitala i udała się na parking gdzie był jej motocykl. Na którym była czerwona róża i karteczka. Wzięła kartkę do ręki i zaczęła czytać. "Spotkajmy się jutro w kawiarni "Prince." o 18:00. Cichy wielbiciel.' Na twarzy pani aspirant pojawił się uśmiech. Wsiadła Ona na swój motocykl i odjechała. *Kolejny dzień* Dziś Ola wychodzi ze szpitala. Ponieważ Jacek był w pracy pojechała po nią Karolina. Kobiety zabrały wpis i udały się do mieszkania Aleksandry i Jacka. Kobiety siadły na beżowej kanapie z kupkami herbaty w dłoniach i zaczęły rozmawiać. - Mogę Cię prosić o radę? - Spytała Karolina. - Jasne. - Odparła Ola. - No bo wczoraj, kiedy wyszłam ze szpitala na motocyklu znalazłam różę i ten liścik. - Powiedziała Karolina i podała Oli list. Ta szybko go przeczytała. - Jak myślisz powinnam iść? - Spytała Karolina... Siemanko! Przychodzę do Was z kolejnym opowiadaniem, w którym "Przewagę" ma tym razem Karolina. Pytanka. 1. Co odpowie Ola? 2. Czy Karolina pójdzie na spotkanie? Pozdrawiam. Księżniczka. ♥

piątek, 2 września 2016

Pierwszy dzień szkoły - wrażenia

Hej hej! Jak tam Wam minął pierwszy dzień szkoły? Jak było? U mnie była niezła beka. Poszliśmy do szkoły no i na rozszerzonego angola. Co prawda 10 minut po dzwonku, ale cii. A jeszcze wcześniej poszłam z kolegami do "Wuja" (wychowawcy) jego mina była bezcenna. xD Następnie poszliśmy do innej szkoły. Oczywiście całą klasą (Bo jak inaczej?) Co prawda miałam iść tylko z koleżanką. No, ale wyszło co innego. No ale z koleżanko wróciłam sama do szkoły. :) No i siedzimy na ławce, a tu "Wuju" i takie oczy na nas. Potem gdzieś poszedł, wrócił i mówi "Idźcie do domu." No to ja z koleżanką za plecaki i dzida do domu. I tak o to minął mi pierwszy dzień szkoły. :D Od poniedziałku idę na praktyki, miesiąc nauki z głowy. :D A Wam jak? Piszcie w komentarzach. Pozdrawiam. Księżniczka. ♥